Koniec Empire Falls
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Empire Falls
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- Data wydania:
- 2003-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2003-01-01
- Liczba stron:
- 542
- Czas czytania
- 9 godz. 2 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 83-7337-414-0
- Tłumacz:
- Katarzyna Bogucka-Krenz
- Ekranizacje:
- Empire Falls (2005)
Pełna humoru i ciepła opowieść o życiu w małym amerykańskim miasteczku. Główny bohater, Miles Roby, z zadumą obserwuje życie mieszkańców Empire Falls z okien prowadzonej przez siebie restauracji, która należy do miejscowej potentatki.
Codzienna parada stałych bywalców pozwala mu ocenić zalety i wady sytuacji, gdy ludzie wszystko o sobie wiedzą. Barwna galeria postaci i ich zawiłe losy układają się w obraz świata na styku dawnych i nowych czasów, między rozkwitem przemysłu a jego upadkiem, między życiem w dostatku a lękiem spowodowanym niepewnym jutrem.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 284
- 114
- 20
- 6
- 4
- 4
- 3
- 2
- 2
- 2
Cytaty
Bo w końcu jak świat długi i szeroki, czym była ziemia, jeśli nie miejscem zamieszkanym przez ludzi, których serca są pełne tęsknoty za marzeniami niemożliwymi do spełnienia, marzeniami, które na przekór prawom logiki, zasadom prawdopodobieństwa, a nawet upływowi czasu, stają się wieczne i trwałe niczym marmur?
Opinia
Bardzo lubię książki opisujące społeczności małomiasteczkowe i dlatego z ciekawością sięgnęłam po powieść Richarda Russo. I już od samego początku wiedziałam, że się nie zawiodę, bo – a może choć – główny bohater, Miles Roby, dość mocno przypominał znanego mi z „Texasville” Duane’a Moore: obaj panowie, pomimo wieku średniego, który wymagałby zebrania się w garść, tkwią w szarej rzeczywistości swych smutnych mieścinek, gdzie ich losy układają się jakby bez ich udziału.
Pomimo bycia pozornie biernym obserwatorem swego nieciekawego życia Miles Roby potrafi jednak zaskoczyć czytelnika, a że jest on jedną z wielu wspaniale nakreślonych postaci zamieszkujących strony „Empire Falls”, nie muszę dodawać, że lektura będzie przednia.
Książka jest ogólnie trochę jak główny bohater – niepozorna. Rozwija się leniwie, snując smętną opowieść o wymierającym miasteczku, a poszczególne wydarzenia układają się w całość na tyle powoli, że czytelnik dopiero około 2/3 powieści orientuje się, że to wcale nie nudna opera mydlana, ale pełna zagadek i tajemnic historia, która niejednokrotnie zaskakuje nieoczywistym rozwojem wypadków.
Przyznam, że nie spodziewałam się wielu zwrotów akcji, które zaserwował autor; zaciekawiła mnie też zmiana typu narracji we fragmentach poświęconych Tick. Ale przede wszystkim zakochałam się w plejadzie pełnowymiarowych bohaterów, z których każdy miał unikalną osobowość, z wadami i zaletami, a których charakterystyka była konsekwentna w najróżniejszych punktach przedstawionej historii, co w pełni uzasadnia przyznaną przeze mnie ocenę. Bardzo, bardzo dobra książka.
Bardzo lubię książki opisujące społeczności małomiasteczkowe i dlatego z ciekawością sięgnęłam po powieść Richarda Russo. I już od samego początku wiedziałam, że się nie zawiodę, bo – a może choć – główny bohater, Miles Roby, dość mocno przypominał znanego mi z „Texasville” Duane’a Moore: obaj panowie, pomimo wieku średniego, który wymagałby zebrania się w garść, tkwią w...
więcej Pokaż mimo to