-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać258
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
-
ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński9
Biblioteczka
2024-05-05
2024-04-21
I fabularna nitka dobiegła końca. Och, co to był za finał, tyle się działo na tak niewielu kartkach! Ale, od początku.
Spora część tomu jest poświęcona przeszłości - zarówno Shen Qingqiu jak i Luo Binche (a właściwie to jego rodzicom). I ja już podejrzewałam, że Shen miał zjebane dzieciństwo, ale nie wiedziałam, co doprowadziło go do momentu, kiedy zaczął zazdrościć ośmiolatkowi kultywacji. I fajnie to wytłumaczyła autorka i teraz te wszystkie poprzednie zdarzenia miały sens. Sens miał też nijaki poziom walki Qingqiu. A co do rodziców Luo, to jest wersja od TianlangJuna, od starego zgreda z Monastyru i żadna z nich nie wydaje mi się na prawdziwą, w każdej coś brakuje, a właściwie brakuje samej historii od Su Xiyan. No bo skoro tak bardzo nie chciała mieć dziecka, to po co je urodziła? Chyba jednak coś było na rzeczy, ale Stare Staruchy nie dopuszczały do siebie tą myślę. Tyle w tym temacie.
W innym - Shen i Binhe zaczęli ze sobą rozmawiać! Jeee, lepiej późno, niż wcale. Choć było to do przewidzenia, wszak zbliżali się do końca, i książki i świata. I Ich rozmowa z zajeździe i ta rozmowa na koniec... Chyba poszli po rozum do głowy. W ogóle zrobili się tacy, tacy 'ciągnący do siebie', takie przylepki dwie. Oczywiście z pewnymi wyjątkami fabularnymi.
I ja bym w życiu nie przypomniała sobie, albo nie wpadła na to, że winnym całej tej kołomyi jest Xin Mo. No, no, mroczny miecz, demoniczny, ale to przecież tylko miecz, w którym chyba siedzi Starszy Mo? Nadal do końca nie wiem, jak to z tym Starszym jest. Co za problem go zniszczyć czy wyrzucić, zakopcie go w ziemi i niech kwiatki wyda. Niemniej gdyby tak zrobili, to nie miałabym pod koniec sceny rodem z dual cultivation (niech ktoś mi powie, jak brzmi polska wersja tych słów). Także... tak, nie rozwalamy miecza, dajemy mu istnieć.
No i się skończyło. Tom czwarty, ostatni w serii, jest zbiorem opowiadań. Ciekawi mnie, czy są to teksty sprzed, czy w tracie czy po fabule. Miło by było trochę tego i tego, trochę poczytać o rodzicach młokosa, może o tym narwańcu Liu Qingge albo o tym, co się stało z demonami. Bo niby światy się ze sobą łączyły, ale końcówka prawie nic mi nie mówi, co w tej kwestii się stało. Ale - fajne to było. Przyjemne do czytania, do chichrania i pąsowienia. Idę czytać opowiadanka.
I fabularna nitka dobiegła końca. Och, co to był za finał, tyle się działo na tak niewielu kartkach! Ale, od początku.
Spora część tomu jest poświęcona przeszłości - zarówno Shen Qingqiu jak i Luo Binche (a właściwie to jego rodzicom). I ja już podejrzewałam, że Shen miał zjebane dzieciństwo, ale nie wiedziałam, co doprowadziło go do momentu, kiedy zaczął zazdrościć...
2024-04-21
Koniec wątków cyrkowców. Nawciskane filozofii o arogancji i ambicji. Poznajemy kolejnego żniwiarza, pewnie tylko na krótki czas, tak samo jak zakręconą na punkcie cycuszków Meilin panią krawcową. Za to początek pokazuje, po co Ciel trzymał tych darmozjadów, służbę znaczy się.
Koniec wątków cyrkowców. Nawciskane filozofii o arogancji i ambicji. Poznajemy kolejnego żniwiarza, pewnie tylko na krótki czas, tak samo jak zakręconą na punkcie cycuszków Meilin panią krawcową. Za to początek pokazuje, po co Ciel trzymał tych darmozjadów, służbę znaczy się.
Pokaż mimo to2024-04-21
No wiec Suzume jest przed czterdziestką i robi sobie listę życzeń na ten rok. Jako że jest to człowiek sam, a właściwie samotny, na liście pojawia się coś takiego jak 'spędzę następne urodziny z chłopakiem'. I wiecie co? Tak, tak, macie rację. Znajduje sobie chłopaka.
Historia jest naiwna, ale nie dlatego, bo lista i nowa miłość i miło spędzony czas. Jest naiwna, bo BOHATER jest o dupę rozbić. Trzydziestodziewięcioletni facet, a zachowanie ma jak nastoletnia maiden, która pąsowieje jak powiedz przy niej słowo 'penis'. I co to za podomka? Co to za rozmowa z zabawkami? Co toto tooo? Żeby było fajniej facet jest szefem swojego kochanka i nieee, nikomu to nie przeszkadza (bo niby nikt o tym nie wie, choć wie), nie ma problemów, co z tego, że razem pracują...
Jest jeszcze wciśnięty wątek poprzednich związków, ale potraktowano go po macoszemu. Jest też, musowo, scena z zaprzeczeniem w związku i też nic nie wnosi.
Cóż, człowiek przeczytał i zmarnował czas.
No wiec Suzume jest przed czterdziestką i robi sobie listę życzeń na ten rok. Jako że jest to człowiek sam, a właściwie samotny, na liście pojawia się coś takiego jak 'spędzę następne urodziny z chłopakiem'. I wiecie co? Tak, tak, macie rację. Znajduje sobie chłopaka.
Historia jest naiwna, ale nie dlatego, bo lista i nowa miłość i miło spędzony czas. Jest naiwna, bo...
Taki przerywnik romansowy podczas szukania pracy. Trochę rozkraczyło się między walką o związek, a zaciekłością w szukaniu zatrudnienia.
Taki przerywnik romansowy podczas szukania pracy. Trochę rozkraczyło się między walką o związek, a zaciekłością w szukaniu zatrudnienia.
Pokaż mimo to