OPINIE UŻYTKOWNIKÓW

Dodaliście już:
3
8
1
0
4
6
7
opinii o książkach

Najnowsze opinie

awatar archiwumzm
121
10
Video-opinia Kroniki Czarnej Kompanii Glen Cook
9,0 / 10
08.05.2024
awatar Marika
42
2
Opinia Does It Hurt? H.D. Carlton
10,0 / 10
10.05.2024

Zdecydowanie była to dla mnie książka przy której żałowałam, że się kończy i ma tylko jeden tom, ponieważ więź między bohaterami bardzo przypadła mi do gustu. Mam nadzieje, że kiedyś sięgnę po nią jeszcze raz. Historia była ekscytująca, dynamiczna przez co czytałam ją jednym tchem i chciałam więcej, nie mogłam się oderwać. Spicy sceny...

Czytaj więcej
Filtry

Opinie i Video-opinie [3 810 467]

Sortuj:
więcej

Na półkach: , , ,

Jak nie być przyzwoitym człowiekiem krok po kroku. Niepokojące i wciągające.

Jak nie być przyzwoitym człowiekiem krok po kroku. Niepokojące i wciągające.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zdecydowanie była to dla mnie książka przy której żałowałam, że się kończy i ma tylko jeden tom, ponieważ więź między bohaterami bardzo przypadła mi do gustu. Mam nadzieje, że kiedyś sięgnę po nią jeszcze raz. Historia była ekscytująca, dynamiczna przez co czytałam ją jednym tchem i chciałam więcej, nie mogłam się oderwać. Spicy sceny były boskie, długie i pomysłowe, był to mój pierwszy dark romans na co nie byłam nastawiona przez co pierwsze strony wydały mi się dość mocne i bałam się że to nie będzie coś co mi się spodoba, aczkolwiek bardzo zachęciła mnie do tego gatunku.

Streszczenie:
W pierwszej scenie zastajemy główna bohaterkę Sawyer Benett ukrywającą się przed znajomą osobą na lotnisku, dziewczyna ewidentnie chce uciec. Wykupuje więc pierwszy lepszy lot niż ten na który miała lecieć tym samym lądując w Australii. Na wstępie pali papierosa na plaży w nowym miejscu którym jest Port Valen z randomowym gościem z którym spędziła noc. Następnie wybiera się po papierosy i test ciążowy, a na przystanku autobusowym spotyka starszego faceta, po krótkiej rozmowie i obejrzeniu jego tatuażu ''pierdol się'' postanawia, że chce aby wykonał jej taki sam tatuaż z noszonego przez niego w kieszeni sprzętu i atramentu z ośmiornicy. Tym samym Sawyer zyskuje swojego pierwszego przyjaciela Simona, z którym ciężko jej się rozstać bo wie że zaraz będzie musiała uciekać dalej, Simon jednak się nie martwi i zapewnia, że jeszcze się odnajdą. Sawyer udaje się do baru gdzie barman mówi, ze jest zdziczała, wystraszona i przez to niebezpieczna, do wywodu dołącza się obcy pocieszając ją... jednak gdy ona się obraca stanowczo nie chce nawiązać relacji ponieważ ''od samego patrzenia na ciebie mogłabym zajść w ciąże'', on zostaje i rozmawiają o jego pracy, rekinach itp. Enzo zabiera ją nad wodospad, wchodzi do wody i po zachęcaniu Sawyer żąda ona zapewnienia bezpieczeństwa, na co on kwituje '' obiecuję nie zrobić niczego, o co nie będziesz mnie błagać''. On jest wredny sugeruje, że nie chciałby jej, jednak następnie za obustronną zgodą nastawiają się na jedną noc, bez całowania ponieważ on tego nie robi, po czym dochodzi do gorącego zbliżenia pod wodospadem, a następnie Enzo zmienia zdanie i zaprasza Sawyer na noc do siebie. Ona korzysta z okazji, po czym tak jak zawsze rankiem zakrada się do jego biura i wykrada dokumenty potrzebne do kradzieży tożsamości. Następnie zatrzymuje się w motelu, farbuje włosy żeby trudniej ją było rozpoznać, dostaje kartę na nazwisko Vitale, spotyka Simona, który odmawia jej kolejnego tatuażu i kwituje, że na kolejny przyjdzie czas. Enzo orientuje się, że coś jest nie tak, w pracy jest podminowany, z czego próbuje go wyciągnąć jego kumpel Troy, on jednak chce się zemścić na małej ''ladara'' i nie tylko*. Po jakimś czasie ciągłych poszukiwań wpada na nią na plaży i udaje że wszystko w porządku, ona jest zdenerwowana ale również nie potrafi się mu oprzeć i przyjmuje zaproszenie na jego statek. Sawyer ma obawy widząc klatkę do pływania z rekinami na co on obiecuje jej pocałunek. Wypływają na ocean, rozmawiają o rekinach i kiedy one są tak blisko, Enzo uspokaja Sawyer dając jej przyjemność, jednak w trakcie pyta ''jak możesz z taką łatwością się ze mną pieprzyć, mając świadomość że mnie okradłaś'', na co ona nieruchomieje, on jednak nie będąc kłamca daje jej pocałunek gryząc do krwi, by następnie posłać jej głowę do wody by rekiny się zleciały, kiedy on kończy w ostatniej chwili wyciąga jej głowę z wody. Dochodzi do rozmowy w której on już ochłonął i chce wyjaśnień, ona jednak nic nie zdradza, Enzo dowiaduje się tylko, że jest poszukiwana i żąda imienia które miał jęczeć tamtego wieczoru. Sawyer podaje prawdziwe dane, wtem zrywa się burza na którą on w pospiechu nie zwrócił uwagę,'' ściągnąłeś mnie tu by pogrozić śmiercią, a tym czasem okazuje się, że zginiemy tu obydwoje'' zaśmiewa się Sawyer. Enzo jednak nie chciał jej naprawdę zabijać, jest zły na siebie i wiedząc że nie dadzą rady chwyta ją za twarz '' weź głęboki wdech maleńka'', porywa ich sztorm Enzo walczy by ją odnaleźć pochłania go jednak ocean. W końcu Sawyer trzeźwieje i dostrzega Enzo, ratuje go na deskę i przez przeszło godzinę brnie do zauważonego w oddali ciemnego lądu. Dopływają, Enzo trzeźwieje, zauważają starą, wyglądającą na opuszczoną latarnie i udają się w jej stronę.

Zdecydowanie była to dla mnie książka przy której żałowałam, że się kończy i ma tylko jeden tom, ponieważ więź między bohaterami bardzo przypadła mi do gustu. Mam nadzieje, że kiedyś sięgnę po nią jeszcze raz. Historia była ekscytująca, dynamiczna przez co czytałam ją jednym tchem i chciałam więcej, nie mogłam się oderwać. Spicy sceny były boskie, długie i pomysłowe, był to...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Takie 6.5 naciągane na 7 głównie przez to, że polubiłam jednego z bohaterów. Niestety nie głównego - tą rolę odgrywa młoda dziewczyna, Kurara, która tak przez połowę książki nie ma w zasadzie żadnego charakteru, a dopiero po pewnym reveal robi się cokolwiek ciekawsza. Niemniej jednak, jej POV jak również pewne takie niedorobienie całości ciągło mocno tą powieść w dół.

Koncepty autorki są wyśmienite, nawet fabuła się w miarę w całość splata, jednak potencjał nie został dobrze wykorzystany a co najwyżej liźnięty. Przykładowo, jest góra parę scenek, gdzie Kurara i Himura (mój ulubieniec) mają w miarę przyjazne interakcje. Potem już tylko wrogość i kłótnie - a mimo to w finale mam niby czuć, że ich dwójka była wielkimi przyjaciółmi. No nie działa. A mogło - wszystkie elementy ku temu były, tylko potrzeba było więcej ciekawych scen z ich udziałem i więcej wspólnie spędzonego czasu.

Jednak najbardziej podstawowym błędem autorki było to, że zrobiła z prawdziwej natury Kurary twist w połowie, zamiast wyjawić ją w miarę wcześnie - gdzieś w pierwszych 10%. Niech zamiast tego Kurara ukrywa, czym tak naprawdę jest. Potem może to wyjść na jaw w połowie, nawet w ten sam sposób - ale przynajmniej wtedy na pierwsza połowa byłaby bardziej interesująca i napięta. Wtedy też i Himura miałby lepszą podbudówkę do swoich poczynań w finale.

Eh. Czasami mam wrażenie, że powinnam była zostać edytorem - no ale niestety nie w tym kraju co trzeba się do tego urodziłam.

Tak czy siak, koncepty, Himura i fakt, że powieść jest krótka, przekonają mnie pewnie do sięgnięcia po sequel. Stąd to 6.5 postanowiłam jednak zaokrąglić w górę, a nie w dół.

Takie 6.5 naciągane na 7 głównie przez to, że polubiłam jednego z bohaterów. Niestety nie głównego - tą rolę odgrywa młoda dziewczyna, Kurara, która tak przez połowę książki nie ma w zasadzie żadnego charakteru, a dopiero po pewnym reveal robi się cokolwiek ciekawsza. Niemniej jednak, jej POV jak również pewne takie niedorobienie całości ciągło mocno tą powieść w dół....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wow! W końcu kryminał z Poirot który mnie powalił, bo już się bałem że się nie doczekam (nie, żeby inne były słabe, ale coś im brakowało, w tym opowiadaniu wręcz przeciwnie). Dobrze nakreślone postaci, ciekawa intryga no i przede wszystkim wielka niespodzianka kto był mordercą. Super

Wow! W końcu kryminał z Poirot który mnie powalił, bo już się bałem że się nie doczekam (nie, żeby inne były słabe, ale coś im brakowało, w tym opowiadaniu wręcz przeciwnie). Dobrze nakreślone postaci, ciekawa intryga no i przede wszystkim wielka niespodzianka kto był mordercą. Super

Pokaż mimo to


Na półkach:

Pięknie napisane krótkie opowiadania, 10 minut po przeczytaniu nie pamiętasz już o czym były.

Pięknie napisane krótkie opowiadania, 10 minut po przeczytaniu nie pamiętasz już o czym były.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Uważam, że to pierwsza "dorosła" część sagi. Czyta się sama, dobrze budowane są postacie, nie brakuje relacji oraz zogniskowania na problemach przyziemnych pośrodku ognia wojny. Zakończenie wyjątkowo dobrze przemyślane, z przyjemnym gagiem.
Język nie jest już przesadnie stylizowany jak w poprzednich dwóch częściach. Mamy tu jedną postać, której archaiczny język po prostu pasuje oraz drugą, która poprzez wpadanie w zionącą patosem, metodyczną przesadę wydaje się żartem i brzmi jak dowód na zdolność autora do znajdywania pokładów autorefleksji. Kawał dobrej lektury!

Uważam, że to pierwsza "dorosła" część sagi. Czyta się sama, dobrze budowane są postacie, nie brakuje relacji oraz zogniskowania na problemach przyziemnych pośrodku ognia wojny. Zakończenie wyjątkowo dobrze przemyślane, z przyjemnym gagiem.
Język nie jest już przesadnie stylizowany jak w poprzednich dwóch częściach. Mamy tu jedną postać, której archaiczny język po prostu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam poczucie niezrozumienia pewnych wątków i postaci. Literackie peroracje Kalibana, dwaj Odyseusze, Sykorax, Ariel, dziwaczna Moyra, która czołga Hermana przez ocean. Cytując pewną influencerke-aktorkę: „….co tam się dzieje???”.

Jednakże książka nadal jest mega ciekawa i wciągająca, dzięki wielości światów i konstrukcji postaci. Fajnie obserwuje się przemianę Deimena, Morawcow trudno nie darzyć sympatią.

Mam poczucie niezrozumienia pewnych wątków i postaci. Literackie peroracje Kalibana, dwaj Odyseusze, Sykorax, Ariel, dziwaczna Moyra, która czołga Hermana przez ocean. Cytując pewną influencerke-aktorkę: „….co tam się dzieje???”.

Jednakże książka nadal jest mega ciekawa i wciągająca, dzięki wielości światów i konstrukcji postaci. Fajnie obserwuje się przemianę Deimena,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Na początku byłam oszołomiona - co tam się w ogóle dzieje! Książka pokazuje 3 osobne grupy bohaterów i losy każdej śledziłam z fascynacją. Np prawie, bo wielogodzinne dywagacje robotów nt. Szekspira i Prousta to już dla mnie za dużo :D Niemniej - świetna książka, a Dan Simmons to moje odkrycie roku 2024.

Na początku byłam oszołomiona - co tam się w ogóle dzieje! Książka pokazuje 3 osobne grupy bohaterów i losy każdej śledziłam z fascynacją. Np prawie, bo wielogodzinne dywagacje robotów nt. Szekspira i Prousta to już dla mnie za dużo :D Niemniej - świetna książka, a Dan Simmons to moje odkrycie roku 2024.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Trudno coś napisać. Dałabym jeszcze niższą ocenę, ale podwyższyłam za ciekawą i zaskakującą końcówkę, choć uważam, że wprawny fan zagadek mógł się domyślić zakończenia.

Na minus cała reszta, historia wlecze się niemiłosiernie, niektóre wątki mocno naciągnięte i jakieś porąbane, np. ten z Merry. Niektóre postaci fatalne, jak choćby Damian który nie posiadał własnego zdania i autor zrobił z niego niedorozwiniętego wręcz.

Po trzecie, mam wrażenie że Pan Chmielarz ma jakiś problem z męskim przyrodzeniem. Fallus na fallusie, fallisem poganiam, aż obleśnie się momentami robiło. Taki Grey dla ubogich.

Nie wiem, gdzie by można te książkę umieścić, ale gdzieś pomiędzy słabą obyczajówką, tanim pornolkiem, a próbą napisania kryminało-thrillera. Mam wrażenie, że Panu Chmielarzowi na końcu przypomniało się, że to miał być thriller z zagadką.

Trudno coś napisać. Dałabym jeszcze niższą ocenę, ale podwyższyłam za ciekawą i zaskakującą końcówkę, choć uważam, że wprawny fan zagadek mógł się domyślić zakończenia.

Na minus cała reszta, historia wlecze się niemiłosiernie, niektóre wątki mocno naciągnięte i jakieś porąbane, np. ten z Merry. Niektóre postaci fatalne, jak choćby Damian który nie posiadał własnego zdania...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

Dwa lata temu przeczytałam książkę Magdy Knedler ,,Pani Labiryntu”. Całkowicie mnie ona zachwyciła i chociaż różniła się od fantastycznych, magicznych retellingów, które zazwyczaj czytam, to do dziś nazywam ją moim ulubionym. Byłam bardzo podekscytowana, kiedy autorka ogłosiła, że wraca do klimatów greckich, tym razem do historii Medei. I chociaż wysokie oczekiwania łatwo zawieść, tu miałam dziwną pewność, że nic takiego się nie stanie.

Młodziutka Mada od dziecka jest skazana na siebie. Nie zna swoich korzeni, wie jedynie, że jej ojciec zabił siebie i swoje dzieci, z których tylko ona przeżyła. Ratunkiem wydaje się dla niej rozpoczęcie pracy na odludnej Wyspie Wisielców u bogatego Adreasa Schwietza. Jednak szybko orientuje się, że w zamian za wsparcie Schwietz oczekuje od niej bardzo wiele… Gdy na wyspę przybywa nowy ogrodnik, Johann, Mada po raz pierwszy zaczyna wierzyć, że ktoś naprawdę może ją kochać i chcieć jej dobra. Dla nowego życia z ukochanym będzie w stanie poświęcić wiele.

Magda Knedler po raz kolejny mnie urzekła i chyba będą tu same zachwyty. Co prawda, mam mieszane uczucia co do jednego wątku, ale ma to być trylogia, więc zaczekam, aż się wszystko rozwinie. Mimo że tym razem akcja powieści nie dzieje się w Grecji, ale na Śląsku przed I wojną światową i jest przesiąknięta klimatem tego polsko-niemieckiego świata, to jednocześnie w ogóle nie ginie tu antyczny duch. Pisarka zgrabnie zaadaptowała mit o Medei do innych realiów, dzięki czemu wielbiciele mitologii będą mieli frajdę z wyłapywania nawiązań, a pozostali powinni się cieszyć samą fabułą. Co więcej, Mada mimo swojego pochodzenia miała możliwość zdobyć wykształcenie, zna mit o Medei i tragedię Eurypidesa. Sama utożsamia się z mitologiczną bohaterką, wiele razy się do niej odnosi czy wchodzi w polemikę z innymi postaciami na ten temat. To w moim odczuciu swoisty hołd dla ,,oryginału”, ale też zaproszenie do refleksji. Czy mamy prawo winić człowieka za to, że postępuje w drastyczny sposób, jeśli nie rozumiemy jego sytuacji? Czy zawsze winimy właściwą osobę, zamiast nie poszukać jej motywów? A może właśnie na siłę próbujemy usprawiedliwiać i nie dostrzegamy, że wolna wola nie znika nawet w najgorszych momentach? Autorka w moim odczuciu nie wybiela i nie ocenia ani mitycznej Medei ani swojej bohaterki, a zaprasza nas do samodzielnego myślenia, nawet jeśli wiąże się ono z dyskomfortem.

Zresztą nie tylko motyw zbrodni i zemsty może tu zszokować. Całość jest brutalna, ponura i melancholijna. Widzimy tu życie biednej, skazanej na siebie dziewczyny bez upiększania i większej nadziei. I chociaż warstwa historyczna odgrywa tu ważną rolę, to czytając o tym, że molestowana przez pracodawcę Mada mogła się lepiej bronić i przecież wiedziała, po co szła, trudno nie poczuć, że pewne sprawy zmieniają się wyjątkowo powoli. W ogóle nad tą powieścią unosi się takie poczucie zbliżającego się dramatu, co upodabnia ją do greckich tragedii. Ja często mam problemy z pozycjami, gdzie bohaterom przydarza się tylko zło, nie czuję sensu kibicowania im, skoro nie ma szansy na poprawę sytuacji, ale tutaj byłam zaangażowana w sytuację Mady i naprawdę chciałam wierzyć, że w końcu zaświeci dla niej słońce. Nie znaczy to, że jest to bohaterka jednoznacznie kochana i pozytywna. Ma wiele warstw, popełnia błędy, przeżycia zostawiają na niej brutalny ślad. Chwilami byłam przerażona jej zachowaniem, ale zawsze rozumiałam, z czego ono wynika. Bardzo działa wątek jej macierzyństwa, podany bez lukrowania, mocno bolesny. Pozostałe postacie też robią wrażenie. Świetnie wykreowany jest Johann, który początkowo może wydawać się wybawcą, ale z każdą stroną pokazuje swoje kolejne ,,czerwone flagi”. Knedler pokazuje tu zachowania, które w wielu powieściach są romantyzowane i pokazywane jako dowód na prawdziwe zaangażowanie, takie jak zaborczość czy próby wychowywania partnerki, i udowadnia, że w realnym życiu w pewnym momencie zmienią się one w koszmar. Ciekawy był wyobcowany Fritz, niejednoznaczna hrabina czy Horst Achilles, który chyba jako jedyny naprawdę starał się widzieć w bohaterce człowieka.

Dla mnie to jest jedna z tych powieści, w których absolutnie nic bym nie zmieniła i każda strona budziła we mnie emocje. Właściwie tak wyobrażałam sobie współczesny mit o Medei i jest to komplement. Czekam na drugi tom i wciąż liczę, że jednak los uśmiechnie się do Mady.

,, Nie zawsze winny zbrodni jest ten, kto trzyma narzędzie. Czasem tak naprawdę winne są okoliczności.”

Dwa lata temu przeczytałam książkę Magdy Knedler ,,Pani Labiryntu”. Całkowicie mnie ona zachwyciła i chociaż różniła się od fantastycznych, magicznych retellingów, które zazwyczaj czytam, to do dziś nazywam ją moim ulubionym. Byłam bardzo podekscytowana, kiedy autorka ogłosiła, że wraca do klimatów greckich, tym razem do historii Medei. I chociaż wysokie oczekiwania łatwo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Romans może nie należy do moich top ulubionych gatunków, ale Nana jest czymś wspaniałym i mimo tego jakie pesymistyczne sytuacje przedstawia to jest moją comfort mangą <3

Romans może nie należy do moich top ulubionych gatunków, ale Nana jest czymś wspaniałym i mimo tego jakie pesymistyczne sytuacje przedstawia to jest moją comfort mangą <3

Pokaż mimo to


Na półkach:

Wszystkie sekrety Elisabeth Parker wychodzą na jaw, mogłoby się z pozoru wydawać, że to już koniec tajemnic, kłamstw i sekretów pomiędzy Chasem a Elizą, a jednak okazuje się to być dopiero początkiem.
Może najpierw zacznę od tego, co mi się w drugiej części "Spark" nie podobało. Ciągłe wspominki o zmianie koloru oczu przez bohaterów doprowadzały mnie do białej gorączki. Nie zagłębiałam się w ten temat, ale nawet jeżeli jest to naprawdę możliwe, nie wydaje mi się, żeby mogło to być aż tak drastyczne. Raz oczy Lizzy są zielone, raz szare, raz zielonoszare, jasne, ciemne, to nie brzmi jak coś, mającego jakikolwiek związek z ludzką biologią. Nie podobały mi się również ciągłe "przebłyski", które bohaterowie z przyszłości wtrącali praktycznie na co drugiej stronie książki. Po przeczytaniu czterdziestu książek young adult jestem już do tego zabiegu przyzwyczajona, ale dalej jest to coś, czego nie mogę przetrawić. Zdecydowanie bardziej wolę, jak tragedia zaskakuje czytelnika, a gdy od początku książki jest nam wpajane, że w skrócie wszystko się zaraz zawali, nie zaskakuje to w aż taki sposób.
A więc skąd taka wysoka ocena? Końcowy plot twist totalnie zmiótł mnie z planszy i zostawił po sobie uczucie pustki. Po dwóch tomach trylogii The chain mogę z pewnością powiedzieć, że autorka do perfekcji opanowała taktykę, jak wywołać u czytelnika skrajne emocje. Mam nadzieję, że ostatnia część będzie równie dobra, jak jej poprzedniczki.

Wszystkie sekrety Elisabeth Parker wychodzą na jaw, mogłoby się z pozoru wydawać, że to już koniec tajemnic, kłamstw i sekretów pomiędzy Chasem a Elizą, a jednak okazuje się to być dopiero początkiem.
Może najpierw zacznę od tego, co mi się w drugiej części "Spark" nie podobało. Ciągłe wspominki o zmianie koloru oczu przez bohaterów doprowadzały mnie do białej gorączki....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Rozczarowanie.
Nie udało mi się utożsamić z żadnym z bohaterów. Główne postacie są niesympatyczne lub po prostu nijakie. Im bliżej końca tym tak naprawdę zwiększa się ilość pytań, a nie odpowiedz. W książce jest też kilka chwytów, które bazują na dużo lepszych pierwowzorach, ale tu nie mają żadnych podstaw. Podam przykład: podkreślanie inteligencji i wyjątkowości głównej bohaterki. W kinie/telewizji jest taka zasada "show not tell" i tu właśnie jest z nią totalny problem. Główna bohaterka jest przedstawiana jako najmądrzejsza osoba na świcie, ale czyny nie odzwierciedlają tego. Jest ona niesympatyczna a jej relacja z inspektorem Jonem jest tak płytka że aż boli. Jakikolwiek przełom w śledztwie jest wynikiem dostępu do pewnych środków lub jest to informacją totalnie spoza informacji udzielnych czytelnikowi (np. dołeczek w brodzie "Alvara") lub łut szczęścia. WOW!
Kolejnym aspektem który rzucał mi się w oczy podczas lektury to podkreślanie homoseksualizmu inspektora. Po co? W żaden sposób to nie wpływa na fabułę. W żaden sposób to nie rozwija charakterologii postaci, bo ten aspekt bohatera oprócz obelg ze strony innych postaci nie ma przełożenia na podkreślenie jakichkolwiek jego cech. To samo tyczy się uwag odnośnie jego tuszy. WTF?!
I wisienka na torcie - FABUŁA. Po przez zastosowanie "super" twistu zupełnie się rozpada i jest tak nielogiczna że pozostawia milion pytań. Dodatkowo, może to mój problem, ale ustawiania narracji, że niby mam współczuć miliarderom kiedy tracą bliskich bo nie chcą się przyznać do "nadużyć" dzięki którym zdobyli swój sukces to dla mnie jednak za duża gimnastyka.

Rozczarowanie.
Nie udało mi się utożsamić z żadnym z bohaterów. Główne postacie są niesympatyczne lub po prostu nijakie. Im bliżej końca tym tak naprawdę zwiększa się ilość pytań, a nie odpowiedz. W książce jest też kilka chwytów, które bazują na dużo lepszych pierwowzorach, ale tu nie mają żadnych podstaw. Podam przykład: podkreślanie inteligencji i wyjątkowości głównej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Niiiiieeeeee... Sięgnęłam po TO ze względu na zachwyty w recenzjach... miał być humor... No dobra, sporo tekstów Marii było śmiesznych, ale zrobiły z tej opowieści parodię i to czasem obrzydliwie głupią. Zachowanie bohaterki odbiera uroku historii, zachowuje sie infantylnie i co chwilę ma jakieś fochy, po czym błyskawicznie zmienia zdanie.
Kwestia Jana i jego As to interesujący wątek, jestem w stanie wyobrazić sobie takiego człowieka, ale nie jest dla mnie prawdopodobne, żeby z wszystkimi swoimi zachowaniami, nagle w sprawach seksu zachowywał się tak, jak zostało tutaj opisane. Gość ma mnóstwo natręctw, ale nagle jeśli tylko stanie mu penis, to uruchamia się magiczny przełącznik i wszystko zmienia się o 180 stopni, staje się odważny, wulgarny, namiętny, liże, wkłada, z tyłu, z przodu... a po wytrysku znów pstryk i już po robocie, żadnego dotykania, koniec finezji.
Nie przemawia do mnie ta historia, jest nieciekawa intelektualnie, płytka.
Ehhh, czytając książki tej autorki mam wrażenie, że kobieta ma niezwykle ciekawe pomysły na fabułę, zaczyna kreować coś fajnego, ale po chwili totalnie marnuje potencjał i wszystko wydaje się sklecone na szybko bez polotu. Jakby na siłę pisała coś co tylko musi się sprzedać, taki książkowy fastfood, zamysł dobrze brzmi, na reklamie błyszczy, ale składniki są badziewne i później masz niestrawność.

Niiiiieeeeee... Sięgnęłam po TO ze względu na zachwyty w recenzjach... miał być humor... No dobra, sporo tekstów Marii było śmiesznych, ale zrobiły z tej opowieści parodię i to czasem obrzydliwie głupią. Zachowanie bohaterki odbiera uroku historii, zachowuje sie infantylnie i co chwilę ma jakieś fochy, po czym błyskawicznie zmienia zdanie.
Kwestia Jana i jego As to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Już dawno nie czułam się tak jak na wieść o kolejnej części. Serce mi biło jak szalone w wyczekiwaniu jak tylko Nora dała znać, że taka książka powstanie. Znów mogłam się zatracić w tym co stworzyła, a jej książki bardzo wiele dla mnie znaczą. Cieszę się Jeremym, bo mimo jego małego udziału w trzeciej części bardzo go polubiłam, a tutaj można jeszcze bardziej przepaść dla jego osobowości.

Już dawno nie czułam się tak jak na wieść o kolejnej części. Serce mi biło jak szalone w wyczekiwaniu jak tylko Nora dała znać, że taka książka powstanie. Znów mogłam się zatracić w tym co stworzyła, a jej książki bardzo wiele dla mnie znaczą. Cieszę się Jeremym, bo mimo jego małego udziału w trzeciej części bardzo go polubiłam, a tutaj można jeszcze bardziej przepaść dla...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Mute Sebastian Skrobol, Bartosz Sztybor, Dennis Wojda
Ocena 6,3
Mute Sebastian Skrobol, ...

Na półkach: ,

Rysunki naprawdę skradły moje serce, niektóre historie były wyraźnie słabsze, inne całkowicie bym wyrzucił, ale wciąż warto po to sięgnąć. Komiks jest niezwykle krótki, raptem ~10 minut.

Rysunki naprawdę skradły moje serce, niektóre historie były wyraźnie słabsze, inne całkowicie bym wyrzucił, ale wciąż warto po to sięgnąć. Komiks jest niezwykle krótki, raptem ~10 minut.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha
Pani Kasia wróciła do korzeni: weterynarii i wymarzonej ruiny w lesie. To, od czego zaczynała, podsypała worem absurdu i wyszedł jej "Domek". Bawiłam się przy tej lekturze przednie, choć logiki nie znalazłam w niej wiele. Akcja z operacją zostanie ze mną długo.

Ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha
Pani Kasia wróciła do korzeni: weterynarii i wymarzonej ruiny w lesie. To, od czego zaczynała, podsypała worem absurdu i wyszedł jej "Domek". Bawiłam się przy tej lekturze przednie, choć logiki nie znalazłam w niej wiele. Akcja z operacją zostanie ze mną długo.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Uwielbiam chemię pomiędzy głównymi bohaterami. Część kryminalna książki ciekawa, ale ja czekam cały czas na Robin I Cormorana razem.

Uwielbiam chemię pomiędzy głównymi bohaterami. Część kryminalna książki ciekawa, ale ja czekam cały czas na Robin I Cormorana razem.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Oceniam tu książkę a nie przeżycia autora. Książka bardzo nudna, poza ostrzałami artyleryjskimi praktycznie nic się nie dzieje. Ledwo ją przeczytałem do końca. Spodziewałem się większej akcji, ale w sumie dobrze, że autor nie koloryzował tylko przedstawił wszystko tak jak się odbyło.

Oceniam tu książkę a nie przeżycia autora. Książka bardzo nudna, poza ostrzałami artyleryjskimi praktycznie nic się nie dzieje. Ledwo ją przeczytałem do końca. Spodziewałem się większej akcji, ale w sumie dobrze, że autor nie koloryzował tylko przedstawił wszystko tak jak się odbyło.

Pokaż mimo to

Okładka książki Sekret Andrew Child, Lee Child
Ocena 6,5
Sekret Andrew Child, Lee C...

Na półkach:

Najlepsza z napisanych wspólnie, niemniej nadal jest to krok wstecz wobec Reachera stworzonego przez Lee. Panie młodszy Childzie, niech postaci czymś się różnią, na przykład odmienną formą wypowiedzi. A nie wszyscy zdaniami prostymi.,

Najlepsza z napisanych wspólnie, niemniej nadal jest to krok wstecz wobec Reachera stworzonego przez Lee. Panie młodszy Childzie, niech postaci czymś się różnią, na przykład odmienną formą wypowiedzi. A nie wszyscy zdaniami prostymi.,

Pokaż mimo to