-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński6
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać360
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
Biblioteczka
2024-03-28
2023-09-27
Konstrukcja książki mi się podobała, chociaż sam King w posłowiu przyznaje się, że umyślnie popełnił błąd co do faz księżyca. To tyle z rzeczy dobrych... "Rok wilkołaka" to nudy na pudy. Oklepana historyjka, nie angażuje, niczym się nie wyróżnia, nie straszy. Do przeczytania/przemęczenia na raz i do zapomnienia. Nie polecam nawet fanom mistrza grozy, ewidentnie miał zły dzień, kiedy to pisał.
Konstrukcja książki mi się podobała, chociaż sam King w posłowiu przyznaje się, że umyślnie popełnił błąd co do faz księżyca. To tyle z rzeczy dobrych... "Rok wilkołaka" to nudy na pudy. Oklepana historyjka, nie angażuje, niczym się nie wyróżnia, nie straszy. Do przeczytania/przemęczenia na raz i do zapomnienia. Nie polecam nawet fanom mistrza grozy, ewidentnie miał zły...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-08-27
Nie umiałam pozbyć się niechęci wobec tej książki, dlatego tak długo do niej nie podchodziłam. „Lśnienie” wywarło na mnie tak ogromne wrażenie, tak przestraszyło, tak oderwało od rzeczywistości, że od razu się zezłościłam na samą myśl o tym, że może powstać ciąg dalszy. Kto śmie rozbudowywać coś, co było już idealne i skończone? Przecież to nie będzie to samo! No i wcale nie jest.
Dorosły Dan Torrance to nie demoniczny Jack, chociaż na wielu płaszczyznach go przypomina. „Doktor Sen” to nie powtórka z rozrywki, tak jak ja nie jestem znowu nastolatką, która czyta leżąc do góry nogami na kanapie w domu rodziców. Wszyscy wydorośleliśmy, czasy się zmieniły. Autorowi udało się nie powtórzyć schematu, a jednocześnie co parę stron przypominać czytelnikowi, na jakim gruncie wyrosła ta nowa powieść. Dan jest nowym pełnoprawnym bohaterem, ma swoją niepowtarzalną historię i epicki pojedynek, swoje demony. Przeszłość może zaszkodzić, ale może też pomóc - od ciebie zależy, jak to rozegrasz.
Nie zliczę, ile razy przechodziły mnie ciarki przy końcowych rozdziałach. Czułam wzruszenie i zachwyt. Udało się, panie King. Czytanie o tym świecie przedstawionym jest jak przechodzenie portalem do alternatywnej rzeczywistości. Postacie żyją, mają ciała, dusze i „parę”. Po nocach straszą nie tylko duchy, ale też brutalność, uzależnienia, niesprawiedliwość. Nie ma co się obrażać bez powodu, cieszę się, że jednak zdecydowałam się poznać ciąg dalszy losów Danny’ego. Świetna powieść, warto przeczytać.
Nie umiałam pozbyć się niechęci wobec tej książki, dlatego tak długo do niej nie podchodziłam. „Lśnienie” wywarło na mnie tak ogromne wrażenie, tak przestraszyło, tak oderwało od rzeczywistości, że od razu się zezłościłam na samą myśl o tym, że może powstać ciąg dalszy. Kto śmie rozbudowywać coś, co było już idealne i skończone? Przecież to nie będzie to samo! No i wcale...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-03-21
Zaczęłam słuchać audiobooka "Później" i po paru minutach pomyślałam, że o to wrócił mój Król, którego lubię. Do tego Maciej Kowalik czytał tak świetnie, że zatraciłam się w tej powieści. Ale to było zbyt piękne by było prawdziwe - niestety zakończenie powieści pozostawiło lekki niedosyt.
Narrator jest zarazem głównym bohaterem, który opowiada historię swojego życia. Od dziecka widział zmarłych i mógł z nimi rozmawiać, odpowiadali mu szczerze, nie mogli kłamać. Swojej umiejętności nie postrzegał jako daru, trochę go krępowała, szczególnie kiedy dorośli chcieli, żeby poznał czyjeś sekrety. Jamie chyba wolałby być po prostu normalny i nie doświadczać takich rzeczy.
"Wiecie co? Najgorsze w dorastaniu jest to, że zamyka człowiekowi usta".
Powieść jest napisana lekkim prostym językiem, czyta się to przyjemnie i szybko. Matka Jamiego w chwilach złości potrafiła wymyśleć tak niesamowite wiązanki przekleństw, że chłopak też nie czuł się skrępowany czasem rzucić mięsem. Było sporo scen zabawnych, podanych z ironią, ale kiedy w grę wchodziło coś niebezpiecznego, to narrator przypominał czytelnikowi "uprzedzałem, że to jest horror". To było takie miłe puszczanie oka do czytelnika. Podobał mi się taki zabieg, cały czas czułam związek z tą postacią.
Ta książka miała potencjał, żeby rozrosnąć się niczym "To" i przez chwilę myślałam, że tak będzie. Wątki jednak potoczyły się inaczej niż myślałam i powstała zamknięta całość. Zakończenia na pewno na długo nie zapamiętam, bo w porównaniu do fascynującego i porywającego początku, było jakieś takie... nijakie. Nawet mało wiarygodne dla mnie.
"Zawsze jest jakieś później, teraz to wiem. Przynajmniej do śmierci. Bo wtedy wszystko inne jest już wcześniej".
Czy będziecie się bać? Myślę, że nie. Ja się nie bałam, mimo że niektóre duchy były ofiarami morderstw i wypadków, więc wyglądały strasznie. King pisał straszniejsze horrory, ale tutaj brak takich wrażeń zastępuje ciekawa fabuła i naprawdę sympatyczny główny bohater. Polecam serdecznie, nawet pomimo tego skopanego zakończenia.
Zaczęłam słuchać audiobooka "Później" i po paru minutach pomyślałam, że o to wrócił mój Król, którego lubię. Do tego Maciej Kowalik czytał tak świetnie, że zatraciłam się w tej powieści. Ale to było zbyt piękne by było prawdziwe - niestety zakończenie powieści pozostawiło lekki niedosyt.
Narrator jest zarazem głównym bohaterem, który opowiada historię swojego życia. Od...
2021-02-26
2020-06-03
2020-05-08
2020-03-20
To nie jest biografia Kinga, tylko spis jego dzieł z ekranizacjami. Do tego sporo ciekawostek i recenzji. Zaznaczałam samoprzylepnymi karteczkami, które książki muszę jeszcze przeczytać i mam teraz z tysiąc odnośników... Jak można mieścić tyle pomysłów w jednej głowie?!
To nie jest biografia Kinga, tylko spis jego dzieł z ekranizacjami. Do tego sporo ciekawostek i recenzji. Zaznaczałam samoprzylepnymi karteczkami, które książki muszę jeszcze przeczytać i mam teraz z tysiąc odnośników... Jak można mieścić tyle pomysłów w jednej głowie?!
Pokaż mimo to2016-09-02
2016-07-23
Opowiadania dobrze się zaczynają, ale kiepsko kończą. Wiele razy zastanawiałam się, co tak właściwie autor chciał nam pokazać? Może sam nie wiedział? Kilka ma swój klimat i te mi się podobały, m.in. "Cadillac Dolana", "Gryziszczęka", "Palec", "Mają tu kapelę jak wszyscy diabli". Tylko to wciąż średnie utwory, na które można poświęcić czas, ale nic wielkiego nas nie ominie, jeśli je sobie po prostu odpuścimy.
Opowiadania dobrze się zaczynają, ale kiepsko kończą. Wiele razy zastanawiałam się, co tak właściwie autor chciał nam pokazać? Może sam nie wiedział? Kilka ma swój klimat i te mi się podobały, m.in. "Cadillac Dolana", "Gryziszczęka", "Palec", "Mają tu kapelę jak wszyscy diabli". Tylko to wciąż średnie utwory, na które można poświęcić czas, ale nic wielkiego nas nie ominie,...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-07-10
Prawda jest taka, że King tą książką chciał pomóc zasnąć osobom cierpiącym na bezsenność. Gest godny pochwały.
Prawda jest taka, że King tą książką chciał pomóc zasnąć osobom cierpiącym na bezsenność. Gest godny pochwały.
Pokaż mimo to2017-03-15
Wszystkie elementy dokładnie wywarzone. Niebanalna historia, poruszająca, zapadająca w pamięć. Elementy nadprzyrodzone subtelnie splatają się z rzeczywistością. Ach, gdyby wszystkie książki Kinga były takie dobre...
Wszystkie elementy dokładnie wywarzone. Niebanalna historia, poruszająca, zapadająca w pamięć. Elementy nadprzyrodzone subtelnie splatają się z rzeczywistością. Ach, gdyby wszystkie książki Kinga były takie dobre...
Pokaż mimo to2020-02-27
Ostatnie 100 stron było już bardziej komiczne niż przerażające.
Lodówka z napojami jest moim ulubionym bohaterem. Zaraz za nią plasuje się odkurzacz.
Nie dziwię się, że po latach King stwierdził, że ta powieść jest do bani. Mimo wszystko doczytałam do końca, więc jednak nie było tak tragicznie.
Ostatnie 100 stron było już bardziej komiczne niż przerażające.
Lodówka z napojami jest moim ulubionym bohaterem. Zaraz za nią plasuje się odkurzacz.
Nie dziwię się, że po latach King stwierdził, że ta powieść jest do bani. Mimo wszystko doczytałam do końca, więc jednak nie było tak tragicznie.
2019-05-01
Ta książka wpędziła mnie w zastój czytelniczy. Nie zdołałam jej dokończyć nawet w audiobooku. W teorii pomysł wydawał się ciekawy, ale w praktyce wolałabym nawet napisać jeszcze raz maturę, niż brnąć w tę powieść dalej. Była nużąca, męcząca, a bohater był totalnie odpychający. Może po prostu trafiłam na nią w nieodpowiednim czasie. Nie straciłam wiary w Kinga, ale do "Ręki..." już raczej nie wrócę.
Ta książka wpędziła mnie w zastój czytelniczy. Nie zdołałam jej dokończyć nawet w audiobooku. W teorii pomysł wydawał się ciekawy, ale w praktyce wolałabym nawet napisać jeszcze raz maturę, niż brnąć w tę powieść dalej. Była nużąca, męcząca, a bohater był totalnie odpychający. Może po prostu trafiłam na nią w nieodpowiednim czasie. Nie straciłam wiary w Kinga, ale do...
więcej Pokaż mimo to