Niestety, przygody Flawii nie przypadły mi do gustu.
"Zatrute ciasteczko" początkowo zapowiada się całkiem nieźle. Po pierwszych rozdziałach spodziewałam się małej, pyskatej spryciuli i jej świata wypełnionego ironią i czarnym humorem... szkoda, że z czasem coraz mniej mogłam się tego doszukać. Po budzącym ciekawość początku książka zaczyna robić się niemożliwie nudna i rozwleczona. Główna bohaterka chaotycznie miota się z miejsca na miejsce i prowadzi długie dysputy z bohaterami albo samą sobą. Niestety ich wyniki nie są proporcjonalne do długości opisów poszczególnych scen (Flawia jedzie na rowerze przez pół rozdziału by poprowadzić mało pomocną rozmowę i kolejne pół rozdziału wracać). Samo dochodzenie, co tu dużo mówić, idzie jej dość opornie.
Dodatkowo w moim przekonaniu książka jest niespójna. Prosta i przewidywalna fabuła naszpikowana nazwiskami, tytułami itp. których czytelnik młodszy od autora i żyjący w innym kręgu kulturowym niekiedy nie ma prawa znać.
Jeżeli zakładamy, że jest to powieść dla młodzieży to autor zdecydowanie przegiął, zarzucając czytelnika nadmiarem odnośników kulturowych. Bradley rozsmakowuje się w nazwiskach twórców z najróżniejszych dziedzin, tytułów dzieł zarówno muzycznych jak i literackich, cytatach i nie tylko. Pytanie brzmi, czy jedenastoletnia dziewczynka (bohaterka) bądź czytelnik będący jej rówieśnikiem ma prawo wiedzieć jak brzmi motyw Harry`ego Lime`a z Trzeciego człowieka, kim jest John Bull, G.K. Chesterton czy co oznacza słowo "idiosynkrazje"?!
O ile jedenastolatka zafascynowana światem chemii była dla mnie postacią realną, a jej zachwyt truciznami nawet zabawny to już ta sama dziewczynka znająca na pamięć dzieła Szekspira i zasłuchująca się w operetkach jest co najmniej naciągana.
Jeżeli założymy natomiast, że powieść przeznaczona jest dla starszego czytelnika z przykrością należy stwierdzić, że budując intrygę i całą fabułę autor mógł się zdecydowanie bardziej wysilić.
Całość jest raczej słaba i przekombinowana, klimat nudny i nieciekawy, a bohaterowie przerażająco bezbarwni.

Niestety, przygody Flawii nie przypadły mi do gustu.
"Zatrute ciasteczko" początkowo zapowiada się całkiem nieźle. Po pierwszych rozdziałach spodziewałam się małej, pyskatej spryciuli i jej świata wypełnionego ironią i czarnym humorem... szkoda, że z czasem coraz mniej mogłam się tego doszukać. Po budzącym ciekawość początku książka zaczyna robić się niemożliwie nudna i...