-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać348
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik15
Biblioteczka
2020-09-23
2020-12-31
2020-12-19
2020-12-16
2020-11-28
2020-11-26
2020-10-11
2020-08-20
2020-08-11
2020-08-11
2020-08-09
2020-07-10
2020-07-03
2020-06-07
Książka opisuje książki czterech Polek, a poszczególne rozdziały są na zupełnie różnym poziomie. Wprawdzie im dalej, tym lepiej i ten ostatni da się nawet czytać bez zgrzytania zębami, ale szczególnie pierwszy obfituje w nachalne filozoficzne wtręty i pseudopoetycki język. Książka zawiodła moje oczekiwania. Bohaterki i ich historie są na tyle niesamowite, że owszem, bronią sie same, ale zasłużyły na opisanie przez kogoś z większym wyczuciem językowym i reportażowym.
Cytaty:
"Afirmują cielesne piękno, zapraszając do intymności. To hołd składany sile życia. Pręciki sterczące z rozwidlających się płatków uruchamiają grę wyobraźni. Czy nie dlatego tak zachwycają Michalinę? Orchidee przypominają motyle na moment przed kopulacją, gdy owadzia samiczka już wie, że czułki samca pochwyciły w powietrzu jej zapach."
"Co najważniejsze, uczestniczy tu w rewii piękności. Na widowni kręcą się seledynowe kolibry, hałaśliwi kuzyni tęczy tukany, papugi w kolorach pożyczonych od liści i nieba, rdzawoceglane sarakury."
Au.
Ponadto Tadeusz Boy-Żeleński jest raz nazwany... słówkotwórcą. Sic. Chyba najgorszy neologizm jaki zasłyszałam w tym roku.
Książka opisuje książki czterech Polek, a poszczególne rozdziały są na zupełnie różnym poziomie. Wprawdzie im dalej, tym lepiej i ten ostatni da się nawet czytać bez zgrzytania zębami, ale szczególnie pierwszy obfituje w nachalne filozoficzne wtręty i pseudopoetycki język. Książka zawiodła moje oczekiwania. Bohaterki i ich historie są na tyle niesamowite, że owszem, bronią...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-05-29
2020-05-26
2020-05-24
W książce mieszają się 3 różne warstwy:
- geneza "Jądra ciemności" Conrada
- historia myśli kolonialnej i kolonializmu ogólnie
- wspomnienia z dzieciństwa, sny i zapis podróży po Algierii i Nigrze autora - zdecydowanie najsłabsza relacja z Afryki, jaką czytałam
Niestety sposób, w jaki te warstwy się przeplatają, jest mocno chaotyczny i zaburza odbiór całości. Poruszane wątki są często niezwykle ciekawe, tak jak i dotyczące ich przemyślenia autora, ale opowiadanej historii brak spójności. Zaczyna się i urywa jakby w przypadkowym miejscu. Dowiadujemy się, że oświeceniowe ideały nie sprzyjały myśli imperialistycznej w XVIII wieku, ale to przecież nie znaczy, że nic w temacie kolonializmu się wtedy na świecie nie działo.
Autor nie skupia się wyłącznie na Afryce - pisze o podboju Indii Zachodnich, Ameryki Południowej, wytępieniu Tasmańczyków i Guanczów. Za to nie pojawia się prawie tematyka eksportu niewolników z Afryki. O Tuaregach pisze bez żadnego wprowadzenia. Zabrakło też opisu okoliczności powstania Belgijskiego Konga (albo może gdzieś się pojawił, ale wciśnięty w treść tak chaotyczną, że umknął mojej uwadze). Jak widać dobór tematów jest mocno wybiórczy, zbyt szeroki jak na krótką objętość i przez to pozostawia niedosyt.
Książka zdecydowanie rozbudziła mój apetyt na kolejne pozycje w temacie, ale raczej napisane przez typowych historyków, nie historyków literatury/eseistów.
W książce mieszają się 3 różne warstwy:
- geneza "Jądra ciemności" Conrada
- historia myśli kolonialnej i kolonializmu ogólnie
- wspomnienia z dzieciństwa, sny i zapis podróży po Algierii i Nigrze autora - zdecydowanie najsłabsza relacja z Afryki, jaką czytałam
Niestety sposób, w jaki te warstwy się przeplatają, jest mocno chaotyczny i zaburza odbiór całości. Poruszane...
2020-05-18
Nierówna, miejscami bardzo przynudna.
Ma niezłe fragmenty, ale generalnie nic nowego nie wnosi, napisana trochę nie wiadomo po co.
Jest wiele lepszych książek o Stonesach. (The True Adventures of the Rolling Stones Stanleya Bootha, autobiografie Keitha i Marianne Faithfull, Up and Down With The Rolling Stones...)
Nierówna, miejscami bardzo przynudna.
Ma niezłe fragmenty, ale generalnie nic nowego nie wnosi, napisana trochę nie wiadomo po co.
Jest wiele lepszych książek o Stonesach. (The True Adventures of the Rolling Stones Stanleya Bootha, autobiografie Keitha i Marianne Faithfull, Up and Down With The Rolling Stones...)
2020-05-03
Do książki podchodziłam z lekką rezerwą. Obawiałam się zbioru powierzchownie spisanych doświadczeń użytkowników Tindera z różnych miast, zebranych pod chwytliwym tytułem. Rzeczywistość okazała się znacznie lepsza, chociaż książka ma pewne wady. Nie jest to książka wyłącznie o seksie i podejściu mieszkańców róznych miast do seksualności - autorka porusza znacznie szersze spektrum tematów (małżeństwa homoseksualne, tradycje weselne, poliamoria, transgenderyzm...), ale nie zawsze łączy je w pełni udanie. Niekiedy zdaje się, że próbowała za dużo: wyjaśnić za dużo, wpleść za dużo wątków, scharakteryzować za dużo osób. Przez to poziom poszczególnych rozdziałów jest nierówny. Takie przytłoczenie nadmiarem faktów odczuwałam zwłaszcza przy rozdziale na temat Egiptu.
Rozdział o Singapurze, na który czekałam z wypiekami, zawierał błędy rzeczowe: "polytechnic", typ szkoły odpowiadający polskiemu technikum, został myląco przetłumaczony jako "politechnika". Mieszkania z systemu rządowego są zaś dostępne dla obywateli po 35. roku życia, a nie 30., jak podano w książce. Błędów w pozostałych rozdziałach, o ile występują, nie byłam w stanie wyłapać.
Oprócz tych dwóch wspomnianych, nieco niefortunnych, są też rozdziały-perełki, broniące się jako samodzielne reportaże, dające świetny opis socjologiczny zjawisk często egzotycznych z polskiego, europocentrycznego punktu widzenia. Z ich powodu warto dać autorce szansę i przeczytać całość, nawet jeśli niekiedy przy czytaniu odczujemy zniechęcenie.
Do książki podchodziłam z lekką rezerwą. Obawiałam się zbioru powierzchownie spisanych doświadczeń użytkowników Tindera z różnych miast, zebranych pod chwytliwym tytułem. Rzeczywistość okazała się znacznie lepsza, chociaż książka ma pewne wady. Nie jest to książka wyłącznie o seksie i podejściu mieszkańców róznych miast do seksualności - autorka porusza znacznie szersze...
więcej Pokaż mimo to