Dragon Ball: Super-walki o super-tytuł
- Kategoria:
- komiksy
- Cykl:
- Dragon Ball (tom 11)
- Tytuł oryginału:
- ドラゴンボール, Doragon Bōru
- Wydawnictwo:
- J.P. Fantastica
- Data wydania:
- 2001-11-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2001-11-01
- Liczba stron:
- 179
- Czas czytania
- 2 godz. 59 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 8388803115
- Tłumacz:
- Rafał Rzepka
- Tagi:
- manga shounen akcja przygodowa sztuki walki supermoce
Było to dawno, dawno temu... Son GokU i Bulma wyruszają na poszukiwania Smoczych Kul, które po skompletowaniu potrafią wywołać Shenlonga – Smoczego Boga, spełniającego jedno życzenie. Nasi bohaterowie zdołali odnaleźć wszystkie siedem kul, ale pojawił się zły Pilaf, który je im odebrał. Aby zapobiec jego niecnym zamiarom, Ulong uprzedza Pilafa i prosi Smoka o... dziewczęce majteczki. Następne poszukiwania Smoczych Kul mogą rozpocząć się dopiero za rok... W międzyczasie wytrenowany przez Żółwiego Pustelnika GokU poznaje małego Upę i postanawia ożywić jego ojca za pomocą Smoczych Kul. By tego dokonać nasz mały bohater ćwiczy jeszcze bardziej zawzięcie. A po trzech latach spotyka się ze swymi przyjaciółmi na kolejnym Turnieju Sztuk Walki o tytuł Najlepszego Pod Słońcem!
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 388
- 136
- 72
- 40
- 21
- 14
- 13
- 8
- 4
- 4
OPINIE i DYSKUSJE
Tak jak sądziłam, jedenasty tom przygód Son Goku dowozi więcej akcji, niżeli jego poprzednik. W tym malutkim zeszyciku Toriyama obrazuje czytelnikom bardziej krwawe i zacięte walki o Tytuł Najlepszego Pod Słońcem. Tym razem do gry wchodzi ośmioro graczy, każdy z nich walczy na swój unikalny sposób chcąc zdobyć nagrodę, jak również wieczną sławę za pokonanie ciężkich zawodników.
Jedenasty tom podobał mi się bardziej, niż dziesiąty z uwagi na to, że działo się w nim więcej. Toriyama starał się wykreować bohaterów w trakcie walki i pokazać, jak ci radzą sobie z mocniejszymi od siebie zawodnikami. Niezwykle podobał mi się pierwszy pojedynek – nie sądziłam, że Kuririn w taki sposób potrafił pokonać podobnego do siebie zawodnika. I choć chłopak nie grzeszy rozumem (jak zresztą większość postaci z tej serii),to zdziwiłam się, że pokonał przeciwnika zagadkami matematycznymi i odwróceniem uwagi od faktycznej walki. Na wielki plus ponownie zasłużył sobie Boski Miszcz. Mężczyzna po raz kolejny nie bał się przyznać, że się starzeje i jego uczniowie już dawno zwyciężyli nad nim: siłą, motywacją, mocą, zawziętością, mądrością. Podobała mi się również motywacja Żółwiego Pustelnika, by założyć zbroję i pod przykrywką walczyć z innymi nie chcąc, by jego uczniowie stali się pyszałkami w razie wygranej. Jego gorzkie wnioski pokazują, że jest mądrą postacią, choć twórca często przedstawia go jako obrzydliwego, zboczonego staruszka. Fajnie też, że Goku nie zostaje w tyle i dalej ćwiczy swoje umiejętności, wie gdzie ma słabe punkty i stara się je niwelować.
Co do zarzutów odnośnie tej części – takie same jak zawsze, mianowicie: zakończenie clifhangerem, choć wiadomo, że źle nie może się to zakończyć (zwłaszcza, jeśli oglądało się to w formie anime wcześniej – no ale to są typowe schematy mangi),ciągłe niedowierzanie w poprawiającą się moc Goku, jak też zdziwienie, że na świecie są inne, mocne postacie, które czasem mogą malcowi zagrozić (a ostatecznie okazuje się, że nie, bo milusiński zawsze wygrywa) czy chociażby niezwykle drażniący moralizatorski wydźwięk tego tomu. Ponownie bawiłam się wyśmienicie, choć dalej czekam na te dalsze części: walkę z Komórczakiem, Buu, Frizerem (czyli bardziej serię Zet).
Tak jak sądziłam, jedenasty tom przygód Son Goku dowozi więcej akcji, niżeli jego poprzednik. W tym malutkim zeszyciku Toriyama obrazuje czytelnikom bardziej krwawe i zacięte walki o Tytuł Najlepszego Pod Słońcem. Tym razem do gry wchodzi ośmioro graczy, każdy z nich walczy na swój unikalny sposób chcąc zdobyć nagrodę, jak również wieczną sławę za pokonanie ciężkich...
więcej Pokaż mimo toMówiłam wcześniej o ciekawych walkach? To było nic! Nie wiem, który z pojedynków z tego tomu wybrałabym jako najlepszy… No dobra, Goku kontra Tien trudno przebić! Choć nie miałoby to takiej mocy, gdyby nie wcześniejsze pojedynki - gdzie Tien powoli uświadamia sobie, że jest jeszcze inna droga poza tą wskazaną przez Żurawiego Pustelnika i że jest o wiele więcej wart niż okazywał mu to jego mistrz. W sumie były mistrz. Nie chodzi nawet o docenienie, ale o wiarę - w to, że potrafi coś osiągnąć własnymi siłami. Może naprawdę przyszedł czas, aby Boski Miszcz odsunął się w cień i pozostawił młodych na warcie…
W ogóle Tien jest ciekawym przypadkiem (nie tylko z powodu zamiłowania do obnażania się). Ma wiele wspólnego z Goku - równie szybko uczy się nowych technik i ataków, tak samo jest w nim sporo uporu oraz samozaparcia do doskonalenia i rośnięcia w siłę. Miał tylko pecha trafić pod skrzydła Żurawiego Pustelnika.
Mówiłam wcześniej o ciekawych walkach? To było nic! Nie wiem, który z pojedynków z tego tomu wybrałabym jako najlepszy… No dobra, Goku kontra Tien trudno przebić! Choć nie miałoby to takiej mocy, gdyby nie wcześniejsze pojedynki - gdzie Tien powoli uświadamia sobie, że jest jeszcze inna droga poza tą wskazaną przez Żurawiego Pustelnika i że jest o wiele więcej wart niż...
więcej Pokaż mimo toPrzepychanka Kuririna i Jiaozi się kończy, zaczyna walka kolejna i kolejna, aż finalnie walczą ci, których już od początku o to posądzałam. No, dobra postawa Genialnego w starciu i w rozmowie z uczniami Żurawia. Teraz tylko odhaczyć zaprzyjaźnianie się na liście i można dalej jechać z koksem.
Przepychanka Kuririna i Jiaozi się kończy, zaczyna walka kolejna i kolejna, aż finalnie walczą ci, których już od początku o to posądzałam. No, dobra postawa Genialnego w starciu i w rozmowie z uczniami Żurawia. Teraz tylko odhaczyć zaprzyjaźnianie się na liście i można dalej jechać z koksem.
Pokaż mimo toMoje luźne przemyślenia, streszczenia tomiku, cytaty... To nie recenzja. ;)
Walka Kuririna z Chaozem przechodzi z dramatycznej w zabawną.
I właśnie to kocham w Dragon Ballu. Przeplatające się sceny poważne, czasem wręcz dramatyczne i momentami patetyczne z zabawnym, często głupkowatym humorem. W napięciu śledzimy Dodonpę Chaozu, słysząc, że Kuririn może od niej zginąć, żeby przy kolejnym kadrze śmiać się z pytań Kuririna do przeciwnika, ile jest 9 odjąć 1.
Walka Goku z Panputem - no tak, czego innego można się było spodziewać, pokazówka i szybka przegrana.
Walka Tenshinhana z Jackie Chunem to już ciekawsze starcie.
Świetne dialogi, ujęcia ciosów, no i to, jak Genialny Żółw ostatecznie się poddaje, wchodząc później w dyskusję z Tenshinhanem.
A dalej mamy pojedynek Goku z Kuririnem, bardzo energiczna i ciekawa walka, ciężko tu komuś kibicować. Kuririn podstępem złapał Goku za ogon, żeby tylko wygrać, ale okazało się, że Goku tylko udał słabość. Co pokazuje, że też miał skłonność do zagrywek dla publiczności.
Właściwie koniec walki mógł być trochę dłuższy, no ale przed nami pojedynek Goku z Tenshinhanem.
Starcie jest ekspresowe, dużo się dzieje, szybko się czyta, w trakcie Genialny Kruk pokazuje swoje prawdziwe bezczelne oblicze i planuje wszystkich pozabijać. To nigdy mi się nie podobało, było jakby na siłę po to, żeby tylko Tenshinhan mógł uwolnić się spod jego pieczy i stać się dobry. No ale cóż... Tak to już jest. Cała walka i tak trzymała w napięciu. A jej koniec w kolejnym tomie, więc sięgam po 12 część.
Co uwielbiam w tym tomiku:
* Tenshinhan do Jackie Chuna:
- Nie będzie ulgi dla emerytów!
* Prowadzący turniej po tym, jak Jackie Chun wstał:
- Zawodnik Jackie Chun podniósł się!!! Proszę państwa, to jednak nie jest jakiś tam staruch z sąsiedztwa!
* Tenshinhan do Jackie Chuna:
- Dzięki za wyniosłe rady, staruchu... W nagrodę pokażę ci coś bardzo ciekawego...
- O... Coś z gołymi babami?
- Czy ty masz nierówno pod sufitem?!
* Prowadzący komentuje fakt, że Kuririn wstał po ciosie Goku:
- Niezwykła rzecz! Zawodnik Kuririn podnosi się bez problemów!!!
- A co będzie leżał - mówi Goku.
* Genialny Żółw przychodzi do Kuririna czekającego na finałową walkę.
- Hejo!
- Boski Miszczu, nie wolno panu tu wchodzić! - mówi Kuririn. - Nie jest pan zawodnikiem!
- Ej, Kuririn, nie bądź taki sztywniak.
* Rozmowa Goku i Tenshinhana podczas walki.
- Ty raczej nie zginiesz, jeśli powalczę sobie używając całej siły - mówi Goku.
- Nie rozśmieszaj mnie! Wiem, że jak do tej pory biłeś się najlepiej jak umiałeś.
- Tak... Ale używałem siły do pojedynków. Tylko że ty najwidoczniej chcesz mnie zabić. Więc teraz użyję siły do walki!
Moje luźne przemyślenia, streszczenia tomiku, cytaty... To nie recenzja. ;)
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toWalka Kuririna z Chaozem przechodzi z dramatycznej w zabawną.
I właśnie to kocham w Dragon Ballu. Przeplatające się sceny poważne, czasem wręcz dramatyczne i momentami patetyczne z zabawnym, często głupkowatym humorem. W napięciu śledzimy Dodonpę Chaozu, słysząc, że Kuririn może od niej zginąć,...
Czołowa ósemka została wyłoniona i zaczynają się walki na bardzo wysokim poziomie... Wśród finalistów znaleźli się Yamcha, Jackie Chun, Kuririn, Goku oraz Tenshinhan oraz Chaozu... Wszystko rozstrzyga się pomiędzy wspomnianą szóstką...
W tomie nie brakuje emocji i ciekawych walk, ale także zabawnych momentów... By dowiedzieć się kto trafił do finału i w jaki sposób zapraszam do tego tomu...
Ja ze swej strony gorąco polecam...
Czołowa ósemka została wyłoniona i zaczynają się walki na bardzo wysokim poziomie... Wśród finalistów znaleźli się Yamcha, Jackie Chun, Kuririn, Goku oraz Tenshinhan oraz Chaozu... Wszystko rozstrzyga się pomiędzy wspomnianą szóstką...
więcej Pokaż mimo toW tomie nie brakuje emocji i ciekawych walk, ale także zabawnych momentów... By dowiedzieć się kto trafił do finału i w jaki sposób...