-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant11
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2020-10-15
2023-06-10
2022-11-03
2020-10-14
Powieść zaczyna się spotkaniem obcych sobie kobiet – które połączył przypadek, zrządzenie losu, lub, jak wolą niektórzy myśleć – przeznaczenie. Obie znajdują się w najtrudniejszym momencie swojego życia. Problemy, z którymi przyszło im się mierzyć, są z gatunku tych najpoważniejszych. Obie – nie bójmy się tego kategorycznego określenia – walczą o życie.
Wspólnota losów i doświadczeń, punkt graniczny, w którym się znalazły, zbliżyły je do siebie. Niczym Thelma i Louise wyruszają w podróż. Na Gran Canarię, lecz również w głąb siebie. Droga, którą przebywają wspólnie, zmieni wszystko – ich sposób postrzegania siebie, swojego wpływu na rzeczywistość, ich relacje ze światem.
Podczas wspólnej podróży obie podejmą brzemienne w skutki decyzje. Wzmocnią siebie wzajemnie i zrozumieją, że nie mają wpływu na kapryśny los. Jednak ich reakcja, sposób działania, ich odpowiedź na jego wyzwania – podlega ich wolnej woli.
Spłakałam się na tej książce ze wzruszenia. Nawet nie powodowana współczuciem dla głównych bohaterek, którym naprawdę nie jest lekko, lecz ze względu na solidarność, która emanuje z kart powieści.
Wyczuwalna jest solidarność Autorki nie tylko z bohaterkami, lecz również z całą naszą płcią. Tak wiele zmagań towarzyszy tylko nam, tak dużo wyartykułowanych, jawnych i niejawnych oskarżeń jest obecnych w mediach, tak wiele się mówi o naszych obowiązkach, odpowiedzialności wobec innych… Nawet gdy to my jesteśmy ofiarami, słyszymy zewsząd: mogłaś zrobić inaczej, mogłaś mu powiedzieć, żona musi stać przy mężu, mogłaś to przewidzieć…
Tak mało w nas empatii, zrozumienia dla sytuacji innej kobiety, zbyt często wymagamy od siebie zbyt wiele… Czytając o perypetiach Laury i Susany, obserwując ich zachowania, miałam ochotę je przytulić i powiedzieć do nich: dziewczyny, #jateż! Ja również stałam pod ścianą, również nie byłam pewna swoich decyzji, również zmagałam się z problemem, który mnie obezwładniał.
Chcę mieć takie przyjaciółki. Chcę być taką przyjaciółką. Mam nadzieję, że #tyteż.
Całą recenzję znajdziesz tutaj: http://pelnia.eu/2018/10/26/recenzja-powiesci-edyty-niewinskiej-pod-powierzchnia/
Powieść zaczyna się spotkaniem obcych sobie kobiet – które połączył przypadek, zrządzenie losu, lub, jak wolą niektórzy myśleć – przeznaczenie. Obie znajdują się w najtrudniejszym momencie swojego życia. Problemy, z którymi przyszło im się mierzyć, są z gatunku tych najpoważniejszych. Obie – nie bójmy się tego kategorycznego określenia – walczą o życie.
Wspólnota losów i...
2021-06-13
2024-01-01
2022-03-25
Książkę pochłonęłam podczas jednego popołudnia, a nie w dwa wieczory, do tego mam wrażenie, że droga, którą idzie autorka, jest mi bardzo bliska od ładnych paru lat. Uśmiechałam się, czytając jej perypetie, bo ten fabularyzowany poradnik, pisany w formie listów do przyjaciółki, odzwierciedla moje wybory życiowe, upadki i wzloty, a także mój optymizm, odwagę graniczącą z brawurą i wiarę, że wszystko będzie dobrze. Książka rozwija i wzmacnia pogodę duch, uczy pozytywnego podejścia do życia. Oraz celebrowania zwyczajności, przyjaźni, codzienności w całej jej urodzie. Fragment z choinką i wynikami badania laboratoryjnego sprawił, że sama popłynęłam w piękne wspomnienia. Czytajcie tę książkę, bo to nie jest zwykły poradnik, sypiący wyświechtanymi frazesami. To spotkanie przy kawie z mądrą przyjaciółką, która wie, co w życiu jest ważne.
Książkę pochłonęłam podczas jednego popołudnia, a nie w dwa wieczory, do tego mam wrażenie, że droga, którą idzie autorka, jest mi bardzo bliska od ładnych paru lat. Uśmiechałam się, czytając jej perypetie, bo ten fabularyzowany poradnik, pisany w formie listów do przyjaciółki, odzwierciedla moje wybory życiowe, upadki i wzloty, a także mój optymizm, odwagę graniczącą z...
więcej mniej Pokaż mimo to
Najnowszy zbiór opowiadań od Pauzy, „Madame Zero i inne opowiadania”, którego autorką jest Sarah Hall, a tłumaczką Dobromiła Jankowska, trzyma poziom, do którego wydawnictwo już nas przyzwyczaiło, na przykład genialną „Tirzą” czy powieścią „O zmierzchu”. Przeczytałam go z wypiekami na twarzy, choć i z uczuciem, że jest formą pożegnania. Nie tylko Sarah Hall – większość wybitnych pisarzy żegna się ze światem, w którym żyjemy. Widać wyraźnie i już niezaprzeczalnie, że nadchodzi nowe, nieznane, nadchodzi epoka, o której wciąż niewiele wiemy.
Forma, jaką jest zbiór opowiadań, pozwala się na to nowe przygotować, zajrzeć pod jego wieczko. Może również oswoić? Poruszając się w gąszczu tematycznym, nie koncentrując na jednej fabule, Hall pozwala nam przyjrzeć się jej osobistemu kalejdoskopowi z każdej strony. Porusza tematy stanowiące gęstą mieszankę wybuchową treści, które trudno zaakceptować na pierwszy, a nawet na drugi rzut oka. A mimo to, wciągają, frapują, poniewierają czytelnikiem. Każde następne opowiadanie w podobny, mocny, zwięzły, konkretny sposób przyciąga uwagę czytelnika i daje do myślenia. (...) czytaj dalej: http://pelnia.eu/2019/07/09/recenzja-madame-zero-innego-konca-swiata-nie-bedzie/
Najnowszy zbiór opowiadań od Pauzy, „Madame Zero i inne opowiadania”, którego autorką jest Sarah Hall, a tłumaczką Dobromiła Jankowska, trzyma poziom, do którego wydawnictwo już nas przyzwyczaiło, na przykład genialną „Tirzą” czy powieścią „O zmierzchu”. Przeczytałam go z wypiekami na twarzy, choć i z uczuciem, że jest formą pożegnania. Nie tylko Sarah Hall – większość...
więcej mniej Pokaż mimo to
Zostałam oszukana! To miała być książka o motywacji, tymczasem jest to naprawdę inspirująca lektura dotycząca wyzwań współczesności. Od jakiegoś czasu myślę podobnie jak jej Autorka - obserwując nasz bezsensowny wyścig donikąd, podjęłam decyzję, by się zatrzymać i zweryfikować niemal każdą dziedzinę mojego życia. Jadwiga Korzeniewska stawia pytania, przed którymi wielu z nas ucieka, podaje w wątpliwość oczywistości, którymi nasiąknęły media i nasze umysły. Wskazuje, jak wiele z "powszechnych prawd" nam nie służy i daje wskazówki, jak uciec z chomiczego kołowrotka i znaleźć dla siebie miejsce - dobre, przytulne, choć jednocześnie służące w 100% naszej samorealizacji. Gratuluję tej mądrej publikacji, której czytanie to sama przyjemność i po której zostaje w człowieku coś więcej niż kilka smakowitych cytatów.
Zostałam oszukana! To miała być książka o motywacji, tymczasem jest to naprawdę inspirująca lektura dotycząca wyzwań współczesności. Od jakiegoś czasu myślę podobnie jak jej Autorka - obserwując nasz bezsensowny wyścig donikąd, podjęłam decyzję, by się zatrzymać i zweryfikować niemal każdą dziedzinę mojego życia. Jadwiga Korzeniewska stawia pytania, przed którymi wielu z...
więcej Pokaż mimo to