To moje pierwsze spotkanie z twórczością Pani M. Wardy, które oczywiście zaliczam do udanych i na pewno sięgnę po kolejne powieści tej autorki. Troszkę trwało zanim ją przeczytałam, ale bynajmniej nie z powodu, iż książka była mało ciekawa, wręcz przeciwnie, bardzo chciałam się dowiedzieć, jak zakończy się ta historia. Niestety ostatni gorący okres związany z przygotowaniem świąt spowodował, iż nie mogłam wygospodarować czasu na zagłębienie się w tą książkę. Całe szczęście ten okres już minął i nastał czas na miłe chwile z książką. Ale do rzeczy.

Pani Warda stworzyła niezwykłe studium psychologiczne ofiar porwania i ich najbliższych. Książka ma formę wielowątkową, autorka opisuje trzy niezwykłe historie dziewczyn. Pierwszą jest Lena, która przez 20 lat wierzy, iż zdoła odnaleźć zaginioną siostrę Sarę, która w wieku 8 lat wyszła z domu i nigdy do niego nie wróciła. Kolejną dziewczyną jest Agnieszka, która jest Polką mieszkającą w Paryżu, wychowywaną tylko przez matkę, która nie chce rozmawiać o przeszłości i jej wczesnym dzieciństwie. Matka Agnieszki w jej oczach jest sfrustrowaną, rozchwianą emocjonalnie, zażywającą silne leki antydepresyjne osobą, która nie jest zdolna do okazywania ciepłych uczuć. Na końcu poznajemy również Monikę, która jako mała dziewczynka została porwana i przez wiele lat była przetrzymywana w domu porywacza - psychopaty. Małgorzata Warda w mistrzowski sposób splata losy głównych bohaterek, powodując, iż nasza wyobraźnia działa na najwyższych obrotach, a chęć rozwiązania zagadki, która z dziewczyn jest zaginioną Sarą, potęguje się z każdą przeczytaną stroną. Jak dla mnie zakończenie było całkowicie zaskakujące, zupełnie inaczej typowałam, ale nie będę więcej pisała na ten temat, żeby nie zepsuć przyjemności odkrywania tajemnicy.

Powieść Małgorzaty Wardy jest niezwykle wzruszająca, momentami wręcz dramatyczna. To książka o wielkiej miłości, nieobecności bliskich nam osób, braku poczucia bezpieczeństwa, zagubieniu i życiu w ogromnym, przytłaczającym smutku. Niestety szokującym jest, iż na całym świecie każdego dnia ginie tak wiele dzieci. Gorąco zachęcam do przeczytania tej książki.

Strzeżmy naszych pociech, bo świat, który nas otacza pełen jest okrutnych, bezwzględnych i chorych umysłowo ludzi, którzy zagrażają ich bezpieczeństwu i beztroskiemu, wypełnionemu miłością bliskich osób dzieciństwu.

To moje pierwsze spotkanie z twórczością Pani M. Wardy, które oczywiście zaliczam do udanych i na pewno sięgnę po kolejne powieści tej autorki. Troszkę trwało zanim ją przeczytałam, ale bynajmniej nie z powodu, iż książka była mało ciekawa, wręcz przeciwnie, bardzo chciałam się dowiedzieć, jak zakończy się ta historia. Niestety ostatni gorący okres związany z przygotowaniem...