rozwińzwiń

Miasto nocą. Londyn

Okładka książki Miasto nocą. Londyn Sukhdev Sandhu
Okładka książki Miasto nocą. Londyn
Sukhdev Sandhu Wydawnictwo: Książkowe Klimaty reportaż
196 str. 3 godz. 16 min.
Kategoria:
reportaż
Tytuł oryginału:
Night Haunts: A Journey Through the London Night
Wydawnictwo:
Książkowe Klimaty
Data wydania:
2023-12-05
Data 1. wyd. pol.:
2023-12-05
Liczba stron:
196
Czas czytania
3 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366505629
Tłumacz:
Ewa Ledóchowicz
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
25 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
299
200

Na półkach:

Rozczarowała mnie ta książka. Sięgnęłam po nią, bo zaciekawił mnie pomysł na nią. Spojrzenie na jedno z bardziej znanych miast świata od trochę innej strony.
Niestety rozczarował mnie język. Dla mnie za dużo niepotrzebnych słów. Poetyckość na siłę. Wolałabym chyba większą prostotę opisu.
No i treść, która mnie po prostu zmęczyła. Smutno, szaro i nieciekawie.

Rozczarowała mnie ta książka. Sięgnęłam po nią, bo zaciekawił mnie pomysł na nią. Spojrzenie na jedno z bardziej znanych miast świata od trochę innej strony.
Niestety rozczarował mnie język. Dla mnie za dużo niepotrzebnych słów. Poetyckość na siłę. Wolałabym chyba większą prostotę opisu.
No i treść, która mnie po prostu zmęczyła. Smutno, szaro i nieciekawie.

Pokaż mimo to

avatar
803
770

Na półkach: , , , , , , , ,

Spacer po ulicach Londynu. Spacer nocą, gdy do uszu dochodzą głosy tych, którzy nie śpią. Noc skrywa wiele, ale gdy już ją wchłoniesz, nagle dostrzegasz ruch, jak w dzień. I zastanawiasz się, czy Londyn nie zasypia? Nie daje sobie wytchnienia? Nie daje sobie jakiejś przerwy, odpoczynku?

Bezsenność się leczy na wiele sposobów. Toniesz pośród wielu recept i jeszcze większej ilości rad podobnych sobie. Przypadkowo poruszasz temat i nagle okazuje się, że każdy ma ten problem. Bezsenność to choroba naszych czasów. Dlatego, gdy zmęczony wolno mijającą nocą podchodzisz do okna i patrzysz na świat pogrążony w głębokim śnie, nagle okazuje się, że nie jesteś sam. Nie jesteś sam ani w tym budynku, ani w tym mieście, ani na świecie. Takich, co nie śpią jest wielu. Jedni nie śpią, bo nie mogą, bo sen o nich zapomniał, bo głowa nie pozwala, bo bolączki codzienności nie pozwalają, bo serce zbyt szybko bije... Ale są i tacy, co nocą pracują. A ilu ich jest? Co robią?

„(...) Miasto przyjmuje obraz w części dramatu dokumentalnego, a częściowo karnawału groteski”. Noc jest biblioteką monografii, której półki z każdą nocą ożywają i powiększają się. Rodzi się nowe życie, jakieś odchodzi, ktoś nie śpi, bo widzi „nocne słońce”, a serce zbyt głośno wybija swój marsz w uszach... Reportaże Sukhdev`a Sandhu to noktowizory, które prześwietlają Londyn nocą. To reportaże, które tworzą barwną mozaikę nocy – nie tylko Londynu, ale i każdego innego miasta na świecie. I gdy stoisz nocą przy oknie czekając na sen, a przed tobą pulsuje serce nigdy niezasypiającej ziemi „(...) czujesz się, jak gigant, ponieważ świat się zmniejszył”. Ci, co nie śpią widzą to, czego ci śpiący nie widzą. Ci, co nie śpią sprzątają miejsca, po których za dnia będziesz chodził, gdzie będziesz pracował, gdzie w kolejce będziesz łapał resztki ulatującego z ciebie zdrowia czy płakał z bezsilności. Bo wszystkich tych pracujących bezsennych łączy „(...) kipiący na wolnym ogniu smutek”. Każdej nocy coraz bardziej oddala się od nich dusza niegdysiejszych ja. Zmieniają się, bo życie zmusza. Zmusza bieda, dzieci i rachunki, dlatego pracują nocami za grosze, by ślizgać się po tafli życia z pełnym brzuchem. Często płaczą, topią się, bo tafla pod nimi nagle pęka, a te łzy sprawiają, że ich ciała i oni cali ulegają korozji. Próbują być obojętni, ale to ludzie z uczuciami, a płakać bez emocji się nie da. Nadmiar trzeba z siebie wyrzucić. I w takich momentach załamania i samotności do ich uszu dochodzi melodia. Noc ma swoją „ścieżkę dźwiękową”, którą każdy słyszy inaczej. I chyba to ich jeszcze trzyma w pionie, by pomimo nocnego tragizmu, odtrącenia i niewidzialności, przetrwać. By być „o jeden oddech od zatonięcia”.
Musisz sprzątać po nocnych ekscesach, wozić klientów nocną taryfą, słuchać ich obelg i historii o marzeniach, które podlane alkoholem nagle potrzebują ujawnienia. Sprzątasz w biurowcach, lub po szybkim seksie z byle kim i byle gdzie. Zmywasz z chodników wymioty, fragmenty ludzkich tkanek tych, którzy postanowili w nocy popełnić samobójstwo. Szorujesz rozbryzganą krew po nocnej walce gangów, grzebiesz w odchodach miejskich, nasłuchujesz obecności demona, którego rozsiane zło musisz odczynić. Noc skrywa graficiarzy, straż, pilotów, śmieciarzy i tych, którzy tkwią przed monitorami kończąc projekt na wczoraj.

Noc tętni życiem.

„Już od tak dawna nie mogę spać. Noc w noc na nogach, jakby ktoś walną mnie w głowę”. Trudno przywyknąć i zachować jako taką godność. Trudno zaakceptować taki los. Mózg tkwi w wyżymaczce i boli. Całe ciało boli, dlatego wyłączasz myśli idąc do pracy.
To pomaga...
Przynajmniej na chwilę, na kilka nocy i dni...

„Miasto nocą. Londyn” to spacer ulicami ciemnego miasta, podczas którego napotykasz różnych ludzi. Obcy stają się znajomymi. Słuchasz ich historii i współczujesz im – to jedyne, co możesz dla nich zrobić. Wysłuchać ich – jak autor, Sukhdev Sandhu. Możesz ich pocieszyć, pogłaskać po zmęczonych i zniszczonych rękach, dać ciepłą kurtkę, bo nocami marzną...

W te reportaże wpadasz całkowicie, a gdy kończysz zamykasz „Miasto nocą” i siedzisz. Bolą cię stopy, serce i głowa. Do portu w tobie wpływają zagubione kutry myśli, a własna szarość dni nagle okazuje się być barwna i wartościowa. Dziękujesz za przespane noce i ciepłe łóżko...

„Miasto nocą. Londyn” Sukhdev`a Sandhu zaskakuje, ale i zatrważa.
Paraliżuje, otwiera oczy i uszy.
Budzi emocje.

Takie są te teksty. Tętnią mimo ciszy nocnej i nie śpią mimo zmęczenia.

#agaKUSIczyta

Spacer po ulicach Londynu. Spacer nocą, gdy do uszu dochodzą głosy tych, którzy nie śpią. Noc skrywa wiele, ale gdy już ją wchłoniesz, nagle dostrzegasz ruch, jak w dzień. I zastanawiasz się, czy Londyn nie zasypia? Nie daje sobie wytchnienia? Nie daje sobie jakiejś przerwy, odpoczynku?

Bezsenność się leczy na wiele sposobów. Toniesz pośród wielu recept i jeszcze większej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
481
480

Na półkach:

Miasto, w którym spędziłam łącznie ponad miesiąc życia, ukazane w zupełnie innej perspektywie – ludzi pracujących i żyjących głównie nocą.
Według autora, zanim w epoce wiktoriańskiej wynaleziono lampy, noc w Londynie wyglądała zupełnie inaczej. Ludzie na te parę godzin zdejmowali maski, które zakładali za dnia, chowali dobre maniery w kieszeń. Jednak szerszy dostęp do światła zmienił wiele rzeczy. Co się dzieje obecnie nocą w Londynie? Kto się bawi, a kto pracuje? Właśnie na te pytania odpowiada Sukhdev Sandhu zainspirowany książką z 1926 roku – The Nights of London.

Każdy rozdział zabiera nas w inne rejony stolicy Wielkiej Brytanii. Raz spędzamy noc z policją powietrzną, innym razem towarzyszymy technologom w klinice snu, egzorcystom, graficiarzom czy sprzątaczom. Tych wszystkich ludzi łączy jedno, pracują w momentach, gdy Londyn cichnie. Nie rozwodzimy się nad ich zawodem, ba, czasem nie mamy pojęcia o istnieniu takowego. Autor otwiera przed nami drzwi do zupełnie innej rzeczywistości, w mieście, które wydawałoby się, zostało wyeksploatowane w literaturze na wszystkie możliwe sposoby. A jednak w polskim piśmiennictwie nie spotkałam się jeszcze z czymś takim. Oryginał został wypuszczony w 2006 roku, więc trochę mogło się pozmieniać, zwłaszcza po Brexicie.

Ta publikacja wpłynęła na moje postrzeganie Londynu. Uzupełniła wiedzę na temat miasta, jego mieszkańców i różnic między pozornie podobnymi zawodami. Dobrym przykładem są kierowcy zwykłych taksówek i tak zwanych minicabów, gdzie brakuje przegrody, która często (zwłaszcza nocą) gwarantuje bezpieczeństwo. Zdarzało mi się być na ulicach tej metropolii po zmierzchu, jednak nigdy nie zastanawiałam się bardziej nad tym, co się o tej porze dzieje. Czasem niektóre historie przywoływały wspomnienia, np. jazdę o trzeciej rano na lotnisko, czy momenty, w których jasno było widać, że lisy buszowały po naszej ulicy (przez porozrzucane wszędzie śmieci).
Więcej na CzasoStrefa

Miasto, w którym spędziłam łącznie ponad miesiąc życia, ukazane w zupełnie innej perspektywie – ludzi pracujących i żyjących głównie nocą.
Według autora, zanim w epoce wiktoriańskiej wynaleziono lampy, noc w Londynie wyglądała zupełnie inaczej. Ludzie na te parę godzin zdejmowali maski, które zakładali za dnia, chowali dobre maniery w kieszeń. Jednak szerszy dostęp do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
617
612

Na półkach: , , ,

Artangel (i to nie jestem ja :D, żałuję) to angielska instytucja charytatywna, która od 1985. roku wspiera wszelkiej maści sztuki współczesne. Tam właśnie narodził się pomysł na projekt, który ochrzczono mrocznym mianem „Nights of London”. Miał on za zadanie wydobyć na przysłowiowe światło dzienne tych mieszkańców, którzy pracując nocą, wspierają codzienną egzystencję tych pracujących za dnia. Projekt wsparli muzycy, dźwiękowcy z pirackiej stacji, artyści kabaretu, ekspert w dziedzinie życia nietoperzy, fotograficy i pisarz, którego książkę trzymam właśnie w ręku. Co by nie powiedzieć „Miasto nocą” to nie tylko obraz Londynu po zmroku, ale arcyciekawy dytyramb na cześć wszechobecnej śmierci, którą właśnie nocą widać jakby jakoś bardziej...

Filmowo się zaczyna, bo oto autor roztacza przed czytelnikiem wizję oświetlonych arterii miasta widzianych z lotu ptaka, ale to tylko chwilowe piękno, bo kiedy zejdzie się na ziemię, a potem jeszcze niżej, stres, mrok, rozbite marzenia, odór odpadów i ludzkiego mięsa atakuje odbiorcę z mocą tsunami.

Nocne życie miasta to zrytualizowane rozpasanie i złudne uczucie wolności. W tonach śmieci zbieranych nocami nie czuje się dobrobytu, lecz brak poczucia sensu i proporcji. Stale postępująca gentryfikacja zmienia charakter przestrzeni publicznej. Wydaje się, że niezmiennym punktem na mapie tej metropolii jest Tamiza, ale nawet tam czai się śmierć. Szczątki ludzkich zwłok wyłowione z otchłani nie dziwią już nikogo. Z wielu form życia i nieżycia wyplatany jest ten londyński kobierzec, a dlaczego warto go poznać?

Sukhdev Sandhu jest profesorem nadzwyczajnym literatury angielskiej i dyrektorem Centrum Humanistyki Eksperymentalnej, estetyka jego wypowiedzi wprost pieści zmysły. Cenne jest to literackie spotkanie. Tę akurat książkę czytałam dwa razy, tak bardzo mi się spodobała. I Wam serdecznie polecam.

IG @angelkubrick

Artangel (i to nie jestem ja :D, żałuję) to angielska instytucja charytatywna, która od 1985. roku wspiera wszelkiej maści sztuki współczesne. Tam właśnie narodził się pomysł na projekt, który ochrzczono mrocznym mianem „Nights of London”. Miał on za zadanie wydobyć na przysłowiowe światło dzienne tych mieszkańców, którzy pracując nocą, wspierają codzienną egzystencję tych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1258
751

Na półkach:

Zastanawiam się, co czuli rozmówcy Sukhdev Sandhu, gdy zapoznali się z treścią książki. Czy cieszyli się pięknem zdań, wyjątkowym klimatem oraz cytatami zaczerpniętymi z literatury? Czy toneli w uczuciach, dumni, że autor odbił je tak, jak przedstawili? A może byli zirytowani czarno-białą perspektywą, skupianiem na negatywnych emocjach, ogólnikami jako ceną za zgrabny język oraz klimat? Niestety nie uda mi się tego dowiedzieć, czego ogromnie żałuję, bo od tego zależy cała moja relacja z autorem.

Sukhdev chciał odbić to, co widział i usłyszał w ukrytym przed turystą mieście, więc ciężko mi określić, gdzie coś jest jego myślą, gdzie myślą kogoś innego. Granica jest zatarta, a ja nie wiem, czy nie lubię autora, czy niektórych z jego rozmówców. Bo gdzieś pomiędzy pięknem zdań wkrada się ugładzone dzielenie ludzi na rasy, narzekanie określone zostaje „biadoleniem“, a niewrażliwość związana ze zdrowiem psychicznym rzuciła mi się w oczy. To natomiast tylko malutki wycinek z tego, na co w czasie lektury kręciłam nosem. Jako całość jego teksty opierają się na klimacie, uczuciach oraz pięknym języku, co tworzy fascynującą nocną podróż po Londynie. Tyle że czasami jest czarno-biało, czasami jest niefortunnie językowo (wręcz obraźliwie i nie mogę stwierdzić, czy to wina autora, czy osoby tłumaczącej),czasami naiwniutko. Przez to w trakcie lektury z tyłu głowy ciągle świeciła mi się czerwona lampka.

Sukhdev Sandhu ma wyjątkowy dar do opisywania krajobrazów przez pryzmat uczuć oraz klimatu. Przez zdania płynie, sięga po myśli znanych literatów, skupia się na perspektywach zwykle pomijanych. Literacko tytuł ten jest więc niesamowity, bardzo dobry i intrygujący. I gdyby nie te czerwone lampki to naprawdę byłabym zachwycona... No ale. W końcu już byłam zmęczona, bo moja cierpliwość została nadwyrężona.


przekł. Ewa Ledóchowicz

Zastanawiam się, co czuli rozmówcy Sukhdev Sandhu, gdy zapoznali się z treścią książki. Czy cieszyli się pięknem zdań, wyjątkowym klimatem oraz cytatami zaczerpniętymi z literatury? Czy toneli w uczuciach, dumni, że autor odbił je tak, jak przedstawili? A może byli zirytowani czarno-białą perspektywą, skupianiem na negatywnych emocjach, ogólnikami jako ceną za zgrabny język...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1202
1023

Na półkach: , , , , ,

Książka Sukheda Sandhu nie jest typowym reportażem i być nim nie mogła. Jest to bowiem zapis pieszych wypraw będących elementem potężnego projektu Nights of London, prowadzonego w latach 2005-2006 i mającego na celu ukazanie miasta nieznanego, nietypowo postrzeganego, przesuniętego do czasów sprzed wiktoriańskiego oświetlenia i skojarzonego w tym, co wymyka się obrazom ukazywanym turystom. Jestem sobie w stanie wyobrazić ogrom ekspresji wydobytej z pracy szeregu twórców - od znawców demonologii i nietoperzy po kreatorów najnowszej technologii. Myślę też o tym, jak wiele musiały zyskać teksty Sandhu doprawione fotografią i muzyką.

Samo "Miasto nocą. Londyn" jest kompilacją widoków i odczuć autora, faktów przywołanych w pigułce z przeszłości (zainteresowani z pewnością sięgną po opracowania podane w bibliografii) i wypowiedzi przełożonych nie tylko na cytaty ale też obrazowe komentarze pełne językowych ubarwień. Czyta się je z poczuciem bezpośredniego obcowania z przewodnikami wypraw i zaglądania pod powierzchnię miasta tętniącego nowoczesnością, blaskiem i multikulturowym rytmem.

To opowieść o ludziach i przestrzeniach ich umysłów, okupowanych przez nocne doświadczanie pracy, miasta, mijania. Wpadniemy na sprzątaczy i szambonurków, którzy wydają się być oczywistym wskazaniem ale też na Samarytan, flisaków z Tamizy i modlące się nocą mniszki, zupełnie nie przystające do wyobrażenia o nocnym życiu stolicy. Zamiast miasta, które się bawi dostaniemy odstrzał lisów, egzorcyzmy i technologów snu. Bo ktoś musi uśpić przebodźcowany Londyn, ktoś pomodlić się za tych, którzy zrzucają swoje lęki na obce ramiona, ktoś zmyć resztki zabawy i utracinej godności z brudnych ulic, ktoś wyjąć z kanałów ogromne kule włosów by miasto nie zadławiło się własnymi ściekami.

Nie jest to transkrypcja rozmów z pracownikami ani spis zawodów ubrany w statystyczne dane. To równomierny spacer przez bezsenność, po śladach grafficiarzy, ponad resztkami spoczywających w rzece trupów. Spacer ku świtowi, na widok którego każdy przystaje i jak sam autor, wdychając poranną mgłę nie może się oprzeć wielkiej miłości i poczuciu przynależnosci. Mimo wszystko.
Bardzo dobra rzecz dla poszukujących dna i chcących pod nie zajrzeć nie tyle faktograficznie co fotograficznie, w stylu prezentowanym na kilku ilustracjach - z poruszeniem, zamazaniem w półmroku.
Warto poświęcić moment na wstęp i posłowie autora oraz słowo od tłumaczki.
Przekład: Ewa Ledóchowska

Katarzyna
we współpracy z Wydawnictwem Książkowe Klimaty

Książka Sukheda Sandhu nie jest typowym reportażem i być nim nie mogła. Jest to bowiem zapis pieszych wypraw będących elementem potężnego projektu Nights of London, prowadzonego w latach 2005-2006 i mającego na celu ukazanie miasta nieznanego, nietypowo postrzeganego, przesuniętego do czasów sprzed wiktoriańskiego oświetlenia i skojarzonego w tym, co wymyka się obrazom...

więcej Pokaż mimo to

avatar
672
230

Na półkach: , ,

Przeleżała mi ta książka w głowie ponad tydzień od przeczytania i moja opinia o niej to wciąż chaos. Dobrze mi się ją czytało, choć autor w swojej książce przedstawia jedynie skrawki londyńskiego nocnego życia. Sandhu ukazuje miasto nocą od strony niewidocznych i często wykluczonych ludzi. Opowiada o nocnych zawodach, poprzez swoje obserwacje i tutaj trochę zabrakło mi w tych opowieściach więcej ilości głosów osób, o których są kolejne rozdziały - dostajemy co prawda kilka krótkich wypowiedzi, ale jednak mimo to brakowało mi szerszego kontekstu w tej całej nocnej historii miasta. Według mnie była to opowieść ładna, choć mimo wszystko uważam, że ta poetycka forma przerosła jej treść.
Autor spotkał się między innymi ze sprzątaczami, egzorcystą, grafficiarzami, flisakami. Każdą z ich historii przedstawił w krótkich rozdziałach i bardzo skondensowanych opowieściach. To co najbardziej ujęło mnie w tym tytule, to przede wszystkich to, że Sandhu pokazał ludzi, których większość osób nie zauważa. Udowadniając tym samym, że Londyn nocą, to zupełnie inny świat niż ten, który przedstawia się ludziom w promieniach słońca.
„Miasto nocą. Londyn” to historia opowiedziana skrawkami, można z niej wyłuskać zupełnie nowy obraz miasta, nie tylko Londynu, wydaje mi się, że mimo wszystko historie są uniwersalne i mogą wpasować się w każdą metropolię nocą. Mój zachwyt nad tym tytułem jest dość umiarkowany, podobała mi się ta książka, ale nie na tyle, być piać z zachwytu.
Myślałam, że po tygodniu od przeczytania te historie ulecą mi z głowy, ale jednak niektóre wciąż w niej zostały, więc może warto sięgnąć po nią i zauważyć co dzieje się w Londynie, kiedy wszyscy smaczne śpią.

Przeleżała mi ta książka w głowie ponad tydzień od przeczytania i moja opinia o niej to wciąż chaos. Dobrze mi się ją czytało, choć autor w swojej książce przedstawia jedynie skrawki londyńskiego nocnego życia. Sandhu ukazuje miasto nocą od strony niewidocznych i często wykluczonych ludzi. Opowiada o nocnych zawodach, poprzez swoje obserwacje i tutaj trochę zabrakło mi w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2111
2049

Na półkach: , , ,

Książka "Miasto nocą. Londyn" Sukhdev Sandhu zabiera nas do reportażu o ludziach, którzy nocą w Londynie wykonują różne zajęcia.
Spodziewałam się czegoś innego, dostałam przeciętny reportaż o ludziach, przy których wynudziłam się jak mops. Za mało było bohaterów, którzy graliby pierwsze skrzypce w tym reportażu, zagłuszył je sam autor i jego wynurzenia.
Rozumiem jaki miałby przekaz, jednak brakuje w niej takiej wisienki.

Książka "Miasto nocą. Londyn" Sukhdev Sandhu zabiera nas do reportażu o ludziach, którzy nocą w Londynie wykonują różne zajęcia.
Spodziewałam się czegoś innego, dostałam przeciętny reportaż o ludziach, przy których wynudziłam się jak mops. Za mało było bohaterów, którzy graliby pierwsze skrzypce w tym reportażu, zagłuszył je sam autor i jego wynurzenia.
Rozumiem jaki...

więcej Pokaż mimo to

avatar
914
911

Na półkach:

Lubię czytać o zwykłych, szarych ludziach i migawkach ich codzienności. Sadziłam, że 11 mikroreportaży o mieszkańcach Londynu przybliżą mi egzystencję głównie proletariatu. Rozumiem konwencję. Cieszyło nieszablonowe podejście do rzeczywistości postaci, nostalgiczny język, poetyka. Dziennikarz nocami wyrusza na miasto, by zmierzyć się z mitem „londyńskiej nocy” na wielu płaszczyznach. Właściwie wszystko, co dostałam jest wtórne i można przełożyć to na każdą szerokość geograficzną; w tym funkcjonowanie niskiej klasy społecznej i ludzi marginalizowanych w większych aglomeracjach.Kompletnie nie zajęły mnie fragmenty z życia taksówkarza, egzorcysty, łowcy lisów, sprzątacza, czy wolontariusza. Za dużo w książce autora, za mało głosu bohaterów – to największy zarzut. W wielu momentach praca Sandhu przypomina mi tegoroczną premierę ze Znaku. Mówię o „Londyńczykach” C. Taylora, które też były momentami oniryczne, niczym kadry uwiecznione w aparacie fotograficznym. Doceniam przekrój postaci, metaforykę i empatię Sandhu. Mam za sobą wszystkie pozostałe książki z tego wydawnictwa. Jestem oddaną czytelniczką. Z przykrością jednak muszę przyznać, że „Miasto nocą. Londyn” to jedna z najmniej zajmujących uwagę podróży literackich, jakie od nich dostałam.

Lubię czytać o zwykłych, szarych ludziach i migawkach ich codzienności. Sadziłam, że 11 mikroreportaży o mieszkańcach Londynu przybliżą mi egzystencję głównie proletariatu. Rozumiem konwencję. Cieszyło nieszablonowe podejście do rzeczywistości postaci, nostalgiczny język, poetyka. Dziennikarz nocami wyrusza na miasto, by zmierzyć się z mitem „londyńskiej nocy” na wielu...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1103
407

Na półkach:

„Gdzie się podziały londyńskie noce?” - pyta we wstępie autor. Londyńska noc była kiedyś nazywana wiktoriańskim cudem, przepoczwarzyła się z „londyńskiej nocy” w życie nocne Londynu, które ma być ekonomicznie intratną, dojną krową, która zabiła cały jej urok. Autor wyraźnie nad tym ubolewa w osobistym wstępie. Początek książki opiewa taki nostalgiczny urok, ubrany w delikatną pretensję do nowoczesności, która zamordowała „londyńską noc”. To urok, któremu z łatwością uległam i przepadłam w tych nocnych opowieściach Sandhu. Choć Londynu nocą uświadczyłam wiele lat temu, to autor ukazuje nam ciemność, którą i tubylcy i turyści ignorują.

Zaskoczyła mnie ta książka na koniec wydawniczego roku, ponieważ zabiera nas w dane miejsce w absolutnie niekonwencjonalny sposób. Niemałą rolę w tym oczarowaniu czytelniczym odgrywał język autora, który jest tak plastyczny, liryczny i nostalgiczny, że sam brzmi jak majaka senna.

A gdzie zabiera nas Sukhdev Sandhu? Zacznie od lotu ptaka i odwiedzi wydział policji, który monitoruje Londyn z pozycji helikoptera. Następnie przeprowadzi nas przez wiele innych profesji, które umykają naszym oczom. Odwiedzi szambonurków, którzy nocami niemal toną w londyńskich tłuszczach. Równie bardzo poruszyły mnie historie nocnych sprzątaczy, piekielnia zaciekawiła wizyta w klinice snu, ale też pośród kierowców minicabów. Bo jak to tak, Londyn bez taksówek? Nie spodziewalibyście, że zajrzy nawet do Mniszek z Tyburn, które modlą się za dusze londyńczyków, czy nocnego łowcę lisów. „Miasto nocą. Londyn” poruszyło mnie jednak chyba najbardziej z tego powodu, że autor przybliża nam nie tylko noc, ale i ludzi często wypychanych na margines życia, gdzie dzień skazał ich na noc i marne zarobki. Autor zgrabnie oddaje im głos i należyte miejsce w wijących tętnicach tego miasta, które niejednego pożre. Znój, smutek i ból skrywa noc, tam też trzeba zaglądać, a autor robi to z dotkliwą czułością.

„Gdzie się podziały londyńskie noce?” - pyta we wstępie autor. Londyńska noc była kiedyś nazywana wiktoriańskim cudem, przepoczwarzyła się z „londyńskiej nocy” w życie nocne Londynu, które ma być ekonomicznie intratną, dojną krową, która zabiła cały jej urok. Autor wyraźnie nad tym ubolewa w osobistym wstępie. Początek książki opiewa taki nostalgiczny urok, ubrany w...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    38
  • Przeczytane
    32
  • Posiadam
    7
  • 2024
    6
  • Teraz czytam
    3
  • Reportaż
    3
  • Ebook
    2
  • Recenzja ukaże się wkrótce
    1
  • 0_chcę przeczytać - legimi
    1
  • Psychologia
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Miasto nocą. Londyn


Podobne książki

Przeczytaj także