-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński2
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać311
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
Biblioteczka
2023-11-22
2023-11-14
2022-06-22
Kolejna książka Marka Rybarczyka o rodzinie królewskiej. Tym razem w roli głównej – sama Elżbieta II, czyli dla wielu – ostatnia taka królowa. Autor, dla którego historia życia Windsorów jest wyraźnie fascynacją, takim tematem życia, potrafi pisać interesująco. Widać, że koleje losu poszczególnych członków tego królewskiego rodu są przez niego przestudiowane perfekcyjnie. Ale potrafi też pokazać je na szerszym tle. Dużo dowiadujemy się o historii Wielkiej Brytanii, polityce czy obyczajach. Książkę czyta się świetnie i z dużą przyjemnością. Mimo że czytałam poprzednie propozycje tego autora i część informacji – siłą rzeczy – była powtórzeniem, to zupełnie nie przeszkadzało.
Dodatkowym atutem są zdjęcia — nie te oklepane, wielokrotnie powielane w gazetach, ale naprawdę starannie dobrane i pokazujące Windsorów często od tej bardziej ludzkiej strony. Kolejny plus tej akurat książki to niezwykła aktualność. Mamy czerwiec 2022, a są w niej poruszane tematy głośne na początku tego roku. Afera z Meghan i Harrym w roli głównej, smutek odchodzącej królowej po śmierci męża, skandal obyczajowy z Andrzejem, przygotowania do zmiany na tronie.
Ten ostatni temat wybija się na plan pierwszy, bo faktycznie dla wielu Brytyjczyków, przywiązanych do swojej Królowej i nieznających innej, ta zmiana to będzie prawdziwa rewolucja. Marek Rybarczyk dużo miejsca poświęca na dywagacje czy książę Karol jako następca to faktycznie szczęśliwe rozwiązanie oraz co by było, gdyby… nie Karol.
Bez względu na to jak będzie wyglądała zmiana na tronie po odejściu Elżbiety II, następca stanie przed prawdziwym wyzwaniem. Kto wygra w dzisiejszej Wielkiej Brytanii – zwolennicy monarchii, czy ci, którzy uważają ją za symbol archaicznej przeszłości Wspólnoty Brytyjskiej.
Podziękowania dla Wydawnictwa Muza, za udostępnienie tej ciekawej książki do recenzji.
Kolejna książka Marka Rybarczyka o rodzinie królewskiej. Tym razem w roli głównej – sama Elżbieta II, czyli dla wielu – ostatnia taka królowa. Autor, dla którego historia życia Windsorów jest wyraźnie fascynacją, takim tematem życia, potrafi pisać interesująco. Widać, że koleje losu poszczególnych członków tego królewskiego rodu są przez niego przestudiowane perfekcyjnie....
więcej mniej Pokaż mimo to2021-11-05
2021-10-02
Reportaż historyczny -niezwykle udane połączenie przybliżające fakty historyczne oraz przeżycia tzw. zwykłych ludzi. Autorka potrafi opisywać fakty detalicznie, a przy tym nie przynudzać nadmiarem szczegółowych cytatów. Nawet wprowadzając postaci „historyczne”, wymagające przybliżenia biograficznego -tam, gdzie inni autorzy wprowadzają odnośniki lub przypisy, aby dodać notkę biograficzną -autorka świetnie sobie radzi, wplatając w treść króciusieńki opis, nie spowalniając samej akcji. Bardzo mi się to podobało. Kilka ważnych faktów z życia i mamy wyraźny obraz danej osoby.
Oczywiście najciekawsze były refleksje i wspomnienia tych zwykłych ludzi, do których trafiła, jak rozumiem jako reporterka i przeprowadziła z nimi rozmowy. To są rozmowy z tamtych lat, ale również przeprowadzone współcześnie, przywołujące wspomnienia. Jest to zgrabny zabieg, który powoduje, że sami zaczynamy przypominać sobie ten dzień (jeśli oczywiście byliśmy wtedy świadomie na świecie 😊) oraz swoje osobiste refleksje.
W moim przypadku 13 grudnia rozpoczęła sąsiadka pukająca do drzwi z wieścią, że mamy wojnę (bo tyle zrozumiała z przekazu w radio). Wojnę znałam do tej pory wyłącznie ze szkoły, ale przyznam, że się przestraszyłam. Potem okazało się, że to nie wojna, tylko jakiś jej stan. Na ulicach było wojsko i groźnie wyglądające pojazdy, ale nikt nie strzelał, a z nieba nie leciały bomby (to bombardowania zawsze najbardziej mnie przerażały, gdy czytałam literaturę wojenną). W słynną zimę stanu wojennego (kolejną zimę stulecia) wracałam ze szkoły tzw. suką (czyli samochodem służącym do przewożenia zatrzymanych i więźniów), bo autobusy nie jeździły. Już wtedy w ogóle nie bałam się tego „stanu”. W dodatku zamknęli szkoły, więc ten czas miał dla mnie więcej plusów niż minusów. Taka bezmyślna szczęśliwość bardzo młodego człowieka. Pamiętam jednak również umęczającą codzienność, na przykład wielogodzinne stanie w kolejce po chleb, po który wysyłała mnie mama.
Bardzo lubię takie reportaże. Pozwalają wrócić do odległych lat i poukładać emocje oraz wspomnienia. Pani Anna Mieszczanek ma znakomite pióro reporterskie i świetnie umie przywołać atmosferę tamtych dni. Dobrze się czyta tę książkę.
Bardzo dziękuję Wydawnictwu MUZA za przesłanie egzemplarza do recenzji.
Reportaż historyczny -niezwykle udane połączenie przybliżające fakty historyczne oraz przeżycia tzw. zwykłych ludzi. Autorka potrafi opisywać fakty detalicznie, a przy tym nie przynudzać nadmiarem szczegółowych cytatów. Nawet wprowadzając postaci „historyczne”, wymagające przybliżenia biograficznego -tam, gdzie inni autorzy wprowadzają odnośniki lub przypisy, aby dodać...
więcej mniej Pokaż mimo to
Wielką radość dały mi dołączone do książki artefakty- dawno nietrzymana w ręku guma Turbo, mogłam też przypomnieć sobie, jak wyglądał (i pachniał 😊) szary papier toaletowy. Oczywiście czekolada Jedyna, rzeczywiście o jedynym smaku (choć tutaj akurat lepiej pamiętam blok czekoladowy Wedla ze zmielonymi waflami i orzechami).
Książka zawiera masę świetnych zdjęć, ale jej treść jest wręcz rewelacyjna. Wydawałoby się tematem średnio ciekawym – opisanie historii handlu, domiarów, kartek itp. Jednak autor robi to w sposób ujmujący. Przede wszystkim pozwala opowiedzieć o tych czasach zarówno nam, kupującym, jak i ludziom, którzy zajmowali się handlem. I to nie tylko w sklepach, czy na bazarach. Mamy tu też rozmowy z tzw. cinkciarzami. Przypomina nam obrazki z czasów handlu wyłącznie państwowego, ale również zakupy u prywaciarzy. Czytając rozdział o Pewexach, naprawdę poczułam moje emocje z dzieciństwa. Swoją drogą nie spotkałam się wtedy z nazwą gieweksy, czyli Pewexy dla osób pracujących w górnictwie. To była dla mnie ciekawostka.
Naprawdę solidny kawał historii, życia w PRL od sklepu strony.
Z racji zainteresowań polecam rozdział o Klubach Międzynarodowej Prasy i Książki … łezka w oku…
Dodatkowym atutem są przypomniane żarty lub po prostu sceny z filmów i literatury tamtego czasu, obrazujące różne sytuacje z czasów wiecznego niedoboru towarów.
Myślę, że ta książka jest ciekawa nie tylko dla osób, które pamiętają choć trochę PRL, ale również dla ludzi młodych. Jest napisana w bardzo interesującym stylu i dzięki tak bogatej oprawie zdjęciowej daje możliwość zajrzenia pod podszewkę czasu.
Dziękuję Wydawnictwu Muza za możliwość przeczytania książki.
Wielką radość dały mi dołączone do książki artefakty- dawno nietrzymana w ręku guma Turbo, mogłam też przypomnieć sobie, jak wyglądał (i pachniał 😊) szary papier toaletowy. Oczywiście czekolada Jedyna, rzeczywiście o jedynym smaku (choć tutaj akurat lepiej pamiętam blok czekoladowy Wedla ze zmielonymi waflami i orzechami).
więcej Pokaż mimo toKsiążka zawiera masę świetnych zdjęć, ale jej...