Widzi duchy.
Słyszy ich słowa.
Zna ich tragiczne historie.
Musi mówić w ich imieniu,
by mogły przejść do innego świata i
zaznać spokoju…

Teraz ten przeklęty dar może dać jej największe szczęście… albo kazać wybierać: pomiędzy światem żywych i umarłych, pomiędzy dawną miłością spowitą w odcień fioletu a nowym uczuciem rozkwitającym w blasku słońca…

Odcień fioletu to niesamowita książka, czyta się ją jednym tchem. Otworzyłam, przeczytałam i… zniknęłam dla reszt świata. Tej książki nie da się tak łatwo zapomnieć, choć zwlekałam z przeczytaniem jej, to od razu ją pokochałam!

Aura mieszka w Baltimore, ma chłopaka Logana, przyjaciółkę Megan, dobre oceny. Życie idealne dla amerykańskiej nastolatki. Ma ono jednak kilka znamion. Brak rodziców i wychowywanie przez ciotkę Ginę oraz widywanie duchów. Z tym drugim nie jest osamotniona, bowiem wszyscy urodzeni w dzień przesilenia zimowego – Poprzemienni – je widzą. Zjawy odstrasza obsydian i kolor czerwony. Lecz wystarczy miejsce, gdzie brak którejś z tych rzeczy i od razu zwalają się na głowę. To dość męczące, szczególnie gdy szesnastolatka chce spędzić trochę czasu ze swoim chłopakiem. Który, przy okazji, zaczyna zapominać o wszystkim, co nie jest sceną, mikrofonem i publicznością. Trzeba ściągnąć go na ziemię, to oczywiste. Ale co, jeśli próba „ściągnięcia go na ziemię” w sposób dość intymny obróci się przeciwko młodym i odeśle go w zaświaty?

Dla Logana Keeleya i jego zespołu Keeley Brothers była to noc życia. Siobhan, Brian, Connor, Mickey i chłopak Aury dali pokaz swoich umiejętności. Dostali propozycje od wytwórni. Kariera, miłość, szczęśliwe życie – to wszystko mieli w zasięgu ręki. Do czasu, gdy decyzja jednego z nich zniszczyła to, co kiedyś realne, a co teraz wydało im się ledwie mrzonkami obłąkanego. Ktoś umiera. Co robisz? Owszem, jesteś smutny, przybity, apatyczny, ale mimo wszystko chcesz iść dalej. Zapomnieć. Otrząsnąć się z żałoby. Problem robi się wtedy, gdy zmarły wciąż krąży po tym świecie. Jest, choć go nie ma. Mówi, choć nieliczny go słyszą. Cieszy się, choć inni z tego powodu płaczą. Koszmar? Tak się tylko wydaje. Bo najgorsze dopiero przed nimi….

„Odcień fioletu” jest książką, przy której nie można nie płakać! Tyle niepewności i cierpienia, wahania, rozterek… niespełnionej miłości… wieczności, która nie nadejdzie…
Ta powieść jest:Wieczna? Niezupełnie. Niepokonana? Z pewnością. Prawdziwa? O tak.
Ta pozycja jest obowiązkowa dla każdego, kogo interesuje romans z wątkiem paranormal romance, wzruszający i trafiający do wyobraźni, malujący w niej żywe obrazy niczym wprawny malarz.

Widzi duchy.
Słyszy ich słowa.
Zna ich tragiczne historie.
Musi mówić w ich imieniu,
by mogły przejść do innego świata i
zaznać spokoju…

Teraz ten przeklęty dar może dać jej największe szczęście… albo kazać wybierać: pomiędzy światem żywych i umarłych, pomiędzy dawną miłością spowitą w odcień fioletu a nowym uczuciem rozkwitającym w blasku słońca…

Odcień...