Postanowiłam zapoznać się szerzej z książkami nominowanymi do nagrody World Fantasy Award, jako że ostatnio zaczęła mnie nużyć standardowa fantastyka i miałam ochotę na coś oryginalnego. World Fantasy Award ma to do siebie, że nominowani są autorzy bardzo szeroko pojętej fantasy, a niektórym książkom bliżej nawet do literatury pięknej, niż fantastyki jako takiej. Mam już za sobą powieść "Golem i dżin" Helene Wecker, teraz nadszedł czas na książkę "Za drzwiami" Michaela M. Smitha.

Tytuł w oryginale brzmi "The Servants" - Służący, byłam bardzo ciekawa, skąd pomysł wydawcy na "Za drzwiami", ale na szczęście pasuje do nastroju książki, a także do okładki, która jest prze-pię-kna, na żywo nawet ładniejsza, niż na zdjęciach. Ale nie powinno się osądzać książki po okładce. Na szczęście, treść także się broni; jest to historia chłopca o imieniu Mark, którego rodzice się rozwiedli, a matka wyszła za innego mężczyznę. Dodając do tego fakt, iż wraz z matką i ojczymem został zmuszony do przeprowadzki z Londynu do Brighton, a jego matka zachorowała i nie poświęcała mu już tyle uwagi, co kiedyś, nic dziwnego, że Mark poczuł się samotny, nieszczęśliwy i oderwany od wszystkiego, co do tej pory znał. Przez przypadek poznaje starszą panią mieszkającą w tym samym budynku i zaczyna poznawać niezwykły sekret jej mieszkania. Tymczasem mama Marka z każdym dniem czuje się coraz gorzej, a Mark coraz częściej wymyka się do mieszkania starszej pani, w którym czas płynie inaczej, a przeszłość styka się z teraźniejszością... Czy świat "za drzwiami" to tylko wymysł będący ucieczką od bolesnej rzeczywistości, czy istnieje naprawdę?

"Za drzwiami" to powieść raczej krótka (190 stron), w porównaniu do niektórych tomiszczy dostępnych na rynku, ale za to bardzo treściwa. Ktoś w recenzji napisał, że wizyty w świecie "za drzwiami" były nudne i męczące, i że mogło być ich mniej; ja z kolei miałam wręcz odwrotne wrażenie, z chęcią poczytałabym więcej o historii tych ludzi i jak się ich losy mają do czasów współczesnych. Nawet trochę żałuję, że autor nie rozwinął pewnych wątków, nie zagłębił się bardziej w stworzony przez siebie magiczny świat. Zakończenie także wydaje się zbyt pospieszne, a potencjał opowiedzianej przez Smitha historii nie został wykorzystany w pełni. Powieść ta miała bowiem zadatki na prawdziwe arcydzieło, a wyszło "tylko" 7 gwiazdek - książka bardzo dobra.

Postanowiłam zapoznać się szerzej z książkami nominowanymi do nagrody World Fantasy Award, jako że ostatnio zaczęła mnie nużyć standardowa fantastyka i miałam ochotę na coś oryginalnego. World Fantasy Award ma to do siebie, że nominowani są autorzy bardzo szeroko pojętej fantasy, a niektórym książkom bliżej nawet do literatury pięknej, niż fantastyki jako takiej. Mam już za...