Książka na początku jest straszna. Chodzi mi o to, że ten książę jest taki okropny dla niej. Strasznie mi było żal tej Różyczki. Przerwałam czytanie, bo po prostu to było takie okrutne, że bałam się zaglądać dalej. Więc nie czytałam. Patrzyłam za to na urywki innych rozdziałów i końcówkę i rozbudziła się we mnie ciekawość tego, w jaki sposób się to tak skończyło. No i zaczęłam czytać od momentu pozostawienia książki.

"Przebudzenie Śpiącej Królewny" według mnie nie jest książką pornograficzną. Więcej w niej przemocy, o wiele więcej niż seksu. Nie wiem, czy bicie człowieka dla przyjemności jest takie fajne. Wątpię w to bardzo. Czasem chciałam żeby Różyczka po prostu wstała, wzięła trzepaczkę i pobiła tych, którzy właśnie w taki sposób sprawiają sobie przyjemność.

Najbardziej podobało mi się kiedy książę Aleksy opowiadał jej o swoich pierwszych miesiącach pobytu w zamku. Chociaż może to nie były piękne wspomnienia, ale z jego opowieści nauczyłam się jednego: że człowiek jest zdolny zrobić wszystko. I myślę, że to jak najbardziej prawda.

Książkę nie wiem, czy mam polecić, ja po nią sięgnęłam z czystej ciekawości, ale nie powiem, żebyście koniecznie musieli ją przeczytać. "Karę dla Śpiącej Królewny" też przeczytam, bo interesuje mnie co się będzie działo dalej. Jak to będzie Różyczce bez księcia, lady Juliany, księcia Aleksego (nie wiem czemu go opuściła :( ), lorda Gregory'ego i królowej.

Książka na początku jest straszna. Chodzi mi o to, że ten książę jest taki okropny dla niej. Strasznie mi było żal tej Różyczki. Przerwałam czytanie, bo po prostu to było takie okrutne, że bałam się zaglądać dalej. Więc nie czytałam. Patrzyłam za to na urywki innych rozdziałów i końcówkę i rozbudziła się we mnie ciekawość tego, w jaki sposób się to tak skończyło. No i...