Na początku odstraszyła mnie ilość stron- 700 to chyba trochę więcej niż wystarczająco jak na wakacyjną lekturę. Mimo to wzięłam ją ze sobą do Chorwacji i już po niecałym tygodniu mogę napisać recenzję. Philippa Gregory miała naprawdę fajny pomysł opisania historii poprzez ciekawą fabułę. Chociaż moim zdaniem historia Henryka VIII sama w sobie jest ciekawa. Bohaterowie są fajnie zbudowani. Oczywiście, denerwowała mnie ta cała uległość kobiet wobec mężczyzn oraz wszystkich przed królem, ale nie ma co za to winić autorki, takie były czasy. Najmniej polubiłam Annę- zadufaną z sobie dziewuchę, która mierzy wyżej niż może osiągnąć, w dodatku nie słuchając dobrych rad. Moim ulubionym bohaterem zaś został Wilhelm Stafford- niezależny mężczyzna, którego miłość nie mijała po krótkim czasie, w dodatku pięknie ją okazywał. Podobał mi się też sposób podzielenia akcji na pory roku i lata, dzięki czemu mogłam mniej więcej ogarnąć wiek postaci. Gubiłam się nieco w nazwiskach, ale nie przeszkadzało mi to za bardzo w lekturze. Były chwile, kiedy nie mogłam się oderwać od książki, lecz były i takie, kiedy czytanie jej przychodziło mi z trudem. Ogólnie dzieło bardzo przypadło mi do gustu i na pewno sięgnę jeszcze po inne tej autorki.

Na początku odstraszyła mnie ilość stron- 700 to chyba trochę więcej niż wystarczająco jak na wakacyjną lekturę. Mimo to wzięłam ją ze sobą do Chorwacji i już po niecałym tygodniu mogę napisać recenzję. Philippa Gregory miała naprawdę fajny pomysł opisania historii poprzez ciekawą fabułę. Chociaż moim zdaniem historia Henryka VIII sama w sobie jest ciekawa. Bohaterowie są...