Kolejna odsłona Baśni nie dość znanych od Wydawnictwa Bajka, serii która bazując na starych baśniach przemyca współczesne problemy, lęki i obawy, umożliwiając młodym czytelnikom zrozumieć ich znaczenie i wartości.

Bohaterką tej części jest Anielka, nieustannie 'okładana' przez najbliższych słowami, które stopniowo podkopywały jej poczucie własnej wartości, raniąc boleśnie jej wnętrze. Anielka z czasem przestała widzieć w sobie jakiejkolwiek pozytywne strony, miała ochotę skulić się i zamknąć w sobie.

Kije samobije zagnieździły się w jej głowie, skutecznie i wytrwale przygniatając ją za każdym razem, gdy próbowała coś zrobić. Z czasem, kije stały się bezwzględne zawstydzając i zniechęcając Anielkę na każdym kroku. Upokarzanie jej było ich misją, którą pełniły niestrudzenie, a dziewczynka coraz bardziej malała, nie wierząc w siebie i swoje możliwości.

Coś jednak się zmieniło, gdy przeciwstawiła się namolnym szeptom i postanowiła spróbować swoich sił w sztukach walki. I ta walka była do Anielki ciężka, dała jej nadzieje, siłę i przyniosła zmiany o jakich nawet nie śniła. Zamieniła Kije samobije na zupełnie inne kije.

Chciałabym, aby każda dziewczynka, która wątpi w siebie, która na co dzień okładana jest właśnie takimi kijami, przez co stały się one jej towarzyszami życia, poznała historię Anielki!

Kolejna odsłona Baśni nie dość znanych od Wydawnictwa Bajka, serii która bazując na starych baśniach przemyca współczesne problemy, lęki i obawy, umożliwiając młodym czytelnikom zrozumieć ich znaczenie i wartości.

Bohaterką tej części jest Anielka, nieustannie 'okładana' przez najbliższych słowami, które stopniowo podkopywały jej poczucie własnej wartości, raniąc boleśnie...

Szósta część niezwykłej serii pt. „Siedem szczęśliwych. Baśnie nie dość znane” Wydawnictwa Bajka. Książek, które Roksana Jędrzejewska-Wróbel stworzyła na kanwie polskich baśni ludowych, dostosowując je do współczesnych realiów.

Seria opowiada o sprawach, które niczym cegiełki, budują dziecięce szczęście. Każda część poświęcona jest innej kwestii. Mamy tu baśnie o mądrości, odwadze, wolności, twórczości, wytrwałości, pewności siebie i umiejętności współpracy. To właśnie te wartości dają dzieciom poczucie siły i sprawczości. To one pozwalają pozbyć się ograniczeń i przymusu rywalizacji. Jestem pod wielkim wrażeniem wszystkich siedmiu części i uważam, że warto poznać je bliżej.

„Kije samobije” to współczesna baśń o samoakceptacji i pewności siebie. Tak bardzo potrzebna w czasach, gdy nasze dzieci z każdej strony osaczają social media. Gdy presja na bycie „naj” jest olbrzymia, a to, co naturalne skrywają filtry i Photoshop.

Anielka zupełnie straciła wiarę w siebie. Z radosnej, rezolutnej dziewczynki, zmieniła się w smutną, niezadowoloną z siebie istotę. Patrząc w lustro widziała same wady, zapewne dlatego, że wciąż porównywała się do „idealnych” dziewcząt w mediach społecznościowych. Bliscy dorośli też nie pomagali. Nie zdając sobie sprawy, jaką krzywdę wyrządzają, lekko rzucali docinki nt. wyglądu Anielki, czy nieprzemyślane uwagi dotyczące jej umiejętności i zachowania.

To wszystko sprawiło, że w życiu dziewczynki pojawiły się kije samobije. Im bardziej wątpiła w siebie, tym mocniej ją okładały. Namawiały, by się zmieniła „na lepsze”. Twierdziły, że są dla niej motywacją. A tak naprawdę rosły w siłę i dzień po dniu ją niszczyły.

Aż w końcu Anielka trafiła na inne kije. Kije na kije samobije. Pomogły jej ujarzmić bezwzględnego, wewnętrznego krytyka i zrozumieć, że wcale nie musi się zmieniać. Koniecznie sprawdźcie, co to było!

Opowiadając o książce, nie sposób nie wspomnieć o ilustracjach Marianny Oklejak . Dynamiką i perfekcyjnie dobraną paletą barw, świetnie podbijają klimat opowieści.

Polecam gorąco! To ważna i potrzebna książka! Od 8+.

Szósta część niezwykłej serii pt. „Siedem szczęśliwych. Baśnie nie dość znane” Wydawnictwa Bajka. Książek, które Roksana Jędrzejewska-Wróbel stworzyła na kanwie polskich baśni ludowych, dostosowując je do współczesnych realiów.

Seria opowiada o sprawach, które niczym cegiełki, budują dziecięce szczęście. Każda część poświęcona jest innej kwestii. Mamy tu baśnie o...

Ile razy wzięłaś/wziąłeś do ręki kij i uderzyłaś/eś nim swoje dziecko? Jesteś pewna/pewien, że nigdy? Czy nigdy nie zdarzyło Ci się, nawet nieumyślnie, w żartach, w złości, powiedzieć mu czegoś, co mogło odcisnąć na jego duszy trwały ślad? Że jest niewystarczająco jakieś, albo wręcz za bardzo jakieś? Czasami z pozoru niegroźna uwaga, sugestia wypowiedziana w dobrej intencji, niewinny żart mogą zranić wrażliwą duszę niczym kij, pozostawiając ranę, która z czasem się zabliźni, ale nigdy nie zniknie… Te kije zbudowane są z głosów i spojrzeń.

W bardzo dosadny i dosłowny sposób kwestię tę porusza Roksana Jędrzejewska-Wróbel w 6. odsłonie serii „Siedem wspaniałych. Baśnie nie dość znane”. „Kije samobije” to poruszająca opowieść o Anielce, która ze wszystkich stron (od rodziców, rodziny, nauczycieli, rówieśników) otrzymywała mentalne baty utwierdzając się z każdym dniem w przekonaniu, że jest niewystarczająca w niemal każdym aspekcie życia – brzydka, głupia, nieciekawa. Żyła widząc siebie wyłącznie w krzywym zwierciadle kompleksów i niedostatków. Nieustanie stopowana przez tkwiące w jej głowie kije samobije. Ona na szczęście trafiła na osoby, które zaoferowały jej wsparcie, zrozumienie i przede wszystkim akceptację, a ile dzieci nigdy na nie nie trafi…

Autorka po raz kolejny podejmuje niezwykle istotny temat wykorzystując ku temu zaczerpnięte z kultury opowieści i symbolikę. W perfekcyjny sposób łączy elementy tradycyjnych tekstów z nowoczesnością pokazując, że ich uniwersalne przesłanie jest adekwatne także do potrzeb i problemów współczesnych dzieci. Robi to w zgrabny sposób, operując przystępnym językiem, tworząc zrozumiałe sytuacje i jasne przekazy. Snuta przez nią opowieść z jednej strony wzbudza wewnętrzny bunt wobec losu bohaterki, jednak w efekcie daje pozytywny zastrzyk pozytywnych emocji i przesłanie, które długo po zakończeniu lektury rozbrzmiewa jeszcze w głowie.

Bardzo cenię tę serię i z czystym sumieniem zachęcam każdego do zapoznania się z nią i czerpania z jej mądrości pełnymi garściami – dla siebie i swoich dzieci.

Ile razy wzięłaś/wziąłeś do ręki kij i uderzyłaś/eś nim swoje dziecko? Jesteś pewna/pewien, że nigdy? Czy nigdy nie zdarzyło Ci się, nawet nieumyślnie, w żartach, w złości, powiedzieć mu czegoś, co mogło odcisnąć na jego duszy trwały ślad? Że jest niewystarczająco jakieś, albo wręcz za bardzo jakieś? Czasami z pozoru niegroźna uwaga, sugestia wypowiedziana w dobrej...