-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać246
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2017-09-26
2017-08-28
2017-04-02
Książka Ingo Swanna rzuca światło pod innym kątem na techniki odczytywania i rozumienia ESP (extrasensory perception), czyli dostrzegania pozazmysłowego.
W kontekście tego zjawiska leży eksterioryzacja, czyli opuszczanie ciała fizycznego. Wszystko po to, by dostrzec leżący w innym pomieszczeniu, budynku, mieście, bądź nawet na innym kontynencie przedmiot. Może to dotyczyć także porozumiewania się przez zmysły, czytania w myślach, poruszania przedmiotami siłą woli. Cały ten mentalny areał naszych domniemanych zdolności parapsychicznych nazywamy w skrócie PSI. Główną część tej książki stanowi rozważanie na temat słuszności przeprowadzania eksperymentów w takich a nie innych warunkach, sposobność rysowania podczas takowych eksperymentów oraz jego efektywność. Jako, że jest to pewnego rodzaju nowatorska pozycja pragnę uprzedzić, że autor nadał niektórym rzeczom nowe nazwy (bądź też przedstawił zupełnie nowe, nieuwzględnione nigdzie wcześniej zjawiska). Ozdobiona przykładami rysunków z przestrzeni wieków, staje się relacją bardziej przystępną. Procesy przeprowadzania eksperymentów,
efekty, powstałe na skutek złego bądź dobrego ich przeprowadzenia, rozróżnianie imaginacji i domysłów od rzeczywistości. Wszystko to ma tam miejsce. Anegdoty z życia autora wtapiają się w tekst pod postacią kolejnych przykładów działania ESP. Niełatwa, choć bez wątpienia warta, droga osiągnięcia dobrego stopnia dostrzegania pozazmysłowego jest na pewno priorytetem dla tych, których percepcja nie zamyka się na widocznej rzeczywistości vel tej pierwszej, nieukrytej. Druga, ta ukryta postrzegana jest przez autora jako źródło bioinformacji i to ona jest nam w stanie pomóc w otrzymaniu parapsychicznych odczuć, których zwykłą drogą nie doświadczymy. Nie jest to wciąż pozycja, która zmieni nastawienie i paradygmat sceptyków czy osób całkowicie negujących istnienie ESP, ale potrafi zmienić podejście osób wierzących i może nawet praktykujących. Nie jest to w żaden sposób powiązane z wiarą religijną, a tylko z wiarą w umysłowe "ukryte ja". Godna polecenia!
Książka Ingo Swanna rzuca światło pod innym kątem na techniki odczytywania i rozumienia ESP (extrasensory perception), czyli dostrzegania pozazmysłowego.
W kontekście tego zjawiska leży eksterioryzacja, czyli opuszczanie ciała fizycznego. Wszystko po to, by dostrzec leżący w innym pomieszczeniu, budynku, mieście, bądź nawet na innym kontynencie przedmiot. Może to dotyczyć...
2017-06-01
Ot niewielka książeczka mieszcząca się na dłoni wydana w 210 tysiącach egzemplarzy. Ta o to książka przedstawia losy dzieci siłą zabranych z walczącej Warszawy po Powstaniu Warszawskim w 1944r. Straszliwe losy zgotowane przez nazistów z Himmlerem na czele. Smutny obraz wojennej Polski, w której wszystko co powszednie było na miarę złota i przede wszystkim życia. Poniżający obraz obozowej natury, istna szkoła przetrwania widziana oczami dzieci w pasiastych piżamach. Jak to jest, że ludzie są w stanie ludzi tak upodlić? Czy taka jest nasza natura, a z drugiej strony, czy Hitler mógł tę wojnę wygrać ideałowo, nawet jeśli ogólnie ją przegrał? Pytanie to może budzić konsternację, jednakże jest pewnym przedstawieniem życiowych historii występujących w tej książce bohaterów. Stacja Oświęcim, zatrzymajmy się i wspomnijmy pochylając głowę.
Ot niewielka książeczka mieszcząca się na dłoni wydana w 210 tysiącach egzemplarzy. Ta o to książka przedstawia losy dzieci siłą zabranych z walczącej Warszawy po Powstaniu Warszawskim w 1944r. Straszliwe losy zgotowane przez nazistów z Himmlerem na czele. Smutny obraz wojennej Polski, w której wszystko co powszednie było na miarę złota i przede wszystkim życia. Poniżający...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-03-17
Dobra książka do kieszeni. Zawiera parę historyjek obejmujących swoim agregatem parę rodzajów duchów. Głównie są to zjawy, upiory i poltergeisty. Opisane są media, zarówno jako postaci prawdziwe jak i fałszywe. Książka ta jest także sporym odnośnikiem do innych dzieł tego typu, napisanych przez osoby wymienione w tekście. Autorka nie narzuca nam swojego zdania, a umożliwia rozpatrzenie we własny, subiektywny sposób. Nie jest to żaden horror, raczej ghost stories w wydaniu pseudo-naukowym. Drobny eksperyment, przyjemny do czytania, bo strony lecą szybciutko. Dla zainteresowanych spirytyzmem ciekawa pozycja. Może służyć także jako wstęp do tematu.
Dobra książka do kieszeni. Zawiera parę historyjek obejmujących swoim agregatem parę rodzajów duchów. Głównie są to zjawy, upiory i poltergeisty. Opisane są media, zarówno jako postaci prawdziwe jak i fałszywe. Książka ta jest także sporym odnośnikiem do innych dzieł tego typu, napisanych przez osoby wymienione w tekście. Autorka nie narzuca nam swojego zdania, a umożliwia...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-01-27
Panie Tomku, Chapeau Bas! Nie wiem jak duży wpływ miał na to przesyt literackich dzieł, w których panuje kanibalizm, upiorna paranormalność w dużym wydaniu, potwory i spółka, czy inne, jak powiedziałby to nieoczytany z tematem człowiek, obrzydlistwa. Niedługa książka, wydana przez samego autora jako odskocznia od horroru gore, którego w Polsce jest niewątpliwym przewodnikiem i liderem. Niepozorna okładka, niewiele historyjek w środku. Co to może skrywać? Jak sam autor opisuje, część z nich (tych historyjek) pochodzi z jego życia. Pewnie nie całościowo, ale częściowo tak. Mają tam miejsce momenty, w których sprawy zaczynają nabierać kierunku paranormalnego, spirytualistycznego, duchowego. Ale jest ich na tyle niedużo, że zupełnie nie odbieram tej książki jako coś opisanego na samej górze tej recenzji. W moim przypadku te historie chwyciły za serce i skłoniły do pewnych przemyśleń, co wcale nie jest u mnie takie łatwe do wykonania. Normalne, życiowe historie. To prawda co piszę we wstępie pani Magda Paluch. Większość z nich naprawdę ma potencjał aby przytrafić się każdemu z nas. Niektórych Wam i sobie życzę, niektórych nie. Te opowiadania są aż tak normalne, że dziwie się, że zamówiłem to (autor ostrzegał) i przeczytałem jednym tchem (raptem 96 stron). Może właśnie konkretnie osoba pisząca ma z tym jakiś związek. Jest to moja pierwsza lektura od Tomasza Siwca aka MordumX, ale za historie nieco bardziej krwawe też się na pewno wezmę, bo dzisiaj zostałem przekonany do tego, że warto. Myślę, że każdy znajdzie jakąś, przynajmniej jedną historię, przy której trochę dłużej pozostanie. Po prostu a'la carte.
***
Książka zapewne jest do kupienia na allegro u samego autora. Jeśliby nie była, to myślę, że autor odpisze na stronie fejsbukowej, lub stronie jego magazynu Horror Zin.
Panie Tomku, Chapeau Bas! Nie wiem jak duży wpływ miał na to przesyt literackich dzieł, w których panuje kanibalizm, upiorna paranormalność w dużym wydaniu, potwory i spółka, czy inne, jak powiedziałby to nieoczytany z tematem człowiek, obrzydlistwa. Niedługa książka, wydana przez samego autora jako odskocznia od horroru gore, którego w Polsce jest niewątpliwym...
więcej mniej Pokaż mimo to2014
2016-06
2016-06
Carl Magnus Palm jest abboznawcą, abbologiem, jakkolwiek by tego inaczej nie nazwać i tak będzie poprawnie. Pracuje w tym "zawodzie" już od parunastu lat.
Właśnie dzięki temu mogę stwierdzić, że nikt jak on może mieć takie wtyki w historię zespołu, wcześniejsze i późniejsze losy artystów, ludzi tworzących i otaczających ABBę nieco bardziej z boku. Poza tym odważnie stwierdzam, że przez wszystkie książki, które napisał o tej słynnej pop grupie, może nie być osoby bardziej w jej historii obeznanej. Jego najbardziej popularne dzieło. "ABBA- Historia Supergrupy" zdecydowanie na to wskazuje. Pierwsze rozdziały opisują życie dzieciaków z różnych miast Szwecji czy Norwegii. Niejednokrotnie przeprowadzone wywiady z członkami ewidentnie dały się tu we znaki. Wczesne lata każdego z osobna są tak opisane, że świetnie dążą do momentu poznania się nawzajem, miłości, poprzez piękne, a także trudne chwile już jako światowa formacja, aż do końca kariery na początku lat 80. Wyłożone są dokładnie piosenki, albumy oraz ich making-ofy. Relacje rodzinne, relacje z menadżerem Stikkanem Andersonem, fanami z całego świata. Uwzględniona jest tutaj Eurowizja z 1974 roku z wykonanym singlem "Waterloo", która stała się bramą do szerszej publiczności. Wszystko co chcecie wiedzieć o zespole znajdziecie w tej książce. No, chyba że nawet taka wiedza wam nie wystarczy. Ale to świadczy tylko dobrze o was. Śmiało polecam.
Carl Magnus Palm jest abboznawcą, abbologiem, jakkolwiek by tego inaczej nie nazwać i tak będzie poprawnie. Pracuje w tym "zawodzie" już od parunastu lat.
Właśnie dzięki temu mogę stwierdzić, że nikt jak on może mieć takie wtyki w historię zespołu, wcześniejsze i późniejsze losy artystów, ludzi tworzących i otaczających ABBę nieco bardziej z boku. Poza tym odważnie...
"Medaliony" to zbiór lapidarnych opowiadań traktujących o holocauście i życiu po wojnie. Autorka zebrała materiał z rozmów oraz jej własne przeżycia po to, by przedstawić nam, jak sprawy toczyły się w tamtym czasie. Mimo niewielu stron idzie z tej książki wyciągnąć wcale wiele. Konkluzja goni konkluzję, a klimat obozowy jest w niej dobrze wyczuwalny.
"Medaliony" to zbiór lapidarnych opowiadań traktujących o holocauście i życiu po wojnie. Autorka zebrała materiał z rozmów oraz jej własne przeżycia po to, by przedstawić nam, jak sprawy toczyły się w tamtym czasie. Mimo niewielu stron idzie z tej książki wyciągnąć wcale wiele. Konkluzja goni konkluzję, a klimat obozowy jest w niej dobrze wyczuwalny.
Pokaż mimo to