fenomenalna

fenomenalna

„— A w międzyczasie?

— A w międzyczasie ktoś ją popchnął. Brewerio, to było usiłowanie zabójstwa”.
Cała rodzina uczestniczy w pogrzebie ciotki, która uważa, że ceremonia powinna wyglądać jak ślub. Tego dnia również będą szukać zaginione skarbu. Natomiast dzieje się coś mrocznego i nieoczekiwanego... Świetna powieść z rodziną, która nie jest, taka jak inne, a w tym zagadka kryminalna? Czy była aż tak dobra?
„— Jakie macie dowody przeciwko mnie, jeśli wolno spytać?”
W moim odbiorze niekoniecznie. Zgadzam się, że książka zawiera piękne ilustracje, ale sama akcja książki nie przypadła mi do gustu. Początek nie za bardzo mnie zainteresował, im bardziej wchodziłam w tę historię, to myślałam, że będzie coraz lepiej. Bohaterowie według mnie byli płytcy i nijacy, a szkoda, bo miałam nadzieję, że nie będę aż tak zawiedziona. Jeśli chodzi o moje uczucia wobec tej pozycji, to nie są one pozytywne. W moim odczuciu nie było tutaj nic zabawnego, nie czułam żadnego mroku, tym bardziej dreszczyku emocji. Wiem, że to literatura skierowana do dzieci, mimo wszystko to moje zdanie.
Swiftowie nie uważam, żeby była to udana lektura. Osobiście jeszcze sięgnę po children's literature w przyszłości. Na końcu chcę dodać, że to tylko moje zdanie i trzymam kciuki, żeby ta historia znalazła swoich odbiorców.



http://bookaholicandwriter.blogspot.com/2024/02/swiftowie-beth-lincoln-recenzja-autor.html

https://www.instagram.com/p/C3TYiVetirn/?igsh=MXhyOWM5anlzZWFwYw==



#Swiftowie#ekscentrycznibohaterowie#wsparcie#tolerancja#rodzina#literaturadziecięc#mrok#children'sliterature#mroczneprzygody#intrygi#tajemnice#morderstwa#śledztwo.

„— A w międzyczasie?

— A w międzyczasie ktoś ją popchnął. Brewerio, to było usiłowanie zabójstwa”.
Cała rodzina uczestniczy w pogrzebie ciotki, która uważa, że ceremonia powinna wyglądać jak ślub. Tego dnia również będą szukać zaginione skarbu. Natomiast dzieje się coś mrocznego i nieoczekiwanego... Świetna powieść z rodziną, która nie jest, taka jak inne, a w tym zagadka...

Groteskowa historia rodziny, która przynosi mi na myśli rodzinę Addamsów, chociaż okazuje się być mniej mroczna. Znajdziemy tu zabawy słowami, zagadkę kryminalną, poszukiwanie skarbu oraz piękne grafiki. Według mnie to powiew świeżości, wyjątkowa forma i urocza fabuła.

Groteskowa historia rodziny, która przynosi mi na myśli rodzinę Addamsów, chociaż okazuje się być mniej mroczna. Znajdziemy tu zabawy słowami, zagadkę kryminalną, poszukiwanie skarbu oraz piękne grafiki. Według mnie to powiew świeżości, wyjątkowa forma i urocza fabuła.

super :)

super :)

Przed wami rodzina Swiftów, w której imiona są bardzo ważne, bo zaraz po narodzinach matka losuje je w Wielkim Słowniku Rodu, a to definiuje jego posiadacza już na zawsze. No i od razu, w pakiecie ląduje na płycie nagrobnej, wraz z jego znaczeniem, a płyta do piwnicy, gdzie leży do czasu, aż się nie przyda 💰

A teraz w domu zaczyna się Wielki Zjazd Rodzinny, na którym to Swiftowie będą szukać zaginionego skarbu przodka. Już pierwszego wieczoru dzieje się jednak coś nieoczekiwanego - ktoś zrzuca ze schodów matriarchini rodu, ciotkę Schadenfreudę! 💰

Brewaria - czyli ta, która powoduje kłopoty, wraz z siostrą Fenomeną rozpoczynają śledztwo, w których chcą znaleźć sprawcę tego niecnego czynu. Z pomocą przychodzi nowo poznany członek rodziny Erf, a przeszkadzać będzie Trop, który jak imię wskazuje jest prawdziwym detektywem (w tym wypadku Słownik chyba się pomylił 🤭) 💰

Przyznaję, podczas czytania miałam czasem problem z domyśleniem się kto jest kim, głównie ze względu na dość orginalne imiona (które za nic w świecie nie mogłam zapamiętać),ale po kilku rozdziałach przestało mi to sprawiać trudność 💰

Mimo, że docelowymi odbiorcami książki jest młodsza młodzież, to bawiłam się przy niej lepiej niż przy wielu powieściach przeznaczonych dla mojej grupy wiekowej 💰

To pozycja pełna humoru, zagadek i bardzo oryginalnych bohaterów (wraz z oryginalnymi imionami),a jeśli lubicie serial Wednesday, filmy Rodzina Addamsów lub twórczość Agathy Christie to pozycja dla was! 💰

Przed wami rodzina Swiftów, w której imiona są bardzo ważne, bo zaraz po narodzinach matka losuje je w Wielkim Słowniku Rodu, a to definiuje jego posiadacza już na zawsze. No i od razu, w pakiecie ląduje na płycie nagrobnej, wraz z jego znaczeniem, a płyta do piwnicy, gdzie leży do czasu, aż się nie przyda 💰

A teraz w domu zaczyna się Wielki Zjazd Rodzinny, na którym to...

świetne

świetne

Bardzo wciągająca i barwna książka (nie tylko dla dzieci!).
Historia Swiftów wciąga, że ciężko się oderwać :)
Na plus również to, że jest bardzo postępowa, przez co kształtuje u młodego czytelnika postawę naturalnej tolerancji (np. postać Fauny, Erf).

Bardzo wciągająca i barwna książka (nie tylko dla dzieci!).
Historia Swiftów wciąga, że ciężko się oderwać :)
Na plus również to, że jest bardzo postępowa, przez co kształtuje u młodego czytelnika postawę naturalnej tolerancji (np. postać Fauny, Erf).

hmmm, generalnie pozytywnie odbieram tą książkę ,ale ... Były chwile kiedy ciężko szło mi czytanie jakoś męczyło mnie ... Skręcona rodzinka jest super. Polubiłam zakręcone siostry ,ale może mnogość postaci i zawiłość niektórych sytuacji mnie męczyła nieco.
Napewno warto.

hmmm, generalnie pozytywnie odbieram tą książkę ,ale ... Były chwile kiedy ciężko szło mi czytanie jakoś męczyło mnie ... Skręcona rodzinka jest super. Polubiłam zakręcone siostry ,ale może mnogość postaci i zawiłość niektórych sytuacji mnie męczyła nieco.
Napewno warto.

Rodzina Swiftów, choć może nie tak zżyta jak dawniej, to na zjazdy rodzinne stawia się (niemal) w komplecie. Tym bardziej, że tradycją jest, by w ich trakcie szukać zaginionego skarbu prawuja Zdrożnego. I choć przy okazji zbieraniny tak różnych osobowości trudno mówić o czymś typowym, to obecny zjazd zaczyna się wyjątkowo nietypowo, bo od zrzucenia ze schodów ciotki Schadenfreude.

Książka przeznaczona w teorii dla młodszego czytelnika świetnie sprawdzi się również dla osób bardziej dojrzałych. Sama nieźle bawiłam się podczas lektury, bo poczucie humoru jakie ma Autorka idealnie trafiło w mój gust, a i tak wielokrotnie łapałam się na myśli, że jako dziecko/nastolatka byłabym książką wręcz zachwycona.

Zagadka kryminalna wcale nie tak oczywista i łatwa do rozwiązania. Jeśli doda się do tego wspomniane już poczucie humoru i bardzo specyficzny klan Swiftów to otrzymujemy powieść przy której spędzimy czas dobrze się bawiąc i którą jeszcze długo będziemy wspominać.

Ogromny plus za podjęcie tematu tożsamości płciowej. Autorka nie rozwodzi się za bardzo, nie dopisuje żadnej ideologii, nie próbuje nikogo na siłę przekonać. Po prostu stwierdza fakty i przechodzi nad nimi do porządku dziennego. I dla mnie taki prosty przekaz, że można nie być ani chłopcem, ani dziewczynką jest bardziej czytelny.

Przy okazji tej książki powiem, że warto zerknąć na sam koniec, gdzie znajduje się bardzo przejrzysta lista osób, które pracowały nad polskim wydaniem, dzięki niej już zawsze będziecie wiedzieli kto jest kim w wydawnictwie.

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Znak.

Rodzina Swiftów, choć może nie tak zżyta jak dawniej, to na zjazdy rodzinne stawia się (niemal) w komplecie. Tym bardziej, że tradycją jest, by w ich trakcie szukać zaginionego skarbu prawuja Zdrożnego. I choć przy okazji zbieraniny tak różnych osobowości trudno mówić o czymś typowym, to obecny zjazd zaczyna się wyjątkowo nietypowo, bo od zrzucenia ze schodów ciotki...

Czytając pierwsze rozdziały czułam się zagubiona, bo ilość członków rodziny Swiftów wręcz mnie przytłoczyła. Nie mogłam się połapać ze swoją słabą pamięcią, szczególnie że nie miałam czasu czytać jej na raz tylko na raty, przez to niestety spowodowała u mnie zastój czytelniczy.Polecam przysiąść do niej najlepiej za jednym razem, aby być na bieżąco, żeby dokładnie pamiętać, kto jest kim! Bo rodzinka jest ogromna!

Jak już wróciłam do lektury, to wyjątkowo mnie zaskoczyła, swoim wyjątkowym poczuciem humoru. Czasami nawet makabrycznym niczym z rodziny Adamsów!

Historia rodziny pokazuje nam idealnie jak zmienił się świat poprzez wieki, jak zmieniły się zwyczaje i kultura. Udowadnia, że nie zawsze trzymanie się tego, co utarte jest właściwe. Świat idzie do przodu, a my powinniśmy razem z nim.

Przez to, że książka ma kategorię wiekową 9+ myślałam, że zagadka będzie banalna do odgadnięcia. Nic bardziej mylnego! Mimo wielu teorii, o jakich myślałam, żadna nie okazała się prawdziwa. Samorozwiązanie historii bardzo mi się podobało.

Na końcu mamy rozwiązanie wszystkich nurtujących nas historii niczym opowiadanie bohaterów ze Scooby-Doo po odkryciu potwora. Uwielbiam takie zagrywki, bo wracam sentymentalnie do dzieciństwa.

Książka idealna na #pridemouth, bo z reprezentacją osób LGBTQ+.

Kocham Erf!

Zdecydowanie Wam polecam tę historię, szczególnie że jest pięknie wydana z pięknymi ilustracjami z intrygującą historią. Każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Obojętnie od wieku.

Czytając pierwsze rozdziały czułam się zagubiona, bo ilość członków rodziny Swiftów wręcz mnie przytłoczyła. Nie mogłam się połapać ze swoją słabą pamięcią, szczególnie że nie miałam czasu czytać jej na raz tylko na raty, przez to niestety spowodowała u mnie zastój czytelniczy.Polecam przysiąść do niej najlepiej za jednym razem, aby być na bieżąco, żeby dokładnie pamiętać,...