-
Artykuły„Dobry kryminał musi koncentrować się albo na przestępstwie, albo na ludziach”: mówi Anna SokalskaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyDzień Dziecka już wkrótce – podaruj małemu czytelnikowi książkę! Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
ArtykułyKulisy fuzji i strategii biznesowych wielkich wydawców z USAIza Sadowska5
-
ArtykułyTysiące audiobooków w jednym miejscu. Skorzystaj z oferty StorytelLubimyCzytać1
Biblioteczka
2017-03-08
2014-03-31
Zawsze chciałam przeczytać Hobbita, ale wciąż to odkładałam. W końcu pojawiły się pierwsze części adaptacji filmowej, a że chciałam przeczytać książkę przed oglądnięciem filmu, nie mogłam dłużej zwlekać.
Pierwsze wrażenie? Lekki zawód. Była dla mnie dość dziecinna, a w pieśniach, których jest pełno w książce, nie czułam tej "magii". Ale po dotarciu do mniej więcej połowy książki zdanie miałam już zupełnie inne. Tak naprawdę z każdą stroną, kartką, rozdziałem książka zaczęła mnie coraz bardziej wciągać. Pieśni, jak i dialogi zaczęłam odbierać zupełnie inaczej. Możliwe, że na tą zmianę miała też wpływ zasłyszana informacja, że z założenia była to książka dla dzieci.
Przewracając ostatnią stronę, miałam szansę doświadczyć tak rzadko spotykanej, (nie)przyjemnej pustki. Miałam ochotę zacząć całą opowieść od początku. Często później powracałam do poszczególnych fragmentów.
Wróciłam do książki po oglądnięciu pierwszych dwóch części. Powróciłam po oglądnięciu ostatniej części. I powrócę, z pewnością, jeszcze nie jeden raz ;)
Co do tłumaczenia - miałam możliwość zapoznania się z tłumaczeniem M. Skibniewskiej, jak i P. Braiter. I właśnie to P. Braiter zdecydowanie polecam. Dlaczego? W tym tłumaczeniu książka jest "przystępniejsza" w odbiorze, odnoszę wrażenie, że jest bardziej magiczna, a przede wszystkim - o wiele lepiej trzyma się oryginału.
Zawsze chciałam przeczytać Hobbita, ale wciąż to odkładałam. W końcu pojawiły się pierwsze części adaptacji filmowej, a że chciałam przeczytać książkę przed oglądnięciem filmu, nie mogłam dłużej zwlekać.
Pierwsze wrażenie? Lekki zawód. Była dla mnie dość dziecinna, a w pieśniach, których jest pełno w książce, nie czułam tej "magii". Ale po dotarciu do mniej więcej połowy...
2016-07-16
Mnóstwo jest na rynku książek/poradników o rozwoju, życiu, motywacji. Jak być lepszym człowiekiem, znaleźć szczęście, realizować cele, spełniać marzenia... Tysiące tytułów, tysiące autorów, tysiące pomysłów. Można się w tym pogubić i bardzo często - zniechęcić.
A gdyby tak istniała książka "uniwersalna", zawierająca najważniejsze elementy dobrego, szczęśliwego i spełnionego życia? Sądzę, że taką właśnie pozycją jest książka "Bóg nigdy nie mruga" Reginy Brett.
Jest to zbór 50 lekcji, które można przyswoić w całości, czytając książkę od deski do deski, jak i zupełnie w losowej kolejności, na chybił trafił. Znajdziecie tu lekcje m.in. o uważności, dobroci, relacjach, zdrowym minimalizmie, motywacji... Naprawdę, każdy znajdzie w niej coś dla siebie. A co najważniejsze - nie są to niepodważalne "prawa” narzucone przez autorkę. Regina Brett niczego nie narzuca, są to bardziej inspiracje i pomysły, rady od dobrego przyjaciela, jak żyć pełniej i szczęśliwiej. Można z tych lekcji skorzystać, zmodyfikować w dowolny sposób, bądź nadzwyczajnej w świecie też olać czy pominąć - wszystko zależy od was.
Książka jest przyjemna, napisana prostym językiem, bez zbędnych udziwnień czy pseudo ideologii. Czyta się ją bardzo szybko, lekcje są niedługie, ale wyczerpujące, które bardzo często inspirują do dalszego poszukiwania. Jest tu wiele przykładów, historii, inspirujących cytatów, ciekawych nazwisk czy też godnych uwagi pomysłów…
I nie, to nie jest książka tylko i wyłącznie dla ludzi wierzących (co też na wstępie zaznacza autorka), więc śmiało może po nią sięgnąć każdy ;)
Myślę, że będę do niej wracać, do poszczególnych lekcji, pozaznaczanych fragmentów czy wypisanych cytatów… Cudowna książka. Szczerze polecam ją każdemu, bez wyjątku.
Mnóstwo jest na rynku książek/poradników o rozwoju, życiu, motywacji. Jak być lepszym człowiekiem, znaleźć szczęście, realizować cele, spełniać marzenia... Tysiące tytułów, tysiące autorów, tysiące pomysłów. Można się w tym pogubić i bardzo często - zniechęcić.
A gdyby tak istniała książka "uniwersalna", zawierająca najważniejsze elementy dobrego, szczęśliwego i...
Nie spodziewałam się, że taką książkę przeczytam w tak błyskawicznym tempie, co stronę będę zaznaczać ważne informacje i inspirujące zdania, a po przeczytaniu (a nawet w trakcie) nieco inaczej spojrzę na własny organizm i na siebie, jako kobietę.
Książka "Ja, kobieta" dedykowana jest osobom, które borykają się z niską samooceną, niezdrowym trybem życia (głównie ze względu na niezdrowe nawyki żywieniowe), brakiem aktywności fizycznej, a tym samym - złym samopoczuciem czy różnymi problemami zdrowotnymi. Znajdziemy tu trzy główne rozdziały: pierwszy i jednocześnie najobszerniejszy dotyczy zdrowego odżywiania, drugi aktywności fizycznej, a trzeci naszego umysłu oraz jednocześnie jest to trochę takie podsumowanie, w którym zawarte są najważniejsze informacje z poprzednich dwóch rozdziałów.
Część o zdrowym odżywianiu przypadła mi chyba najbardziej do gustu. Zawsze gdy przeszukiwałam sieć w poszukiwaniu "podstaw" zdrowego trybu życia, skutkowało to tylko jeszcze większym mętlikiem w mojej głowie z czym, jak, kiedy i co się powinno jeść. Tutaj te podstawy, fundamenty zdrowej diety zostały przestawione w bardzo prosty, usystematyzowany sposób. Autorka zapewnie nie wykorzystuje tematu o zdrowym odżywianiu w 100%, ale sama zachęca do dalszych poszukiwań. Jestem pewna, że teraz poszukując "czegoś jeszcze" będzie mi znacznie łatwiej, znając nie tylko te podstawy, ale przede wszystkim znając m.in. mechanizm trawienia czy odczuwania głodu, ale przede wszystkim własny organizm i jego (a raczej MOJE) potrzeby.
Drugi rozdział cenię sobie ze względu na wyczerpujące opisy funkcjonowania i budowy naszego organizmu, bardzo często poparte rysunkami i ciekawymi badaniami specjalistów. Spotkałam się z opinią, że autorka zawarła tu wiedzę, którą "poznaje się w podstawówce i każdy dzieciak o tym wie". Być może to prawda, ale po 1. warto od czasu do czasu przypomnieć sobie podstawy z najróżniejszych dziedzin, po 2. nie każdy przykładał się do nauki przedmiotów, które go w tamtym okresie nie interesowały (czego jestem przykładem), a po 3. Cameron tą wiedzę nam przekazuje w praktyczny sposób, a nie jak to bywało w szkole... ;) To właśnie dzięki niej, DOCENIŁAM własny organizm i jego wyjątkowość.
Trzeci rozdział, to tak jak pisałam wyżej, podsumowanie i koncentracja na umyśle, emocjach i jedności ciała z umysłem... jakkolwiek to dla niektórych dziwnie brzmi ;)
W książce znajdziemy mnóstwo rzetelnych informacji popartych doświadczeniem i wiedzą nie tylko Cameron, ale także wielu specjalistów (lekarzy, dietetyków, trenerów, itp.). Oprócz tego jest tu wiele osobistych rad i przykładów z życia autorki, ciekawostek żywieniowych (pomimo, że większość dotyczyła amerykańskiego rynku żywności i Amerykanów, to są one warte uwagi i przemyślenia), inspirujących przykładów i motywujących zdań. Cameron zachęca do dalszych poszukiwań, ciągłego pogłębiania wiedzy i stopniowego oraz PRZEMYŚLANEGO działania i poprawy własnego życia, ale przede wszystkim NICZEGO NIE NARZUCA, co bardzo sobie cenię w tego typu książkach.
Sama książka jest pięknie wydana, napisana jest prostym językiem przez co czyta się ją błyskawicznie, a wiedza zawarta w książce przyswajana jest z łatwością.
Pisałam już dla kogo jest ta książka, dlatego, żeby nie było rozczarowań, chciałabym dodatkowo zaznaczyć, że na pewno NIE jest ona dla osób, które już teraz mają solidną wiedzę o zdrowym odżywianiu i ogólnie zdrowym trybie życia.
Całej reszcie, kobietom przede wszystkim, polecam z całego serca :)
Nie spodziewałam się, że taką książkę przeczytam w tak błyskawicznym tempie, co stronę będę zaznaczać ważne informacje i inspirujące zdania, a po przeczytaniu (a nawet w trakcie) nieco inaczej spojrzę na własny organizm i na siebie, jako kobietę.
więcej Pokaż mimo toKsiążka "Ja, kobieta" dedykowana jest osobom, które borykają się z niską samooceną, niezdrowym trybem życia (głównie ze względu...