-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać441
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2022-09-22
2022-10-21
2022-12-11
2023-03-07
2023-04-01
2023-07-10
2023-08-05
2023-08-21
2023-09-08
2024-01-30
2024-03-14
Chyba najgorsza książka Kinga jaką czytałem. Najlepszy przykład tego, że długie i skomplikowane nie oznacza dobre. Postaci są nijakie, zlewają się w jedną, a jedyne wyróżniające ich cechy to literackie klisze i stereotypy graniczące z byciem obraźliwymi (magiczna czarnoskóra staruszka, która ma kontakt z Bogiem; poczciwy chłopak z niepełnosprawnością umysłową, za którą kryją się zdolności parapsychiczne).
Czarny charakter jest nieobecny przez większość czasu, ale nie w ten emocjonujący sposób "zagrożenia, którego nie sposób uchwycić", po prostu go nie ma, bo King jest zajęty pseudofilozoficznymi, banalnymi rozważaniami o społeczeństwie. A gdy wreszcie Flagga lepiej poznajemy, rzeczy od razu wymykają mu się spod kontroli, co sprawia, że wcale nie wydaje się on być szczególnie trudnym przeciwnikiem.
To co jest jednak najgorsze, to brak jakiejkolwiek sprawczości głównych bohaterów. Wszystkie problemy rozwiązują się same, niemal przypadkiem. Kończy się to brnięciem przez 1000 stron książki, bez krztyny napięcia. Jedyna wartościowa część to sam początek i opis rozpoczynającej się pandemii, który jest wyrazisty i wciągający. Problem w tym, że to zaledwie wstęp do festiwalu nudy. Żałuję, że brnąłem przez to literackie bagno. Trzeba było wrzucić to na DNF i mieć spokój.
Chyba najgorsza książka Kinga jaką czytałem. Najlepszy przykład tego, że długie i skomplikowane nie oznacza dobre. Postaci są nijakie, zlewają się w jedną, a jedyne wyróżniające ich cechy to literackie klisze i stereotypy graniczące z byciem obraźliwymi (magiczna czarnoskóra staruszka, która ma kontakt z Bogiem; poczciwy chłopak z niepełnosprawnością umysłową, za którą...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-03-15
"Bezcenny" może nie był idealny, ale nie można mu było odmówić świetnego tempa, dobrze zarysowanych postaci i wciągającej intrygi, więc "Kwestia ceny" jest dla mnie podwójnie rozczarowująca.
Po pierwsze jest po prostu nudna (słuchałem audiobooka i od mniej więcej połowy regularnie zwiększałem prędkość, byle tylko jak najszybciej dotrzeć do końca). Fabuła wlecze się niemiłosiernie, a jednocześnie autor regularnie przeskakuje całe, potencjalnie ciekawe, fragmenty i przechodzi od razu do rozwiązania sytuacji, w której znaleźli się bohaterowie, tak jakby nie miał pomysłu na rozwiązanie, ale bardzo chciał popchnąć fabułę do przodu. Najbardziej to czuć w zakończeniu, które jest poprowadzone po łebkach i sprawia wrażenie jakby Miłoszewski bardzo chciał już skończyć pisać.
Ale każdemu może się zdarzyć kiepska książka, problem w tym, że "Kwestia ceny" jest nie tylko kiepska literacko. Pomijam już fakt, że główny plot-twist jest żywcem wyjęty z jednej z powieści Dana Browna, a autor ma lekką obsesję na punkcie Adriana Zandberga. Bardziej denerwujące było notorycznie wykorzystywanie najgorszych szurskich teorii spiskowych o złej Big Pharmie, która razem z Billem Gatesem i naukowcami planuje masową depopulację. Kurde, wypuszczasz książkę w samym środku pandemii i zawierasz w niej fragment o chińskim naukowcu, który stworzy wirus atakujący układ oddechowy w celu ograniczenia liczby ludności. Dawno się tak nie rozczarowałem.
"Bezcenny" może nie był idealny, ale nie można mu było odmówić świetnego tempa, dobrze zarysowanych postaci i wciągającej intrygi, więc "Kwestia ceny" jest dla mnie podwójnie rozczarowująca.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPo pierwsze jest po prostu nudna (słuchałem audiobooka i od mniej więcej połowy regularnie zwiększałem prędkość, byle tylko jak najszybciej dotrzeć do końca). Fabuła wlecze się...