Rozrzucone Liliana Hermetz 6,8
Dawno już żadna powieść nie urzekła mnie do tego stopnia, co „Rozrzucone” Liliany Hermetz. Ta rozciągnięta na kilka głosów, dekad i trzy kraje historia Marysi tudzież Irene oraz jej krewnych jest nie tylko wciągającą, pełną powoli odkrywanych tajemnic opowieścią o życiu pewnej rodziny, ale też i lustrem w którym my jako Polacy możemy, a wręcz powinniśmy się od czasu do czasu przejrzeć.
Powieść rozpoczyna wątek oczekiwania na paczkę z Francji. Miejsce akcji: wiejska polska chata. Czas: bliżej nieokreślony, ale z pewnością już powojenny. Rodzina przy stole czeka na dary od Madame Irene, swojej krewnej. Zastanawiają się jakie ciuchy i smakołyki otrzymają tym razem. A może i nawet pieniądze się tam znajdą? Czekają i rozmawiają. O sobie, o Irene, o życiu. I wątek ten, z pozoru tak błahy okaże się w całej historii znamienny. Bo emigracja Irene, a raczej Marysi, bo tak się ona nazywała przed wyjazdem będzie tu motywem przewodnim. Paczki natomiast, staną się pierwszym łącznikiem między nią, a członkami jej rodziny, kóry z czasem sprawi, że będą się oni wzajemnie odwiedzali, odkrywali nieznane rodzinne historie, a i w pewnych kwestiach te nowo nawiązane stosunki naznaczą losy poszczególnych członków rodziny na długie lata.
Jak łatwo się już domyślić, na kolejnych kartach tej powieści będziemy śledzili losy tejże rodziny. I to na przestrzeni wielu, wielu lat - od przedwojnia po czasy współeczesne. Jest to podróż równie fascynująca, co przytłaczająca. Bo jak to w życiu każdej rodziny bywa, momenty piękne przeplatają się z tymi smutnymi, ale tu mamy znacznie więcej. Marysia jak i jej bliscy pochodzą z terenów przygranicznych i tygiel polsko – ukraiński ma się w ich życiu w najlepsze. Przesiedlenia, wywózki do łagrów, wykluczenie, niezrozumienie i traumy sprawiły, że w starszym pokoleniu wiele jest niedopowiedzeń i chyba jeszcze więcej niezrozumienia. Każda z postaci jest na swój sposób specyficzna. Również Ci z młodszego pokolenia, bo z kolei na ich dorastanie przypadł okres licznych przemian ustrojowych, co często prowadzi do zagubienia i kompleksów. A jaką rolę w tym wszystkim odgrywa Marysia vel. Irene?
Początkowa jest ona dla nich kimś poza zasięgiem. Tajemniczym i niezrozumiałym bytem. Wysłana w wieku piętnastu lat na roboty przymusowe do Niemiec nigdy już do Polski nie wróciła, ale co się z nią później działo nie wie nikt. Ten wątek poznamy w drugiej części książki. Póki co jawi się ona rodzinie jako wielka dama, Madame z Francji, której się powiodło i której zazdroszczą, wyobrażając sobie jak piękne prowadzi życie. Ale życie to wcale nie było usłane różami, a jak się z czasem okazuje to właśnie ta najdalej po świecie rozrzucona kobieta staje się swego rodzaju łącznikiem międzypokoleniowym i paradoksalnie sprawia, że więzy rodzinne splatają się jeszcze ciaśniej.
Świat, który zbudowała autorka fascynuje, wciąga i nie pozwala o sobie zapomnieć. Zarówno na płaszczyźnie fabularnej jak i pod względem tła historycznego. Co prawda mnogość wątków i bohaterów bywa momentami przytłaczająca, jednak nie nie dzieje się tak bez przyczyny. Bo to, co definiuje bohaterów tej książki, co wpływa na ich decyzje, to właśnie czas i ludzie. I sposób w jaki pani Hermetz o tym pisze sprawia, że śledzimy to wszystko z pewną czułością, zrozumieniem i podglądamy te małe – wielkie życia naszych bohaterów ze wzruszeniem, czasem złością, ale też i podziwem. Do tego sami niejednokrotnie zastanawiamy się jak my byśmy się w danej sytuacji zachowali bądź też sięgamy pamięcią do naszych korzeni. Dlatego też we wstępie napisałam, że jest to lustro w którym od czasu do czasu warto się przejrzeć.
Na koniec jeszcze warto wspomnieć o jednej jednej – jak dla mnie - szalenie ważnej kwestii, a jest to język, którym operuje autorka. Piękny, melodyjny, pełen smaczków. Dopasowany nie tylko do czasu, ale i do bohatera. Znajdziemu tu zarówno piękną wspołczesną polszczyznę jak i język dawny, a i ten dawny bywa bardzo różnorodny – raz z lokalnymi powiedzonkami, raz z ukraińskim zaśpiewem, raz z francuskimi naleciałościami. Fantastycznie się to czyta!
Dla miłośników dobrej prozy, pozycja obowiązkowa!