Urodzony w 1968 w Liebenau (Dolna Saksonia) w rodzinie rzemieślniczej, w wiosce liczącej zaledwie trzydziestu mieszkańców, już za swój pierwszy thriller otrzymał najstarszą i zarazem najbardziej prestiżową niemiecką nagrodę. Zanim wydał pierwszą książkę, która przyniosła mu międzynarodową sławę i finansową niezależność, imał się różnych zawodów – był między innymi zawodowym żołnierzem, nauczycielem wychowania fizycznego, agentem ubezpieczeniowym i taksówkarzem. Napisał sześć książek, z których wszystkie miesiącami gościły na listach bestsellerów w Niemczech i na świecie. Winkelmann mieszka z żoną i córką niedaleko Bremy.
Andreasa Winkelmanna wypatrzyłem kiedyś,dość przypadkowo zresztą, na FB.Ktoś wstawił zdjęcie z książką z zapytaniem o opinie. Komentarzy nie było. Książkę udało mi się kupić,notabene również dość przypadkowo, od kobitki która pracuje trzy ulice dalej od miejsca gdzie ja akurat tyram w pocie czoła.
Otóż bliżej nieznany nikomu Andreas Winkelmann okazał się całkiem niezłym rzemieślnikiem i jak na debiut wyszło mu naprawdę bardzo przyzwoicie. Pewnie, są pewne niedociągnięcia i braki warsztatowe, czasami widać jeszcze pewną nieporadność i brak doświadczenia, ale nie umniejsza to faktu,że " Ślepy instynkt " to naprawdę ciekawa i zajmująca książka, z fajnym klimatem i mocnym, dość nieoczekiwanym zakończeniem.Szczerze mówiąc były momenty , że ciarki przechodziły mi po plecach,a raczej nie jestem strachliwy.
Tak sobie myślę, że jak gość już trochę okrzepnie i nie uderzy mu sodówka do łepetyny, to będzie sporym zagrożeniem dla uznanych już miglanców parających się trudną sztuką pisania kryminałów. Amen.Polecam!
Spodziewałam się czegoś więcej a finalnie rozczarowałam się tą powieścią. Niby dużo się dzieje, ale tylko jedno porwanie, mało osób podejrzanych, bo wiadomo, że te podejrzane o których mówi sam autor nie są sprawcami. Zakończenie moim zdaniem nierealne. Przecież Sara siedziała i wołała, gdy ją zamknęli.. Na końcu (tak wnioskuję) obok jej pokoju był pokój innej dziewczyny i co? Nie słyszała jak tamta woła? Co robiła sama nad rzeką? No dużo nieścisłości.