rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Bardzo dobra. Ciekawa fabuła, zagadkowe morderstwo, na pozór kompletnie bez sensu. Podobało mi się, a zakończenia nigdy nie jestem w stanie się domyślić. Muszę częściej zmywać :) (Christie powiedziała kiedyś, że zakończenia jej powieści przychodzą jej podczas zmywania.)

Bardzo dobra. Ciekawa fabuła, zagadkowe morderstwo, na pozór kompletnie bez sensu. Podobało mi się, a zakończenia nigdy nie jestem w stanie się domyślić. Muszę częściej zmywać :) (Christie powiedziała kiedyś, że zakończenia jej powieści przychodzą jej podczas zmywania.)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Całkiem niezłe, dosyć mi się podobało. Na koniec tradycyjnie było tak, że mnie mózg przegrzał się i odmówił współpracy parokrotnie. Ponadto mój ulubiony mały, śmieszny Belg w roli głównej.

Całkiem niezłe, dosyć mi się podobało. Na koniec tradycyjnie było tak, że mnie mózg przegrzał się i odmówił współpracy parokrotnie. Ponadto mój ulubiony mały, śmieszny Belg w roli głównej.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Kupiłam tę książkę przyjaciółce na urodziny. Podobał mi się jej opis, taki tajemniczy i zapowiadający coś, czego jeszcze nie było. Sama też chciałam ją przeczytać. Ale były ważniejsze pozycje, mało kasy, takie tam. Jakiś czas temu zobaczyłam ją na półce w empiku i postanowiłam się wreszcie z nią zapoznać. Tak właśnie zaczęła się moja przygoda z parnymi, kolorowymi Indiami, pradawną klątwą i białym tygrysem bengalskim.
Kelsey Hayes dopiero co skończyła liceum i szuka pracy na wakacje. Znajduje ją cyrku, gdzie przez dwa tygodnie ma pomagać w opiece nad psami i białym tygrysem Dhirenem. Całkiem jej się to podoba, przywiązuje się do egzotycznego zwierza, więc kiedy do końca zostaje już tylko kilka dni, jest przygnębiona. Wtedy w cyrku pojawia się tajemniczy starszy pan, którego pracodawca ma zamiar zabrać tygrysa do indyjskiego rezerwatu. Proponuje Kells sowite wynagrodzenie za opiekę nad Renem podczas podróży. Nastolatka po głębszym namyśle zgadza się i tym sposobem rozpoczyna się przygoda, która odmieni całe jej życie. Mityczne krainy, stare legendy, niebezpieczne demony i stwory to tylko niektóre elementy tej niesamowitej, zaskakującej, fantastycznej, niezwykłej i absolutnie fenomenalnej historii. Tak, uwielbiam tę książkę :)
Colleen Houck napisała tę powieść po przeczytaniu "Zmierzchu", co było dla mnie dośc dużym minusem, bo choć do właśnie od niej zaczynałam przygodę z paranormalnymi romansami, to jakoś niezbyt przypadła mi do gustu. No, ale dobrze. Myślałam, że to będzie kolejna głupota, od której aż mdli, lecz przyjemnie się rozczarowałam. To jest genialne! Nie rozumiem, jak ci wszyscy wydawcy mogli w ogóle to odrzucić. Jednak fakt, że autorka wydała się samodzielnie jets imponujący. Pokazuje tylko, że Colleen umie walczyć o swoje i się nie poddaje. Tutaj jest do wywiadu z nią http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,53662,11316712,Milosc__tygrys_i_Amazon.html. Po przeczytaniu tego pani Houck nie wydawała mi się być już taka wyjątkowa. Żeby mieć lalki Barbie ucharakteryzowane na bohaterów swoich powieści? No lekka przesada moim zdaniem. Ale że całą historię oparła na metodzie selekcji negatywnej, to bym się tak bardzo nie czepiała. Przecież Gwendolyn Shepherd z bestsellerowej Trylogii Czasu też powstała tą drogą. Ale jeśli chodzi o pisarzy, to pani Gier zrobiła na mnie o niebo lepsze wrażenie. Zresztą, porównajcie sami, tu jest wywiad z Kerstin: http://www.magazyn13.pl/trendy/gwiazdy/art1084,wywiad-z-kerstin-gier-autorka-czerwieni-rubinu.html.
Teraz czas na wady książki. Cóż, niektórzy twierdzą, że jest ich sporo, inni, że mało, a jeszcze inni postanowili nie zwracać na to szczególnej uwagi. Ja chyba zaliczam się do tych ostatnich. Myślę też, że tych niedociągnięć i minusów nie było znowu tak wiele. Poza maniakalnym wręcz myciem rąk przez Kelsey (koniec końców tygrysia ślina to nie ślina jakiegoś tam pieseczka) i szczegółowe opisywanie najmniejszych dupereli (no, ale żeby potem nie było, że nagle zmaterializował się przedmiot, którego dziewczyna nie brała ze sobą), to było przyjemnie. Jeśli chodzi o język, to mnie on wcale nie przeszkadzał, choć niektóre osobniki wytykały brak stylu, itp. Przeszkadzał mi też ten cały luksus, przepych, etc. No ja rozumiem, że ktoś ma forsy jak lodu, ale szczegółowe opisywanie tego wszystkiego jest dość wkurzające.
Ale bardzo podobał mi się objawiający się co jakiś czas cynizm i sarkazm głównej bohaterki, wcale nie uważam, że wtryniono go na siłę. Ponadto ta historia miłosnai zarys trójkąta miłosnego też mi się podobał. Był całkiem naturalny i nieźle opisany. Choć czasem Kelsey wkurzała mnie swoją głupotą, czy infantylnym zachowaniem, to jednak polubiłam ją. Do tego te przygody w stylu Indiany Jonesa, które nawiasem mówiąc uwielbiam, były niesamowite. Naprawdę mi się podobało. A cudowna okładka tylko utwierdza mnie w przkonaniu, że to jedna z lepszych historii. Po prostu kocham tą oprawę. Jest... po prostu magiczna.
Tę jakże fantastyczną, nieziemską, fenomalną, oryginalną,... (tysiące określeń i jakiś czas później:)) powieść polecam gorąco każdemu, a zwłaszcza miłośnikom paranormalnych romansów. Książka trafia do grona moich ulubionych i pewnie jescze wiele razy do niej wrócę. Oceniam ją +13/13 (to przeklęte upodobanie ładu i porządku nie daje mi ocenić jej wyżej).

Kupiłam tę książkę przyjaciółce na urodziny. Podobał mi się jej opis, taki tajemniczy i zapowiadający coś, czego jeszcze nie było. Sama też chciałam ją przeczytać. Ale były ważniejsze pozycje, mało kasy, takie tam. Jakiś czas temu zobaczyłam ją na półce w empiku i postanowiłam się wreszcie z nią zapoznać. Tak właśnie zaczęła się moja przygoda z parnymi, kolorowymi Indiami,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ostatnio mam jakąś taką fazę na paranormalne romanse i literaturę typowo młodzieżową, przerywaną czasem czymś bardziej z gatunku fantastyki. Postanowiłam więc sięgnąć po "Scarlett", ponieważ spotkałam się z opiniami, że to całkiem przyjemna książka, napisana niezwykłym językiem.

Tytułowa Włoszka - Scarlett Castoldi - właśnie przeprowadziła się do Sieny. Z dala od pryjaciółek i znajomych, od swojego być-może-chłopaka, próbuje zaaklimatyzować się w nowym miejscu. Choć nie należy to do zadań najłatwiejszych, wkrótce zaprzyjaźnia się z Cateriną i Genzianą, poznaje również Umberto, który wyraźnie się nią interesuje. Ale kiedy Scarlett dowiaduje się, że Cat podkochuje się w nim, ma nielichy problem. Jednak zagwozdka sama się rozwiązuje podczas szkolnego koncertu grupy Dead Stones (Martwe Kamienie - nie wiem czemu, ale mnie to śmieszy :P). Dziewczyna zakochuje się od pierwszego wejrzenia w basiście - Mikaelu Lancieri. Choć ich spojrzenia spotkały się tylko raz, a bohaterka nawet tego nie jest pewna, nie może zapomnieć o jego pięknych oczętach lodowej barwy. Kiedy Scarlett wydaje się, że udało jej się rozpocząć nowe życie, wszystko wali się niczym domino, popchnięte przez Lecha Wałęsę w rocznicę zburzenia muru berlińskiego. Między nią a Cateriną i Genzianą tworzą się nieporozumienia, w domu rodzice często się kłócą, a w dodatku nie może przestać myśleć o tych oczętach. Niedługo potem ma miejsce niewyjaśnione morderstwo, a Scarlett zaczyna prześladować duch o "paczydłach" w kolorze rozżażonej blachy. Dziewczyna musi coś z tym zrobić. W przeciwnym wypadku zginie.
Zanim przejdę do oceny tej książki chciałam jeszcze napisać o dwóch rzeczach.
Po pierwsze muszę wspomnieć o Edoardo - szkolnym bibliotekarzu. Scarlett zaprzyjaźnia się z nim już w ciągu pierwszych kilku dni. Staje się on jej wielkim, najlepszym przyjacielem, powiernikiem, najbliższym człowiekiem, gotowym zawsze jej wysłuchać. Przemawiał do niej głosem książek. Miał zwyczaj wyjmować jedną z półki, otwierać niby to na chybił-trafił i czytać jakiś cytat. Edoardo to najwspanialsza postać w całej książce. Sama chciałabym kiedyś spotkać taką osobę na swojej drodze.
Po drugie, główna bohaterka jest strasznie do mnie podobna. Nieśmiała, sentymentalna, wrażliwa, czasem zachowująca się jak totalna idiotka, niezwykły mól książkowy. Jednak różnimy się też pod kilkoma względami, np. sposobem ubierania, ale i tak uderzyło mnie jej podobieństwo do mojej skromnej osoby. No i Scarlett nie była leworęczna (sorki, ja jestem na to wyczulona i zawsze, ale to zawsze muszę o tym wspomnieć :). Mam nadzieję, że wybaczycie.)
Ogólnie rzecz biorąc, książka całkiem mi się podobała. Jakiejś wielkiej fascynacji z mojej strony nie było, ale i tak jest nieźle. Oceniam ją więc 10/13.

Ostatnio mam jakąś taką fazę na paranormalne romanse i literaturę typowo młodzieżową, przerywaną czasem czymś bardziej z gatunku fantastyki. Postanowiłam więc sięgnąć po "Scarlett", ponieważ spotkałam się z opiniami, że to całkiem przyjemna książka, napisana niezwykłym językiem.

Tytułowa Włoszka - Scarlett Castoldi - właśnie przeprowadziła się do Sieny. Z dala od...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka świetna. Dużą rolę gra tu fakt, że jest oparta na słynnej powieści niezrównanej Jane Austen - "Duma i uprzedzenie". Bardzo fajne

Książka świetna. Dużą rolę gra tu fakt, że jest oparta na słynnej powieści niezrównanej Jane Austen - "Duma i uprzedzenie". Bardzo fajne

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ciekawa, ale dość typowa dla młodzieży. Jest oparta na powieści Jane Austen, co jest dużym plusem. Bardzo dobra.

Ciekawa, ale dość typowa dla młodzieży. Jest oparta na powieści Jane Austen, co jest dużym plusem. Bardzo dobra.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Co oznacza ten bardzo oryginalny i dość dziwaczny tytuł? Co się kryje za ciekawym, choć niewiele mówiącym (w moim odczuciu) opisie? Muszę przyznać, że mnie to zaintrygowało i postanowiłam jak najszybciej zapoznać się z tą powieścią. Miałam nadzieję na coś niezwykłego. Coś, czego jeszcze nie było. Nie zawiodłam się.
Wydarzenia śledzimy z perspektywy osiemnastoletniej Very, uczestniczki nietypowego projektu filmowego o nic nie mówiącej nazwie "Isola". Polega on na tym, że ma trafić na małą wyspę razem z nieznanymi sobie ludźmi. Wszędzie ukryte będą kamery. Dwanaścioro młodych ludzi przez 3 tygodnie będzie grało w filmie. Bez znajomości swojej roli ani scenariusza. Mogą być, kim tylko zechcą. Będą posługiwać pseudonimami i mogą zabrać ze sobą wyłącznie 3 rzeczy.
Z początku traktują to jako zabawę, dziwną, bo dziwną, ale zabawę. Jakże bardzo się mylą! Reżyser narzuca im bowiem grę, w którą mają grać do końca trwania projektu. Jedno z nich stanie się "mordercą", a jego zadaniem będzie wyeliminowanie pozostałych. "Ofiara", którą złapie za lewy nadgarstek ma prawo doprowadzić do tajemnej kryjówki. Stamtąd wróci ona do domu. Niewinna zabawa zaczyna przypominać koszmar. Kto jest mordercą, a kto ofiarą? Co zrobić, aby nie dać się złapać? Czy w takich warunkach da się normalnie zaprzyjaźnić?
Wiem, wiem, recenzja jest krótka, ale gdybym chciała napisać więcej, musiałabym zdradzić wam fabułę, a tego bym nie chciała. Już i tak jest tu trochę spojlerów, ale się starałam. Bo co to za zabawa, gdy ktoś po prostu mówi ci, co się wydarzy? Właśnie. Żadna.
Powieśc jest niesamowita, zaskakująca, oryginalna... Długo można tak wymieniać. Bardzo mi się podobała, ale mam kilka zastrzeżeń. Nie są one zbyt duże, ale są. Poza tym książka nie skupia się wyłącznie na projekcie "Isola", co jest dużym atutem. Dowiadujemy się też dużo przeszłości Very i o jej życiu. Historia jest bardzo interesująca, a zakończenie - zaskakujące i kompletnie inne, niż myślałam.

Co oznacza ten bardzo oryginalny i dość dziwaczny tytuł? Co się kryje za ciekawym, choć niewiele mówiącym (w moim odczuciu) opisie? Muszę przyznać, że mnie to zaintrygowało i postanowiłam jak najszybciej zapoznać się z tą powieścią. Miałam nadzieję na coś niezwykłego. Coś, czego jeszcze nie było. Nie zawiodłam się.
Wydarzenia śledzimy z perspektywy osiemnastoletniej Very,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wszędzie pojawiły się teraz gadżety związane z tą serią. W sklepach można podziwiać zeszyty, długopisy, ołówki, piórniki, breloczki, lalki i wiele, wiele więcej. Powstał nawet jakiś superowy notes związany z tymi książkami. Jednak nie jestem pewna czy ta seria na to zasługuje, i czy to nie przesada. Sięgnęłam więc po drugą część.
Frankie nadal stara się przekonać normalnych ludzi do potworów, które wcale nie są takie straszne, jak wszyscy sobie wyobrażają. W tym celu Melody i Brett zkładają NUDI (normalsi uderzający w dyskryminujących idiotów). Wszyscy razem postanawiają nakręcić film, w ktorym znalazłyby się wywiady z RAD - owcami. Ma on na celu pokazanie rodzajowi ludzkiemu, że potwory żyją wśród nas. Jednak Bekka i Cleo próbują im w tym przeszkodzić. Czy im się uda? Czy ten pomysł naprawdę jest dobry i czy nie pogorszy jeszcze bardziej złej sytuacji Frankie, Draculaury, Clawdeen, Blue i reszty?
Cleo de Nile posiada niezwykłą biżuterię. Nic więc dziwnego, że Teen Vogue postanowił użyć ich w swojej sesji zdjęciowej. W roli modelek mają wystąpic Cleo i jej przyjaciół, a Lala ma pomagać stylistom. Okazuje się jednak, że sesja zdjęciowa i wywiady do filmu mają odbyć się tego samego dnia i o tej samej porze. Czy dziewczyny wystawią Cleo?
To jest chyba najkrótsza recenzja, jaką kiedykolwiek napisałam. Po prostu nie wiem, o czym jeszcze mogłabym napisać tak, żeby było to ciekawe i bez spojlerów. Moim zdaniem pierwsza część była lepsza, a ta mnie trochę zawiodła. Tamta miała w sobie "to coś". Była ciekawa i dość oryginalna. Tej brakowało dawnej świeżości.

Wszędzie pojawiły się teraz gadżety związane z tą serią. W sklepach można podziwiać zeszyty, długopisy, ołówki, piórniki, breloczki, lalki i wiele, wiele więcej. Powstał nawet jakiś superowy notes związany z tymi książkami. Jednak nie jestem pewna czy ta seria na to zasługuje, i czy to nie przesada. Sięgnęłam więc po drugą część.
Frankie nadal stara się przekonać normalnych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Co byście powiedzieli, gdyby okazało się, że wśród nas żyją potwory? Że muszą się ukrywać i przebierać za "normalsów", czyli zwykłych ludzi? I ,że swoje prawdziwe "ja" mogą pokazać tylko na tajnych zgromadzeniach, gdzie zbierają się wszystkie stwory, od wampirów i zombie po syreny i wilkołaki. Dla mnie to byłoby jednocześnie przerażające i fantystyczne.
Mieszkanka Beverly Hills, posiadaczka garbatego nosa i samotna astmatyczka Melody Carver miała bardzo ładny głos. Ma go dalej, ale już nie może śpiewać ze względu na swoją chorobę. Jej ojciec, chirurg plastyczny, postanowił zafundować jej na urodziny operację nosa. Całą rodziną przeprowadzają się również do miasteczka Salem w Oregonie. Tam rozpoczyna się nowy rozdział w życiu dziewczyny. Spotyka też Jacksona, trochę dziwnego artystę, który ją zauroczył. Jednak w szkole udało jej się wkurzyć jedną z najpopularniejszych dziewczyn, a takie nie odpuszczają nikomu. Czy znajdzie przyjaciół? A może wrogowie nie dadzą jej normalnie żyć?
Frankie Stein żyje od piętnastu dni. Wtedy złożyli ja rodzice (dosłownie!). Ma miętową skórę i stara się być normalną nastolatką. Czyta gazety o modzie, słucha popularnych piosenek i wzdycha do przystojnych chłopców. Aby chodzić do szkoły musi nakładać tony makijażu i chodzić w długich, wełnianych ubraniach, co bardzo jej się nie podoba. Okazuje się, że dziewczyny, z którymi próbowała się zaprzyjaźnić także są RAD - owcami (rodzaj stowarzyszenia potworów). Frankie chciałaby, żeby już nie musieli się ukrywać i stara się przekonać do tego koleżanki. Czy jej się uda? Czy nareszcie potwory będą mogły być sobą?
Powieść jest bardzo zabawna i szybko się ją czyta. To przyjemna, lekka lektura na popołudnie. Jednak porusza też tematy tolerancji, akceptacji i dyskryminacji. To dość poważne, ale także niezmiernie ważne rzeczy. W dzisiejszych czasach ten, kto odstaje, jest oryginalny lub po prostu inny, jest wytykany palcami i wyśmiewany. Książka jest napisana lekkim językiem, ale porusza trudne tematy.

Co byście powiedzieli, gdyby okazało się, że wśród nas żyją potwory? Że muszą się ukrywać i przebierać za "normalsów", czyli zwykłych ludzi? I ,że swoje prawdziwe "ja" mogą pokazać tylko na tajnych zgromadzeniach, gdzie zbierają się wszystkie stwory, od wampirów i zombie po syreny i wilkołaki. Dla mnie to byłoby jednocześnie przerażające i fantystyczne.
Mieszkanka Beverly...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pogoda towarzyszy nam wszędzie. To przez nią marzniemy i narzekamy. Ale bardzo cieszymy się, jeśli jest ciepło i słonecznie. To część naszego życia, wpływa na nas samych i nasze zachowanie. Nie jest jednak najważniejsza. Nieładną można przeboleć, a piękną - nacieszyć się. Lecz dla niektórych pogoda i temperatura stoi na pierwszym miejscu. Decyduje nawet o ich losie.
Wilki zaatakowały Grace, gdy była jeszcze małą dziewczynką. Zabrały ją z huśtawki na podwórku przed domem i zaciągnęły do lasu. Była wtedy bliska śmierci. Niespodziewanie jeden z nich uratował ją. Miał charakterystyczne, zapisujące się w pamięci złotożółte oczy. Dziewczyna jakimś cudem znalazła się w domu, ale nie wie, jak. Przeżyła jednak i od tamtej pory zaczęła się interesować wilkami, a najbardziej tym jednym. Swego wybawiciela często widywała na skraju lasu. Było tak tylko zimą, z nadejściem lata zwierzę znikało. Działo się tak przez sześć lat i dopiero po tak długim czasie udało jej się po raz pierwszy przytulić swego wilka.
Pewnego dnia miasteczkiem wtrząsnęła wiadomość o śmierci pewnego nastolatka. Podobno zagryzły go wilki. Z tego właśnie powodu władze miasta organizują polowanie na te zwierzęta. W lesie aż roi się od ubranych na pomarańczowo myśliwych. Zaganiają je w ślepy zaułek z zamiarem zastrzelenia. Grace próbuje jakoś ich powstrzymać, jednak nie udaje jej się to. Natomiast po powrocie do domu znajduje na ganku rannego właściciela pięknych oczu, które pamięta z dzieciństwa. Nie jest to jednak wilk, ale człowiek, który potrzebuje jej pomocy.
Okazuje się, że jej wilk jest tak naprawdę wilkołakiem. Od tamtej pory ich losy się splatają. Czy uda im się przezwyciężyć zimno, które powoduje przemianę złotookiego Sama w wilka? W tym roku może już nigdy nie przemienić się z powrotem i na zawsze pozostać w wilczej skórze. Czy można jeszcze zmienić jego przyszłość?
Rozdziały są na zmianę z perspektywy Sama i Grace. Dzięki temu wiemy, co czuje dwójka bohaterów. A ci bardzo się różnią. Grace jest praktyczna i rzeczowa, twardo stąpa po ziemi. Czyta wyłącznie kryminały i literaturę faktu. Zawsze opanowana i niewzruszona. Jej rodziców prawie w ogóle nie ma w domu. Odniosłam wrażenie, że córka nie za bardzo ich obchodzi. Nie jest jej z tym za dobrze, ale nauczyła się radzić sobie sama.
Sam jest zupełnym przeciwieństwem dziewczyny. Potrafi grać na gitarze, tworzy też piosenki. Lubi także czytać wiersze. Rodzice próbowali go zabić, gdy dowiedzieli sią, że jest wilkołakiem. Odtąd mieszka z Beckiem, przywódcą sfory. On i reszta watahy stanowili od tamtej pory jego rodzinę. Kupili mu nawet podręczniki szkolne i uczyli w domu.
Powieść jest interesująca i pomysłowa. Pierwszy raz czytałam o zmianie kształtu pod wpływem zimna. Uważam jednak, że wątek miłosny jest trochę przesadzony. Bohaterowie dopiero co się poznali, a już nie mogą bez siebie żyć. Ich relacja rozwija się, jak dla mnie, trochę za szybko. Oprócz tego jest to bardzo ciekawa książka. Akcja mknie do przodu na łeb, na szyję. Jest zaskakująca, nie wiadomo, jak potoczą się losy postaci. Jednak nie zachwyciła mnie, a nawet trochę rozczarowała. Mam nadzieję, że druga część ("Niepokój") bardziej mi się spodoba.

Pogoda towarzyszy nam wszędzie. To przez nią marzniemy i narzekamy. Ale bardzo cieszymy się, jeśli jest ciepło i słonecznie. To część naszego życia, wpływa na nas samych i nasze zachowanie. Nie jest jednak najważniejsza. Nieładną można przeboleć, a piękną - nacieszyć się. Lecz dla niektórych pogoda i temperatura stoi na pierwszym miejscu. Decyduje nawet o ich losie.
Wilki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wobraźnia mma wielką moc. Czyni nasze życie bardziej niezwykłym i kolorowym. To dzięki niej możemy widzieć niesamowite rzeczy i stworzenia. Największą fantazję posiadają dzieci. Mają zmyślonych przyjaciół, z którymi potrafią rozmawiać nawet kilka godzin. Ale także boją się wyimaginowanych potworów siedzących pod łóżkiem lub ukrytych w szafie. Niestety niektórzy używają jej do złych celów, a to może skończyć się naprawdę źle.
Życie prawie szesnastoletniej Meghan jest dość normalne. Mieszka z matką, przyrodnim bratem i ojczymem w domu na uboczu. Nie jest zbyt popularna, a rówieśnicy nie darzą jej szczególną sympatią. Ma jednego oddanego przyjaciela Robina.Chłopak jest dość zabawnym, najbliższym sąsiadem Meggie, ponieważ mieszka "tylko 3 km od niej.
Pewnego dnia dziewczyna zauważa, że coś dziwnego dzieje się z Ethanem. Zaczyna być agresywny w stosunku do swoich bliskich, używa również wulgarnego języka, co nie byłoby aż tak bardzo nietypowe, gdyby nie to, że ma on 4 lata. Wtedy Robbie opowiada jej o niezwykłej krainie o zagadkowej nazwie Nigdynigdy. Mówi, że stamtąd pochodzi i naprawdę nazywa się Puk. Twierdzi też, iż wlaśnie tam jest porwany przez kogoś braciszek dziewczyny. Na jego miejsce podstawiono odmieńca. Oferuje także swoją pomoc w odzyskaniu chłopca. Meghan ma problemy z uwierzeniem i zrozumieniem tego wszystkiego. Decyduje się jednak na wyprawę do świata elfów, skrzatów, goblinów, czerwonych kapturków i innych dziwacznych stworów.
Tam rozpoczyna się jej wielka przygoda. Dowiaduje się, kim jest i jakie jest jej przeznaczenie. Poznaje tam króla Oberona i królową Tytanię, którzy rządzą na Jasnym Dworze oraz królową Mab, która panuje na Mrocznym Dworze. Coraz więcej wie o zasadach obowiązujących w tej magicznej krainie. Aby odnaleźć Ethana musi przebyć trudną i pełną niebezpieczeństw drogę. która wcale nie będzie łatwa. Będzie bardzo, ale to bardzo trudna. Meghan może jednak liczyć na pomoc Puka, Grimalkina i Asha. Czy dadzą radę? Czy może tajemniczy Żelazny Król ich pokona? Czy Meggie wróci jeszcze do normalnego świata?
Ta książka jest niezwykła, ciekawa i wciągająca, Jednak pierwszych kilka rozdziałów było bardzo nudnych i naprawdę wiele wysiłku kosztowało mnie, by nie rzucić nią wtedy o ścianę. Wytrzymałam jednak i było warto. Powieść nie jest doskonała, ale przyjemnie się ją czyta.

Wobraźnia mma wielką moc. Czyni nasze życie bardziej niezwykłym i kolorowym. To dzięki niej możemy widzieć niesamowite rzeczy i stworzenia. Największą fantazję posiadają dzieci. Mają zmyślonych przyjaciół, z którymi potrafią rozmawiać nawet kilka godzin. Ale także boją się wyimaginowanych potworów siedzących pod łóżkiem lub ukrytych w szafie. Niestety niektórzy używają jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ostatnio nie miałam niczego ciekawego do przeczytania. Naprawdę! Poszukiwałam więc powieści, którą mogłabym się zająć, a potem ją zrecenzować. W ten sposób zauważyłam tą pozycję. Wychwalana przez wszystkich pod niebiosa, pomyślałam więc: "Czemu nie?". Zapowiadało się ciekawie i rzeczywiście tak było, ale nie do końca...
Jessica Packwood, właściwie Anastazja Dragomir, uczy się w klasie maturalnej. Mieszka na wsi razem z przybranymi rodzicami. Ma zdolności matematyczne, jeździ konno, sprząta stajnię. Ma też oddaną przyjaciółkę, Mindy. Wszystko się zminia, gdy pewnego dnia widzi na przystanku autobusowym nieznajomego, ekscentrycznie ubranego chłopaka. Nie zastanawia się nad tym, dopóki nie wymawia jej dawnego imienia. Przecież nikt go nie zna, prawda?
Chłopak nazywa się Lucjusz Vladescu i twierdzi, że jest wampirem, tak samo jak ona, i że została mu przyrzeczona. Musi wziąć z nim ślub, aby połączyć dwa skłócone wampirze rody w Rumunii, ojczyźnie Lucjusza. Zwariował? Oszalał? A może jest po prostu psychopatą, którego należy umieścić w zakładzie dla umysłowo chorych? Niestety, państwo Packwoodowie potwierdzają to. Decydują również, że Lucjusz będzie mieszkał w mieszkaniu nad ich garażem i chodził z nią do szkoły.
Od tamtej pory życie Jess zupełnie się zmienia. W ostatniej klasie chciała przeżyć wiele niesamowitych przygód. Ale nie aż tak niesamowitych. Co teraz powinna zrobić? Czy ma wyjść za chłopaka, którego ledwie zna i którego nie daży zbytnią sympatią? Czy może doprowadzić do wojny i w wyniku śmierci wielu ludzi?
Książka zapowiadała się bardzo ciekawie. Niby znowu wampiry, ale jednak trochę inna historia, w dodatku tak przez wszystkich ceniona. Do połowy wszystko było świetne. Czytało się przyjemnie, cięte riposty i listy Lucjusz mnie rozwalały. Jednak potem coś się popsuło i nagle znów zrobiło się schematycznie i pseudodramatycznie. Co prawda było kilka zaskakujących wydarzeń, no ale... Główna bohaterka także nie przypadła mi do gustu. Podejmowała zupełnie inne decyzje, niż ja na jej miejscu bym podjęła i, moim zdaniem, zmarnowałą ostatni rok szkoły średniej. Mimo wszystko nie było tak źle i lektura była nawet przyjemna. Dlatego też polecam ją fankom mrocznych i aroganckich wampirów.

Ostatnio nie miałam niczego ciekawego do przeczytania. Naprawdę! Poszukiwałam więc powieści, którą mogłabym się zająć, a potem ją zrecenzować. W ten sposób zauważyłam tą pozycję. Wychwalana przez wszystkich pod niebiosa, pomyślałam więc: "Czemu nie?". Zapowiadało się ciekawie i rzeczywiście tak było, ale nie do końca...
Jessica Packwood, właściwie Anastazja Dragomir, uczy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Pierwsza książka Zafona, jaką miałam niezapomnianą przyjemność czytać. Boska! POlecam, nie będziecie żałować. Jest moją najukochańszą z najukochańszych. Dreszczyk emocji był, było też moje przerażenie i palenie światła po nocy. No, lae ja jestem strasznym tchórzem, więc dla innych może nie być tak straszne.

Pierwsza książka Zafona, jaką miałam niezapomnianą przyjemność czytać. Boska! POlecam, nie będziecie żałować. Jest moją najukochańszą z najukochańszych. Dreszczyk emocji był, było też moje przerażenie i palenie światła po nocy. No, lae ja jestem strasznym tchórzem, więc dla innych może nie być tak straszne.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Świetna, tak jak wszystkie książki tego autora. Osadzona w moich ukochanych latach trzydziestych, pełna emocji i dreszczyku. Straszna, przynajmniej dla takiego tchórza jak ja.

Świetna, tak jak wszystkie książki tego autora. Osadzona w moich ukochanych latach trzydziestych, pełna emocji i dreszczyku. Straszna, przynajmniej dla takiego tchórza jak ja.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo lubię książki tego autora. Są niesamowite: zaskakujące, momentami straszne, zabawne. Można by tak wymieniać bardzo długo. Z tego właśnie powodu sięgnęłam po tę powieść. Miałam wobec niej ogromne wymagania, liczyłam na coś fanatastycznego. Coś, co oderwie mnie od rzeczywistości na długi czas. i sprawi, że nie będę mogła myśleć o niczym innym. Czy się zawiodłam?
Simone Sauvelle jakiś czas temu owdowiała, a jej dzieci, Irene i Dorian, straciły ojca. Dotąd żyjący dostatnie, nagle stają się biuedni. Nie mają z czego spłacać długów zaciągniętych przez Armanda. Ich sytuacja jest coraz gorsza. Wtedy, niczym dar z niebios, Simone otrzymuje propozycję pracy od ekscentrycznego fabrykanta zabawek. Przenoszą się więc do niedużego nadmorskiego miasteczka. Z początku wszystko układa się po myśli Sauvelle'ów. Jednak wszystko się zmienia, gdy pewnej nocy ginie Hannah, służąca w domu Lazarusa Janna - zabawkarza. Nikt nie wie, co się stało ani jak doszło do zgonu. Kuzyn dziewczyny, Ismael, postanawia dowiedzieć się prawdy i pomścić ją. Pomaga mu w tym Irene. Rozwikłując tajemnicę zagadkowej śmierci dowiedzą się wiele o przeszłości Lazarusa i mrocznych zdarzeń w miasteczku na pozór spokojnym. Na ich drodze stanie Cień - istota, która za wszelką cenę musi zabić swego właściciela. Jeśli właśnie wyszedłeś na dwór i jest noc, to wiedz, że możesz już nie wrócić...
Powieść jest wprost genialna. Mamy poczucie humoru, dreszczyk emocji i delikatny wątek miłosny. Ma kilka minusów, choć nie za wiele. Jednak klimat, jaki ma jest niesamowity. Bardzo łatwo można się wczuć. Przerażenie bohaterów jest twoim, podobie jak ich radość lub smutek. Osobom strachliwym zdecydowanie nie polecam czytanie tego dzieła po nocy. To wariant tylko dla odważnych.
Zdecydowanie się nie zawiodłam, a nawet przeliczyłam Naprawdę! Nie spodziewałam się czegoś aż tak dobrego. Co prawda nie jest tak fantastyczna jak "Czerwień rubinu" czy "Błękit szafiru", ale i tak jest świetna.

Bardzo lubię książki tego autora. Są niesamowite: zaskakujące, momentami straszne, zabawne. Można by tak wymieniać bardzo długo. Z tego właśnie powodu sięgnęłam po tę powieść. Miałam wobec niej ogromne wymagania, liczyłam na coś fanatastycznego. Coś, co oderwie mnie od rzeczywistości na długi czas. i sprawi, że nie będę mogła myśleć o niczym innym. Czy się zawiodłam?
Simone...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Epoka wiktoriańska. Renomowana szkoła dla dziewcząt. Bohaterka o niezwykłych zdolnościach, która obwinia się o tragedię, jaka spotkała jej rodzinę w Indiach. Wszystko owiane tajemnicą. Nic nie jest tym, czym się wydaje. Komu wierzyć, a komu nie? To wszystko i jeszcze więcej znajdziecie w tej książce.
Gemma ma szesnaście lat. Dorastała w Indiach, a teraz została wysłana do Spence, szkoły dla dziewczyn. Z początku nie potrafi się tam odnaleźć. Najpopularniejsze dziewczyny jej nie znoszą. Mieszka w jednym pokoju z okazem litości. Ma magiczne umiejętności, ale przedstawiciel dziwnego stowarzyszenia zakazuje jej używania tej siły.
Jednak wkrótce wszystko zdaje się układać. Zaprzyjaźnia się z Felicity i Pippą, które wcześniej za nią nie przepadały oraz z Ann - stypendystką, z którą dzieli pokój. Zaczyna też kontrolować swoją moc i razem z koleżankami przenosi się do międzyświata. Dowiadują się też coraz więcej o tajemniczym Zakonie i pożarze, który miał miejsce ponad dwadzieścia lat temu we Wschodnim Skrzydle. Przeszłość skrywa wiele mrocznych sekretów, które przyjaciółki będą musiały odkryć. Gemmie nie daje też spokoju młodzieniec, który wciąż próbuje nakłonić ją do skończenia z wizjami, które ma bohaterka. Kogo powinna posłuchać? Zaufać zdrowemu rozsądkowi czy sercu? A co z Kirke?
Powieść jest niesamowita i niezwykle wciągająca. Choć jest pisana w czasie teraźniejszym, czego nie lubię, to nie byłam w stanie się od niej oderwać. Bardzo ciekawie obrazuje tamte czasy. Dziewczyny nie są bowiem takimi aniołkami, za jakie mają je inni. Ponadto często wybuchałam przy niej niepohamowanym śmiechem. Głównie z powodu ówczesnych zachowań i poglądów, ale to już inna sprawa. Polubiłam tę książkę i pewnie jeszcze nieraz sięgnę do niej, aby przeczytać ulubione fragmenty. Czy polecam? Tak, i to bardzo gorąco! Mam też zamiar przeczytania następnych części, kiedy tylko będę mogła.

Epoka wiktoriańska. Renomowana szkoła dla dziewcząt. Bohaterka o niezwykłych zdolnościach, która obwinia się o tragedię, jaka spotkała jej rodzinę w Indiach. Wszystko owiane tajemnicą. Nic nie jest tym, czym się wydaje. Komu wierzyć, a komu nie? To wszystko i jeszcze więcej znajdziecie w tej książce.
Gemma ma szesnaście lat. Dorastała w Indiach, a teraz została wysłana do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Hmmm....
Książkę dostałam od koleżanki, więc wypadało przeczytać. Liczyłam na coś fajnego, ale zawiodłam się.
Mamy przyjaciółki: Arię, Hannę, Emily, Spencer i Alison. Pewnego dnia Ali znika bez śladu. Nikt nie wie, co się z nią stało. Dziewczyny jakoś przebolały stratę, zwłaszcza, że szkolna gwiazdka miała dość nieprzyjemny charakter.
W ciągu kilku lat oddaliły się od siebie, zmieniły i uznały tę sprawę za zamkniętą. Zaczynają jednak otrzymywać niepokojące SMS - y. Najwyraźniej ktoś zna sekrety, o których chciały na zawsze zapomnieć i pogrzebać wraz z pamięcią o Alison.
OMG. OMG. OMG!
Są granice niefajności ksiązki, ale ta je przekroczyła. Całość przypomina mi take "american dream". Markowe ciuchy, wypasione "ajfony", imprezy, po których wraca się zalanym w trupa, seks... No po prostu bajka. Ale chyba nie dla mnie. Odradzam, odradzam, odradzam! Nie będę się dłużej rozpisywać, bo mi szkoda czasu, miejsca i klawiatury.

Hmmm....
Książkę dostałam od koleżanki, więc wypadało przeczytać. Liczyłam na coś fajnego, ale zawiodłam się.
Mamy przyjaciółki: Arię, Hannę, Emily, Spencer i Alison. Pewnego dnia Ali znika bez śladu. Nikt nie wie, co się z nią stało. Dziewczyny jakoś przebolały stratę, zwłaszcza, że szkolna gwiazdka miała dość nieprzyjemny charakter.
W ciągu kilku lat oddaliły się od...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ostatnimi czasy uzupełniałam zapasy w przybytku zwanym Empikiem. Przybyło kilka książek, recenzje na stówę się tutaj pojawią, i to już niedługo. Na razie wszyscy, którzy tu w ogóle zaglądają (czyli chyba tylko Sophie, której najserdeczniej dziękuję :)) będą się musiały zadowolić "Grą".
Julia Frost wraz ze swym bratem, Robertem, przybywa do odludnej Grace College tydzień po rozpoczęciu roku akademickiego. Dziewczyna próbuje uciec przed swoją przeszłością. Często wspomina o jakichś wydarzeniach, poznajemy nawet emocje, które nią wtedy targały, lecz tak naprawdę dopiero na koniec dowaidujemy się, o co naprawdę chodziło.
Wkrótce po ich przyjeździe studenci seniorzy organizują otrzęsiny w domku nad jeziorem. Wielka impreza, wszyscy dobrze się bawią... Do czasu.
W pewnym momencie Robert widzi dziewczynę skaczącą do Lake Mirror u podnóża Ghosta - ogromnej góry. Bez namysłu rzuca się za nią do lodowatej wody. Kiedy udaje im się go uratować, okazuje się, że nikt mu nie wierzy, nawet Julia. Jednak na terenie uczelni zaczynają się dziać inne dziwne rzeczy. Ktoś rozpoczyna grę, której pionkami, chcąc lub nie, stają się bohaterowie...
Książka trzyma w napięciu, jak mało która. Łączy w sobie cechy mrocznego thrillera i zagadkowego kryminału. Wydarzenia rozgrywają się w scenerii, którą wprost uwielbiam - odludzie, brak zasięgu ani map tego obszaru.
Szczerze mówiąc po powieści spodziewałam się wiele. Trochę za wiele, ale to takie tam szczegóły. Trzeba przyznać, że jest ona niezwykle wciągająca i ciekawa, a napięcie autorka buduje pierwszorzędnie.
Z pewnością sięgnę po następną częśc mrocznej serii "Dolina". Polecam ją odważnym osobom o mocnych nerwach, bo ja sama momentami okropnie się bałam.

Ostatnimi czasy uzupełniałam zapasy w przybytku zwanym Empikiem. Przybyło kilka książek, recenzje na stówę się tutaj pojawią, i to już niedługo. Na razie wszyscy, którzy tu w ogóle zaglądają (czyli chyba tylko Sophie, której najserdeczniej dziękuję :)) będą się musiały zadowolić "Grą".
Julia Frost wraz ze swym bratem, Robertem, przybywa do odludnej Grace College tydzień po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ostatnio nie było mnie przez tydzień, ale tak to czasem bywa (sprawdzian na sprawdzianie sprawdzianem pogania :P). Próbowałam napisać chociaż krótką recenzję, ale po prostu nie miałam czasu. Kiedy wreszcie nadszedł weekend, od razu zabrałam się do czytania, a dziś postanowiłam wreszcie napisać recenzję.
Tessa Gray przybywa do wiktoriańskiego Londynu, aby spotkać się ze starszym bratem, który wyjechał z Nowego Jorku w poszukiwaniu pracy. Jednak schodząc z pokładu statku nie widzi Nathaniela, lecz dwie kobiety, które twierdzą, że zostały przez niego przysłane. Po dotarciu do ich domu Theresa dowiaduje się, że jej brat został porwany przez tajemniczego Mistrza i zginie, jeśli dziewczyna nie będzie wykonywała poleceń Mrocznych Sióstr. Okazuje się, że Tessa nie jest zwykłą Przyziemną, lecz Podziemną - Zmiennokształtną. Trzymając przedmiot należący do danej osoby może zmienić się w nią, poznać jej myśli, charakter, ogólnie się w nią wczuć. Tego właśnie żądają od niej Mroczne Siostry. Co jakiś czas każą jej zmieniać się na zawołanie.
Po kilku tygodniach Tessę uwalnia William Herondale, Nocny Łowca. Ucieka wraz z nim i znajduje schronienie w Instytucie, który prowadzą Charlotte i Henry Branwellowie. Poznaje tam Jessamine i Jema. James to najlepszy przyjaciel Willa i jego parabatai, czyli partner w walce. Jest zupełnym przeciwieństwem Williama. Jest niezwkle uprzejmy, miły, no po prostu uroczy. Ma jednak pewną "słabość", która może go nawet zabić. Natomiast Will jest arogancki, niemiły i tajemniczy. Okazuje brak szacunku wszystkim naokoło. Jest miły jedynie w stosunku do Jema, a i tak nie zawsze. Odniosłam jednak wrażenie, że za maską chamstwa skrywa jakąś mroczną tajemnicę.
Tess postanawia im zaufać. Razem rozpoczynają poszukiwania Nate'a i człowieka zwanego Mistrzem, który tworzy bardzo niebezpieczną armię mechanicznych maszyn. Czy im się uda?
Książka jest bardzo ciekawa i wciągająca, choć na początku troszeczkę nudna. Jednak pierwsze dwa - trzy rozdziały "Czerwieni rubinu" Kerstin Gier też nie przypadły mi zbytnio do gustu. Dopiero potem wyszła cała jej zarąbistość. Tak było i tym razem.
Niektórym wydaje się, że autorka powtórzyła schemat Darów i skopiowała Jace'a. To nieprawda. Tam było wiadomo, jak się wszystko potoczy i kogo ostatecznie wybierze Clary. Natomiast trójkąt miłosny w Diabelskich maszynach jesy znacznie bardziej skomplikowany. Bo kogo powinna wybrać Tess? Aroganckiego Willa czy uprzejmego Jamesa? W tym wypadku żadne zakończenie nie będzie dobre.
Ogólnie, to bardzo mi się podobała ta powieść i śmiem twierdzić, że jest lepsza, a na pewno doroślejsza, od Darów anioła.

Ostatnio nie było mnie przez tydzień, ale tak to czasem bywa (sprawdzian na sprawdzianie sprawdzianem pogania :P). Próbowałam napisać chociaż krótką recenzję, ale po prostu nie miałam czasu. Kiedy wreszcie nadszedł weekend, od razu zabrałam się do czytania, a dziś postanowiłam wreszcie napisać recenzję.
Tessa Gray przybywa do wiktoriańskiego Londynu, aby spotkać się ze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Cassie jest jedną z najbardziej znanych amerykańskich pisarek dla młodzieży. Bardzo popularna jest jej seria "Dary anioła" opowiadająca o współczesnych Nocnych Łowcach z nowojorskiego Instytutu i okolic. Natomiast seria "Diabelskie maszyny" opisuje przygody Nefilim z Instytutu Londyńskiego w epoce wiktoriańskiej.
Zmiennokształtna, Tessa Gray, znalazła schronienie w Instytucie. Wydoroślała, stała się odważna. Przygód nie spotyka już wyłącznie w książkach. Bardzo zżyła się także z Charlotte, Henrym, Jamesem, Willem, a nawet z Jessamine. Jednak poczucie bezpieczeństwa okazuje się nietrwałe, kiedy Benedict Lightwood i jego zwolennicy zaczynają spiskować, aby odebrać Branwellom londyński Instytut. Dostają oni termin dwóch tygodni na znalezienie Mortmaina, w przeciwnym wypadku szefem Instytutu zostanie Benedict.
W tej części rozterek sercowych Tessy jest jeszcze więcej. Coraz bardziej przywiązuje się ona do Jema. Jednak nie może zapomnieć o Willu, mrocznym i tajemniczym.
Czytelnik przez cały czas zastanawia się, kogo wybierze Tess. James jest miły i dobry. Po prostu cud, miód, grzech nie kochać. Ale już od pierwszych kartek "Mechanicznego anioła" kibicuję Willowi. Jest on tajemniczy, skrywa jakiś mroczny sekret. Jaki? Tego dowiecie się podaczas lektury.
Nie mniej ważną kwestią pozostaje pochodzenie Tessy. Skąd posiada swój dar zmieniania kształtu? Kim byli jej rodzice?
Ta powieść jest niezwykła. Hipnotyzująca, zmusza nas do ciągłego namysłu. Tak wiele zagadek pozostaje bez odpowiedzi. Można się przy niej śmiać i płakać, skakać ze szczęścia i radości, a chwilę potem stoczyć się na dno rozpaczy.
Jednak największą siłą tej ksiązki są jej idealnie ukształtowani bohaterowie i ich skomplikowane relacje. Każda postać jest tak dopracowana, że aż nie ma do czego się przyczepić. Przyjaźń Willa i Jema jest niesamowita, wręcz rozczulająca.
Jedną z moich ulubionych postaci w twórczości Cassie jest nieśmiertelny czarownik, Magnus Bane. Jest tak zabawny, a jego teksty potrafią sprawić, że zaczynam się śmiać tak bardzo, że ludzie w metrze gapią się na mnie jak na niezrównoważoną psychicznie.
Oczywiście swój urok ma także postrzelony Henry, silna i zdecydowana Charlotte, a także cała reszta wspaniałych postaci.
Powieść tę polecam wszystkim bez wyjątku. Dlaczego? Bo jest fantastyczna, cudowna, nieziemska, niesamowita, świetna...

Cassie jest jedną z najbardziej znanych amerykańskich pisarek dla młodzieży. Bardzo popularna jest jej seria "Dary anioła" opowiadająca o współczesnych Nocnych Łowcach z nowojorskiego Instytutu i okolic. Natomiast seria "Diabelskie maszyny" opisuje przygody Nefilim z Instytutu Londyńskiego w epoce wiktoriańskiej.
Zmiennokształtna, Tessa Gray, znalazła schronienie w...

więcej Pokaż mimo to