Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2012-04-01
2016-07-16
Mnóstwo jest na rynku książek/poradników o rozwoju, życiu, motywacji. Jak być lepszym człowiekiem, znaleźć szczęście, realizować cele, spełniać marzenia... Tysiące tytułów, tysiące autorów, tysiące pomysłów. Można się w tym pogubić i bardzo często - zniechęcić.
A gdyby tak istniała książka "uniwersalna", zawierająca najważniejsze elementy dobrego, szczęśliwego i spełnionego życia? Sądzę, że taką właśnie pozycją jest książka "Bóg nigdy nie mruga" Reginy Brett.
Jest to zbór 50 lekcji, które można przyswoić w całości, czytając książkę od deski do deski, jak i zupełnie w losowej kolejności, na chybił trafił. Znajdziecie tu lekcje m.in. o uważności, dobroci, relacjach, zdrowym minimalizmie, motywacji... Naprawdę, każdy znajdzie w niej coś dla siebie. A co najważniejsze - nie są to niepodważalne "prawa” narzucone przez autorkę. Regina Brett niczego nie narzuca, są to bardziej inspiracje i pomysły, rady od dobrego przyjaciela, jak żyć pełniej i szczęśliwiej. Można z tych lekcji skorzystać, zmodyfikować w dowolny sposób, bądź nadzwyczajnej w świecie też olać czy pominąć - wszystko zależy od was.
Książka jest przyjemna, napisana prostym językiem, bez zbędnych udziwnień czy pseudo ideologii. Czyta się ją bardzo szybko, lekcje są niedługie, ale wyczerpujące, które bardzo często inspirują do dalszego poszukiwania. Jest tu wiele przykładów, historii, inspirujących cytatów, ciekawych nazwisk czy też godnych uwagi pomysłów…
I nie, to nie jest książka tylko i wyłącznie dla ludzi wierzących (co też na wstępie zaznacza autorka), więc śmiało może po nią sięgnąć każdy ;)
Myślę, że będę do niej wracać, do poszczególnych lekcji, pozaznaczanych fragmentów czy wypisanych cytatów… Cudowna książka. Szczerze polecam ją każdemu, bez wyjątku.
Mnóstwo jest na rynku książek/poradników o rozwoju, życiu, motywacji. Jak być lepszym człowiekiem, znaleźć szczęście, realizować cele, spełniać marzenia... Tysiące tytułów, tysiące autorów, tysiące pomysłów. Można się w tym pogubić i bardzo często - zniechęcić.
A gdyby tak istniała książka "uniwersalna", zawierająca najważniejsze elementy dobrego, szczęśliwego i...
2021-09-21
Duma i uprzedzenie z pewnością wędruje u mnie do kategorii tych ulubionych. Co prawda, z początku musiałam przyzwyczaić się stylu autorki, jednak opowieść na tyle mocno wciąga, że czyta się ją błyskawicznie :)
Duma i uprzedzenie z pewnością wędruje u mnie do kategorii tych ulubionych. Co prawda, z początku musiałam przyzwyczaić się stylu autorki, jednak opowieść na tyle mocno wciąga, że czyta się ją błyskawicznie :)
Pokaż mimo to2013-07-20
Wojciech Cejrowski to niezwykle barwna i ciekawa postać. Jak dotąd podziwiałam go za jego styl życia oraz program podróżniczy "Boso przez świat". Jednak od dawna chciałam zapoznać się z pisaną twórczością Cejrowskiego, więc na pierwszy ogień wybrałam "Gringo wśród dzikich plemion".
Jednym słowem - REWELACJA! Książka ma wszystko, czego można oczekiwać po książce podróżniczej (a nawet i więcej), zawiera multum informacji dotyczących przeróżnych plemion w Ameryce Środkowej i Południowej, o tamtejszym klimacie, faunie i florze, a nawet o samym autorze książki. Jest w niej mnóstwo ciekawostek, które intrygują, bawią, a niektóre nawet i szokują. Niezwykle wciągająca książka. Nawet końcowe podziękowania były bardzo ciekawe, a to raczej się rzadko zdarza.
Szczerze polecam!
PS. Szkoda, że nie mam tyle odwagi, by słowa autora "Sprzedaj lodówkę i jedź!" zamienić w czyn ;)
Wojciech Cejrowski to niezwykle barwna i ciekawa postać. Jak dotąd podziwiałam go za jego styl życia oraz program podróżniczy "Boso przez świat". Jednak od dawna chciałam zapoznać się z pisaną twórczością Cejrowskiego, więc na pierwszy ogień wybrałam "Gringo wśród dzikich plemion".
Jednym słowem - REWELACJA! Książka ma wszystko, czego można oczekiwać po książce...
2014-03-31
Zawsze chciałam przeczytać Hobbita, ale wciąż to odkładałam. W końcu pojawiły się pierwsze części adaptacji filmowej, a że chciałam przeczytać książkę przed oglądnięciem filmu, nie mogłam dłużej zwlekać.
Pierwsze wrażenie? Lekki zawód. Była dla mnie dość dziecinna, a w pieśniach, których jest pełno w książce, nie czułam tej "magii". Ale po dotarciu do mniej więcej połowy książki zdanie miałam już zupełnie inne. Tak naprawdę z każdą stroną, kartką, rozdziałem książka zaczęła mnie coraz bardziej wciągać. Pieśni, jak i dialogi zaczęłam odbierać zupełnie inaczej. Możliwe, że na tą zmianę miała też wpływ zasłyszana informacja, że z założenia była to książka dla dzieci.
Przewracając ostatnią stronę, miałam szansę doświadczyć tak rzadko spotykanej, (nie)przyjemnej pustki. Miałam ochotę zacząć całą opowieść od początku. Często później powracałam do poszczególnych fragmentów.
Wróciłam do książki po oglądnięciu pierwszych dwóch części. Powróciłam po oglądnięciu ostatniej części. I powrócę, z pewnością, jeszcze nie jeden raz ;)
Co do tłumaczenia - miałam możliwość zapoznania się z tłumaczeniem M. Skibniewskiej, jak i P. Braiter. I właśnie to P. Braiter zdecydowanie polecam. Dlaczego? W tym tłumaczeniu książka jest "przystępniejsza" w odbiorze, odnoszę wrażenie, że jest bardziej magiczna, a przede wszystkim - o wiele lepiej trzyma się oryginału.
Zawsze chciałam przeczytać Hobbita, ale wciąż to odkładałam. W końcu pojawiły się pierwsze części adaptacji filmowej, a że chciałam przeczytać książkę przed oglądnięciem filmu, nie mogłam dłużej zwlekać.
Pierwsze wrażenie? Lekki zawód. Była dla mnie dość dziecinna, a w pieśniach, których jest pełno w książce, nie czułam tej "magii". Ale po dotarciu do mniej więcej połowy...
2017-03-08
Nie spodziewałam się, że taką książkę przeczytam w tak błyskawicznym tempie, co stronę będę zaznaczać ważne informacje i inspirujące zdania, a po przeczytaniu (a nawet w trakcie) nieco inaczej spojrzę na własny organizm i na siebie, jako kobietę.
Książka "Ja, kobieta" dedykowana jest osobom, które borykają się z niską samooceną, niezdrowym trybem życia (głównie ze względu na niezdrowe nawyki żywieniowe), brakiem aktywności fizycznej, a tym samym - złym samopoczuciem czy różnymi problemami zdrowotnymi. Znajdziemy tu trzy główne rozdziały: pierwszy i jednocześnie najobszerniejszy dotyczy zdrowego odżywiania, drugi aktywności fizycznej, a trzeci naszego umysłu oraz jednocześnie jest to trochę takie podsumowanie, w którym zawarte są najważniejsze informacje z poprzednich dwóch rozdziałów.
Część o zdrowym odżywianiu przypadła mi chyba najbardziej do gustu. Zawsze gdy przeszukiwałam sieć w poszukiwaniu "podstaw" zdrowego trybu życia, skutkowało to tylko jeszcze większym mętlikiem w mojej głowie z czym, jak, kiedy i co się powinno jeść. Tutaj te podstawy, fundamenty zdrowej diety zostały przestawione w bardzo prosty, usystematyzowany sposób. Autorka zapewnie nie wykorzystuje tematu o zdrowym odżywianiu w 100%, ale sama zachęca do dalszych poszukiwań. Jestem pewna, że teraz poszukując "czegoś jeszcze" będzie mi znacznie łatwiej, znając nie tylko te podstawy, ale przede wszystkim znając m.in. mechanizm trawienia czy odczuwania głodu, ale przede wszystkim własny organizm i jego (a raczej MOJE) potrzeby.
Drugi rozdział cenię sobie ze względu na wyczerpujące opisy funkcjonowania i budowy naszego organizmu, bardzo często poparte rysunkami i ciekawymi badaniami specjalistów. Spotkałam się z opinią, że autorka zawarła tu wiedzę, którą "poznaje się w podstawówce i każdy dzieciak o tym wie". Być może to prawda, ale po 1. warto od czasu do czasu przypomnieć sobie podstawy z najróżniejszych dziedzin, po 2. nie każdy przykładał się do nauki przedmiotów, które go w tamtym okresie nie interesowały (czego jestem przykładem), a po 3. Cameron tą wiedzę nam przekazuje w praktyczny sposób, a nie jak to bywało w szkole... ;) To właśnie dzięki niej, DOCENIŁAM własny organizm i jego wyjątkowość.
Trzeci rozdział, to tak jak pisałam wyżej, podsumowanie i koncentracja na umyśle, emocjach i jedności ciała z umysłem... jakkolwiek to dla niektórych dziwnie brzmi ;)
W książce znajdziemy mnóstwo rzetelnych informacji popartych doświadczeniem i wiedzą nie tylko Cameron, ale także wielu specjalistów (lekarzy, dietetyków, trenerów, itp.). Oprócz tego jest tu wiele osobistych rad i przykładów z życia autorki, ciekawostek żywieniowych (pomimo, że większość dotyczyła amerykańskiego rynku żywności i Amerykanów, to są one warte uwagi i przemyślenia), inspirujących przykładów i motywujących zdań. Cameron zachęca do dalszych poszukiwań, ciągłego pogłębiania wiedzy i stopniowego oraz PRZEMYŚLANEGO działania i poprawy własnego życia, ale przede wszystkim NICZEGO NIE NARZUCA, co bardzo sobie cenię w tego typu książkach.
Sama książka jest pięknie wydana, napisana jest prostym językiem przez co czyta się ją błyskawicznie, a wiedza zawarta w książce przyswajana jest z łatwością.
Pisałam już dla kogo jest ta książka, dlatego, żeby nie było rozczarowań, chciałabym dodatkowo zaznaczyć, że na pewno NIE jest ona dla osób, które już teraz mają solidną wiedzę o zdrowym odżywianiu i ogólnie zdrowym trybie życia.
Całej reszcie, kobietom przede wszystkim, polecam z całego serca :)
Nie spodziewałam się, że taką książkę przeczytam w tak błyskawicznym tempie, co stronę będę zaznaczać ważne informacje i inspirujące zdania, a po przeczytaniu (a nawet w trakcie) nieco inaczej spojrzę na własny organizm i na siebie, jako kobietę.
Książka "Ja, kobieta" dedykowana jest osobom, które borykają się z niską samooceną, niezdrowym trybem życia (głównie ze względu...
2013-02-10
Nigdy nie byłam fanką książek o miłości. Ale po przeczytaniu tej książki na pewno sięgnę po kolejne piękne romansidła. Choć romansidło to chyba za dużo powiedziane ;)
Historia jest niezwykle ciekawa, napisana przyjemnym i łatwym językiem, a co ciekawe cała została napisana w formie listów, emaili, zaproszeń, itd., co sprawia, że książka jeszcze bardziej intryguje czytelnika, do tego stopnia, że nie można się od niej oderwać. Dodatkowo bardzo szybko się ją czyta, ba! Wręcz się ją POCHŁANIA!
Książka ta jest dla mnie pozycją idealną - bawi i wzrusza, odbiera nadzieję i oddaje ją z powrotem w zupełnie nieoczekiwanym momencie...
Jest to (nie)zwykła miłosna historyjka z cudownym zakończeniem. Książka jest po prostu rewelacyjna! Szczerze polecam.
Nigdy nie byłam fanką książek o miłości. Ale po przeczytaniu tej książki na pewno sięgnę po kolejne piękne romansidła. Choć romansidło to chyba za dużo powiedziane ;)
Historia jest niezwykle ciekawa, napisana przyjemnym i łatwym językiem, a co ciekawe cała została napisana w formie listów, emaili, zaproszeń, itd., co sprawia, że książka jeszcze bardziej intryguje...
2013-05-09
Specyficzna książka.
Długo się zastanawiałam jak mam ją ocenić, co napisać.
Fascynuje, przyciąga, zachwyca, zastanawia, przeraża, wprowadza w dziwny stan. Stan zapomnienia? Dzięki niej człowiek całkowicie może zatopić się w lekturze, zapominając o wszystkim dookoła.
A po przeczytaniu - wciąż siedzi w głowie...
Niezwykła, wciągająca, a miejscami i odpychająca książka. A w dodatku napisana takim niezwykłym - zwykłym językiem.
Pozytywnie dziwaczna. Godna polecenia.
Specyficzna książka.
Długo się zastanawiałam jak mam ją ocenić, co napisać.
Fascynuje, przyciąga, zachwyca, zastanawia, przeraża, wprowadza w dziwny stan. Stan zapomnienia? Dzięki niej człowiek całkowicie może zatopić się w lekturze, zapominając o wszystkim dookoła.
A po przeczytaniu - wciąż siedzi w głowie...
Niezwykła, wciągająca, a miejscami i odpychająca książka. A w...
2016-08-31
Muszę przyznać, że książka mnie pozytywnie zaskoczyła. Bardzo przyjemna, wciągająca i inspirująca książka. Prosta, ale piękna zarazem.
Miałam dłuuuugi zastój w czytaniu książek wszelakich, nawet na LC nie wchodziłam, a po przeczytaniu tej książki mam ochotę na pochłanianie kolejnych powieści - i tak, już czytam kolejną ;)
Co ciekawe, chyba zaczęłam grać w tę grę, choć nieświadomie... Przykład? Pomyślałam, że żałuję, iż nie przeczytałam jej wcześniej, ani innych, równie inspirujących książek. Ale zmieniłam zdanie. CIESZĘ SIĘ, że ją właśnie teraz przeczytałam, bo takiej inspiracji od dłuższego czasu potrzebowałam :)
Szczerze polecam - i książkę, i grę.
Muszę przyznać, że książka mnie pozytywnie zaskoczyła. Bardzo przyjemna, wciągająca i inspirująca książka. Prosta, ale piękna zarazem.
Miałam dłuuuugi zastój w czytaniu książek wszelakich, nawet na LC nie wchodziłam, a po przeczytaniu tej książki mam ochotę na pochłanianie kolejnych powieści - i tak, już czytam kolejną ;)
Co ciekawe, chyba zaczęłam grać w tę grę, choć...
2016-09-14
Wichrowe Wzgórza to książka, która dostarcza czytelnikowi najróżniejszych emocji. Od zachwytów nad przyrodą i błogą nostalgią, przez smutek i żal, aż po niewytłumaczalny niesmak, irytację i gniew.
Mówi się, że jest to jeden z najpopularniejszych romansów i historii o miłości, ale jak dla mnie - niezbyt zrozumiałej, głównie ze względu na poczynania i podjęte decyzje "pierwszej" Catherine, ukochanej Heathcliff'a.
Czytając jakąkolwiek książkę najczęściej skupiam się na ludziach i szukam w nich bohaterów, których losy interesują mnie najbardziej, których darzę sympatią i kibicuję. W tej książce, pomimo tak wielu bohaterów, miałam z tym wielki problem, bo praktycznie w każdym było coś, co mnie odpychało... Jednak jeśli już kogoś miałabym wybrać, to byłby to Hareton - choć nie tyle z sympatii, co zwykłej ciekawości, bo mu szczerze współczułam - przykrej młodości i niesprawiedliwego traktowania, co niestety miało ogromny wpływ na jego późniejszy charakter.
Pozostając wśród postaci, muszę niestety wspomnieć, że kobiety w tej książce wydają mi się być niewiarygodnie naiwne i bezbronne, a do tego tak bardzo egoistyczne, że nie byłam w stanie polubić żadnej postaci kobiecej… Choć tłumaczę sobie to tym, że to "inne czasy" i niech tak lepiej zostanie ;)
Pomimo niezbyt sympatycznych bohaterów i obecności tak wielu negatywnych emocji, książka niesamowicie wciąga, że aż sama w to nie mogłam uwierzyć. Długie i fascynujące opowieści pani Dean o losach bohaterów rozgrywających się w dwóch niezwykle interesujących i na swój sposób przytulnych posiadłości, a to wszystko w otoczce pięknych opisów otaczającej przyrody i klimatu Wichrowych Wzgórz…
Szczerze polecam.
Wichrowe Wzgórza to książka, która dostarcza czytelnikowi najróżniejszych emocji. Od zachwytów nad przyrodą i błogą nostalgią, przez smutek i żal, aż po niewytłumaczalny niesmak, irytację i gniew.
Mówi się, że jest to jeden z najpopularniejszych romansów i historii o miłości, ale jak dla mnie - niezbyt zrozumiałej, głównie ze względu na poczynania i podjęte decyzje...
2014-08-07
Tak jak i z Hobbitem, tak i z tą książką długo zwlekałam. W końcu nadszedł ten dzień w którym zapoznałam się z Hobbitem. Oczarował mnie i zafascynował do tego stopnia, że niezwłocznie chciałam zapoznać się z dalszymi losami tytułowego bohatera, jak i innych mieszkańców Śródziemia.
Przyszedł więc czas na dzieło wszystkim znane, choćby i ze słyszenia. Władcę Pierścieni. Jest to piękna, wciągająca, długa opowieść o różnorakich ludach i ich przygodach. Bywa, że miejscami wzrusza, bawi, zastanawia. Wydawać się by mogło, że książka zawiera pełną opowieść. Zaczyna się ją, wgłębia się w historię, a po wielu rozdziałach - kończy i odstawia na półkę. Jednak odnoszę wrażenie, że jest to tylko niewielki ułamek opowieści, którą Tolkien chciał przekazać czytelnikom. Jestem skłonna stwierdzić, że cała historia świata stworzonego przez Tolkiena zasługuje na miano arcydzieła. Lecz Władca Pierścieni... no właśnie. Dlaczego TYLKO ocena 9/10, choć waham się dać i niższą ocenę?
Ponieważ albo muszę przeczytać ją kilkakrotnie, powolutku, wielokrotnie smakując każde zdanie, albo przeczytać wszystkie dzieła Tolkiena i wrócić następnie do Władcy, albo... książka powinna być przynajmniej dwa razy grubsza ;)
Zbyt dużo tu się dzieje, zbyt wiele postaci i przygód pozostaje "niedopisanych". Bywa, że czytelnik od tej niewiedzy się gubi. Czasami o zbyt wielu rzeczach autor chciał powiedzieć, albo, inaczej rzecz ujmując, zbyt wiele rzeczy zostało tylko wymienionych czy wspomnianych. Dlatego też bywało, że niektóre fragmenty mnie nużyły i dezorientowały. Niejednokrotnie przerywałam i szukałam dodatkowych informacji, by móc przejść dalej bez większych niedomówień.
Sądzę, że właśnie to jest największym minusem powieści i dlatego też niektórzy twierdzą, że historia ta jest po prostu nudna.
Z początku dziwiłam się skąd pomysł na wydanie tylu innych dzieł Tolkiena, choćby Historii Śródziemia składającą się aż z dwunastu tomów. Ale teraz rozumiem i z wielką chęcią oraz ciekawością sięgnę po kolejne dzieła autora.
Jednak pomijając ten minus, książka zasługuje na wysokie oceny, szczególnie ze względu na to, jakie wartości i idee są w niej zawarte. Piękno, męstwo, honor, odwaga, lojalność, prostota i przyjaźnie warte więcej niż wszelkie bogactwa krasnoludów. Nie jeden czytelnik, który ma dość XXI wieku, z wielką chęcią przeniósł by się do tego niezwykłego świata. Ja także do tych osób należę, choćbym i miała stanąć na polu bitwy.
Tak jak i z Hobbitem, tak i z tą książką długo zwlekałam. W końcu nadszedł ten dzień w którym zapoznałam się z Hobbitem. Oczarował mnie i zafascynował do tego stopnia, że niezwłocznie chciałam zapoznać się z dalszymi losami tytułowego bohatera, jak i innych mieszkańców Śródziemia.
Przyszedł więc czas na dzieło wszystkim znane, choćby i ze słyszenia. Władcę Pierścieni....
2022-05-15
Fajne i idealne zakończenie cyklu o małych kobietkach. Takie miłe, lekkie i smaczne pożegnanie z bohaterami :)
Fajne i idealne zakończenie cyklu o małych kobietkach. Takie miłe, lekkie i smaczne pożegnanie z bohaterami :)
Pokaż mimo to2014-01-14
Książka niezwykła, to na pewno.
Jest to historia młodego faceta, który pomimo tego, że urodził się bez nóg, żyje jak każdy przeciętny człowiek, a nawet lepiej i ciekawiej - podróżując, fotografując, jeżdżąc na monoski oraz, praktycznie cały czas, na skateboardzie, co dla większości z nas wydaje się wręcz niemożliwe.
Książka skupia się przede wszystkim na projekcie fotograficznym bohatera i tym, jak jest on odbierany przez innych ludzi w różnych krajach, na różnych kontynentach.
Ludzie wciąż się na niego gapili, często zaczepiali go czy robili mu zdjęcia, wcale się z tym nie kryjąc. Niejedna osoba byłaby czymś takim poirytowana. Connolly wpadł na pomysł by, jeżdżąc na deskorolce, robić ukradkiem zdjęcia gapiom. Z początku była to forma oczyszczenia, później przeistoczyło się to w projekt, który miał na celu potwierdzenie tezy, że niezależnie od wieku, kraju, koloru skóry czy płci - ludzie wciąż będą patrzyć się na niego tak samo - z współczuciem, ciekawością, a nawet z bólem czy litością...
"Drugi rzut oka" jest jedną z najciekawszych i najbardziej wciągających książek jakie miałam okazję przeczytać. Daje dużo do myślenia i uświadamia, że błędnie definiujemy "niepełnosprawność" jak i fakt, że osoba, w tym przypadku - bez nóg, MUSI być inna niż przeciętny człowiek.
Każdy powinien zapoznać się z historią Kevina, choćby dla samego "uświadomienia".
Książka niezwykła, to na pewno.
Jest to historia młodego faceta, który pomimo tego, że urodził się bez nóg, żyje jak każdy przeciętny człowiek, a nawet lepiej i ciekawiej - podróżując, fotografując, jeżdżąc na monoski oraz, praktycznie cały czas, na skateboardzie, co dla większości z nas wydaje się wręcz niemożliwe.
Książka skupia się przede wszystkim na projekcie...
Książkę przeczytałam tylko dlatego, że pisałam prezentację maturalną, gdzie temat związany był z podróżami... I o dziwo, ogromnie przypadła mi do gustu! Pewnie bym nigdy po nią nie sięgnęła, gdyby nie matura z polskiego ;)
Z początku byłam sceptycznie nastawiona do tego typu książek, ze względu na to, że są dość trudne w czytaniu (tak myślałam). Lecz gdy tylko przeczytałam kilka stron, książka mnie totalnie wciągnęła. Fakt, że trzeba być raczej skupionym, by dobrze zrozumieć co się czyta.
Niesamowite podróże Odyseusza, pełne długich opisów, pobudzające wyobraźnie, które o dziwo nie nudzą, a sprawiają, że czytelnik nie może się od niej oderwać. Choć niektóre z jego przygód były aż nadto fantastyczne, to były niesamowicie wciągające, i tak "prawdziwie" napisane :)
Książka mnie pochłonęła w zupełności! Koniecznie trzeba przeczytać. Polecam i dodam tylko, że z pewnością sięgnę po Iliadę.
Książkę przeczytałam tylko dlatego, że pisałam prezentację maturalną, gdzie temat związany był z podróżami... I o dziwo, ogromnie przypadła mi do gustu! Pewnie bym nigdy po nią nie sięgnęła, gdyby nie matura z polskiego ;)
więcej Pokaż mimo toZ początku byłam sceptycznie nastawiona do tego typu książek, ze względu na to, że są dość trudne w czytaniu (tak myślałam). Lecz gdy tylko przeczytałam...