Donatien Alphonse François de Sade
Był jedną z bardziej kontrowersyjnych postaci epoki ancien régime – czasów monarchii i rewolucji francuskiej. Ponad połowę swojego życia spędził na wygnaniu lub w więzieniu, był libertynem propagującym życie w zgodzie ze skrajnie pojmowaną wolnością jednostki (będącą jego zdaniem ponad moralnością, prawem czy religią). Wolność tę miałoby się osiągnąć poprzez podążanie za wszelkimi pragnieniami i instynktami.
W latach 1795–1800 był jednym z najbardziej poczytnych pisarzy paryskich, a w ciągu następnych dziesięciu lat zatarto po nim niemal wszystkie ślady istnienia. W swoich dziełach starał się wniknąć w głąb umysłu człowieka i odkryć jego pierwotne instynkty, czasowo zdaniem autora wytłumione przez bariery kulturowe. W jego dziełach na pierwszym planie są hańba, okrucieństwo, zbrodnia. De Sade przedstawia przemoc jako źródło przeżyć o charakterze seksualnym.
Jego ojcem był Jean-Baptiste-Joseph-François, hrabia de Sade i markiz de Mazan, a matką Marie-Eléonore de Maillé de Carman. Dziecko ochrzczono na drugi dzień po urodzeniu. Miano mu nadać imiona Louis-Aldonse-Donatien, jednak ponieważ w Paryżu nie było ani rodziców chrzestnych (byli nimi dziadkowie chłopca: Donatien de Maillé de Carmen i Louise-Aldonse d’Astoaud de Murs),ani jego ojca, podczas ceremonii chrztu rodzinę reprezentowali służący domu Sade. Niestety pomylili imiona, jakie mieli nadać dziecku, i Louis został zapisany w dokumentach parafii Saint-Sulspice jako Donatien-Alphonse-François. Nikt, nawet sam Donatien wychowywany pod imieniem Louis, nie dowiedział się o pomyłce, aż do czasów rewolucji, kiedy to po raz pierwszy odebrał swoją metrykę z parafii Męki Pańskiej (Saint Sulpice) i stwierdził, jak naprawdę się nazywa. Odległym przodkiem Markiza de Sade była XIV-wieczna ukochana Francesco Petrarki Laura de Noves, córka syndyka z Awinionu Audeberta de Noves.
W roku 1745 wyjechał do Prowansji do stryja, Jacques’a-François-Paula-Aldonse, opata Ebreuil, miłośnika literatury renesansowej, autora trzytomowego dzieła o Petrarce. Tam młody Louis po raz pierwszy zetknął się ze światopoglądem libertyńskim, dość rozpowszechnionym wśród elit XVIII-wiecznej Francji. W wieku 10 lat (1750) został posłany do jezuickiego kolegium Ludwika Wielkiego i został uczniem J.F. Ambleta. Zdobył tam szeroką wiedzę w zakresie literatury i historii.
W maju 1754 przerwał studia, aby wstąpić do lekkokonnego pułku gwardii królewskiej. Po półtora roku, w grudniu 1755 przeszedł, już jako podporucznik, do królewskiego pułku piechoty. Następnie w 1757 r. dostaje awans na stopień porucznika w pułku karabinierów hrabiego Prowansji, wraz z którym bierze udział w wojnie siedmioletniej. W 1758 r. odznacza się w bitwie z Prusakami pod Sondershausen, po czym zostaje mianowany kapitanem pułku jazdy burgundzkiej. Pod koniec 1762 r. jest urlopowany ze służby frontowej, a w lutym 1763 r. po podpisaniu traktatu w Wersalu kończącego wojnę przeniesiony w stan spoczynku.
W roku 1757 brał udział w najsłynniejszej orgii, która trwała 120 dni. Tam poznał pewną kobietę, która słynna była z powodu swoich sadystycznych skłonności. 21 kwietnia 1759 został wtrącony do więzienia za bycie rozpustnikiem i szerzenie niechrześcijańskich zachowań. To doświadczenie nie przeszkodziło mu w późniejszym napisaniu o swych przeżyciach w książce 120 dni Sodomy czyli szkoła libertynizmu.
Na wiosnę 1763 r. zaręczył się w tajemnicy przed ojcem z Laure-Victoire-Adeline de Lauris, jednak już wówczas ciągnęła się za nim opinia hulaki i rozpustnika, i markiz de Lauris nie zgadzał się na ślub. Jednocześnie ojciec Louisa prowadził negocjacje z prezydentem de Montreuil. 17 maja 1763 Louis wziął ślub z Renée-Pélagie de Montreuil. 29 października 1763 młody markiz został po raz pierwszy uwięziony w twierdzy Vincennes z powodu wywołanego skandalu. Dwa tygodnie później skruszony młodzieniec opuścił mury więzienia z nakazem opuszczenia Paryża. Wydany przez króla nakaz został jednak uchylony we wrześniu.
W styczniu 1767 zmarł ojciec Louisa, a pół roku później, 27 sierpnia, przyszedł na świat jego pierwszy syn, Louis-Marie. 3 kwietnia 1768 markiz zaproponował kobiecie żebrzącej pod kościołem, Róży Keller, wyjazd do willi Arcueil, gdzie oddali się libertyńskim praktykom seksualnym. Nie wiadomo dokładnie, co działo się potem w domu de Sade’a. Kobiecie udało się uciec przez okno i mur w ogrodzie. Chociaż jej obrażenia były niewielkie, udało się jej oskarżyć markiza przed sądem w Arcueil. Sprawa trafiła do izby karnej parlamentu paryskiego. Rodzina przekupiła poszkodowaną kwotą 2400 liwrów i 7 złotymi ludwikami. Ludwik XV wydał akty abolicyjne, i sprawa przeciwko markizowi zakończyła się jedynie grzywną 100 liwrów. 16 listopada 1768 Louis opuścił twierdzę Pierre-Encise i, zgodnie z rozkazem, udał się do swojej posiadłości w Lacoste.
27 czerwca 1769 urodził się jego drugi syn, Donatien-Claude-Armande. De Sade podróżował po Niderlandach, przebywał w La Coste, wyjeżdżając czasami do Paryża i Marsylii. Prawdopodobnie w tych latach rozpoczął swoją pracę literacką. O pismach markiza wspominała jego teściowa w swoich listach. 17 kwietnia 1771 urodziła się córka markiza – Madeline-Laure.
20 stycznia 1772 de Sade przedstawił na zamku La Coste swoją pierwszą sztukę (komedię). Razem z państwem de Sade przebywała tam także kochanka markiza i jego wielka miłość, a zarazem siostra jego żony – Anne-Prospère de Launay. W czerwcu 1772 de Sade wyjechał do Marsylii w interesach. 27 czerwca zaprosił do swojego apartamentu cztery prostytutki i podał im afrodyzjak. Źle przygotowana substancja wywołała zatrucie prostytutek, wybuchła tak zwana afera cukierków kantarydowych. Oskarżony o sodomię i trucicielstwo, de Sade zbiegł do Sabaudii. 11 września 1772 markiza oraz jego lokaja Latoura skazano zaocznie na karę śmierci. Wyrok wykonano in effigie.
9 września 1772 markiz, przebywający w Chambéry, został aresztowany z polecenia swojej teściowej i osadzony w twierdzy Miolans. Wieczorem 30 kwietnia 1773 z twierdzy uciekli de Sade i baron François d'Allée de Songy. Pod koniec roku Louis wrócił do La Coste. 6 stycznia 1774 policja wkroczyła do zamku La Coste. Uprzedzony markiz zbiegł w nieznane miejsce. Druga próba jego uwięzienia miała miejsce w połowie roku. Dopiero w grudniu markiz wrócił na stałe do zamku.
W styczniu 1775 wybuchł kolejny skandal z udziałem markiza. Z zamku zbiegła jedna z pokojówek, którą pobito podczas orgii. Rodzice złożyli skargę przed trybunałem w Lyonie. W sierpniu Louis zbiegł do Włoch. Tam prowadził zapiski na temat libertyńskich praktyk seksualnych. Wrócił do domu w lipcu 1776.
14 stycznia 1777 zmarła matka markiza. Louis przybył do Paryża 8 lutego. Ludwik XVI wydał przeciw niemu lettre de cachet. Pięć dni potem de Sade został przewieziony do Vincennes. 14 lipca 1778 izba sądowa parlamentu Prowansji w Aix-en-Provence skasowała wyrok śmierci z 1772 r. (co zaowocowało napisaniem noweli „Prezydent w pole wywiedziony”, ośmieszającej parlament w Aix i tamtejszych „kauzyperdów”, jak nazywano pogardliwie prawników). 16 lipca markiz uciekł eskorcie, dwa dni potem przybył do La Coste. 28 sierpnia został ponownie aresztowany.
Praca pisarska oddaliła markiza od szaleństwa. W 1781 r. zmarła Anna de Launay, w 1785 lokaj Latour, rok potem jego pokojówka, Gothon. 29 lutego 1784 Louis został przewieziony do Bastylii. 4 lipca 1789 de Sade krzyczał z okna więziennego „Na pomoc, mordują więźniów Bastylii!!!”. W obawie przed reakcją paryskiego ludu naczelnik więzienia wnioskował o przeniesienie kłopotliwego więźnia do zakładu dla obłąkanych w Charenton, gdzie tamten pozostał do 2 kwietnia 1790.
14 lipca, 10 dni później, Bastylia została zdobyta przez ludność Paryża. Większość pism markiza uległa zniszczeniu. „Sto dwadzieścia dni Sodomy, czyli szkoła libertynizmu” dostała się w ręce jednego z plądrujących Bastylię, Arnouxa de Saint-Maximima, który następnie ofiarował go markizowi de Villenevue-Trans, którego rodzina przechowywała rękopis przez trzy pokolenia. W 1900 r. manuskrypt zakupił anonimowy niemiecki bibliofil, wywiózł go do Berlina i przez 30 lat przechowywał w futerale w kształcie fallusa. W tym samym roku opublikował go seksuolog Iwan Bloch i udostępnił wąskiemu gronu naukowców. Sade nie wiedział, że dzieło jego życia przetrwało. Sądził, że zaginęło bezpowrotnie i zrozpaczony starał się odzyskać swoją ideę pisząc kolejne swoje słynne dzieła „wyklęte” np. trzy wersje „Justyny…”, „Juliette…”, „Alina i Valcour…”. W liście do przyjaciela napisał słynne zdanie: „Można odkupić stoły i krzesła, ale nie można odzyskać idei!”. Lata spędzone w Charenton zaowocowały również wieloma dziełami „komercyjnymi”, pisanymi dla zarobku, które pokazują jego talent i kunszt pisarski.
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Powiązane treści
13 cytatów o seksie, czyli dosłownie, romantycznie i pikantnie o miłosnych uniesieniach
Książki, których nie było. Spalone arcydzieła i stracone szanse
Rodzima groza - jak straszą polscy autorzy? 6 powodów, aby poznać specjalistów od horrorów
1001 drobiazgów o książkach i czytaniu
Później nie znaczy gorzej
Popularne cytaty autora
Rozum, mój przyjacielu, tak właśnie, sam rozum musi przekonać nas o tym, że szkodząc bliźnim nigdy nie staniemy się szczęśliwsi; samo nasze ...
Rozum, mój przyjacielu, tak właśnie, sam rozum musi przekonać nas o tym, że szkodząc bliźnim nigdy nie staniemy się szczęśliwsi; samo nasze serce musi nas przekonać, że przyczynianie się do szczęścia bliźnich jest najbardziej wzniosła rzeczą, jaką otrzymaliśmy od natury na tej ziemi. W tym jednym słowie zamyka się cała ludzka moralność: uczynić innych równie szczęśliwymi, jakbyśmy sami tego pragnęli i nie wyrządzać im nigdy zła większego niż takie, którego sami gotowi bylibyśmy doznać. Oto, mój przyjacielu, jedyne zasady, wedle których powinniśmy postępować i nie trzeba ani boga, ani religii, by zakosztować ich i je uznać: trzeba tylko dobrego serca.
Rozkosz nie uznaje żadnych kajdan; jest największa, gdy zrywa je wszystkie
29 osób to lubiMoja dusza - mówiła -jest nieczuła; nie pozwalam, by zrodziło się w niej jakiekolwiek uczucie, z wyjątkiem przyjemności. Jestem panią afektó...
Moja dusza - mówiła -jest nieczuła; nie pozwalam, by zrodziło się w niej jakiekolwiek uczucie, z wyjątkiem przyjemności. Jestem panią afektów tej duszy...
15 osób to lubi