Jestem świeżo po przeczytaniu tej książki. Polubiłam przygody Anity Blake, o czym może świadczyć tempo czytania książek napisanych przez Laurell K. Hamillton. Wszystkie tomy "idą mi gładko", ale przy "Kafejce u lunatyków" pojawiły się pewne wady tej książki, które bywały irytujące. Trzeba przyznać że główna bohaterka jest osobą o silnym charakterze, ale ileż można czytać wciąż o tym samym, że nie mogą ubierać sie na czarno, Bert pragnie, by wszyscy czuli sie komfortowo w pracy, a kaburę jest ciężko ukryć pod ciuchami. Wątpię, ażeby nowy czytelnik zaczynał od czwartego tomu czytać przygody animatorki, a dla osób czytających tę serie może to wydać sie ciut irytujące. Oprócz tych wad należy pamiętać, ze Anita jest osobą niezwykłą, jej humor, kłopoty, sprawy miłosne wydaja sie sporym atutem tej postaci i jest tak niewątpliwie. Wracając do wyborów miłosnych to jestem po stronie Edwarda. Wiem, że animatorka nie bierze go pod uwagę, ale tylko przy nim mogłaby czuć sie sobą, prowadzić dalej swoje życie, skoro nie widzi sie w roli kochanej żony Richarda bądź kochanka/służebnicy nieumarłego. Nie będę ukrywać również, ze czuję niedosyt jeśli chodzi o wątki kryminalne, są ładnie wprowadzone, ale autorka o nich zapomina i wszystko nagle zamyka pod koniec książki. Przydałby sie jakiś nowy schemat, zwłaszcza ze seria liczy sobie dwadzieścia tomów. Jeśli miałabym ocenić całą książkę to bardzo mi się spodobała. Spełniła wszelki moje wymagania wakacyjnej lektury. Szczerze polecam

Jestem świeżo po przeczytaniu tej książki. Polubiłam przygody Anity Blake, o czym może świadczyć tempo czytania książek napisanych przez Laurell K. Hamillton. Wszystkie tomy "idą mi gładko", ale przy "Kafejce u lunatyków" pojawiły się pewne wady tej książki, które bywały irytujące. Trzeba przyznać że główna bohaterka jest osobą o silnym charakterze, ale ileż można czytać...