rozwińzwiń

Felietony; Listy; Palcie ryż każdego dnia

Okładka książki Felietony; Listy; Palcie ryż każdego dnia Marek Hłasko
Okładka książki Felietony; Listy; Palcie ryż każdego dnia
Marek Hłasko Wydawnictwo: Czytelnik Cykl: Utwory wybrane [Marek Hłasko] (tom 4) literatura piękna
368 str. 6 godz. 8 min.
Kategoria:
literatura piękna
Cykl:
Utwory wybrane [Marek Hłasko] (tom 4)
Wydawnictwo:
Czytelnik
Data wydania:
1989-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1989-01-01
Liczba stron:
368
Czas czytania
6 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
8307019931
Tagi:
hłaskower opowiadania bunt wobec socrealizmu
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
208 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
324
150

Na półkach:

Jest to pierwsza książka Hłaski jaką przeczytałam. Listy otwierają nam okno na życie autora. Felietony pokazują ciekawe spojrzenie na świat. Opowiadanie bardzo mroczne, niebanalne, nieprzewidywalne,nieszablonowe. Prawdziwa sztuka. Nie ma zbędnych słów i nudnych opisów. Gdy dzień jest upałny niemal czujemy słońce, które przypieka nam ramiona, gdy jest wiatr, czujemy gdy targa nam włosy, gdy pada deszcz, mamy wrażenie, że koszula już przemokla. Póki nie doczyta się do końca, niczego nie można się spodziewać. Polecam.

Jest to pierwsza książka Hłaski jaką przeczytałam. Listy otwierają nam okno na życie autora. Felietony pokazują ciekawe spojrzenie na świat. Opowiadanie bardzo mroczne, niebanalne, nieprzewidywalne,nieszablonowe. Prawdziwa sztuka. Nie ma zbędnych słów i nudnych opisów. Gdy dzień jest upałny niemal czujemy słońce, które przypieka nam ramiona, gdy jest wiatr, czujemy gdy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
23
20

Na półkach: ,

Felietony i listy dające nam nowe spojrzenie na twórczość Hłaski - który okazuje się inny niż wyobrażamy sobie czytając same jego książki. Jego początkowe zaangażowanie w kulturę widoczne w felietonach, z którego możemy zaczerpnąć inspirację - kończy się zgorzknieniem człowieka 30-letniego, przyznającego się do własnych wad, ironizującego. "Listy z Ameryki" - moim zdaniem najgorszy i dość nieznośny punkt jego twórczości z 4 tomów wydania, z którymi dotychczas się zapoznałam.

Felietony i listy dające nam nowe spojrzenie na twórczość Hłaski - który okazuje się inny niż wyobrażamy sobie czytając same jego książki. Jego początkowe zaangażowanie w kulturę widoczne w felietonach, z którego możemy zaczerpnąć inspirację - kończy się zgorzknieniem człowieka 30-letniego, przyznającego się do własnych wad, ironizującego. "Listy z Ameryki" - moim...

więcej Pokaż mimo to

avatar
334
52

Na półkach: , , ,

Słyszałam wiele dobrych opinii o twórczości Hłasko, ale przyznaję, że trochę się zawiodłam. Opowiadanie "Palcie ryż każdego dnia" było dla mnie nie do końca zrozumiałe, choć może za to nie wolno obwiniać autora. Nie potrafiłam się również utożsamić z pierwszą częścią książki, gdzie Hłasko chwalił komunizm i skrytykował jedną z moich ulubionych książek, czyli 1984. Jest to jednak tylko moja subiektywna opinia, a książkę chyba warto przeczytać.

Słyszałam wiele dobrych opinii o twórczości Hłasko, ale przyznaję, że trochę się zawiodłam. Opowiadanie "Palcie ryż każdego dnia" było dla mnie nie do końca zrozumiałe, choć może za to nie wolno obwiniać autora. Nie potrafiłam się również utożsamić z pierwszą częścią książki, gdzie Hłasko chwalił komunizm i skrytykował jedną z moich ulubionych książek, czyli 1984. Jest to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1966
1142

Na półkach: , ,

Wydaje mi się, że włączenie przez wydawcę do jednego tomu czterech gatunkowo i chronologicznie odmiennych rodzajów twórczości Hłaski, było działaniem dość niefortunnym. Bo oto najpierw czytelnik dostaje debiutanckie felietony pisarza, epatujące jeszcze socjalistycznym żargonem, poczuciem idealistycznego obowiązku, chęci poprawy świata itp. (skądinąd „Podróż do kresu szmiry” – świetna). W zestawieniu z ostatnią powieścią pisarza, pisaną na emigracji, podczas pobytu w Stanach – widać ogromną przepaść, dzielącą tą twórczość. Czytelnik, który nie ma świadomości tego, co było pomiędzy – czyli opowiadań, które wyniosły pisarza ku sławie i chwale, a następnie utworów coraz bardziej gorzkich w stosunku do polskiej rzeczywistości i wreszcie – przymusowej emigracji i zupełnej zmiany problematyki pisarskiej – może nie uwierzyć, że te felietony i „Palcie ryż…” wyszły spod ręki tego samego pisarza…

Zamieszczone tu listy – nie opatrzone żadnym komentarzem, jedynie z zachowaniem chronologii powstania – dają wrażenie, jakby wydawcy zależało po prostu na wydaniu drukiem wszystkiego, co udało mu się wyszperać w szufladach pisarza… „Listy z Ameryki” są świetnym kawałkiem pisarstwa. Ale gdy wiele z ich obszernych fragmentów cytowanych jest w niemal niezmienionej formie w „Palcie ryż…”, można odnieść wrażenie pewnej wtórności, powtarzalności. A przecież Hłasko właśnie w taki sposób pisał, szlifował swoje pomysły – przerabiając je w nieskończoność, dodając lub odejmując teksty lub obrazy…

Sama powieść, wydana już po śmierci pisarza – świetna. Dojrzała, inna od izraelskich utworów, choć powtarzająca wiele z ich motywów. Tu również mamy tułającego się od jednej paskudnej pracy do drugiej mężczyznę z trudną przeszłością, mamy fascynację lotnictwem, męską przyjaźń, zdradę, kobietę, która odgrywa niszczycielski wpływ, odrzuconą miłość, nieuzasadnioną brutalność, pogardę wobec świata wokół, wreszcie – honorową śmierć. Ale w tej powieści wszystko układa się w spójną całość, mniej jest eksperymentowania z pomysłami, jest więcej refleksyjności, a bohaterowie skonstruowani są tak, że łatwiej zrozumieć ich zachowanie - czasami dość irracjonalne. Tą powieścią pisarz udowodnił, że potencjał twórczy tkwił w nim ogromny, a życiowe doświadczenia pozwalały przekuć się na ciekawą i inteligentną refleksję. I tym bardziej można żałować, że jego przedwczesna śmierć położyła kres dalszej twórczości…

Wydaje mi się, że włączenie przez wydawcę do jednego tomu czterech gatunkowo i chronologicznie odmiennych rodzajów twórczości Hłaski, było działaniem dość niefortunnym. Bo oto najpierw czytelnik dostaje debiutanckie felietony pisarza, epatujące jeszcze socjalistycznym żargonem, poczuciem idealistycznego obowiązku, chęci poprawy świata itp. (skądinąd „Podróż do kresu szmiry”...

więcej Pokaż mimo to

avatar
650
319

Na półkach: , ,

Uprzejmie donoszę, że do twórczości Marka Hłasko mam stosunek bałwochwalczy, czołobitny, a co za tym idzie: bezkrytyczny. Ale cóż tu krytykować, kiedy wszystko jest takie piękne, logiczne i na najwyższym poziomie. Nawet kiedy czytam takie zdanie: "Napisałem opowiadanie "Cmentarze"; opowiadanie dziecinne i nieudane; ale postanowiłem zbudować je na ->faktach autentycznych <-, gdyż jeszcze wtedy nie wiedziałem, że w prozie liczy się nie fakt, a tylko prawdziwe zmyślenie", to do końca nie wiem czy to jest błąd czy zamierzony lapsus.
Felietony to utwory powstałe w 1954/55 r. na łamach „Po prostu".
Pierwszy w tej kolekcji "Podróż w krainę nieporozumień" taktuje o ówczesnej młodzieży i aż musiałam się upewnić czy odczytałam właściwie rok powstania felietonu, bo autor umieścił takie mianowicie zdanie: "Wiele ostatnio mówi się u nas o młodzieży, jej życiu i troskach. Pod adresem pewnej części tej
młodzieży wytacza się potężne zarzuty: że chuligańska, zdemoralizowana, bezideowa itd.., itd..." Ach ta młodzież - nic się nie zmienia!
Drugi z kolei "Na marginesie opowieści Hemingwaya, czyli o pięknie pracy" - jak sam tytuł wskazuje traktuje o etosie pracy w literaturze.
Trzeci felieton "Okrutna wojna" - tu pisarz konfrontuje powieści Remarqua z Szołochowem.
Kolejny "O niespokojnych sercach" - tu o cierpieniach bohaterów ze szczególnym akcentem na literaturę Dostojewskiego.
Następnie "W dwadzieścia lat później" - tu mamy o niesprawiedliwości społeczne i wykluczeniu oczywiście podparte solidna wiedza literacką.
Potem "W Pogoni za szczęściem" - o rewolucji i miłości i znowu pokaźna dawka literatury
"Sherlock Holmes potrzebny od zaraz" Jeden z moich ulubionych felietonów, znowu musiałam przetrzeć oczy, bo w 1955 r. Hłasko pisze tak:
"Sherlock Holmes odszedł w cień; w literaturze Zachodu przyszedł na jego miejsce superman,
człowiek brutalny, sportowo wymierzający sprawiedliwość, działający poza prawem i społecznymi
normami postępowania, zabójca z litości, z namiętności, nic mający nic wspólnego z policją, a ta z
nim. Przyszła powieść sensacyjna. Gra toczy się cały czas w otwarte karty; patologia zastępuje tu
„powolną pracę szarych komórek mózgu", cios kastetem w zęby - inteligentną rozmowę niby to o
niczym, a w której detektyw sonduje mordercę; i brutalne sceny gwałtów i perwersyjny seksualizm -
mistrzowskie oddanie nastroju śledztwa. W państwie, gdzie rządzi pieniądz i przemoc, aparat prawa
nie może opierać się na szlachetnym obrońcy prawa, na znakomitym detektywie i naiwnym kowboju
z olbrzymim pistoletem w ręce - lecz na szantażu, denuncjacji, podłości i kłamstwie. Goodbye, mister
Holmes!"
Jestem pewna, że gdyby żył miałby na kim się wyżywać, gdyby zechciał sięgać po współczesne kryminały.
I wreszcie prawdziwa perełka wśród felietonów "Podróż do kresu szmiry" - jest to fikcyjny list czytelnika, który któregoś wieczoru postanawia poszukać miejsca w Warszawie by móc coś zjeść i tak najpierw trafia lokalu „Oaza". By następnie napisać "Nie dostałem się jednak do „Oazy", w ,,Oazie" wrzało, „Oaza" była żarliwa i lepka od pijaństwa, w „Oazie" człowiek trzeźwy faktem swego istnienia popełniał nieprzyzwoitość" - kto tak dzis potrafi pisać? Pytam retorycznie.
O literaurze polskiej M. Hłasko napisze w innym felietonie "Die Weltwoche" w 1966/67 "Pięć rubli i Kozak z Riazańskiej Guberni Stracone szanse polskiej literatury"
Ujmując poetycko: Literatura Polski zawsze cierpiała na idiotyzm i patriotyzm, na frazesy o miłości bliźniego, miłości
do ziemi i Boga, głupie zwroty o męskiej odwadze i stwierdzenia typu: „Polska została wybrana na
Chrystusa narodów" i podobne bzdury - i oto naraz pojawia się chłopak ledwo dwudziestoletni z
umysłem niczym miotacz płomieni [Marek Borowski]
Następnie "Trzy wygrane i trochę marzeń" - sport w filmie.
Potem "B-Pictures" nabijanie się z filmów klasy B.
I wreszcie "Dopóki żyje człowiek" chyba najpoważniejszy z tej serii felieton, poświęcony śmierci i twórczości Dostojewskiego.
Nie jest to jednoznaczny tekst, bo z jednej strony widać w nim szacunek jednego pisarza do drugiego, a z drugiej odziera nieco mitu z tak zwanego Wielkiego Geniusza.
I kiedy Hłasko Pisze tak: "U żadnego z pisarzy, których znam, to pragnienie
prawdy nie występuje z tak wściekłą namiętnością. Dostojewskiego nie da się porównać ani do
Szekspira, ani do Balzaka, ani do Conrada. Dostojewski to osobna wielka literatura będąca
jednocześnie jej zaprzeczeniem; nie ma bowiem drugiego pisarza, którego styl byłby tak szary, tak
nieefektowny, tak rozpaczliwie gazeciarski. Dostojewski nie potrafił odtworzyć świata zewnętrznego." To nie wiem czy tak myśli naprawdę czy też próbuje zaszokować czytelników by wywołać jakąś dyskusję.

Uprzejmie donoszę, że do twórczości Marka Hłasko mam stosunek bałwochwalczy, czołobitny, a co za tym idzie: bezkrytyczny. Ale cóż tu krytykować, kiedy wszystko jest takie piękne, logiczne i na najwyższym poziomie. Nawet kiedy czytam takie zdanie: "Napisałem opowiadanie "Cmentarze"; opowiadanie dziecinne i nieudane; ale postanowiłem zbudować je na ->faktach autentycznych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
640
501

Na półkach:

Kiedy nawet miał słabszy dzień, to i tak każde jego zdanie jest prawdziwe do bólu

Kiedy nawet miał słabszy dzień, to i tak każde jego zdanie jest prawdziwe do bólu

Pokaż mimo to

avatar
99
36

Na półkach:

Warto.

Warto.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    348
  • Posiadam
    171
  • Chcę przeczytać
    152
  • Ulubione
    12
  • Teraz czytam
    9
  • Literatura polska
    7
  • 2021
    3
  • Literatura piękna
    3
  • Chcę w prezencie
    2
  • W domu
    2

Cytaty

Więcej
Marek Hłasko Felietony; Listy; Palcie ryż każdego dnia Zobacz więcej
Marek Hłasko Felietony; Listy; Palcie ryż każdego dnia Zobacz więcej
Marek Hłasko Felietony; Listy; Palcie ryż każdego dnia Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także