Wszystko co byśmy chcieli wiedzieć o tej książce, znajduje się w tym oto fragmencie, który pozwolę sobie zacytować :
"-Spier****j!- Tarza się w przekleństwach jak pies w gó***e. Jak kopul*jący pies sczepia się z aktorami swoich filmów. Ucieka od niego. On nadal bezsilnie się nimi mastu*buje, pokazując publicznie koniec chwilowo nieobsadzonego ch**a. "
Całe to pismadło (bo książką raczej nie można tego określić), kobiece pismadło, polskie pismadło jest jak dla mnie marnotrawstwem nie tylko papieru, czy tuszu, ale przede wszystkim czasu, na który to nie zasługuje. Gretkowska przypuszczała chyba, że jej "Trans" będzie powieścią skandalizującą, natomiast w moich odczuciach nie ma tam nic co mogło, by na to miano zasłużyć. Oprócz żenujących zdań, które upiększają jeszcze bardziej obrzydliwe porównania oraz liczne wulgaryzmy, tak naprawdę książka ta nie ma jakichkolwiek wartości merytorycznych, stylistycznych czy też ideowych. Nie trzeba przeczytać jej całej, aby poznać poziom Gretkowskiej, mi wystarczyła zaledwie jedna strona, by zrozumieć, że jest on wręcz marginalny.

Dochodząc do konkluzji, podtrzymuje dalej swoje wcześniejsze uprzedzenia co do polskich współczesnych powieści - to reprezentanci najniższego szczebla literackiego i intelektualnego, dziękuje i dobranoc.

Wszystko co byśmy chcieli wiedzieć o tej książce, znajduje się w tym oto fragmencie, który pozwolę sobie zacytować :
"-Spier****j!- Tarza się w przekleństwach jak pies w gó***e. Jak kopul*jący pies sczepia się z aktorami swoich filmów. Ucieka od niego. On nadal bezsilnie się nimi mastu*buje, pokazując publicznie koniec chwilowo nieobsadzonego ch**a. "
Całe to pismadło (bo...