Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

"Zapadlina" to trzeci tom cyklu kryminalnego z policjantami Archiwum X Marią Herman i Olgierdem Borewiczem.

Maria zajmuje się sprawą zaginionego przed dwudziestu laty osiemnastoletniego syna emerytowanego policjanta, po tym, jak kluczowy świadek nagle zmienił zeznania. Do dziś nie wiadomo, co stało się z chłopakiem. Czy pochłonęła go tytułowa zapadlina, powstała wskutek zapadnięcia się terenu wywołanego eksploatacją podziemną miejscowej kopalni?

Sprawa kryminalna toczy się na równi z prywatnymi problemami dwójki głównych bohaterów, to kontynuacja tego, co wydarzyło się w poprzednich częściach. Autor bardzo dobrze kreuje każdą z postaci, powoli dodając nowe szczegóły, niespiesznie rozwijając wątki. Zabieg ten pozwala czytelnikowi zagłębić się w myśli, odczucia i emocje bohaterów powieści. Ciekawość budzą nie tylko postacie pierwszego planu, lecz i te, które przyjedzie nam poznać przy okazji toczącego się właśnie dochodzenia.

Robert Małecki pisze o normalnych ludziach i takich przestępstwach, o których można przeczytać w gazetach, a mimo to (a może właśnie dlatego?) potrafi wciągnąć czytelnika w opowiadaną historię.
Pozostaję pod dużym wrażeniem stylu, języka, kreacji postaci, pomysłu na fabułę, zmyślnej intrygi. Czytam i nie chcę kończyć.

"Zapadlina" to trzeci tom cyklu kryminalnego z policjantami Archiwum X Marią Herman i Olgierdem Borewiczem.

Maria zajmuje się sprawą zaginionego przed dwudziestu laty osiemnastoletniego syna emerytowanego policjanta, po tym, jak kluczowy świadek nagle zmienił zeznania. Do dziś nie wiadomo, co stało się z chłopakiem. Czy pochłonęła go tytułowa zapadlina, powstała wskutek...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Pustać" to chwytliwy tytuł nie sądzicie? Gdy dodać do tego mroczną okładkę i wydawnictwo, które nigdy nie zawodzi, to nie interesuje mnie, czy mam do czynienia ze sprawdzonym autorem, czy jak w tym przypadku debiutantem. Ja po prostu spodziewam się, że będzie dobrze.

Tytułowa Pustać to nazwa domku letniskowego, w którym dochodzi do kluczowych dla tej historii wydarzeń, w wyniku których nasza główna bohaterka Ada, udaje się do psychoterapeuty. Dlaczego potrzebuje jego pomocy, tego dowiemy się w trakcie kolejnych wizyt.

Agata Zamarska to nowe nazwisko w konstelacji kryminalnych gwiazd. Książka gatunkowo należy do lżejszego thrillera psychologicznego i czuć tu spory potencjał. Napisana z dużą lekkością czyta się szybko i przyjemnie. Wiele tu z powieści obyczajowej, która powoli przekształca się w powieść z dreszczykiem. Napięcie narasta, atmosfera ulega zagęszczeniu, staje się lepka i dwuznaczna. Zabawa uczuciami innych nigdy nie kończy się dobrze, a toksyczność wynikająca z postępowania bohaterów spowodowała, że nie poczułam z nimi więzi, żadnemu nie kibicowałam, a w efekcie było mi obojętne, jaki los ich czeka.

"Pustać" to chwytliwy tytuł nie sądzicie? Gdy dodać do tego mroczną okładkę i wydawnictwo, które nigdy nie zawodzi, to nie interesuje mnie, czy mam do czynienia ze sprawdzonym autorem, czy jak w tym przypadku debiutantem. Ja po prostu spodziewam się, że będzie dobrze.

Tytułowa Pustać to nazwa domku letniskowego, w którym dochodzi do kluczowych dla tej historii wydarzeń, w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Gorsze niż śmierć" jest szóstym thrillerem kryminalnym serii z inspektorem Adamem Fawleyem, autorstwa Cary Hunter.

Para staruszków z farmy w Oksfordzie zabija włamywacza, który groził im nożem. Przynajmniej tak brzmi oficjalna wersja. Jednak według Adama Fawleya, jest tutaj zbyt dużo nieścisłości. Rozpoczyna się śledztwo.

Ta sprawa jest naprawdę dziwna i śmierdzi na kilometr, ale gdyby to była zwyczajna kradzież z włamaniem zakończona śmiercią włamywacza, pewnie byśmy o tym nie czytali. Pojawia się dziwny związek z inną sprawą sprzed dwudziestu lat, dotyczącą zamordowania noworodka.
Nigdy dotąd nie spotkałam się z tak drobiazgowym śledztwem i nigdy przedtem żadna historia nie była tak oszałamiająca, moralnie trudna i nieoczywista.
Choć ta szczegółowość była czasem uciążliwa, to jednak czytałam z zapartym tchem, chcąc dotrzeć do prawdy.

Jak sama autorka wspomina kilka książek z serii o Fawleyu, miało prawdziwą zbrodnię jako punkt wyjściowy, nie inaczej jest w tym przypadku. Więcej na ten temat przeczytacie na końcu, w podziękowaniach od autorki.

"Gorsze niż śmierć" jest szóstym thrillerem kryminalnym serii z inspektorem Adamem Fawleyem, autorstwa Cary Hunter.

Para staruszków z farmy w Oksfordzie zabija włamywacza, który groził im nożem. Przynajmniej tak brzmi oficjalna wersja. Jednak według Adama Fawleya, jest tutaj zbyt dużo nieścisłości. Rozpoczyna się śledztwo.

Ta sprawa jest naprawdę dziwna i śmierdzi na...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Bourbon Bliss Claire Kingsley, Lucy Score
Ocena 7,7
Bourbon Bliss Claire Kingsley, Lu...

Na półkach: ,

Lucy Score i Claire Kingsley, królowe małomiasteczkowych romansów powracają z "Bourbon Bliss", czwartą częścią serii "Tajemnicze miasteczko Bootleg Springs"

Była gwiazda futbolu George „GT” Thompson po zakończeniu kariery przyjeżdża do Bootleg Springs i spotyka, dobrze nam znaną, zielonooką June. Czy i on przez te oczy, te oczy zielone oszaleje?

Uwielbiam odwiedzać Bootleg i jego mieszkańców, z niejednym z nich chętnie napiłabym się sławnej księżycówki. June jest specyficzna niczym Sheldon z "Teorii Wielkiego Podrywu" i jak można się domyślić, jej teksty rozkładają na łopatki. Kobieta pragnie odkryć, kto stoi za morderstwem jej przyjaciółki z dzieciństwa, a pomoże jej GT.
Połączenie pikanterii gorącego romansu z interesującą historią życia głównych bohaterów to sprawdzony pomysł na dobrą powieść. Zaskakujące zwroty akcji i zabawne dialogi powodują, że po prostu świetnie się bawię i wypoczywam, a tego właśnie po takich lekturach oczekuję.

"Bourbon Bliss" to pełna słownych potyczek historia, przesycona niespodziewanymi, chociaż zabawnymi sytuacjami, bratersko — siostrzaną miłością, lojalnymi przyjaciółmi, z którymi można konie kraść oraz gorącym uczuciem, które rodzi się na przekór wszystkim przeszkodom.

Lucy Score i Claire Kingsley, królowe małomiasteczkowych romansów powracają z "Bourbon Bliss", czwartą częścią serii "Tajemnicze miasteczko Bootleg Springs"

Była gwiazda futbolu George „GT” Thompson po zakończeniu kariery przyjeżdża do Bootleg Springs i spotyka, dobrze nam znaną, zielonooką June. Czy i on przez te oczy, te oczy zielone oszaleje?

Uwielbiam odwiedzać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Katarzynę Wolwowicz poznałam przy okazji serii kryminałów z Olgą Balicką. "Jaskinie umarłych" są trzecim thrillerem psychologicznym, który popełniła, choć moim zdaniem ma on wszystkie znamiona dobrego kryminału.

W jaskini Czerwona Jama w Szklarskiej Porębie znaleziono zwłoki, morderstwo jest dość widowiskowe więc i psychopata, który się go dopuścił, do zwyczajnych nie należy. Jego portretem psychologicznym ma się zająć profilerka Carmen Rodríguez, dla której ta praca i życie w Polsce, to nowy początek.

Tak jak wspominałam na początku, powieść ma wszystkie elementy, którym cechuje się kryminał, lecz pogłębiona analiza psychologiczna niektórych postaci sugeruje, że mamy do czynienia z hybrydą zwaną thrillerem kryminalnym. Sprawa jest dość intrygująca, choć staje w szranki o palmę pierwszeństwa z nie mniej interesującą główną bohaterką, jaką jest Carmen. Kobieta po przejściach, która boryka się z osobistymi demonami, nie ufa swoim zmysłom, wspomnieniom, świadomości. Skwapliwie ukrywa swoje problemy, chcąc odciąć się od tego co było. Jednak jeden ze śledczych, wespół z którym przyjdzie jej prowadzić dochodzenie, zaczyna grzebać w jej przeszłości, odkrywając szokującą prawdę. Muszę nadmienić, że same ofiary (tak, będzie ich więcej!) i ich kat, również do tuzinkowych nie należą.
To jak, wchodzicie w to?

Katarzynę Wolwowicz poznałam przy okazji serii kryminałów z Olgą Balicką. "Jaskinie umarłych" są trzecim thrillerem psychologicznym, który popełniła, choć moim zdaniem ma on wszystkie znamiona dobrego kryminału.

W jaskini Czerwona Jama w Szklarskiej Porębie znaleziono zwłoki, morderstwo jest dość widowiskowe więc i psychopata, który się go dopuścił, do zwyczajnych nie...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Cichy ptak Peter Mohlin, Peter Nyström
Ocena 7,4
Cichy ptak Peter Mohlin, Peter...

Na półkach: ,

"Cichy ptak" Petera Mohlina i Petera Nyströma to trzeci tom cyklu kryminalnego z agentem FBI Johnem Adderleyem w roli głównej.

Dwaj niesforni chłopcy strącają ptasie gniazdo, w którym znajduje się ludzka kość, dokładniej dziecięcy obojczyk. To pierwsza sprawa Johna, w której ofiarą jest dziecko. Sam niedawno został tymczasowym opiekunem swojej dziewięcioletniej bratanicy, co przysparza mu dodatkowych trosk i zmartwień.

Policja przypuszcza, że kość może należeć do zaginionych przed laty dziesięcioletnich braci bliźniaków, którzy przepadli bez wieści i do dziś nie wiadomo, jaki los stał się ich udziałem. Krążą niczym niepotwierdzone plotki, że za ich zniknięciem stoi ojciec, który dziś jest miejscowym dziwakiem.

Skandynawskie kryminały są tak rzetelnie napisane, że za każdym razem czuję się częścią postępowania dochodzeniowego. Na dodatek ich czołowi bohaterowie, są przedstawieni w tak ludzki sposób ze swoją pełną zmagań rzeczywistością dnia codziennego, iż od razu pałam do nich ogromną sympatią i traktuję niemalże, jak przyjaciół. Wydarzenia śledzimy nie tylko z perspektywy śledczych, ale też sąsiadów i znajomych ojca zaginionych chłopców. Akcja biegnie swoim wyważonym tempem, intryga jest piekielnie złożona, a zwroty sytuacyjne wręcz zdumiewające.

"Cichy ptak" Petera Mohlina i Petera Nyströma to trzeci tom cyklu kryminalnego z agentem FBI Johnem Adderleyem w roli głównej.

Dwaj niesforni chłopcy strącają ptasie gniazdo, w którym znajduje się ludzka kość, dokładniej dziecięcy obojczyk. To pierwsza sprawa Johna, w której ofiarą jest dziecko. Sam niedawno został tymczasowym opiekunem swojej dziewięcioletniej bratanicy,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Alex Michaelides, autor kultowej "Pacjentki" powraca z najnowszym thrillerem psychologicznym pt. "Furia".

Była gwiazda filmowa zaprasza grupę najbliższych przyjaciół na swoją prywatną grecką wyspę. Tam okazuje się, że dawne urazy nie zostały zapomniane, a emocje są wciąż żywe.

"Było nas, uwięzionych na tej wyspie, siedmioro. Ktoś z nas był zabójcą". To słowa głównego narratora, uczestnika wydarzeń, dramatopisarza Elliota. Początkowo mam powody sądzić, że nie jest z nami do końca szczery, a jego obiektywizm budzi wątpliwości. Jednak jego postępowanie zostanie wyjaśnione. Już z opisu okładkowego, czy też z samego prologu dowiadujemy się, że dojdzie do morderstwa, jednak bardzo długo nie wiemy, kto jest ofiarą. Ta wiedza okaże się zaskakująca i skutkować będzie następnymi pytaniami: kto zabił i dlaczego?

Ta powieść niczym wytrawna sztuka teatralna podzielona została na akty, a jej postacie, a jakże, wywodzą się ze środowiska artystycznego. Narrator pokrótce przedstawia nam wszystkich bohaterów tegoż dramatu. To ludzie z problemami znamiennymi dla tej branży, nadużywający leków, narkotyków, alkoholu. Na dodatek wszyscy kłamią i tak naprawdę nie pałają do siebie sympatią. Starają się robić dobrą minę do złej gry, lecz nie wszystkim to wychodzi. Ich wpadki bywają spektakularne i wywołują kpiący uśmiech.

Nie była to najbardziej porywająca, jeśli chodzi o akcję, lektura. Skupiła się na wnętrzu człowieka, zgłębianiu jego psychiki, emocjach i namiętnościach nim targających. Co osobiście bardzo lubię.

Alex Michaelides, autor kultowej "Pacjentki" powraca z najnowszym thrillerem psychologicznym pt. "Furia".

Była gwiazda filmowa zaprasza grupę najbliższych przyjaciół na swoją prywatną grecką wyspę. Tam okazuje się, że dawne urazy nie zostały zapomniane, a emocje są wciąż żywe.

"Było nas, uwięzionych na tej wyspie, siedmioro. Ktoś z nas był zabójcą". To słowa głównego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„Zabij mnie, tato, bo ja sama nie potra­fię tego zro­bić, a nie będę potra­fiła żyć z tym, co się stało, ze świa­do­mo­ścią, że wszyst­ko to wyda­rzyło się prze­ze mnie”.
Stefan Darda "Zabij mnie tato".

Tuż po przeprowadzce do Rykowa, emerytowany policjant Zdzisław Mokryna poznaje właściciela miejscowej pizzerii i ku swemu zdumieniu, bardzo szybko łapie z nim świetny kontakt. Gdy znikają córeczki Kamila, a policja jest bezsilna, to Zdzisław będzie tym, do którego zwróci się zrozpaczony ojciec.

Niewątpliwie dużym atutem jest styl Dardy, wciągający, gawędziarski, w czym przypomina mi najlepsze powieści Stephena Kinga. W ogóle Darda, tak jak King, znany jest z powieści grozy, a ta seria kryminalna jest wyjątkiem od reguły. Wydarzenia poznajemy z pierwszej ręki, tzn. z narracji pierwszoosobowej Mokryny.

On wie, jak to robić, by nas naprawdę zabolało. Nie zrzuca na nas bomby w postaci zaginięcia jakiegoś dzieciaka, nie... robi to z rozmysłem. Powoli, niemalże z czułością wprowadza nas w życie rodziny Szykowiaków i robi to tak skutecznie, że bardzo szybko czujemy się jej członkami, by za chwilę z całą bezwzględnością wyrwać nam serce. Zaginie nie jedna, lecz dwie dziewczynki, na dodatek winę za to ponosić będzie ich trzynastoletnia siostra, też dziecko przecież. Wyobrażacie sobie tę udrękę, te wyrzuty sumienia dziecka odpowiedzialnego za rodzeństwo? Rodziców, którzy ją tym obowiązkiem obarczyli? Nie sposób sobie tego wyobrazić, ale Darda zrobi wszystko, byśmy razem z nimi zstąpili do piekła, które zgotował im los i inni ludzie, a intrygi przezeń wymyślonej nie powstydziłby się sam Machiavelli.

„Zabij mnie, tato, bo ja sama nie potra­fię tego zro­bić, a nie będę potra­fiła żyć z tym, co się stało, ze świa­do­mo­ścią, że wszyst­ko to wyda­rzyło się prze­ze mnie”.
Stefan Darda "Zabij mnie tato".

Tuż po przeprowadzce do Rykowa, emerytowany policjant Zdzisław Mokryna poznaje właściciela miejscowej pizzerii i ku swemu zdumieniu, bardzo szybko łapie z nim świetny...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Diabelska góra Lincoln Child, Douglas Preston
Ocena 7,4
Diabelska góra Lincoln Child, Doug...

Na półkach: ,

Czy jest ktoś, kto jeszcze nie słyszał o incydencie w Roswell? W tym położonym na pustyni miasteczku w Nowym Meksyku w 1947 roku rozbił się niezidentyfikowany obiekt latający. Na kanwie tego wydarzenia oparta została najnowsza, trzecia już część przygód archeolożki Nory Kelly oraz agentki specjalnej Corrie Swanson - "Diabelska góra".

Ekscentryczny miliarder zleca Norze wykopaliska na terenie Strefy 51. Jej pierwszym odkryciem są dwa ciała. Do akcji wkracza FBI.

Duet Preston & Child nigdy nie zawodzi, a wszystkie swoje powieści opiera na autentycznych wydarzeniach, owianych nimbem niedopowiedzeń i tajemnic. Teorie spiskowe — temat rzeka, tutaj tematyka krąży wokół UFO i istnienia obcych cywilizacji.

Oprócz starych dobrze znanych postaci pojawia się nowa niezwykle intrygująca persona — pracujący dla rządu Lime. Facet od pierwszej akcji zdobył moje serce, po czym w drugiej je złamał, ale muszę przyznać, że z niecierpliwością oczekiwałam na wątki z nim. W ogóle mamy dwie płaszczyzny wydarzeń: związane z Norą i wykopaliskami oraz z Corrie i śledztwem, a epizodycznie na scenę wkracza Lime.

Uwielbiam tę serię za mieszaninę sensacji, akcji i wspaniałych przygód, które dają mi mnóstwo frajdy, adrenaliny i niezapomnianych wrażeń.

Czy jest ktoś, kto jeszcze nie słyszał o incydencie w Roswell? W tym położonym na pustyni miasteczku w Nowym Meksyku w 1947 roku rozbił się niezidentyfikowany obiekt latający. Na kanwie tego wydarzenia oparta została najnowsza, trzecia już część przygód archeolożki Nory Kelly oraz agentki specjalnej Corrie Swanson - "Diabelska góra".

Ekscentryczny miliarder zleca Norze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Camilla Way długo kazała nam czekać na swoją nową powieść, jej poprzednia książka "Obserwując Edie" zrobiła na mnie niesamowite wrażenie.

Czy Waszym zdaniem dziecko rodzi się złe, czy takim się staje? Motyw złych dzieci w literaturze nie jest częstym zjawiskiem, choć muszę przyznać, że budzi ogromną fascynację. Pewnie to poprzez swoisty dysonans, który powoduje — jak ktoś tak niewinny, może być z gruntu zły? Flagową tego typu powieścią jest "Musimy, porozmawiać o Kevinie" Shrivera Lionela.

Hannah jest potworem. Mając trzy lata, po raz pierwszy zaatakowała fizycznie swoją matkę. Ponadprzeciętnie inteligentna i perfidna, niczym Damien z "Omena", jej celem jest czynienie zła.
Mijają lata, a Hannah uczy się dostosowywać do społeczeństwa, ukrywając swą prawdziwą tożsamość drapieżnika.

Akcja powieści rozgrywa się na dwóch płaszczyznach: Teraz i Wtedy. Dzięki temu możemy ze zgrozą doświadczać, jak bardzo zaburzona jest Hannah. Autorka ukazuje portret dziecka, dla którego krzywdzenie innych jest czystą, rozmyślną przyjemnością. Ona nie stwarza pozorów, nie udaje dobrego dziecka, kto raz miał z nią styczność, nie chce powtórzyć tego doświadczenia. Śledzimy też zmagania Clary, która rozpaczliwie poszukuje swojego zaginionego ukochanego, nękanego przez stalkera. Przyznaję, że były momenty, które odrobinę mi się dłużyły, jednak dla takiego finału było warto.

„Złe dziecko" to książka niepokojąca w najlepszym tego słowa znaczeniu. Atmosfera powieści jest gęsta i duszna, wywołuje grozę i zapada w pamięć.

Camilla Way długo kazała nam czekać na swoją nową powieść, jej poprzednia książka "Obserwując Edie" zrobiła na mnie niesamowite wrażenie.

Czy Waszym zdaniem dziecko rodzi się złe, czy takim się staje? Motyw złych dzieci w literaturze nie jest częstym zjawiskiem, choć muszę przyznać, że budzi ogromną fascynację. Pewnie to poprzez swoisty dysonans, który powoduje — jak ktoś...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dziś napiszę parę słów o książce, którą otrzymałam w prezencie od Wydawnictwa Filia, jako nagrodę za ambasadowanie ich innemu tytułowi. Mowa o najnowszym thrillerze psychologicznym Katarzyny Misiołek tworzącej pod pseudonimem Sonia Rosa, "Żony z Forest Hill".

Kaja pracuje jako niania na ekskluzywnym osiedlu Forest Hill. Tuż przed Bożym Narodzeniem dziewczyna znika, by po kilku godzinach przerażeni mieszkańcy odkryli jej ciało pod skutym lodem jeziorem. Jedno jest pewne, mordercą jest ktoś z nich, bowiem nikt niepowołany nie ma wstępu na teren osiedla.

Tytułowe żony z Forest Hill nie zasną już spokojnie, każda z nich ma bowiem powody, by podejrzewać własnych mężów. Nikt z nich nie jest kryształowy, wprost przeciwnie tutaj roi się od tajemnic i brudnych sekretów. Okazuje się, że i sama ofiara do grzecznych nie należała.

Podobał mi się prosty i jasny pomysł fabularny obudowany w masę kłamstw, sekretów, tajemnic i zdrad. Wciągnęły mnie one niczym wir, albowiem bardzo chciałam dowiedzieć się, kto stoi za śmiercią dziewczyny. Autorka stworzyła atmosferę pełną podejrzeń, domysłów i niepokoju. Napięcie narastało wprost proporcjonalnie do przeczytanych stron, a jego kulminacja nastąpiła w pełnym emocji finale.

PS. Uwielbiam tę okładkę 🖤.

Dziś napiszę parę słów o książce, którą otrzymałam w prezencie od Wydawnictwa Filia, jako nagrodę za ambasadowanie ich innemu tytułowi. Mowa o najnowszym thrillerze psychologicznym Katarzyny Misiołek tworzącej pod pseudonimem Sonia Rosa, "Żony z Forest Hill".

Kaja pracuje jako niania na ekskluzywnym osiedlu Forest Hill. Tuż przed Bożym Narodzeniem dziewczyna znika, by po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Moc obietnic" to czwarty tom serii kryminałów z Agatą Stec autorstwa Piotra Borlika.

Zrozpaczony ojciec poszukuje nastoletniego syna, ucznia liceum, o którym głośno za sprawą pracującego weń nauczyciela o pedofilskich skłonnościach. Mężczyzna zwraca się o pomoc do byłej policjantki Agaty Stec parającej się obecnie dziennikarstwem śledczym.
W tym samym czasie na ulicy znalezione zostają zmasakrowane zwłoki młodego chłopca.

Prócz głównej linii fabularnej ciekawym wątkiem wydaje się postać pozbawionej skrupułów przebiegłej dziewczyny, która twierdzi, iż znała zaginionego Oskara. Okazuje się ona mieć sporo wspólnego z brutalnie mordowanymi nastolatkami — jest naganiaczem i niejako wspólnikiem głównego antagonisty. Same opisy dotyczące zbrodni i sposobu, w jaki do nich doszło, budzą odrazę i niesmak.
Choć słynny psycholog potworów Artur Kamiński nie żyje, to legenda o nim nie umarła, pozostawił po sobie spuściznę w postaci wielu publikacji i zafascynowanych nią adeptów, którzy z dumą kontynuują jego dzieło. A jest ich więcej, niż można by się spodziewać...

"Moc obietnic" to czwarty tom serii kryminałów z Agatą Stec autorstwa Piotra Borlika.

Zrozpaczony ojciec poszukuje nastoletniego syna, ucznia liceum, o którym głośno za sprawą pracującego weń nauczyciela o pedofilskich skłonnościach. Mężczyzna zwraca się o pomoc do byłej policjantki Agaty Stec parającej się obecnie dziennikarstwem śledczym.
W tym samym czasie na ulicy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po świetnie przyjętym "Letargu" Kamil Piechura powraca z nową powieścią zatytułowaną "Era".

Nie od dziś wiadomo, że wielu korzysta z pomocy sztucznej inteligencji, czy to przy tworzeniu grafik, czy to leniwym bookstagramerom recenzję napisze, a chłopcy z Ansy opracowali tytułową Erę, która bez pomocy inżyniera, scenarzysty, reżysera oraz aktorów, produkuje swój własny serial, a docelowo w ciągu dwóch tygodni ma wydać na świat pełnometrażowy film. Gdy w scenariuszu pojawiają się, wydawać by się mogło absurdalne pomysły a w podejrzanych okolicznościach ginie jeden z jej głównych twórców, na scenę wkracza enigmatyczny komisarz Samuel Blom.

Nie przepadam za motywem nowoczesnych technologii w literaturze, nie kręci mnie to, nie interesuje, nie znam się na tym. Dlatego też początkowo podchodziłam do tej historii nieufnie, a nawet z pewną niechęcią, czekając na przełomowy moment, czyli pojawienie się trupa. Choć muszę przyznać, że rozwój sytuacji śledziłam z mieszaniną fascynacji i zgrozy.

Pierwszoosobowa narracja Oliwiera Falka wymagającego szefa firmy oraz kochającego męża i ojca, miejscami ustępuje trzecioosobowej narracji Bruna, który pod groźbą uśmiercenia jego czteromiesięcznej znajdującej się pod inkubatorem córeczki, zmuszony jest do zagrania w stworzoną przez Erę grę, w której nie sposób zwyciężyć. Gdy następuje game over jego miejsce zajmują kolejne postacie.

Historia zna wiele takich przypadków, gdy jakiś wynalazek mający służyć ludzkości wykorzystywano do jej zniszczenia. Takim tworem jest też Era, świadoma sztuczna inteligencja, która zdaje się być bytem znaczenie przewyższającym jej twórców. A może tylko tak nam się wydaje...

Po świetnie przyjętym "Letargu" Kamil Piechura powraca z nową powieścią zatytułowaną "Era".

Nie od dziś wiadomo, że wielu korzysta z pomocy sztucznej inteligencji, czy to przy tworzeniu grafik, czy to leniwym bookstagramerom recenzję napisze, a chłopcy z Ansy opracowali tytułową Erę, która bez pomocy inżyniera, scenarzysty, reżysera oraz aktorów, produkuje swój własny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Kruchy lód" to kontynuacja serii kryminałów z detektywem Markiem Smugą, autorstwa Krzysztofa Bochusa.

Od lat zmagający się z depresją Smuga zaszywa się w starej chacie w Bieszczadach. W Warszawie zostawia swą życiową partnerkę Agnieszkę, która po pięciu latach od zaginięcia dostaje wiadomość "Siostro, ratuj!"

"Wilki nigdy się nie poddają. Nie to, co ludzie".
Marek podejmuje trop, który zawiedzie go z Bieszczad przez warszawską Pragę i berliński Kreuzberg, po Zanzibar i afrykańską Pembę. Czeka go skomplikowane śledztwo, mnóstwo zawiłych intryg i zaskakujących zwrotów akcji. Marek Smuga, prywatny detektyw, były policjant o niejasnej i bolesnej przeszłości, znakomita, wielowymiarowa postać, którą pokochałam już w poprzedniej części. Na jego przykładzie autor ukazał studium człowieka zmagającego się z depresją.

Nie spodziewałam się, że tak bardzo spodoba mi się ta pachnąca egzotyką historia kryminalna. Wciągnęła mnie i pochłonęła, a ja jak urzeczona podążałam śladem Smugi, który był niczym ten wilk, który się nigdy nie poddaje.

"Kruchy lód" to kontynuacja serii kryminałów z detektywem Markiem Smugą, autorstwa Krzysztofa Bochusa.

Od lat zmagający się z depresją Smuga zaszywa się w starej chacie w Bieszczadach. W Warszawie zostawia swą życiową partnerkę Agnieszkę, która po pięciu latach od zaginięcia dostaje wiadomość "Siostro, ratuj!"

"Wilki nigdy się nie poddają. Nie to, co ludzie".
Marek...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Gdy nadejdzie dzień” to pierwszy tom cyklu „Ponad czasem” autorstwa Gabrielle Meyer.

Wydarzenia biegną dwutorowo w czasach, w których żyje i funkcjonuje Libby: w 1774 roku w kolonialnym Williamsburgu w stanie Wirginia oraz w 1914 w pozłacanym wieku Nowego Jorku.

W pierwszym z miast dziewczyna wraz z matką prowadzi drukarnię, ledwo wiążąc koniec z końcem i wspiera działania stronnictwa Patriotów. Kocha też mężczyznę, który skrywa własne sekrety, a im bliżej rewolucji, tym bardziej losy tych dwojga są zagrożone.

W Nowym Jorku nurza się w bogactwie czas spędzając na przyjęciach i odrzucaniu kolejnych kandydatów na męża. Angażuje się w kobiecy ruch sufrażystek, co nie jest dobrze odbierane przez jej rodzinę. Nad Europą wisi widmo zbliżającej się wojny, a w dniu swoich dwudziestych pierwszych urodzin Libby będzie musiała wybrać, w którym życiu i czasie chce pozostać.

Uwielbiam motyw podróży w czasie, mogę w tej kwestii polecić nie tylko znaną chyba wszystkim serię "Obca" Diany Gabaldon, ale i nasz rodzimy cykl "Powrót do Nałęczowa" Wiesławy Bancarzewskiej oraz pojedyńczą powieść Doroty Gąsiorowskiej "Opowieść starego lustra".

„Gdy nadejdzie dzień” to opowieść o kobiecie posiadającej zdolność do podróżowania w czasie. Libby zdaje sobie sprawę, że ów dar powtarza się w każdym pokoleniu jej rodziny i wie, że na świecie żyją inne osoby nim obdarzone.

Czasy, w których przyszło żyć Libby nie sprzyjają ani kobietom, ani marzycielom. Ta dziewczyna pragnie czegoś więcej niż małżeństwa będącego swoistym kontraktem korzystnym dla obu stron. I choć "rzeczywistość skrzeczy", Libby nie ustaje w działaniach na rzecz społeczności, w których przyszło jak funkcjonować. Obie epoki są dalekie od doskonałości i w obu potrzeba wielu zmian. Jedno jest pewne decyzja, którą przyjdzie jej podjąć, będzie jedną z najtrudniejszych w jej życiu. Język i styl powieści cechuje kunszt, piękno, elegancja i wyrafinowanie, tak że obcowanie z nią sprawiło mi dużą przyjemność.

„Gdy nadejdzie dzień” to pierwszy tom cyklu „Ponad czasem” autorstwa Gabrielle Meyer.

Wydarzenia biegną dwutorowo w czasach, w których żyje i funkcjonuje Libby: w 1774 roku w kolonialnym Williamsburgu w stanie Wirginia oraz w 1914 w pozłacanym wieku Nowego Jorku.

W pierwszym z miast dziewczyna wraz z matką prowadzi drukarnię, ledwo wiążąc koniec z końcem i wspiera...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Schody do lata" Magdaleny Kordel to kontynuacja cyklu "Przystani Śpiących Wiatrów".

Mela to typowa ofiara przemocy domowej tkwiąca w toksycznym związku. Na szczęście zawsze może liczyć na pomoc bliskich, którzy widząc, co się dzieje, opracowują plan jak wyrwać dziewczynę z rąk oprawcy.

Lubię powracać do książek pani Magdaleny, za każdym bowiem razem akcja jej powieści rozgrywa się w małych miasteczkach, które tak bardzo cenię za cudowną atmosferę i mieszkańców, do których od razu czuję sympatię, choć nie obędzie się bez kilku czarnych charakterów. Pisarka doskonale przedstawiła mechanizm działania osób stosujących przemoc psychiczną oraz zachowanie ich ofiar. Dzięki pamiętnikom jednej z mieszkanek Przystani zajrzymy też w przeszłość, która może odmienić życie Melanii.

Niewielu autorów potrafi tak czarować słowem, malując pod naszymi powiekami barwne pejzaże rozgrywających się wydarzeń, a małomiasteczkowy klimat sielskiego Kotkowa z domieszką kolorytu Bieszczad stworzyły niesamowite dla nich tło. Znajdziemy tu dużo życiowej mądrości, nie zabraknie też pełnych wzruszeń momentów, ale mimo wszystko najwięcej będzie powodów do uśmiechu. Należy bowiem pamiętać, że nawet po najzimniejszej wiośnie przychodzi lato, a wraz z nim słońce, które skruszy nawet najtwardszy lód.

"Schody do lata" Magdaleny Kordel to kontynuacja cyklu "Przystani Śpiących Wiatrów".

Mela to typowa ofiara przemocy domowej tkwiąca w toksycznym związku. Na szczęście zawsze może liczyć na pomoc bliskich, którzy widząc, co się dzieje, opracowują plan jak wyrwać dziewczynę z rąk oprawcy.

Lubię powracać do książek pani Magdaleny, za każdym bowiem razem akcja jej powieści...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Wampir" to wznowienie pierwszego tomu gliwickiego cyklu kryminałów z detektywem Dawidem Wolskim autorstwa Wojciecha Chmielarza.

Według policji dwudziestoletni Mateusz popełnił samobójstwo. Jednak jego matka nie może w to uwierzyć i do odkrycia prawdy wynajmuje prywatnego detektywa Dawida Wolskiego.

Dawid to kontrowersyjna postać kłamie, kręci, mota, gdy wymaga tego sytuacja, jednym słowem — niezły z niego gagatek. Bezczelny, bezpośredni, pewny siebie typ, z którym nie sposób się nudzić. Z pozoru prosta sprawa kryminalna okazuje się emocjonująca i bardziej złożona niż ktokolwiek mógłby się spodziewać. Pojawia się więcej wskazówek świadczących o tym, że mogło dojść do zabójstwa. Przez cały czas, gdzieś w tle snuje się niewyjaśniona sprawa zaginięcia nastoletniej Alicji. Czy coś łączy obie te sprawy?

Czytałam wszystkie książki autora poza cyklem gliwickim, więc cieszę się, że mogłam go w końcu poznać. Jak mówią: ćwiczenie czyni mistrza, a im więcej Wojtek pisze, tym lepiej mu to wychodzi. Mimo że "Wampir" jest jedną z jego pierwszych książek, to i tak nie można jej nic zarzucić.

"Wampir" to wznowienie pierwszego tomu gliwickiego cyklu kryminałów z detektywem Dawidem Wolskim autorstwa Wojciecha Chmielarza.

Według policji dwudziestoletni Mateusz popełnił samobójstwo. Jednak jego matka nie może w to uwierzyć i do odkrycia prawdy wynajmuje prywatnego detektywa Dawida Wolskiego.

Dawid to kontrowersyjna postać kłamie, kręci, mota, gdy wymaga tego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Ostatnie słowo" to najnowszy thriller psychologiczny Agnieszki Pietrzyk.

U sprzedawcy początków powieści pojawia się tajemnicza Wera. Pod pretekstem napisania wstępu do jej książki, zacieśnia znajomość z Williamem, powoli zmuszając go do kontynuowania historii. Jakie są jej intencje i co wydarzy się, gdy wybrzmi ostatnie słowo?

Nie od dziś wiadomo, że najgorsze obawy rodziców wiążą się z ich dziećmi. Książka, którą na zlecenie zaczyna pisać Will, jest spełnieniem koszmaru każdego rodzica, dotyczy zaginięcia dziecka. Mimo że jest to powieść w powieści, to budzi sporo emocji i chęć odkrycia prawdy.

Uwielbiam książki Agnieszki Pietrzyk i sięgam po każdą bez żadnych obaw, za to z dużymi oczekiwaniami, których nigdy nie zawiodła. Ostatnimi czasy dość często spotykam się z motywem książki w książce, za którym osobiście nie przepadam. Jednak jak zwykle pani Agnieszka zrobiła to po mistrzowsku, podarowała nam bowiem, aż dwie niesamowicie interesujące historie, od których nie sposób się oderwać. Okazuje się, że w jakiś przedziwny sposób obie łączą się ze sobą tak, że trudno odróżnić fikcję od prawdy.

"Ostatnie słowo" to najnowszy thriller psychologiczny Agnieszki Pietrzyk.

U sprzedawcy początków powieści pojawia się tajemnicza Wera. Pod pretekstem napisania wstępu do jej książki, zacieśnia znajomość z Williamem, powoli zmuszając go do kontynuowania historii. Jakie są jej intencje i co wydarzy się, gdy wybrzmi ostatnie słowo?

Nie od dziś wiadomo, że najgorsze obawy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W przeddzień ślubu trzydziestoośmioletni Charlie wspomina wydarzenia pewnego lata, gdy mając szesnaście lat, poznał pewną dziewczynę i dołączył do grupy teatralnej złożonej z totalnych osobliwości.

"Słodki smutek" Davida Nichollsa to niezwykle autentycznie wybrzmiewająca podróż do słodko-gorzkich lat naszej młodości, przyjaźni do grobowej deski, pierwszych miłości i doświadczeń seksualnych. Gdzie wszystko wydawało się tak proste i beztroskie, a najmniejszy problem czy zawód miłosny urastał do rangi końca świata.

Charlie jest cudownie złożoną postacią, chłopcem z rozbitej rodziny, który musiał zbyt szybko dojrzeć. Spotkanie Fran i grupy jej znajomych na zawsze odmieni jego życie.

Jeśli miałabym do kogoś porównać sposób pisania Nichollsa, to byłby to John Green, autor wielu wspaniałych powieści, z których moją ulubioną jest "Gwiazd naszych wina". Obaj piszą o nastolatkach, choć nie są to powieści tylko dla nich. To literatura piękna, którą cenię za jej mądrość, piękno i zmuszanie do refleksji, i choć nie jest ona moim oczywistym wyborem, to potrafię docenić jej walory.

W przeddzień ślubu trzydziestoośmioletni Charlie wspomina wydarzenia pewnego lata, gdy mając szesnaście lat, poznał pewną dziewczynę i dołączył do grupy teatralnej złożonej z totalnych osobliwości.

"Słodki smutek" Davida Nichollsa to niezwykle autentycznie wybrzmiewająca podróż do słodko-gorzkich lat naszej młodości, przyjaźni do grobowej deski, pierwszych miłości i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kto mnie zna, ten wie, że nie potrafię przejść obojętnie obok żadnego thrillera czy kryminału. Nie miałam jeszcze przyjemności spotkania z Marcinem Ciszewskim i na wieść o wznowieniu jego bestsellerowego cyklu z nadkomisarzem Jakubem Tyszkiewiczem, postanowiłam zaryzykować i sięgnęłam po "Wiatr".

Kuba Tyszkiewicz wraz z żoną Heleną spędzają sylwestra w górskim schronisku. Dochodzi tam do wypadku, który wygląda na próbę zabójstwa. Wzmagający się halny sprawia, że wszyscy zostają uwięzieni wraz z mordercą na szczycie Kasprowego Wierchu.

Od początku nie trafił do mnie styl pisania autora, nie potrafiłam się wciągnąć w fabułę, za to uwiodło mnie miejsce akcji, czyli Tatry i Zakopane, które wprost uwielbiam. Jara mnie też gwara. Sama zagadka okazała się nie intrygować, lecz irytować, a krążenie wokół niej i niewiedza, o co tak naprawdę chodzi, były mocno wkurzające. Odstręczały mnie też wszystkie wtręty polityczne i "tajne przez poufne" akcje służb specjalnych. Podobały mi się wyłącznie fragmenty dotyczące Jakuba.
Summa summarum połowa treści, jak dla mnie do kosza, reszta ok.

Kto mnie zna, ten wie, że nie potrafię przejść obojętnie obok żadnego thrillera czy kryminału. Nie miałam jeszcze przyjemności spotkania z Marcinem Ciszewskim i na wieść o wznowieniu jego bestsellerowego cyklu z nadkomisarzem Jakubem Tyszkiewiczem, postanowiłam zaryzykować i sięgnęłam po "Wiatr".

Kuba Tyszkiewicz wraz z żoną Heleną spędzają sylwestra w górskim schronisku....

więcej Pokaż mimo to