Początek, jak prawie w każdej książce, był trochę nudny. Ale po przeczytaniu paru stron akcja się rozwija, zaczynają się pierwsze przygody. W jednym szczególnie momencie, kiedy rozgrywała się akcja, o której cały czas pisze autorka, zaczęło mi mocniej bić serce. Było to coś w rodzaju mocnego wcielenia się w głównego bohatera.
„Kiedy zegar wybije dziesiątą”, mówi o dwunastoletnim Janku, który za swoje złe oceny na świadectwie, a dokładniej trzy dwóje, skazany jest spędzić dwa tygodnie wakacji w małym miasteczku, Kazimierzu Dolnym, w towarzystwie swojego zawsze zapracowanego taty oraz o rok starszego Kuby- mola książkowego. Wszystko wskazywało na kompletną nudę, a do tego chłopcy niezbyt przypadli sobie do gustu. Jednak siedząc w małej kawiarence, zupełnie niechcący podsłuchują rozmowę dwóch mężczyzn, którzy ściszonymi głosami rozmawiali o jakiejś transakcji. Wraz z Kubą, który najpierw niechętnie na to przystawał, Janek próbuje jak najwięcej dowiedzieć się o tych dwóch podejrzanych typkach. Podążając ich śladami wpadają na trop groźnej szajki przestępców.
Książka idealnie pomoże zabić nudę w upalne wakacyjne dni. Polecam ; )

Początek, jak prawie w każdej książce, był trochę nudny. Ale po przeczytaniu paru stron akcja się rozwija, zaczynają się pierwsze przygody. W jednym szczególnie momencie, kiedy rozgrywała się akcja, o której cały czas pisze autorka, zaczęło mi mocniej bić serce. Było to coś w rodzaju mocnego wcielenia się w głównego bohatera.

„Kiedy zegar wybije dziesiątą”, mówi o...