I część Davida Rakera przeczytałam już po tomie II i III.
Dlaczego w takiej kolejności możecie spytać? Otóż dlatego, że pozostałe książki mają wyższą ocenę i to z nimi zetknęłam się na początku przygody z Timem Weaverem. Wg mojej opinii są nieporównywalnie LEPSZE od powieści debiutanckiej. Książka "Ścigając umarłych" nie trafiła w mój gust. Początek zapowiadał się obiecująco, ale im dalej, tym gorzej: chaotycznie, mało realistycznie, klimaty Jamesa Bonda na tropie... (już czego nie powiem, by nie spojlerować :), ale również nie przepadam za tą tematyką w kryminałach. W tym przypadku rzekłabym, że bardziej jest to akcja/sensacja.

Poraziła mnie ogromna liczba wybawicielów pojawiających się ni stąd, ni zowąd oraz aż nazbyt patetyczny sposób popełniania morderstw. Gdybym miała podsumować książkę jednym zdaniem było by to sformułowanie: Ja, "dobry" niezniszczalny agent 007 powstrzymam "złych", aczkolwiek nieudolnych zabójców.
Ogólnie nie polecam.
A jeśli ktoś nie przepada za wątkami/ motywami religijnymi to wręcz odradzam :D Proponuje nawet pominięcie tej książki, ponieważ nie wnosi nic nowego do cyklu oraz może skutecznie popsuć apetyt.
Osobom, które zawiodły się na tej pozycji, mimo wszystko polecam dwie kolejne części. NAPRAWDĘ WARTO! Nie przestawajcie na tej ;)

I część Davida Rakera przeczytałam już po tomie II i III.
Dlaczego w takiej kolejności możecie spytać? Otóż dlatego, że pozostałe książki mają wyższą ocenę i to z nimi zetknęłam się na początku przygody z Timem Weaverem. Wg mojej opinii są nieporównywalnie LEPSZE od powieści debiutanckiej. Książka "Ścigając umarłych" nie trafiła w mój gust. Początek zapowiadał się...