rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Świetny atlas biernego układu ruchu człowieka. Jak mówi na wykładach sama doktor Wiszomirska: prosty język, bez zawiłych pojęć medycznych. Stworzony specjalnie dla studenta fizjoterapii.
Polecam i pozdrawiam.

Świetny atlas biernego układu ruchu człowieka. Jak mówi na wykładach sama doktor Wiszomirska: prosty język, bez zawiłych pojęć medycznych. Stworzony specjalnie dla studenta fizjoterapii.
Polecam i pozdrawiam.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Prezent na urodziny, więc wypada przeczytać..

Krzysztof Pawłowski ukończył filozofię na Uniwersytecie Warszawskim, co widać po przeczytaniu pierwszych stron. Osiemnastoletnia Alicja budzi się ze snu i przez godzinę zaczyna rozmyślać o wszystkim i o niczym. O swoim ukochanym psie, o ogrodzie, o dziadkach etc. I tak przez ok. 30 stron. Mało porywająca akcja, odbieganie od głównego wątku, nuda - to wszystko spowodowało że dotrwałam do setnej strony.. Myślę, że ideą było stworzenie ciekawej książki dla młodzieży. Nie wyszło..

Radzę autorowi odstawić pióro i zgłębiać tajemnice filozofii.

Prezent na urodziny, więc wypada przeczytać..

Krzysztof Pawłowski ukończył filozofię na Uniwersytecie Warszawskim, co widać po przeczytaniu pierwszych stron. Osiemnastoletnia Alicja budzi się ze snu i przez godzinę zaczyna rozmyślać o wszystkim i o niczym. O swoim ukochanym psie, o ogrodzie, o dziadkach etc. I tak przez ok. 30 stron. Mało porywająca akcja, odbieganie od...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Panie, wiemy, że ciała, którymi nas obdarzyłeś i w które tchnąłeś życie to tylko... ciała."

Jak lubię poczytać do śniadania, tak lektura tej książki przy jedzeniu nie jest najlepszym pomysłem. Ciężko wywołać u mnie zniesmaczenie, jednak Brianowi Keene się to udało (chyba za bardzo wchodzę w świat czytanych książek..). Brawo!

W filmach czy komiksach zombie zazwyczaj są przedstawione jako ożywione zwłoki, chcące pożreć wszystko, co jeszcze żyje. W "Nocy.." poznajemy inny ich "gatunek" - są inteligentne, polują na ludzi, mówią (?!), mają wspomnienia byłych właścicieli ciała. Co gorsza ożywają także zwierzęta. Lwy, szczury, króliki, ptaki. Nawet rybki w akwarium. Wszystkie one mają te same cechy, co wymienione wcześniej.

Umarlaki to tylko tło całej historii. Na pierwszym planie jesteśmy my -ludzie. I to, jacy potrafimy być popaprani. Szukając przykładu dla tezy "Człowiek człowiekowi wilkiem" śmiało można podać przykład: "ratunek życia podczas Zombie Apokalipsy".

W dobrych filmach czy książkach w takiej tematyce nie chodzi o krew i latające trzewia. W treści kryje się skłaniający do myślenia dramat, nawoływanie do rozwagi. Taką książką jest na pewno "Noc zombie".

Miłośnicy brutalnych horrorów powinni być zadowoleni.
Z czystym sumieniem wystawiam 6/10.

"Panie, wiemy, że ciała, którymi nas obdarzyłeś i w które tchnąłeś życie to tylko... ciała."

Jak lubię poczytać do śniadania, tak lektura tej książki przy jedzeniu nie jest najlepszym pomysłem. Ciężko wywołać u mnie zniesmaczenie, jednak Brianowi Keene się to udało (chyba za bardzo wchodzę w świat czytanych książek..). Brawo!

W filmach czy komiksach zombie zazwyczaj są...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po opowiedzeniu fabuły książki znajomi pytali się mnie „Ej Lis, co brałaś?”. Autentyk. Tłumaczenia, że to nie moja chora wyobraźnia nie dawały żadnego efektu.

Wydaje się, że głównym wątkiem są narodziny „muzyki wykrokowej” (pojawiają się skórzane szaty, ćwieki, gitary i inne więc - muzyki rock'n'rollowej) dzięki kapeli składającej się z człowieka, trolla i krasnoluda.
Powstanie gatunku muzycznego w języku fantasy? Dlaczego nie?

Zgubienie się Dziadka Śmierci (tu nastąpiła ów radość znajomych) to wątek numer dwa. Może nie do końca zgubienie.. Śmierć idzie pewne sprawy przemyśleć.

W tle możemy dostrzec jeszcze parę mniejszych historii. Wszystkie razem, choć rozdzielone rozdziałami, starają się być sobie równe. Autorowi ta sztuka nie wyszła najlepiej..

Pomysły na książkę bardzo ciekawe. Gdyby umiejętnie je skleić i zrezygnować z wymyślania wad wymowy bohaterów, (co by było śmieszniej, a co) i przekształcania słów na słowa mieszkańców Świata Dysku (np. komputer = kneetoper – to trochę irytuje..) by było całkiem nieźle. Pratchett chyba też próbował przemycić życiowe prawdy i morał, ale znowu nie wyszło..

Szukającym oddechu od klasyków literackich, mimo wszystko, polecam. Idealna okazja do.. odmóżdżenia. Jakkolwiek to brzmi.
Szukającym porywającej przygody radzę uciekać gdzie pieprz rośnie. Do książki wracałam gdy zachciało mi się czytać.

Po opowiedzeniu fabuły książki znajomi pytali się mnie „Ej Lis, co brałaś?”. Autentyk. Tłumaczenia, że to nie moja chora wyobraźnia nie dawały żadnego efektu.

Wydaje się, że głównym wątkiem są narodziny „muzyki wykrokowej” (pojawiają się skórzane szaty, ćwieki, gitary i inne więc - muzyki rock'n'rollowej) dzięki kapeli składającej się z człowieka, trolla i krasnoluda....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Nie lubię wystawiania opinii patrząc przez pryzmat książki innego autora. Zważywszy na to, że „Siewca wiatru” Kossakowskiej stoi grzecznie w kolejce wydaje się, że nie mam solidnego punktu odniesienia, jeśli chodzi o „literaturę anielską”.

„Kłamca” to zbiór opowiadań o historii.. Kłamcy, a dokładnie Lokiego – schrystianizowanego nordyckiego patrona oszustów i zdrajców. Ów bóg przyłącza się do zastępu aniołów i wykonuje za nich brudną robotę w zamian za puchatą walutę, jaką są anielskie pióra.
Jest przebiegły, złośliwy, irytujący. Kto nie czuje takiego specyficznego poczucia humoru, nie ma po co sięgać po tę książkę. Tylko popsuje sobie dzień. Mi osobiście ta postać podbiła serce.

Autorowi zgrabnie wyszło łączenie religii i przenoszenie czytelnika w miejscu i czasie. Prosty, pozbawiony zawiłości język sprawia, że 269 stron czyta się lekko a specyficzne poczucie humoru bohaterów, o którym wspominałam wcześniej powoduje uśmiech na twarzy a nawet parsknięcia śmiechem.

I muszę wspomnieć o świetnie wykonanej oprawie graficznej. Fabryka Słów po raz kolejny urzekła mnie okładką i czcionką :)

Tak więc z czystym sumieniem wystawiam pozytyw i zabieram się za część drugą.

Nie lubię wystawiania opinii patrząc przez pryzmat książki innego autora. Zważywszy na to, że „Siewca wiatru” Kossakowskiej stoi grzecznie w kolejce wydaje się, że nie mam solidnego punktu odniesienia, jeśli chodzi o „literaturę anielską”.

„Kłamca” to zbiór opowiadań o historii.. Kłamcy, a dokładnie Lokiego – schrystianizowanego nordyckiego patrona oszustów i zdrajców. Ów...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Ludzie potrzebują fikcji i potrzebują opowieści.” – pisze do nas autorka na początku tego oto zbioru.
Nie są to opowieści, które opowiada się przy ognisku, ale są to historie stawiające świat i światopogląd (szczególnie wiarę) w innym świetle.

Nie zgadzam się z opiniami „książka nie dla ludzi z negatywnym podejściem do świata czy depresją” jak i z wyjątkowym podejściem do „Hektatomby”, która przedstawia wiarę w Boga w bardzo mrocznym i krwawym wymiarze.
Wątpię, że ktoś w fatalnym nastroju chwytałby fantasy przesiąknięte horrorem i trzeba być naprawdę zdrowym na umyśle żeby brać fantastykę na poważnie...
Bardziej bym ostrzegała przed nadmiarem żądzy krwi i samej krwi. Czasami ma się wrażenie, że strony są nią przesiąknięte. Ktoś wrażliwszy może nie zasnąć po lekturze obawiając się ujrzenia ruchu w lustrze albo wychodzącego ducha ze ściany. O spacerze po zmroku zapomni ;)

Inni, którzy nie obawiają się powyższych skutków, z umiejętnością przymykania oka na dość przewidywalne fabuły i dość oczywiste scenariusze pochłoną książkę w krótkim czasie.
Oczywiście nie wszystkie opowiadania przypadną do gustu. Jest ich 9 więc myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie. Chcecie romansu? Proszę. Chcecie zdrady i intrygi? Ależ proszę. Coś o świecie pozagrobowym? O świecie równoległym? Też się znajdzie. I morderstwa. Morderstwa i krew.

„Ludzie potrzebują fikcji i potrzebują opowieści.” – pisze do nas autorka na początku tego oto zbioru.
Nie są to opowieści, które opowiada się przy ognisku, ale są to historie stawiające świat i światopogląd (szczególnie wiarę) w innym świetle.

Nie zgadzam się z opiniami „książka nie dla ludzi z negatywnym podejściem do świata czy depresją” jak i z wyjątkowym podejściem do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Podczas czytania nie opuszczało mnie wrażenie, że brakuje jakiś słów czy nawet stron. Autor musiał pisać na jakiejś kosmicznej bombie, bo nic się nie trzyma całości a wątki wyskakują znikąd. Z tego wszystkiego podoba mi się tylko okładka. Tragedia..

Podczas czytania nie opuszczało mnie wrażenie, że brakuje jakiś słów czy nawet stron. Autor musiał pisać na jakiejś kosmicznej bombie, bo nic się nie trzyma całości a wątki wyskakują znikąd. Z tego wszystkiego podoba mi się tylko okładka. Tragedia..

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Podobnie jak w tomie pierwszym razi mnie ilość wulgaryzmów. W wielu przypadkach jest to po prostu zbędne. Fakt, że większość akcji odbywa się w wojsku, w którym psychiczne hartowanie to podstawa, ale myślę że da się inaczej wyrazić radość, zdumienie lub przerażenie niż:
"-O kurwa- jęknęła Lanni- Spieprzamy?"
czy
"- Kurwa! - szepnął
- Kurwa mać! - uśmiechnął się Meredith..".
A na samo "Zaklęła brzydko." chce mi się śmiać.

Pomijam naciąganie akcji (tak wiem, że to fantastyka, ale np. "pałac zimowy" w królestwie graniczącym z pustynią?).
Zbędne zapełnianie papieru. Ziemiański mógł sobie odpuścić streszczenie połowy życia postaci, która na chwile się zamyśliła. Przyznam się, że opuściłam parę stron takich opisów i nie czuje, że coś mnie ominęło.

A i jeszcze ten seksizm. Krótkie skórzane spódniczki armii (nie mam pojęcia jak mogły w tym walczyć a tym bardziej jeździć na koniach..) brak bielizny, nagie piersi i ciągłe przypominanie o tym wszystkim, co by czytelnik nie zapomniał. Jaki był tego cel?

Mocną stroną jest tempo, z jaką toczy się powieść. Czytelnik wpada z końca jednej akcji w początek kolejnej. Nie da się inaczej przerwać czytania, jak dojść do końca rozdziału (lub początku streszczenia życia bohatera..).
Daję plusa również za opisy scen bitewnych. Rozstawienie wojsk, przeprowadzenie ataku, walki nie miesza w głowie i nie męczy jak lektura książki z historii;)
I to, za co większość ceni Ziemiańskiego to nawiązywanie w swoich książkach do współczesności. Tylko, co za dużo to nie zdrowo..

Szczerze: tylko dzięki szybkości akcji skończyłam czytać tom drugi.

Podsumowując: Rzucanie mięchem na lewo i prawo - to trochę męczące, a dla kogoś wrażliwszego - obrzydzające. Zbędne dialogi i wątki.
I odradzam kupowanie książki. Ja dostałam całą trylogie w prezencie i odradzam kupowanie jej na własną rękę. Szkoda pieniędzy.

Podobnie jak w tomie pierwszym razi mnie ilość wulgaryzmów. W wielu przypadkach jest to po prostu zbędne. Fakt, że większość akcji odbywa się w wojsku, w którym psychiczne hartowanie to podstawa, ale myślę że da się inaczej wyrazić radość, zdumienie lub przerażenie niż:
"-O kurwa- jęknęła Lanni- Spieprzamy?"
czy
"- Kurwa! - szepnął
- Kurwa mać! - uśmiechnął się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kolejna opowieść o "genialnym dzieciaku" w stylu Kinga. Często zapominałam, że główną bohaterką jest dziewięcioletnia dziewczynka, która zgubiła się w dzikim lesie. Jednak tylko jego opowieści o nich mnie nie nudzą a dzieciaki nie drażnią dorosłością.
To również kolejna lektura, po której mogę powiedzieć, że King jest mistrzem w wyciąganiu tego, do czego często nie chcemy się przyznać. Do tego, że każdy w większym lub mniejszym stopniu słyszy w głowie głos, dzięki któremu widzimy a czasem słyszymy w ciemności coś, co nie jest nazwane. Owszem, możemy uznać, że w tym wypadku miała wpływ fantazja, zmęczenie, osamotnienie. W końcu to tylko mała dziewczynka. Myślę jednak, że dorosły człowiek w takim stanie zacząłby mieć podobne omamy. Chyba nie trudno w lesie o takie wrażenia..
W pewien zachwyt wprowadza mnie fakt, że cała historia (jak inne opowieści autora) wydarzyła się w autentycznym miejscu. Wystarczy sobie wygooglować New Conway New Hampshire, żeby zobaczyć jakie niezdobyte lasy znajdują się na granicy stanów New Hampshire i Maine. Ta świadomość pomaga wyobrazić sobie całą sytuację i wywołuje u mnie mały dreszczyk przerażenia..

Kolejna opowieść o "genialnym dzieciaku" w stylu Kinga. Często zapominałam, że główną bohaterką jest dziewięcioletnia dziewczynka, która zgubiła się w dzikim lesie. Jednak tylko jego opowieści o nich mnie nie nudzą a dzieciaki nie drażnią dorosłością.
To również kolejna lektura, po której mogę powiedzieć, że King jest mistrzem w wyciąganiu tego, do czego często nie chcemy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ledwo dotarłam do końca lektury..
Książka raczej nie jest przeznaczona dla kogoś kto nie lubi dzieci, ich dziwacznych pomysłów i nie ma do nich anielskiej cierpliwości (której zaczęło mi brakować - to całe "mądre" gadanie zaczęło mnie denerwować).
Cała historia i cały świat w niej to zderzenie świata siedmiolatka z światem dorosłych. Świata, w którym wystarczy coś bardzo chcieć a to się stanie, ze światem odpowiedzialności za swe czyny i karą za nie.

Ledwo dotarłam do końca lektury..
Książka raczej nie jest przeznaczona dla kogoś kto nie lubi dzieci, ich dziwacznych pomysłów i nie ma do nich anielskiej cierpliwości (której zaczęło mi brakować - to całe "mądre" gadanie zaczęło mnie denerwować).
Cała historia i cały świat w niej to zderzenie świata siedmiolatka z światem dorosłych. Świata, w którym wystarczy coś bardzo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książkę polecił kolega więc przeczytałam. Muszę przyznać że szło mi to bardzo mozolnie bo jak to zazwyczaj bywa akcja do ponad połowy książki powoli nabierała tępa.

Co najbardziej razi w powieści to nie opisy nagich ciał a nagminne rzucanie mięsem. Aż czasem głupio zacytować komuś fragment bo nie obejdzie się bez ominięcia epitetów bo zdanie traci sens. Albo za mało czytałam dzieł polskich fantastyków albo faktycznie można zrobić z tego problem.

Ogólnie to zbieram się do przeczytania kolejnego tomu. Ciekawość ciekawość ciekawość...

Książkę polecił kolega więc przeczytałam. Muszę przyznać że szło mi to bardzo mozolnie bo jak to zazwyczaj bywa akcja do ponad połowy książki powoli nabierała tępa.

Co najbardziej razi w powieści to nie opisy nagich ciał a nagminne rzucanie mięsem. Aż czasem głupio zacytować komuś fragment bo nie obejdzie się bez ominięcia epitetów bo zdanie traci sens. Albo za mało...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książki pisane w narracji pierwszoosobowej zaskakująco szybko mi się czyta. W dodatku rozdziały przerywają najciekawsze momenty akcji, co brutalnie zmusza do czytania kolejnych stron :) Stephen King ma rację, ta książka w jakiś sposób uzależnia.

Akcja przepleciona romansem. Świat widziany oczami głównej bohaterki - dziewczyny, która zadziwia nas przebiegłością w działaniu i umiejętnością przełamania strachu oraz która nie wie, jakim uczuciem darzy chłopaka wylosowanego do Głodowych Igrzysk.. Typowa lektura dla młodzieży. Przed nadmiarem romansu ratuje nas bezlitosna władza Kapitolu, której nie można się przeciwstawić i która stara się uprzykrzyć życie trybutom na arenie jak i mieszkańcom dystryktów państwa Panem.

Taka przeplatanka miłości z buntem przeciw władzy i walką o życie zachęca mnie do przeczytania kolejnej części "Igrzysk Śmierci" ;) Jestem ciekawa co Kapitol ma zamiar zrobić ze zwycięzcami Głodowych Igrzysk.

Książki pisane w narracji pierwszoosobowej zaskakująco szybko mi się czyta. W dodatku rozdziały przerywają najciekawsze momenty akcji, co brutalnie zmusza do czytania kolejnych stron :) Stephen King ma rację, ta książka w jakiś sposób uzależnia.

Akcja przepleciona romansem. Świat widziany oczami głównej bohaterki - dziewczyny, która zadziwia nas przebiegłością w działaniu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Ośmielę się powtórzyć słowa jednej dziewczyny z którą zgadzam się w stu procentach: "King z upodobaniem pisze o duchach i wampirach ale najstraszniejszym z jego potworów jest człowiek". Te słowa w pełni opisują treść tej lektury. Niejasne zakończenie zmusza nas do indywidualnej interpretacji przez co czytelnik zostaje nienasycony i myśli o niej kilka dni po odłożeniu książki na półkę.

Ośmielę się powtórzyć słowa jednej dziewczyny z którą zgadzam się w stu procentach: "King z upodobaniem pisze o duchach i wampirach ale najstraszniejszym z jego potworów jest człowiek". Te słowa w pełni opisują treść tej lektury. Niejasne zakończenie zmusza nas do indywidualnej interpretacji przez co czytelnik zostaje nienasycony i myśli o niej kilka dni po odłożeniu...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Ostatnie kuszenie Neil Gaiman, Michael Zulli
Ocena 7,2
Ostatnie kuszenie Neil Gaiman, Michae...

Na półkach: , , ,

Historia jest banalna i bardzo łatwo przewidzieć dalszy przebieg wydarzeń, ale kreska Zuili nadaje jej nieco mroku i czasem może przyprawić o szybsze bicie serca. Do przeczytania zachęciła mnie postać Kusiciela, której wzorem był sam Alice Cooper, który idealnie pasuje do tej roli. Poza nim chciałam nacieszyć oko świetnymi rysunkami Michaela Zuili. Myślę, że wiele razy będę wracała do tego komiksu.

Niestety udało mi się go przeczytać tylko w postaci PDF (cały nakład komiksu wyprzedany). Gdyby ktoś miał go do odsprzedania to się zgłaszam :)

Historia jest banalna i bardzo łatwo przewidzieć dalszy przebieg wydarzeń, ale kreska Zuili nadaje jej nieco mroku i czasem może przyprawić o szybsze bicie serca. Do przeczytania zachęciła mnie postać Kusiciela, której wzorem był sam Alice Cooper, który idealnie pasuje do tej roli. Poza nim chciałam nacieszyć oko świetnymi rysunkami Michaela Zuili. Myślę, że wiele razy będę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Podobna do "Xenny.." ale ma swój własny urok. A ten koniec! Musiałam go przeczytać kilka razy, bo nie mogłam uwierzyć. Czułam się jakbym dostała w łeb metalową rurką i dopiero co się ocknęła nie świadoma niczego. Beton :D

Podobna do "Xenny.." ale ma swój własny urok. A ten koniec! Musiałam go przeczytać kilka razy, bo nie mogłam uwierzyć. Czułam się jakbym dostała w łeb metalową rurką i dopiero co się ocknęła nie świadoma niczego. Beton :D

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Historia sama w sobie ciekawa, chociaż ciężko mi było odróżnić w niej teraźniejszość od przeszłości oraz ledwie przebrnęłam przez środek książki. Musiałam ją odłożyć na parę dni aż w końcu zatęskniłam i przeczytałam ją jednym tchem. Niektóre określenia jak "długaśnik z nieskończenie pstrokatym bokiem" wryły mi się w pamięć. Lubię dziwne słowa, jakich używa King w swoich powieściach, ale potrafiły być meczące i utrudniające czytanie. "Książkowego kaca" miałam przez jakieś dwa tygodnie :)

Historia sama w sobie ciekawa, chociaż ciężko mi było odróżnić w niej teraźniejszość od przeszłości oraz ledwie przebrnęłam przez środek książki. Musiałam ją odłożyć na parę dni aż w końcu zatęskniłam i przeczytałam ją jednym tchem. Niektóre określenia jak "długaśnik z nieskończenie pstrokatym bokiem" wryły mi się w pamięć. Lubię dziwne słowa, jakich używa King w swoich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dzięki niej weszłam do świata fantazji i nie mogę z niego wyjść :)

Dzięki niej weszłam do świata fantazji i nie mogę z niego wyjść :)

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dostałam tę książkę w prezencie i bardzo dobrze. Pożyczyłam ją moim znajomym i wrażenia były takie same jak moje. Mówiliśmy o swoich ulubionych fragmentach i w ogóle przezywaliśmy co się tam działo. Jedna z ulubionych książek która nigdy mi się nie znudzi. W tekście jest mnóstwo wplątanych cytatów z piosenek dzięki czemu poznałam kilka dobrych punkowych zespołów.

Dostałam tę książkę w prezencie i bardzo dobrze. Pożyczyłam ją moim znajomym i wrażenia były takie same jak moje. Mówiliśmy o swoich ulubionych fragmentach i w ogóle przezywaliśmy co się tam działo. Jedna z ulubionych książek która nigdy mi się nie znudzi. W tekście jest mnóstwo wplątanych cytatów z piosenek dzięki czemu poznałam kilka dobrych punkowych zespołów.

Pokaż mimo to

Okładka książki Dzień, w którym umilkły głosy. Moja walka ze schizofrenią Claire Bergman, Ken Steele
Ocena 7,7
Dzień, w który... Claire Bergman, Ken...

Na półkach: ,

Dzięki tej książce zrozumiałam z czym muszą się zmierzyć osoby ze schizofrenią. Takie zwierzenia na faktach bardzo dają do myślenia. Najbardziej mną wstrząsnęły metody leczenia które wtedy stosowano i ignorowanie takich ludzi. Pochłonęłam ją w kilka dni

Dzięki tej książce zrozumiałam z czym muszą się zmierzyć osoby ze schizofrenią. Takie zwierzenia na faktach bardzo dają do myślenia. Najbardziej mną wstrząsnęły metody leczenia które wtedy stosowano i ignorowanie takich ludzi. Pochłonęłam ją w kilka dni

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nawet nie wiem jak opisać słowami moje wrażenia po przeczytaniu całej Sagi o Wiedźminie. Oszalałam na jej punkcie i o niczym innym nie mogłam myśleć jak o losach jej bohaterów. W domu już mieli mnie dość :D

Nawet nie wiem jak opisać słowami moje wrażenia po przeczytaniu całej Sagi o Wiedźminie. Oszalałam na jej punkcie i o niczym innym nie mogłam myśleć jak o losach jej bohaterów. W domu już mieli mnie dość :D

Pokaż mimo to