Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Bohaterów praktycznie nie da się polubić, wywody El są powtarzalne i nudne jak flaki z olejem, sytuacja w szkole niby ma budować napięcie i zachęcać, by czytać dalej, ale jest napisana w taki sposób, że po prostu się odechciewa.
Niby jest klimat, niby dark academia, ale potraktowane po macoszemu. Dziwna szkoła bez okien i wątek potworów, które w każdej chwili mogą cię zjeść, bo tak, to dla mnie zdecydowanie za mało. Jest więcej wywodów El o enklawach niż zajęć czy nauki, przedstawiony świat wydaje się być zacofany, a jednak taki nie jest i trudno się dowiedzieć, czemu sytuacja jest taka, a nie inna.
Przeczytanie pozycji było męczące, końcówka trochę ruszyła akcję, ale nie wystarczająco, tym bardziej że łatwo porzucić czytanie już na samym początku.

Mam jeszcze jakieś resztki nadziei, że kolejne części będą choć ciut lepsze.

Bohaterów praktycznie nie da się polubić, wywody El są powtarzalne i nudne jak flaki z olejem, sytuacja w szkole niby ma budować napięcie i zachęcać, by czytać dalej, ale jest napisana w taki sposób, że po prostu się odechciewa.
Niby jest klimat, niby dark academia, ale potraktowane po macoszemu. Dziwna szkoła bez okien i wątek potworów, które w każdej chwili mogą cię...

Miło było wziąć do ręki kolejną książkę o przygodach Tomka, ale...

Część antropologiczno-kulturoznawcza była naprawdę dobra, ale to akurat nie powinno dziwić, patrząc na wykształcenie autora. Przypisy były równie wyczerpujące co historie i wydarzenia przytaczane przez bohaterów.
Gorzej było właśnie z samymi postaciami, miałam wrażenie, jakby notatki p. Szklarskiego (o ile autor w ogóle się nimi posługiwał) i wcześniejsze książki wypadły p. Dudziakowi z rąk, pogubiły się, wymieszały, a razem z nimi zgubili się tak dobrze nam znani bohaterowie. Momentami tylko nosili imiona tych, którymi powinni być. Dla przykładu — Tomek godzący się na udział w wyprawie ratunkowej po usłyszeniu, jaka ich czeka zapłata... naprawdę? Jeśli jednak bardziej miało go skłonić po prostu ocalenie ludzkiego życia, odkrywanie nieznanego, to autor powinien lepiej to ująć; takim niewielkim szczegółem odebrał Tomkowi wiele z jego osobowości.

Wydawało się, że wspomnienie Rockefellera w zapowiedzi tomu jest bardzo istotne, oczekiwało się jakiejś intrygi związanej z jego postacią. Tymczasem mógłby być on każdym innym bogaczem, zapalonym naukowcem, czy żądnym złota człowiekiem. Pojawił się, a raczej jego nazwisko i pieniądze, by sfinansować wyprawę i to było na tyle. Niewykorzystany potencjał.

Również, nie do końca dobrze wyjaśniono, dlaczego od początku sabotowano grupę Tomka, w końcu pojawili się na Alasce jako badacze, którzy zgodzili się wziąć udział w wyprawie ratunkowej. Nikomu nie zdążyli poważnie zawadzić, a już próbowano się ich pozbyć.

Czuję, że potrzebuję drugiego przeczytania książki, spojrzenia na nią z jeszcze innej strony. Moja ocena chyba wynika bardziej z sentymentu i radości, że cykl o Tomku jest kontynuowany, niż z samego zachwytu nad książką.
Jeśli kolejne części powstaną, na pewno po nie sięgnę, z nadzieją, że p. Dudziak poprawił swój warsztat i uda się mu mnie zachwycić.

Miło było wziąć do ręki kolejną książkę o przygodach Tomka, ale...

Część antropologiczno-kulturoznawcza była naprawdę dobra, ale to akurat nie powinno dziwić, patrząc na wykształcenie autora. Przypisy były równie wyczerpujące co historie i wydarzenia przytaczane przez bohaterów.
Gorzej było właśnie z samymi postaciami, miałam wrażenie, jakby notatki p. Szklarskiego (o ile...

Z jednej strony książka wciąga już od pierwszych rozdziałów, z drugiej, gdyby nie obecność paru nazw, łatwo zapomnieć, że ma się do czynienia z Gwiezdnymi Wojnami. A szkoda, zapowiadało się dobrze.

Główne minusy:
- Ogrom bohaterów, można się zgubić. Rozumiem istnienie tych, którzy mieli zginąć, rozumiem, że Galaktyką musi zarządzać zespół X osób, ale było ich zbyt wielu, zbyt wiele przeskoków, momentami musiałam się mocno zastanowić, czy już dana postać się pojawiła, czy jest nowa. Tym bardziej to upierdliwe, gdy do książki wraca się co kilka dni.
- Antagoniści, ech… Nie przypadli mi do gustu, nie mieli dobrej motywacji, wypadli dość słabo.
- Miejscami można zupełnie zapomnieć, że to książka z uniwersum SW. Są Jedi, są światy, no ale tylko są.

Nie powiedziałabym, że to książkowy must have dla fanów, ale też nie będę jej nie polecać.

Z jednej strony książka wciąga już od pierwszych rozdziałów, z drugiej, gdyby nie obecność paru nazw, łatwo zapomnieć, że ma się do czynienia z Gwiezdnymi Wojnami. A szkoda, zapowiadało się dobrze.

Główne minusy:
- Ogrom bohaterów, można się zgubić. Rozumiem istnienie tych, którzy mieli zginąć, rozumiem, że Galaktyką musi zarządzać zespół X osób, ale było ich zbyt wielu,...