Opinie użytkownika
Skończyłam czytać z twarzą mokrą od łez i ściśniętym gardłem. Niech Was to nie zmyli, ta książka nie ma nic wspólnego z tanimi emocjami. Języka mi w gębie brak, żeby ją opisać. Czy słowo "arcydzieło" jeszcze coś znaczy? Przygniotła mnie zupełnie. Serce pękło na kawałki, nie mogę ich pozbierać i chyba nic więcej nie umiem dzisiaj napisać.
PS Może oprócz tego, że okładka...
Ciekawa metafora macierzyństwa z motywem prosto z serialu "Dark". Kilka razy byłam blisko wywalenia tej książki przez nawał opisów opieki nad małymi dziećmi i chaos, który taaak przytłaczał - tak, wiem, że o to pewnie chodziło autorce. Nie wyobrażam sobie bycia matką w realnym świecie. Przedziwna więź. A książka całkiem fajna, może nie z tych najlepszych, ale chyba nikt mi...
więcej Pokaż mimo to
Niech ten przydługi cytat posłuży za recenzję tej książki <3
"Wyciągnąłem obydwie buteleczki ginu i wymieszałem alkohol z gorącą wodą z kranu, po czym usiadłem w brokatowym fotelu przy oknie, kręcąc szklanką w ręku, i przyglądałem się, jak mijają godziny, na granicy świadomości, w półśnie, gdy posępne zimowe światło prześlizgiwało się od ściany do ściany w...
Co to są za historie! Niesamowite dla mnie, absolutnie wspaniałe, gęste. Wiersze pisane prozą. Aż języka w gębie brak.
Pokaż mimo toLedwo dałam radę skończyć tę książkę. Nie interesowało mnie ani to, o czym myśli Fisher, ani jego przeszłość, ani co się z nim stanie. Był mi zupełnie obojętny, jakby nierzeczywisty człowiek. Nie trafiło to do mnie zupełnie. Za coś pewnie był ten Booker, ale za co, nie wiem.
Pokaż mimo toIndie, Anglia i Afryka. Od wcielenia do wcielenia. Chaos i hałas. (Post)kolonializm, historia, tożsamość. Brak przynależności i własnego miejsca na Ziemi. Przybieranie nowych masek tak wiele razy, że przestaje się w końcu być kimkolwiek. Jest się nikim, a tego nie da się znieść. Niezwykła książka.
Pokaż mimo toWgniotło mnie w fotel. Jedna z najlepszych książek, jakie czytałam w życiu. Vonnegut królem pisarzy.
Pokaż mimo toPesymizm, depresja, eksperyment i postmodernizm. Książka tak samo genialna, co wkurzająca. Taka piękna męka.
Pokaż mimo to
Kolejny raz jestem rozłożona na łopatki przez Króla Pisarzy.
Prawie czułam, jak mi się nowe połączenia nerwowe tworzą w mózgu podczas czytania.
Ha ha, ale ironia, bo przecież wiadomo, że nasze "wielkie mózgi" to samo zło, no nie?
Humor i absurd. Dobry detoks od smętów, które czytam zazwyczaj. Bardzo mi podeszła ta Polska w krzywym zwierciadle. Chociaż, wiadomo, śmiech przez łzy. A smętów pełno, tylko ukryte.
Pokaż mimo to
Trudna książka, nieoczywista. Historia panów i chłopów, którzy byli i będą, niezależnie od czasów, w których się żyje.
Wszystko tu się pętli. Każdy rozdział jest jak obraz albo scena
w filmie, gdzie pierwsze zdanie wrzuca w sam środek, bez specjalnie zarysowanego czasu ani tła, każdy z innym narratorem. Dialogi wplecione w narrację, w zdania. Można się pogubić, kim są...
Genialna tragikomedia!
Nie wiem, co kocham bardziej, oryginał, polski przekład czy ekranizację. Przy wszystkich trzech na przemian wybucham śmiechem i ściska mi się gardło ze wzruszenia.
Mistrzowskie tłumaczenie pana Michała Kłobukowskiego rozśmiesza do łez.
A w filmie postać Alexa gra Eugene Hütz z zespołu Gogol Bordello. Czy może być lepiej? Chyba nie. Wspa-nia-łość!
Przedziwna książka. Będą spoilery. Przepraszam, ale muszę, bo się uduszę.
Miasteczko Charleston w Stanach. Perła południa. Dwustuletnie wille zbudowane rękami niewolników, słońce, równo przystrzyżone trawniki, sadzawki z karpiami koi w ogrodach. Katolickie wychowanie vs. rasizm południowców. Takie jest tło historii dziesięciorga przyjaciół z liceum, która zaczyna się w...