Świetna powieść, taka mała perełka wygrzebana wśród zapomnianych książek.
Jestem pod dużym wrażeniem, tym bardziej, że napisał ją dwudziestoparoletni młodzieniec i to ponad sto pięćdziesiąt lat temu. Birbant, skłonny do awantur, za działalność patriotyczną wydalony ze szkół z "wilczym biletem", posiadał wielki talent pisarski, niestety zmarł w wieku dwudziestu czterech lat po urazach doznanych w pojedynku. Zostawił po sobie, na szczęście, kilka powieści , w tym "Zaklęty dwór", który był ocenzurowany.
Uznawany za pierwszą polską powieść sensacyjno-detektewistyczną, w istocie jest powieścią grozy, z elementami romantyczno-historycznymi, sensacyjno-przygodowymi i obyczajowo-satyrycznymi jednocześnie.
Wszystkie wątki rozgrywane się wokół owianego tajemnicą dworu, którego strzeże równie tajemniczy kozak-klucznik. W Zaklętym Dworze straszy, nikt nie ma do niego dostępu, a w okolicy pokazuje sie tajemniczy człowiek, podejrzewany, że jest emisariuszem. Opisywane wydarzenia mają miejsce w 1845 roku, w przededniu powstania krakowskiego 1846 roku, zwanego " rzezią galicyjską".
Intryga świetnie skonstruowana, wątki sensacyjno-przygodowe zazębiają się z romansowo-obyczajowym i politycznym, nie ma tu nic przypadkowego. Akcja wartka, z każdą stronicą coraz dynamiczniejsza.
Wspaniałymi i plastycznymi opisami przyrody, autor podkreślał nastroje bohaterów i niesamowitość sytuacji. Np: w dzień szpalery lip i kasztanowców, altana opleciona roślinnością, zakątek z jeziorkiem okolony szuwarami, nastrajają romantycznie; pod wieczór, kiedy kumkają żaby i grają świerszcze a powietrze jest prawie nieruchome wśród dzikiej roślinności , zaczyna robić się tajemniczo; nocą, kiedy nietoperze jako "skrzydlate duchy", sowy i puchacze zaczynają łowy a księżyc wygląda zza chmur i drzewa rzucają cień - strasznie i złowrogo. W kulminacyjnym momencie pioruny i błyskawice zapowiadają i podkreślają tragedię.
W sposób satyryczny ukazuje biurokrację urzędników galicyjskich, skorumpowanych, chciwych i obłudnych. Chłopi również byli krytykowani, gdyż " im większa dopadała ich bezwzględność " ze strony " jasny panów" i urzędników tym większy czuli respekt i szacunek.
Ale w pracy ludu i dla ludu autor widział przyszłość. "Jedyna nadzieja naszego odrodzenia leży w pojednaniu i solidarności z ludem... " a " chcąc pożądany na lud wywrzeć wpływ, potrzeba zniżyć się do niego, przyswoić sobie jego obyczaje i wyobrażenia i przemawiać do jego serca jego własnym językiem".
Akcja powieści rozpoczyna się w karczmie, gdzie okoliczni chłopi spotykają się aby omówić wydarzenia z ich życia i dworu...
Niejeden czytelnik spostrzeże podobieństwa powieści i niektórych bohaterów do "Pana Tadeusza" Adama Mickiewicza. Ja jednak nie pokuszę się do oceniania, który utwór jest lepszy. Od dzisiaj jednak "Zaklęty dwór" będzie u mnie leżał na poczesnym miejscu!
Wspaniała, intrygująca i barwna opowieść.

Świetna powieść, taka mała perełka wygrzebana wśród zapomnianych książek.
Jestem pod dużym wrażeniem, tym bardziej, że napisał ją dwudziestoparoletni młodzieniec i to ponad sto pięćdziesiąt lat temu. Birbant, skłonny do awantur, za działalność patriotyczną wydalony ze szkół z "wilczym biletem", posiadał wielki talent pisarski, niestety zmarł w wieku dwudziestu...