rozwiń zwiń

Idee mają konsekwencje

Okładka książki Idee mają konsekwencje
Richard M. Weaver Wydawnictwo: Prohibita nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
211 str. 3 godz. 31 min.
Kategoria:
nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
Tytuł oryginału:
Ideas have consequences
Wydawnictwo:
Prohibita
Data wydania:
2010-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1996-01-01
Liczba stron:
211
Czas czytania
3 godz. 31 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-61344-16-2
Średnia ocen

                7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
44 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
486
11

Na półkach: , ,

Zawodowo, nie jestem ani filozofem ani językoznawcą. Dlatego trudno napisać mi cokolwiek – nie tyko mądrego – ale i składnego na temat tej książki. Jest to jednak pozycja, w trakcie lektury której czułem się jak człowiek powracający do domu po dalekiej podróży.

Moje drobne, swobodne, niezasadne warsztatowo spostrzeżenia na temat otaczającej rzeczywistości nagle znajdują potwierdzenie u takiego autorytetu. Podobne uczucie miałem czytając “Bunt mas” Gasseta: “nie jestem sam w swoim obłędzie, są podobni do mnie” – błysnęło w mojej głowie. Inny aspektem, który bardzo zwrócił moją uwagę było wskazanie alternatywnej rzeczywistości. Autor twierdzi, iż po średniowieczu z listy “narzędzi poznania” dostępnych dla człowieka przekreślono czynnik transcendentny: Boga, wyższe dobro. W tej sytuacji człowiek stracił z pola widzenia dużą część rzeczywistości a po wielu stuleciach ćwiczenia tej “selektywnej ślepoty” coraz trudniej jest dostrzec to “coś” a bez tego człowiek zamienia się w niewolnika.

Muszę wyznać, że z premedytacją nie czytam prasy regularnie i także nie oglądam regularnie informacji telewizyjnych. Robię to - a raczej nie robię tego – przede wszystkim, ze względu na brak zaspokojenia moich potrzeb przez te środki masowego przekazu. Jedne ośrodki ideologiczne są zbyt apologetycznie nastawione do rzeczywistości. Inne zaś nazbyt krytycznie. Żaden z nich jednak nie proponuje rozwiązania na teraźniejsze bolączki a jedynie bezproduktywne pianie. Pianie ociekające tanią sensacją i doszukujące się wszędzie spektakularnych osiągnięć. Weaver nazwał ten stan “stereoptikonem”… mechanizm wiecznie nakręcającego się spektakularyzmu w którym nawet prognoza pogody, rozkład jazdy PKSu i jadłospis w barze musi być “fascynujące”, “porywające” i “z pasją”. A mnie na coś takiego też pasja ogrania ale szewska.

Drugim ważnym elementem jest fakt, że autor nie poprzestaje na konstatacji – krytycznej – rzeczywistości. Idzie krok dalej i proponuje zarówno lekarstwo jak i wskazuje element, stanowiący swojego rodzaju “poler” nowego ładu; własność prywatną. Jak sam pisze:

"Idea prawa metafizycznego zawiera w sobie pojęcie własności. To właśnie ta idea została utracona, kiedy człowiek odszedł od transcendencji. Gdyby dobra materialne postrzegano raczej jako coś o ściśle wyznaczonym miejscu w porządku stworzenia (podkreślenie T.Z.), a nie jako ocean bytu, na którym człowiek dryfuje jak kawałek korka, prawa ekonomiczne nigdy by nie stanowiły najważniejszych rozporządzeń ludzkiego życia. To jednak wymaga wiary w istnienie niematerialne."*

Zacząć, zaś należy od języka. Język należy szanować. Język zakłada pewien idealizm a jego dekonstrukcja prowadzi do – można by rzecz – dekonstrukcji intelektu osoby dokonującej dekonstrukcji. Języka ludzkiego nie da się sprowadzić do zestawu jednoznacznych terminów bez kastrowania go… bez pozbawiania go jego istoty. W takiej sytuacji rozmówcy spędzają długie godziny na ustaleniu “metody głosowania, za pomocą której wybierze się metodę głosowania” co upodabnia ich do kompilatorów kompilujących język programowania.

Autor jest tutaj bardzo konkretny i proponuje zacząć od razu, od zmiany kształtu edukacji. Edukacja powinna uczyć w jaki sposób używać “poetyckich i logicznych źródeł języka”. Pierwsze źródła to literatura i retoryka a drugie to logika i dialektyka. Poezja uczy właściwego znaczenia słów i – odpowiednio interpretowana – pozwala radzić sobie z sentymentalizmem i brutalnością.

"Najwyraźniej to własnie unikatowa władza nad językiem, jaką posiada poeta, daje mu ową umiejętność widzenia możliwości pośród zdarzeń. Jest on największym nauczycielem świata przyczyn i skutków w sprawach ludzkich."**

Dialektyka natomiast pomaga uporządkować wrażenia, nadawać odpowiednie nazwy rzeczom i zjawiskom. Jest to umiejętność definiowania i nazywania.

Na koniec autor dorzuca “pobożność”. Pobożność rozumianą jako “zdyscyplinowanie woli poprzez szacunek”. Konotacja z czynnikiem boskim jest w jego definicji bardzo luźna, bardziej akcentująca szacunek.

Brak szacunku do języka a szczególnie nadużywanie go przez urzędników i ekonomistów stereoptikonu prowadzi do zaburzeń komunikacyjnych. Ludzie przestają umieć się ze sobą komunikować a w konsekwencji rozmawiać i porozumiewać.

"Trudno zatem przecenić wagę sprawności w języku. [...] Kiedy bowiem ulega zepsuciu psyche, język wykazuje oznaki choroby. Dzisiejszy relatywizm z jego niewiarą w prawdę poczynił wyłom w procesie komunikacji [...]. Żyjemy w wieku, który boi się samej idei pewności, a jednym z jego najbardziej kłopotliwych błędów jest rozłam pomiędzy słowami a rzeczywistością [...]. Przybiera to najczęściej formę rozluźnienia i przesady. Przesada, co warto sobie uświadomić, to nic innego jak pewien rodzaj ignorancji , która pozwala na zniekształcenie, a następnie je usprawiedliwia."***

Zdecydowanie jest to jedna z ważniejszych książek w mojej bibliotece. Książek, która już chyba zostanie ze mną. Z drugiej strony mam świadomość, że w nie ma ona szans na szersze przetrwanie bo nie jest poprawna politycznie i z dużą pewnością odnosi się do kwestii społecznych, które dzisiaj są zniekształcane i usprawiedliwiane przez ignorancję i brak biegłości w dialektyce.

Niestety autor nie ustrzegł się paroksyzmu konserwatyzmu polegającego na kontrapunktowaniu przesądzonej i wadliwej teraźniejszości z idealną i nieskazitelną przeszłością. Ta naiwność intelektualna jest dla mnie niezrozumiała i z jej powodu mam także ogromne problemy ze współczesnymi, Polskimi ośrodkami myśli politycznej. Uważam, że konserwatyzm jest filozofią mogącą ofiarować bardzo dużo teraźniejszości… ale nie poprzez pustą krytykę i malkontenctwo intelektualne idealizujące przeszłość i potępiające teraźniejszość oraz negujące możliwości przyszłości. Wolę widzieć konserwatyzm jako nurt myślowy, który na bazie doświadczeń historycznych, ułatwia, wspiera i pomaga w zmaganiach z teraźniejszością. I robi to nie tylko z loży szyderców ale sam “uwala się po łokcie, w błocie dnia codziennego.”

Jeśli chodzi o sam tom to mam głębokie poczucie, ze takie dzieło wymaga większego kunsztu zecerskiego i edytorskiego. Miękka lakierowana obwoluta, jeszcze ujdzie. Ale drobny – za bardzo drobny – druk i liczne błędy w składzie tekstu (np. łączenie dwóch wyrazów w jeden) silnie kontrastowały z przesłaniem samego dzieła. Jednak rozumiem, że wynika to z imperatywu ekonomii, paradoksalnie stojąc w kontraście z treścią samej książki.

—–
* ibidem, str. 154 – 155
** ibidem, str. 173
*** ibidem, str. 174

Źródło: http://tztotem.wordpress.com/

Zawodowo, nie jestem ani filozofem ani językoznawcą. Dlatego trudno napisać mi cokolwiek – nie tyko mądrego – ale i składnego na temat tej książki. Jest to jednak pozycja, w trakcie lektury której czułem się jak człowiek powracający do domu po dalekiej podróży.

Moje drobne, swobodne, niezasadne warsztatowo spostrzeżenia na temat otaczającej rzeczywistości nagle znajdują...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    161
  • Przeczytane
    58
  • Posiadam
    31
  • Teraz czytam
    4
  • Ulubione
    4
  • Konserwatyzm
    3
  • Literatura faktu
    2
  • Socjologia
    2
  • Historia
    2
  • Polityka
    2

Cytaty

Więcej
Richard M. Weaver Idee mają konsekwencje Zobacz więcej
Richard M. Weaver Idee mają konsekwencje Zobacz więcej
Richard M. Weaver Idee mają konsekwencje Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także