"Każdy chciałby dostać coś za nic, nawet jeśli przyszłoby mu zapłacić za to wszystkim."

O "Sklepiku z marzeniami" myślałem już od dawna. Tytuł fascynuje, przyciąga jak magnez, świeci na tle szarości zwykłych dni.
Przyznam że powieść czyta się bardzo dobrze, ale do czasu.
Po jednej trzeciej książki, akcja stopniowo zwalnia, i to co z początku było tak wciągające, zaczyna nudzić.
In plus są ciekawe, bardzo przekonująco nakreślone postacie.
"Sklepik z marzeniami" jest poniekąd powieścią psychologiczną, gdyż Król grozy rozkłada na części pierwsze psychikę bohaterów.
Przedstawia też mechanizmy rządzące relacjami mieszkańców Castle Rock.
Akcja toczy się współcześnie w roku 1990.

Leland Gaunt, otwiera w małym, sennym miasteczku o nazwie Castle Rock "Sklepik z marzeniami".
W tak małej społeczności, wieści o nowych wydarzeniach rozchodzą się z prędkością dźwięku.
Już na dzień przed oficjalnym otwarciem, do sklepu wstępuje Brian Rusk.
Kupuje kartę baseballową Sandy'ego Koufaxa, jego ulubionego sportowca.
Ceną za spełnienie tego marzenia są nie tylko pieniądze, jest nią także spłatanie wydawałoby się szczególnie dla 11-letniego chłopca niewinnego psikusa.
Leland Gaunt sprawnie manipulując i zachęcając do złego, chce zawładnąć duszami mieszkańców miasteczka.

Przyznam że pomysł Kinga był bardzo ciekawy, choć daleki od rzeczywistości.
Z drugiej strony, patrząc na to jak ważne dla ludzi są rzeczy, jak wiele mogą im poświęcić, to ta książka wiele nam o nas mówi.

"Każdy chciałby dostać coś za nic, nawet jeśli przyszłoby mu zapłacić za to wszystkim."

O "Sklepiku z marzeniami" myślałem już od dawna. Tytuł fascynuje, przyciąga jak magnez, świeci na tle szarości zwykłych dni.
Przyznam że powieść czyta się bardzo dobrze, ale do czasu.
Po jednej trzeciej książki, akcja stopniowo zwalnia, i to co z początku było tak wciągające, zaczyna...