Przemoc w rodzinie istnieje od zawsze. Od zawsze również, osoby które jej doświadczają, praktycznie nigdy się do tego nie przyznają, tylko z bólem i wstydem znoszą swoje cierpienie, uzależnione od swojego kata. Taka właśnie jest Rose, młoda kobieta, która wyszła za mąż, za kata. Znosi wszystko cierpliwie w swoich butach - czółenkach i pastelowych sweterkach. Słodki obrazek, zakrywający siniaki, złamania, upokorzenie. Kiedyś była inna. Pochodząca z Alabamy, twarda Ro czasami wychodzi na powierzchnię, jednakże nie kończy się to dla niej dobrze. Na swojej drodze spotyka tarocistkę, która stawia jej karty i uświadamia, że albo ona albo mąż i to dosłownie. Ro musi dokonać wyboru - zabić męża i się od niego uwolnić, czy też pozostać z nim dla tych ulotnych szczęśliwych chwil?? Książka nie jest łatwa w odbiorze. Studium psychologiczne ofiary, dla człowieka, który nigdy nie był w podobnej sytuacji wydaje się wręcz absurdalne. No bo jaki to problem wziąć walizkę, spakować się i odejść??? Niby nic, a jednak..... Na szczęście pewnego dnia Ro decyduje się na desperacki krok i postanawia uratować siebie za wszelką cenę, w czym pomoże jej, niewidziana od dwudziestu lat matka. Książki tego typu przerażają, a zarazem fascynują... Przerażają bestialstwem, fascynują siłą charakteru osób, które pomimo tego, iż są złamane i wydaje im się, że na nic innego nie zasługują, znajdują w końcu w sobie dość siły, aby walczyć o siebie.

Przemoc w rodzinie istnieje od zawsze. Od zawsze również, osoby które jej doświadczają, praktycznie nigdy się do tego nie przyznają, tylko z bólem i wstydem znoszą swoje cierpienie, uzależnione od swojego kata. Taka właśnie jest Rose, młoda kobieta, która wyszła za mąż, za kata. Znosi wszystko cierpliwie w swoich butach - czółenkach i pastelowych sweterkach. Słodki obrazek,...