Cujo

Okładka książki Cujo
Stephen King Wydawnictwo: Prima Ekranizacje: Cujo (1983) horror
302 str. 5 godz. 2 min.
Kategoria:
horror
Tytuł oryginału:
Cujo
Wydawnictwo:
Prima
Data wydania:
1994-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1994-01-01
Liczba stron:
302
Czas czytania
5 godz. 2 min.
Język:
polski
ISBN:
83-85855-39-4
Tłumacz:
Jacek Manicki
Ekranizacje:
Cujo (1983)
Tagi:
pies Cujo
Średnia ocen

                6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
63 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
784
687

Na półkach:

Gdyby ktoś powiedział mi, że „Cujo” to po prostu historia o wściekłym psie, to pewnie miałabym pewne opory żeby po nią sięgnąć. Natychmiast pojawiłyby się wątpliwości czy z takiego pomysłu da się wykrzesać coś naprawdę godnego uwagi. Faktem jest jednak, że nazwisko Stephena Kinga na okładce jakoś wzbudziło we mnie nadzieję na powieść skrywającą w sobie coś więcej. Okazało się, że z „Misery”, którą czytałam jakiś czas temu, równać się nie może, ale to nadal kawałek dobrej literatury.

Czteroletni Tad boi się potwora, który skrywa się w jego szafie. Nocą, gdy wszyscy śpią, z jej wnętrza dobiegają dziwne odgłosy, a w ciemności zobaczyć można czerwone ślepia przepełnione nienawiścią. Dziecięca wyobraźnia lubi płatać figle, ale może się też okazać, że w tych koszmarnych marach jest jednak jakaś prawda.

Bernardyn Camberów – Cujo – mimo swoich potężnych rozmiarów i pokaźnej wagi nie wydaje się groźnym psem. Przywiązany do swojej rodziny, miły w stosunku do obcych, nigdy nie sprawiał żadnego kłopotu. Do czasu, gdy jedno zadrapanie nietoperza spowoduje spustoszenie w jego organizmie, zamieniając go w bestię, której nie powstrzyma nikt.

Czytałam kilka książek Stephena Kinga i chyba mogę już stwierdzić, że naprawdę lubię jego powieści. Ta sympatia pewnie ma przełożenie na ocenę kolejnych dzieł amerykańskiego pisarza, ale nigdy też nie podchodzę do nich zupełnie bezkrytycznie. Pierwsze kilkadziesiąt stron „Cujo” to była swoista przeprawa – nie dlatego, że to powieść, którą źle się czyta (wręcz przeciwnie), ale z nieco innego powodu – nie miałam pojęcia do czego to wszystko prowadzi i czy w ogóle prowadzi do czegoś. Wydawało mi się, że zbyt dużo jest punktów zaczepienia i pomniejszych historii, z który żadna nie wydawała się wysuwać na pierwszy plan. Nie mogę napisać, że nagle w którymś momencie objawił się swoisty geniusz pisarza, który przewartościował wszystko co do pewnego momentu myślałam o książce, ale na pewno wraz z lekturą kolejnych stron bardziej doceniłam całą powieść.

W Castle Rock, gdzie w dużej mierze toczy się akcja, mieszkańcy troszczą się głównie o własny interes, chyba że życie innych może stać się pożywką dla plotek. Sąsiedzka uprzejmość pojawia się ewentualnie w chwilach, gdy można liczyć na coś lepszego niż zwykłe „dziękuję”. To tutaj mieszkają Trentonowie – Vic, Donna i mały Tad. Mężczyzna wraz ze wspólnikiem prowadzi agencję reklamową, ale akurat w tej chwili stoi nad zawodową przepaścią. Sfrustrowana małomiasteczkowym życiem żona coraz bardziej się od niego oddala, a dodatkowo oboje muszą walczyć z dręczącym syna potworem z szafy. Jeszcze mniej sielankowo jest u Camberów – Joe w warsztacie zorganizowanym w stodole naprawia na co dzień samochody, ale równie często jak po narzędzia, sięga też po alkohol. Ze względu na swój nałóg i ciężki charakter, nie jest najlepszym materiałem na głowę rodziny. Charity musi potulnie znosić jego humory, martwiąc się jednocześnie co wyrośnie z Bretta, mającego za wzór takiego ojca.

Pewnie nie wspominałabym o tym wszystkim tak szeroko, gdyby nie fakt, że to właśnie ta obyczajowa strona powieści wysuwa się na pierwszy plan, przynajmniej przez pewien czas. Groza pojawia się gdzieś mimochodem – to spojrzy na nas z szafy, to usłyszymy jej warknięcie. Dopiero znacznie później stanie się kluczowym elementem fabuły i to będzie ten moment, gdy od książki naprawdę trudno się oderwać. Złapałam się na tym, że im bliżej było finału, tym bardziej niecierpliwie czekałam jak to się wszystko zakończy, ba! miałam nawet ochotę od razu zajrzeć na ostatnie strony żeby wiedzieć natychmiast. Oczywiście odebrałabym sobie wtedy przyjemność z czytania, więc z napięciem śledziłam kolejne wydarzenia. Tak było jednak dopiero od pewnego momentu – wcześniej historia nie była aż tak zajmująca.

Trzeba oddać autorowi, że klimat potrafi budować perfekcyjnie i to nawet wtedy, gdy w pewnych momentach fabularnie jest mniej intrygująco. Czułam się tak, jakbym rzeczywiście była w Castle Rock i z bliska przyglądała się życiu jego mieszkańców. Stephen King niezwykle sprawnie dryfuje po miejscach i elementach przestrzeni, prezentując styl, którego nie sposób nie docenić. Trzecioosobowa narracja nie jest przeszkodą w poznawaniu najskrytszych myśli bohaterów, a ukazanie emocji, które są udziałem Cujo uważam za mocno przejmujące.

Nie do końca wiedziałam czego spodziewać się po jednej ze starszych powieści S. Kinga (wcześniej nie kojarzyłam nawet skąd taki akurat tytuł) i czułam się początkowo trochę rozczarowana fabułą. Cały czas ratował to wszystko styl pisania, ale nie wiedziałam na jak długo mi to wystarczy. Na szczęście dalej było zdecydowanie lepiej, bo świetnie skonstruowany klimat Castle Rock zaczął iść w parze z pełną napięcia akcją. Wydaje mi się zresztą, że poza motywem cierpiącego na wściekliznę psa liczą się tu także inne elementy, takie jak chociażby świetny rys społeczności zmagającej się z niełatwą codziennością. Nie poleciłabym może „Cujo” na pierwsze spotkanie z autorem, ale dla osób, które już trochę znają jego pióro, będzie na pewno intrygującym doświadczeniem.

http://k-recenzjeksiazek.blogspot.com/2014/11/stephen-king-cujo.html

Gdyby ktoś powiedział mi, że „Cujo” to po prostu historia o wściekłym psie, to pewnie miałabym pewne opory żeby po nią sięgnąć. Natychmiast pojawiłyby się wątpliwości czy z takiego pomysłu da się wykrzesać coś naprawdę godnego uwagi. Faktem jest jednak, że nazwisko Stephena Kinga na okładce jakoś wzbudziło we mnie nadzieję na powieść skrywającą w sobie coś więcej. Okazało...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    10 772
  • Chcę przeczytać
    3 442
  • Posiadam
    2 659
  • Stephen King
    308
  • Ulubione
    237
  • Teraz czytam
    161
  • Horror
    121
  • King
    98
  • Chcę w prezencie
    66
  • Stephen King
    48

Cytaty

Więcej
Stephen King Cujo Zobacz więcej
Stephen King Cujo Zobacz więcej
Stephen King Cujo Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także