rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Książka, ktora pokazuje jak niejdnoznaczne są ludzkie charaktery, czym może byc miłość dla człowieka i jaką rolę może odegrać w jego życiu. Jest to też opowieść o woli przetrwania w piekle,gdzie czlowiek musiał nie czuć,aby przeżyć, a jednocześnie dzięki temu,że czuł - pozostawał człowiekiem.

Książka, ktora pokazuje jak niejdnoznaczne są ludzkie charaktery, czym może byc miłość dla człowieka i jaką rolę może odegrać w jego życiu. Jest to też opowieść o woli przetrwania w piekle,gdzie czlowiek musiał nie czuć,aby przeżyć, a jednocześnie dzięki temu,że czuł - pozostawał człowiekiem.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Joanna Bator to pisarka niezwykła, która niczym pająk tka sieć swojej powieści cierpliwie i dokładnie, po czym pozwala czytelnikowi złapać się w jej sieć i zniewolić.
O książce "Gorzko, gorzko" można powiedzieć, że jest to powieść nostalgiczna. Autorka przenosi nas do przedwojennej wsi, gdzie czas odmierza pora dnia, roku i przyroda, następnie ukazuje szarości komunistycznych miast i czasy niedostatku, który tylko dla niektórych był okresem prosperity. Przypomina nam o latach nadziei w Polsce natchnionej transformacją, by po chwili zajrzeć do współcześnie anonimowej stolicy. Lecz to wszystko jest tylko delikatnym tłem powieści. Bohaterki Bator są nietuzinkowe, ich losy niejednokrotnie nieprawdopodobne w sposób, w jaki tylko prawda potrafi zadziwić. W ich losach, decyzjach, charakterach i ułomnościach każdy z nas może się przejrzeć. Myślę, że jest to możliwe dzięki głębokiej psychologicznej analizie postaci, ukazaniu motywów postępowania, przy jednoczesnym nakreśleniu szeregu wad. Głównym, powtarzającym się wzorcem w życiu każdej z kobiet jest brak matki, przy jednoczesnym wręcz marginalnym zarysowaniu postaci ojca. Na każdą z bohaterek wpływa to inaczej, choć w każdej wyczuwamy tę niezaspokojona potrzebę miłości i akceptacji. Losy praktycznej Berty, której fantazje o miłości konfrontują się z niespodziewanym romansem, Barbary - chowającej się przed życiem, wręcz barykadującej się przed kolejnymi ciosami losu, pokonanej ostatecznie przez miłość do ukochanej wnuczki, Violetty - niezaspokojonej, niestałej, bohaterce grającej w swoim własnym dramacie (myślę, że najmniej lubianej, choć budzącej najgłębsze współczucie), czy wreszcie Kaliny, będącej wypadkową losów i charakterów swoich przodkiń, przedstawiającej nam losy kilku pokoleń kobiet, wciągają czytelnika jak rzeka. Płyniemy więc w meandrach czasu i postaci, rozbijając się o kolejne wydarzenia z życia postaci, rozumiejąc je coraz lepiej, utożsamiając się z nimi, zaprzyjaźniając, niespodziewanie dobijając do brzegu. Pozostajemy przepełnieni jeszcze żywymi obrazami, malującymi się w naszej wyobraźni długo po zakończeniu lektury, powtarzając czasem "szajse, szajse" czy nucąc "Jeszcze zdążymy w dżungli ludzkości siebie odnaleźć"", czy deklamując "Um elfe kommen die Wolfe, Um zwolfe bricht das Gewolbe".

Joanna Bator to pisarka niezwykła, która niczym pająk tka sieć swojej powieści cierpliwie i dokładnie, po czym pozwala czytelnikowi złapać się w jej sieć i zniewolić.
O książce "Gorzko, gorzko" można powiedzieć, że jest to powieść nostalgiczna. Autorka przenosi nas do przedwojennej wsi, gdzie czas odmierza pora dnia, roku i przyroda, następnie ukazuje szarości...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka wydawała mi się początkowo chaotyczna, nie bardzo mogłam "poczuć jej klimat". Natomiast już później było dużo lepiej.
Pierwsza tak dobrze skonstruowana postać kobiety-policjantki, mam nadzieję, że powstaną dalsze części i zostanie to ciekawie rozwinięte. Plusem jest niecodzienne podejście do tematu przemocy. I nowe aspekty z nią związane. Lektura pozostawia też pewien niedosyt.
Debiut literacki całkiem udany.

Książka wydawała mi się początkowo chaotyczna, nie bardzo mogłam "poczuć jej klimat". Natomiast już później było dużo lepiej.
Pierwsza tak dobrze skonstruowana postać kobiety-policjantki, mam nadzieję, że powstaną dalsze części i zostanie to ciekawie rozwinięte. Plusem jest niecodzienne podejście do tematu przemocy. I nowe aspekty z nią związane. Lektura pozostawia też...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Niestety-dalej mam problem z książkami Lackberg. Niby ta zaczyna się interesująco. Podobały mi się retrospekcje z lat wcześniejszych. Natomiast samo prowadzenie śledztwa i relacje Patrika i Eriki są mdłe, niejasne, nielogiczne.
Historia dość przewidywalna, jakiś mały zwrot akcji na koniec.
Sama nie wiem.... nie podoba mi się.

Niestety-dalej mam problem z książkami Lackberg. Niby ta zaczyna się interesująco. Podobały mi się retrospekcje z lat wcześniejszych. Natomiast samo prowadzenie śledztwa i relacje Patrika i Eriki są mdłe, niejasne, nielogiczne.
Historia dość przewidywalna, jakiś mały zwrot akcji na koniec.
Sama nie wiem.... nie podoba mi się.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Biorąc się za lekturę "Słowika", nastawiłam się na lekki obyczaj, może romans z wojną w tle. To się pomyliłam.
Dostałam książkę przedstawiającą czym jest wojna, oczami kobiet i dzieci, w niej uczestniczących. Pomijając towarzyszące im obawy, lęk, wracamy do wartości podstawowych siły miłości, odwagi - mimo paraliżującego strachu, honoru, wartości ludzkiego życia. Zdajemy sobie sprawę z tego, że wojna to nie tylko walczący i ginący mężczyźni, to również głód i dzieci, które zostają świadkami i ofiarami najgorszych podłości. To kobiety zmuszone do cichej odwagi przetrwania mimo wszystko.
Słowik to mały, niepozorny ptak, którego piękny trel nie daje się z niczym porównać. Podobnie losy dwóch drobnych kobiet : Vianne i Isabelle. Ich postawa i czyny odbijają się niepowstrzymanym echem, które będzie wybrzmiewało latami.

Biorąc się za lekturę "Słowika", nastawiłam się na lekki obyczaj, może romans z wojną w tle. To się pomyliłam.
Dostałam książkę przedstawiającą czym jest wojna, oczami kobiet i dzieci, w niej uczestniczących. Pomijając towarzyszące im obawy, lęk, wracamy do wartości podstawowych siły miłości, odwagi - mimo paraliżującego strachu, honoru, wartości ludzkiego życia. Zdajemy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Czytając "Istotę zła", miałam skojarzenia z "Lśnieniem" Kinga, "Górami szaleństwa" Lovecrafta, a także - jest to dla mnie nie do końca jasne - "Mężczyznami, którzy nienawidzą kobiet" Larssona. W oddali majaczyła mi również relacja Krakauera z "Wszystko za Everest".
Historia głównego bohatera rozgrywa się w małej mieścinie, położonej w górach Dolomitach. Udział w tragedii, niszczy go psychicznie, pozostawia strach i napady paniki. Powrotem do normalności staje się śledztwo, dotyczące morderstwa sprzed lat, które miało miejsce w wąwozie Bletterbach. Klimat zimy, górskich szlaków, jaskiń, skamielin jest fantastyczny. Dodajmy do tego starych mieszkańców, niedostępnych, chroniących swoje miasteczko przed przyjezdnymi. A także mnogość tropów i rozwiązań, a mamy naprawdę bardzo dobry thriller. Zbrodnia, próby jej odtworzenia, paranoja.
Książkę przeczytałam miesiąc temu, a dalej pozostaje pod wrażeniem klimatu. Super.P olecam.

Czytając "Istotę zła", miałam skojarzenia z "Lśnieniem" Kinga, "Górami szaleństwa" Lovecrafta, a także - jest to dla mnie nie do końca jasne - "Mężczyznami, którzy nienawidzą kobiet" Larssona. W oddali majaczyła mi również relacja Krakauera z "Wszystko za Everest".
Historia głównego bohatera rozgrywa się w małej mieścinie, położonej w górach Dolomitach. Udział w tragedii,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Kiedy przeczyta się książkę, taką jaką jest "Małe życie", człowiek zdaje sobie sprawę, że jakichkolwiek nie użyłby słów, nie jest w stanie oddać wielkości tej epopei.
Niesamowite postaci. Autorka jest mistrzynią analizowania i prezentowania ludzkich emocji, przeżyć, psychiki.
Mimo ich fabuła koncentruje się na losach czterech bohaterów, już po kilku rozdziałach widzimy, że centrum książki stanowi postać Jude'a. Jest to człowiek pełen sprzeczności, kruchy, nieufny, zamknięty w sobie. W dzieciństwie skrzywdzony i poniżony, przytłoczony nadmiarem cierpienia, zdominowany przez ból fizyczny i psychiczny, jest jednocześnie człowiekiem oddanym, nadwrażliwym, kochającym przyjaciół i rodzinę, niezwykle inteligentnym i konsekwentnym, który nie radzi sobie w żaden sposób z nadmiarem odczuwanych emocji i wspomnieniami.
Kontrastem względem jego postaci jest Willem, którego historia również nie jest pozbawiona smutku i cierpienia, jednak jego charakter jest zupełnie inny.Willem utożsamia siłę, odwagę, urodę, ciepło, szczerość, dobro. Pozostali bohaterowie stanowią tło historii, są jej świadkami, ich różnorodne osobowości służą odkryciu historii Jude'a.
Książka ta to nie tylko trafne opisy ludzkich emocji, to socjologiczna i psychologiczna mnogość uwag i komentarzy względem współczesnego życia.
Czytając ją doświadczamy mnogości uczuć, zostajemy postawieni wobec faktów, które pozbawiają obojętności. Jude pozostaje z nami na zawsze. Śmiem twierdzić, że tej książki nikt kto ją przeczyta, nie zapomni.
Jest to pozycja wybitna - być może czas nada jej charakter arcydzieła.

Kiedy przeczyta się książkę, taką jaką jest "Małe życie", człowiek zdaje sobie sprawę, że jakichkolwiek nie użyłby słów, nie jest w stanie oddać wielkości tej epopei.
Niesamowite postaci. Autorka jest mistrzynią analizowania i prezentowania ludzkich emocji, przeżyć, psychiki.
Mimo ich fabuła koncentruje się na losach czterech bohaterów, już po kilku rozdziałach widzimy, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dobra książka - z rodzaju tych, które się szybko czyta. Nietuzinkowe kobiety, barwne i kontrastowe osobowości, a między nimi niedopowiedzenia, półprawdy w które pozwala się innym wierzyć, skomplikowane relacje.
Morderstwo jednego z mieszkańców i jego okoliczności stają się kanwą, na bazie której poznajemy historie Jane, Madeline oraz Celeste. Okażą się one dużo bardziej złożone, niż nam się to początkowo wydaje. Pod stwarzanymi pozorami, ukrywają się ból, zazdrość, strach, krzywda.
Styl autorki jest prosty, rozdziały zakończone komentarzami mieszkańców i policji, względem zbrodni i jej przyczyn, są jednocześnie oceną relacji istniejących między mieszkańcami.
Ukończyłam właśnie oglądanie serialu, który powstał na podstawie tej książki. Bardzo dobra reżyseria i świetni aktorzy, nie są jednak w stanie przysłonić błędów w scenariuszu. Scenarzyści "rozciągnęli fabułę", modyfikując kilka wątków. Dlatego fanom serialu tym bardziej polecam książkę.

Dobra książka - z rodzaju tych, które się szybko czyta. Nietuzinkowe kobiety, barwne i kontrastowe osobowości, a między nimi niedopowiedzenia, półprawdy w które pozwala się innym wierzyć, skomplikowane relacje.
Morderstwo jednego z mieszkańców i jego okoliczności stają się kanwą, na bazie której poznajemy historie Jane, Madeline oraz Celeste. Okażą się one dużo bardziej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Muszę przyznać, że odczuwam rozczarowanie i niedosyt po zakończeniu lektury tej książki. Spodziewałam się czegoś innego, czegoś powalającego. Natomiast otrzymałam dobrą książkę, z ciekawą fabułą, na pewno nietuzinkową, poruszającą trudny temat wojny przedstawionej na kanwie losów młodego Niemca i niewidomej Francuzki. Indywidualne historie dwójki bohaterów są ciężkie i poruszające jeszcze przed wybuchem wojny, natomiast już w jej trakcie coraz bardziej dramatyczne.
Ta pozycja nie jest wymagająca, skonstruowana jest na szybkie przeczytanie, a to z powodu dość krótkich rozdziałów. Niemniej mi w pewnym momencie się trochę dłużyła. I w moim przekonaniu Pulitzer jest przyznany na wyrost.

Muszę przyznać, że odczuwam rozczarowanie i niedosyt po zakończeniu lektury tej książki. Spodziewałam się czegoś innego, czegoś powalającego. Natomiast otrzymałam dobrą książkę, z ciekawą fabułą, na pewno nietuzinkową, poruszającą trudny temat wojny przedstawionej na kanwie losów młodego Niemca i niewidomej Francuzki. Indywidualne historie dwójki bohaterów są ciężkie i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo lubię książki Emily Giffin. Uznaje je za zwykłe obyczajowe historie opowiedziane w niezwykły i wnikliwy sposób. Zawierają wiele celnych obserwacji i mądrości, które zawsze skłaniają mnie do refleksji. I choć uważam, że wszystkie są dobre, ta zdecydowanie była najlepsza.
Historia Kirby, poszukującej swej biologicznej matki to powieść o każdym z nas, niezależnie od tego z jakiej rodziny pochodzimy. To celna analiza naszego poczucia przynależności do osób, które się o nas troszczą i jednocześnie próba przedstawienie, czym są więzy krwi. Ponadto to opowieść o Marianne , kobiecie, która nagle zostaje rozliczona z błędów przeszłości, która musi sobie odpowiedzieć na pytanie-czy podjęła słuszną decyzję.
Nic nie jest jednoznaczne. Nikt nie jest idealny. Każdy może popełnić błąd. Najważniejsze okazuje się, czy umiemy się do tego przyznać i naprawić wyrządzoną krzywdę.
"Pewnego dnia" to wspaniała, wzruszająca powieść o tym, czym jest rodzina, czym jest macierzyństwo, czym jest wybaczenie. Gorąco polecam.

Bardzo lubię książki Emily Giffin. Uznaje je za zwykłe obyczajowe historie opowiedziane w niezwykły i wnikliwy sposób. Zawierają wiele celnych obserwacji i mądrości, które zawsze skłaniają mnie do refleksji. I choć uważam, że wszystkie są dobre, ta zdecydowanie była najlepsza.
Historia Kirby, poszukującej swej biologicznej matki to powieść o każdym z nas, niezależnie od...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ta książka mnie rozczarowała. Przede wszystkim cały czas czułam się , jakby "opowieść" była na etapie wprowadzenia... a tu bach i koniec.
Poza tym - patent z wyjątkowymi , prze-inteligentnymi nastolatkami, poszukującymi odpowiedzi na pytanie o sens życia, czy miłości uważam za powszechny i trzeba naprawdę się postarać, aby wnieść w takim temacie nutę świeżości. A tu tych starań moim zdaniem nie było.
I trzeci schemat - przyjaciel głównego bohatera, będący jego prawie totalnym przeciwieństwem, tj. rozrywkowym , rozbrajającym młodym chłopakiem, którego postać ma śmieszyć i być niejakim oderwaniem dla rozważań pierwszoplanowej postaci - to też już było.
Reasumując : Po lekturze mam ochotę powiedzieć " John, postaraj się bardziej, bo to wszystko już było"

Ta książka mnie rozczarowała. Przede wszystkim cały czas czułam się , jakby "opowieść" była na etapie wprowadzenia... a tu bach i koniec.
Poza tym - patent z wyjątkowymi , prze-inteligentnymi nastolatkami, poszukującymi odpowiedzi na pytanie o sens życia, czy miłości uważam za powszechny i trzeba naprawdę się postarać, aby wnieść w takim temacie nutę świeżości. A tu tych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ta część Opowieści z Narnii póki co, podobała mi się najmniej. Kilka razy przerywałam lekturę, po pewnym czasie się mobilizowałam, żeby doczytać jakie były losy Julii i Eustachego. Również wyjaśnienie wydarzeń wydało mi się takie jakoś "wymyślone na biegu". Dla fanów cyklu jest to i tak lektura obowiązkowa. Dla pozostałych - nie namawiam.

Ta część Opowieści z Narnii póki co, podobała mi się najmniej. Kilka razy przerywałam lekturę, po pewnym czasie się mobilizowałam, żeby doczytać jakie były losy Julii i Eustachego. Również wyjaśnienie wydarzeń wydało mi się takie jakoś "wymyślone na biegu". Dla fanów cyklu jest to i tak lektura obowiązkowa. Dla pozostałych - nie namawiam.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Uwielbiam Nesbo, ale tym razem się zawiodłam. Fabuła przewidywalna. Najgorsze, że widać aspiracje do pewnej oryginalności. Główny bohater, zabijający na zlecenie mafii ,bo niby nic innego nie potrafi, faktycznie jawi się jako inteligenty, wrażliwy i oczytany mężczyzna. Dodatkowo okazuje się, że jest zakochany w niepełnosprawnej dziewczynie, niemniej kryje się ze swoimi uczuciami. Nagle dostaje zlecenie na zabicia żony szefa, ale oczarowany jej urodą, decyduje się na inne rozwiązanie. Następuje cały ciąg wydarzeń, który pominę. Powinno nas kilka rzeczy zaskoczyć, motywacje postaci powinny szokować, ale tak się nie dzieje, bo gdzieś już wszystko było. I taki bohater, takie uczucie, taka zdrada, nawet taka zima ...

Uwielbiam Nesbo, ale tym razem się zawiodłam. Fabuła przewidywalna. Najgorsze, że widać aspiracje do pewnej oryginalności. Główny bohater, zabijający na zlecenie mafii ,bo niby nic innego nie potrafi, faktycznie jawi się jako inteligenty, wrażliwy i oczytany mężczyzna. Dodatkowo okazuje się, że jest zakochany w niepełnosprawnej dziewczynie, niemniej kryje się ze swoimi...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Z "Poradnikiem pozytywnego myślenia" mam problem. Mianowicie najpierw obejrzałam film, w mojej ocenie jest lepszy, co bardzo rzadko mogę powiedzieć w przypadku ekranizacji książek. Choć powieść czyta się dobrze i szybko, głównego bohatera można polubić, czasem nawet skłania do refleksji, to jednak czegoś jej brakuje. Przede wszystkim mało wiarygodny dla mnie jest fakt, że wykładowca historii, nawet po załamaniu nerwowym, bardzo długim pobycie w szpitalu psychiatrycznym i urazie głowy wysławia się jak Forrest Gump. Jakby był niedorozwinięty. Człowiek, który doznał traumy, który zażywa leki, popada w skrajne stany od euforii do depresji opowiada swoją historię jak 10-letnie dziecko. Ponadto książka oscyluje między obyczajową z dużą dozą poczucia humoru,a dramatyczną, tylko ciężko jej osiągnąć dobry punkt ciężkości, bardziej miesza się to jak różne składniki w garnku, z których wychodzi średnio dobra potrawa. Jak ktoś jest głodny, to ją zje. Jak lubi eksperymenty tego typu, też. Ale dla wykwintnego podniebienia, będzie to troszkę niejadalne.

Z "Poradnikiem pozytywnego myślenia" mam problem. Mianowicie najpierw obejrzałam film, w mojej ocenie jest lepszy, co bardzo rzadko mogę powiedzieć w przypadku ekranizacji książek. Choć powieść czyta się dobrze i szybko, głównego bohatera można polubić, czasem nawet skłania do refleksji, to jednak czegoś jej brakuje. Przede wszystkim mało wiarygodny dla mnie jest fakt, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo dobra książka. Wzrusza, porusza, budzi silne emocje.
Czytając "Chłopca z latawcem" bardzo jasno odczuwamy, co jest dobre, a co złe. Mimo popełnionych przez głównego bohatera błędów, czy przez jego ojca - dalej go (ich) lubimy. Z kolei niewinność i dobroć Hassana, a potem Sohraba są jak przejmujące, że dosięgają najgłębszych pokładów człowieczeństwa.
Tylko tak sobie myślę, że te wszystkie emocje, sympatie, ta jasność powinności są oczywiste, gdy czytamy książkę, a nie w naszym codziennym życiu.
Bardzo mądra lektura, gorąco polecam.

Bardzo dobra książka. Wzrusza, porusza, budzi silne emocje.
Czytając "Chłopca z latawcem" bardzo jasno odczuwamy, co jest dobre, a co złe. Mimo popełnionych przez głównego bohatera błędów, czy przez jego ojca - dalej go (ich) lubimy. Z kolei niewinność i dobroć Hassana, a potem Sohraba są jak przejmujące, że dosięgają najgłębszych pokładów człowieczeństwa.
Tylko tak sobie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Kolejna bardzo satysfakcjonująca pozycja po "Ciemno, prawie noc". Joanna Bator ma niezwykłą umiejętność przenoszenia czytelnika w czasie, do lat powojennych, PRL-u, kolorowych lat 80-tych. Ponadto potrafi opowiadać różnymi stylami. Utożsamiamy się Z Zosią- młodą wiejską,dziewczyną , której mąż niespodziewanie wyrusza na wojnę, pozostawiającą ją samą, ratującą młodego Żyda, uciekiniera z Warszawy. Czytamy o losach niezbyt rozgarniętej, nie do końca sprawnej Jadzi, która zaraz po przyjeździe do Wałbrzycha poznaje swojego przyszłego męża, nadgórnika Stefana Chmurę. Śledzimy ich losy, rozgrywające się w bloku na Piaskowej Górze, a także losy ich córki Dominiki, tej bliźniaczki, która przeżyła. Śmierć drugiej córki, brak miłości ze strony matki, niespełnione marzenia, kształtują prostą psychikę Jadzi, która nigdy nie będzie w stanie nawiązać prawdziwej relacji z córką. Opowiedziana nam zostaje między wierszami historia matki Stefana- Haliny i jej przyjaciółki Grażyny, a ponadto "zaprzyjaźniamy się " z koleżankami dorastającej Dominiki, jesteśmy świadkami jej zakazanej miłości. Wszystko to przedstawione jest w sposób prosty, a jednak bardzo obrazowy. Autorka przywołuje sceny, które czytelnikom urodzonym przed latami dziewięćdziesiątymi będą doskonale znane, nawet jeśli nie żyli w Wałbrzychu czy Warszawie. Polecam. Sama nie mogę doczekać się przeczytania drugiej części.

Kolejna bardzo satysfakcjonująca pozycja po "Ciemno, prawie noc". Joanna Bator ma niezwykłą umiejętność przenoszenia czytelnika w czasie, do lat powojennych, PRL-u, kolorowych lat 80-tych. Ponadto potrafi opowiadać różnymi stylami. Utożsamiamy się Z Zosią- młodą wiejską,dziewczyną , której mąż niespodziewanie wyrusza na wojnę, pozostawiającą ją samą, ratującą młodego Żyda,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wspaniała książka! klasyka w najlepszym wydaniu :)
Powieść, w której można znaleźć prawdziwych bohaterów, zawierająca ich pełną charakterystykę psychologiczną, skupiająca się na motywach działania zależnych i niezależnych od nas. Dostojewski zagląda do wnętrza człowieka i wydobywa na wierzch nie tylko najważniejsze cechy, poglądy czy zdarzenia, ale również pozornie nic nieznaczące szczegóły, których istnienie może zaważyć na losach naszego życia.
Trzej bracia Dimitr, Iwan i Aleksy, których poza pokrewieństwem, łączy żyjący ojciec, hulaka, krętacz, kobieciarz. Bracia, którzy do tej pory praktycznie się nie znali, których wszystko dzieli, szczególnie zaś charaktery. Łączy jedno - nazwisko Karamazow i pasja życia. Zabójstwo ojca, tragedia której motywy i okoliczności autor podaje systematycznie, obrazowo, zmuszając nas do przyznania, że nic nie jest jednoznaczne. Udowadnia, że zbrodnia może być efektem wielu czynników. Świetna książka, gorąco polecam.

Wspaniała książka! klasyka w najlepszym wydaniu :)
Powieść, w której można znaleźć prawdziwych bohaterów, zawierająca ich pełną charakterystykę psychologiczną, skupiająca się na motywach działania zależnych i niezależnych od nas. Dostojewski zagląda do wnętrza człowieka i wydobywa na wierzch nie tylko najważniejsze cechy, poglądy czy zdarzenia, ale również pozornie nic...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo dobra książka, wzruszająca i zaskakująca. Po zapoznaniu się z opiniami innych czytelników, oczekiwałam rozczarowania i nudnej fabuły. Jest wręcz przeciwnie. Główni bohaterowie od razu przypadają do serca, zwłaszcza Jenna. Jej upór i konsekwencja z jaką dąży do odkrycia prawdy o zniknięciu swojej matki, chwytają za serce, sprawiają, że czytelnik jej kibicuje. Z drugiej strony fascynujące jest zapoznawanie się z Alice, poprzez przedstawione retrospekcje. Historia miłości i więzi, łączącej matkę i córkę, chwyta za serce. W tle stykamy się też z naukowymi badaniami dotyczącymi życia słoni, które stanowią kanwę tej historii, są jej podwalinami i mocnym spoiwem. Rozwikłanie zagadki przypomina układanie puzzli, dużo próbujemy dopasować , zgadnąć, a prawda jest i tak zaskakująco oczywista i piękna w swoim porażającym wymiarze.

Bardzo dobra książka, wzruszająca i zaskakująca. Po zapoznaniu się z opiniami innych czytelników, oczekiwałam rozczarowania i nudnej fabuły. Jest wręcz przeciwnie. Główni bohaterowie od razu przypadają do serca, zwłaszcza Jenna. Jej upór i konsekwencja z jaką dąży do odkrycia prawdy o zniknięciu swojej matki, chwytają za serce, sprawiają, że czytelnik jej kibicuje. Z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

O "Katedrze w Barcelonie" trzeba powiedzieć jedno i najważniejsze : to nie jest książka podobna do "Cienia wiatru" ani żadnej innej powieści Zafona. Nie ten klimat, nie ten styl.
"Katedra w Barcelonie" przedstawia czasy średniowiecznej Hiszpanii. Opowiada o losach syna zbiegłego chłopa pańszczyźnianego Arnaua Estanyola. Tło zaś jego losów stanowią budowa i dzieje kościoła Santa Maria del Mar. Plusem powieści albo minusem jest bardzo szczegółowy opis życia w tamtych czasach. Widać ogromną wiedzę merytoryczną autora. Opisy jednak podane zostają tak wyczerpująco, że niektórych mogą najzwyczajniej znudzić. bywały momenty, w którym odkładam książkę na bok - jednak całościowo oceniam ja jako dobrą.

O "Katedrze w Barcelonie" trzeba powiedzieć jedno i najważniejsze : to nie jest książka podobna do "Cienia wiatru" ani żadnej innej powieści Zafona. Nie ten klimat, nie ten styl.
"Katedra w Barcelonie" przedstawia czasy średniowiecznej Hiszpanii. Opowiada o losach syna zbiegłego chłopa pańszczyźnianego Arnaua Estanyola. Tło zaś jego losów stanowią budowa i dzieje kościoła...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Z Harlanem Cobenem jest podobnie jak z Nicholasem Sparksem. Na pewnym etapie życia, kilkanaście lat temu, kiedy obaj zaczynali i pojawiały się ich pierwsze powieści, taka twórczość była pewnym fenomenem. Nowe spojrzenie na gatunki literackie, w nurcie których pisali. Kryminały Cobena wydawały się zabawne, szybkie , nieprzewidywalne. Poczucie humoru, które się udzielało, postaci, z miejsca darzone sympatią ( zwłaszcza Myron Bolitar), zwroty akcji , przekręcające zwoje mózgowe. Pierwsze powieści zachwycały. Czekało się na "nowego Cobena". Jednak z upływem czasu zaczęła razić powtarzalność. Podobne skonstruowana fabuła, ubogi lub coraz uboższy styl, bohaterowie, których ciężko odróżnić. Czyta się dalej szybko, w zasadzie Coben podaje prozę, która od czytelnika nie wymaga nic, poza totalny niezastanawianiem się nad logiką wydarzeń lub wymaga absolutnego zawierzenia. Gdyż, nie daj Bóg zaczniemy to analizować, nijak nie okazuje się to spójne, czy w ogóle prawdopodobne. Podobnie było w tej książce. Cała historia od początku jest grubymi nićmi szyta. Kobieta porzuca zakochanego w niej mężczyznę i na swoim ślubie prosi go, żeby uszanował jej decyzję, nie interesował się jej życiem, nie próbował nawet odnaleźć na portalach społecznościowych, nie dociekał nic na temat życia jej i bliskich - i on to robi. Dodatkowo oczywiście on codziennie o niej myśli. Na skutek nowych okoliczności podejmuje jednak po sześciu latach próbę skontaktowania się z nią. "Rozwija się" akcja. Główny bohater jest wykładowcą, dawniej jednak był ochroniarzem w klubach ( na szczęście ), bo musi walczyć z mafią. Ale radzi sobie. Jego sposób wyrażania się, jak na pracownika wyższej uczelni jest tak ubogi, że po prostu razi. Większości rzeczy można się domyśleć, zwłaszcza powiązań między poszczególnymi postaciami. Niestety. Coben przestał być fenomenem. Nie wiem, jak teraz odebrałabym jego pierwsze powieści "Nie mów nikomu", "Krótka piłka", "Bez skrupułów", czy "Bez pożegnania". Wspominam je bardzo dobrze, zrobiły bowiem na mnie wrażenie. Nie wiem tylko, czy dziś byłoby tak samo. Natomiast książki "Sześć lat później" nie polecam. Nowi czytelnicy z miejsca się zrażą do autora, starzy - zwątpią w to, co być może do tej pory cenili.

Z Harlanem Cobenem jest podobnie jak z Nicholasem Sparksem. Na pewnym etapie życia, kilkanaście lat temu, kiedy obaj zaczynali i pojawiały się ich pierwsze powieści, taka twórczość była pewnym fenomenem. Nowe spojrzenie na gatunki literackie, w nurcie których pisali. Kryminały Cobena wydawały się zabawne, szybkie , nieprzewidywalne. Poczucie humoru, które się udzielało,...

więcej Pokaż mimo to