Niekoniecznie "mój gatunek", ale w wyniku okoliczności zewnętrznych postanowiłam przeczytać, żeby mieć rozeznanie o co chodzi z "Imperium" :) i trzeba przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczona.

Książka osadzona w mrocznej przyszłości świata Warhammer, w roku 40 000, kiedy ludzkość znajduje się na krawędzi zagłady. Konflikt toczą pomiędzy sobą siły Chaosu oraz Imperium, które składają się z różnych, często bardzo specyficznych oddziałów.

Na początku książki pojawia się dużo nazwisk, opisów, miejsc itp. co trzeba przyznać, sprawiło mi pewną trudność, żeby się odnaleźć.
Ale potem już było coraz lepiej :)
Jak sama nazwa serii wskazuje, głównym bohaterem jest Imperialny Komisarz Ibram Gaunt, który prowadzi swój oddział - Pierwszych i Jedynych z Tanith, którzy stracili swoje domy w wyniku walki z siłami chaosu.
Gaunt jest dla nich obcy, nie pochodzi z ich planety, ale mimo wszystko jest genialnym dowódcą, więc gotowi są oddać za niego życie.

Gaunt dostaje od starego przyjaciela tajną wiadomość, przez którą ginie wielu ludzi. Po rozszyfrowaniu okazuje się, że ukazuje ona mapę jednej z planet, na której stacjonują siły Chaosu - ich świątyni. Przeciwnik strzeże maszyny, która potrafi wytwarzać Ludzi z Żelaza - bezmyślnych, ale i bezwzględnych wojowników, trudnych do zniszczenia. Rolą Gaunta jest zlikwidować całe to zaplecze, choć większość jego przełożonych chce wykorzystać te siły do zdobycia dla siebie władzy.

Gaunt walczy z siłami Chaosu, ale także z wewnętrznymi starciami pomiędzy regimentami.
Ukazany jest jako dobry bohater i bardzo dobry dowódca.

Książka ciekawa, którą dobrze i szybko się czyta :)

Niekoniecznie "mój gatunek", ale w wyniku okoliczności zewnętrznych postanowiłam przeczytać, żeby mieć rozeznanie o co chodzi z "Imperium" :) i trzeba przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczona.

Książka osadzona w mrocznej przyszłości świata Warhammer, w roku 40 000, kiedy ludzkość znajduje się na krawędzi zagłady. Konflikt toczą pomiędzy sobą siły Chaosu oraz Imperium,...