rozwińzwiń

Zaginione

Okładka książki Zaginione Magda Louis
Okładka książki Zaginione
Magda Louis Wydawnictwo: Word Audio Publishing International literatura obyczajowa, romans
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo:
Word Audio Publishing International
Data wydania:
2022-10-07
Data 1. wyd. pol.:
2022-10-07
Język:
polski
ISBN:
9788702386424
Tagi:
proza polska
Średnia ocen

0,0 0,0 / 10
Ta książka nie została jeszcze oceniona NIE MA JESZCZE DYSKUSJI

Bądź pierwszy - oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
0,0 / 10
0 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
48
26

Na półkach:

Pięknie opisana kultura, historia oraz przyroda Armenii. Książka interesującą aczkolwiek pod sam koniec lekko nużąca. Idealna ocena to 6,5.

Pięknie opisana kultura, historia oraz przyroda Armenii. Książka interesującą aczkolwiek pod sam koniec lekko nużąca. Idealna ocena to 6,5.

Pokaż mimo to

avatar
857
525

Na półkach: , ,

To moje pierwsze spotkanie z autorką, zapewniam Was, że nie ostatnie. To była rewelacyjna lektura, czytałam z wielką uwagą, chłonąc atmosferę Armenii. Nigdy tam nie byłam ale kiedyś miałam znajomego, niemalże przyjaciela Ormianina, wspaniały człowiek tak na marginesie. Dzięki niemu nabrałam ochoty na poznanie tego miejsca bliżej, niestety do tej pory nie było mi dane. Może teraz się uda? Dzięki książce Pani Magdaleny poznałam nie tylko historię Heleny i jej zaginionej matki, poznałam też historię, legendy, atmosferę i charakter Armenii i Ormian. Niektórych mogą odstraszyć przydługawe opisy, mnie pochłonęły totalnie.
Historia Heleny i jej rodziny, matki, która uciekła do Armenii, planując sprowadzenie córki, do czego nigdy nie doszło na skutek okoliczności, których nie dało się wcześniej przewidzieć, ojca tyrana i ciotki Albiny, znanej autorki. Współczesność wymieszana z historią w piękny sposób. Jestem zachwycona.
Na koniec krótki cytat:
"- Ja to się bardzo śmierci boję, tyle ci powiem...Jak to będzie, Helena?
- Tak samo jak jest, tylko bez nas. - Odparłam. - Nawet twój samochód cię przeżyje, wszystkie mijane drzewa i te budynki, kamienie, twoja koszula także...człowiek żyje najkrócej"

To moje pierwsze spotkanie z autorką, zapewniam Was, że nie ostatnie. To była rewelacyjna lektura, czytałam z wielką uwagą, chłonąc atmosferę Armenii. Nigdy tam nie byłam ale kiedyś miałam znajomego, niemalże przyjaciela Ormianina, wspaniały człowiek tak na marginesie. Dzięki niemu nabrałam ochoty na poznanie tego miejsca bliżej, niestety do tej pory nie było mi dane. Może...

więcej Pokaż mimo to

avatar
66
24

Na półkach:

Bardzo lubię kiedy fikcja literacka przeplata się z konkretnymi wydarzeniami z przeszłości, z faktycznymi miejscami i postaciami. To idealna mieszanka przyjemności z czytania i śledzenia losów bohaterów z jednoczesnym poszerzaniem swojej wiedzy i horyzontów:)

Bardzo lubię kiedy fikcja literacka przeplata się z konkretnymi wydarzeniami z przeszłości, z faktycznymi miejscami i postaciami. To idealna mieszanka przyjemności z czytania i śledzenia losów bohaterów z jednoczesnym poszerzaniem swojej wiedzy i horyzontów:)

Pokaż mimo to

avatar
480
256

Na półkach: ,

kolejna ksiazka Magdaleny Zimny-Louis i sie nie zawiodlam. Lubie jej jezyk i sposob opowiadania, a wplecione opowiesci o Armenii byly bardzo ciekawe :) Watek romantyczny nie byl nachalny ani 'tani' ;)

kolejna ksiazka Magdaleny Zimny-Louis i sie nie zawiodlam. Lubie jej jezyk i sposob opowiadania, a wplecione opowiesci o Armenii byly bardzo ciekawe :) Watek romantyczny nie byl nachalny ani 'tani' ;)

Pokaż mimo to

avatar
229
174

Na półkach: ,

Muszę przyznać, że dla mnie jest to już powieść "z górnej półki", i choć kilkustronicowe opisy mogą męczyć, a na pewno nie przyspieszają akcji, to powieść jest bardzo ciekawa. Interesujący motyw podróży, połączony z poszukiwaniami i historią Rzeszowa sprawia, że całość jest niezwykle klimatyczna. Bohaterowie - pijani, ale niebanalni - też przyciągają uwagę i zostają zapamiętani. Na uznanie zasługuje język - oryginalny, gdzieniegdzie zaciągający regionalizmami, huczy w głowie długi czas po odłożeniu na półkę tego opasłego tomiszcza.

Muszę przyznać, że dla mnie jest to już powieść "z górnej półki", i choć kilkustronicowe opisy mogą męczyć, a na pewno nie przyspieszają akcji, to powieść jest bardzo ciekawa. Interesujący motyw podróży, połączony z poszukiwaniami i historią Rzeszowa sprawia, że całość jest niezwykle klimatyczna. Bohaterowie - pijani, ale niebanalni - też przyciągają uwagę i zostają...

więcej Pokaż mimo to

avatar
340
4

Na półkach:

Polecam....
książka świetnie napisana,pierwsze wrażenie.....
wsiąść w samolot i polecieć do Armenii

śladami Heleny

Polecam....
książka świetnie napisana,pierwsze wrażenie.....
wsiąść w samolot i polecieć do Armenii

śladami Heleny

Pokaż mimo to

avatar
644
386

Na półkach: , , , ,

Opowieść o poszukiwaniu dawno zaginionej matki w kraju dla nas egzotycznym - Armenii, bardzo mi się podobała. Jest przepełniona opisami tego pięknego, nieznanego nam kraju, jego historią i legendami.
Helena - młoda kobieta, jako dziecko porzucona przez matkę, która wyjechała ze swą wielką miłością, postanawia dowiedzieć się prawdy i ruszyć jej śladami. Drugą postacią jest ciotka Heleny – Albina, próbuje ona pomóc siostrzenicy uruchamiając różne swoje znajomości i możliwości. Dzięki niej poznajemy bliżej miejsce akcji, na które autorka wybrała swoje rodzinne miasto – Rzeszów, które od lat 80-tych bardzo się zmieniło.
Powieść napisana jest ładnym językiem, czyta się ją z przyjemnością, jedynym minusem jest druk wydania - bardzo drobny.

Opowieść o poszukiwaniu dawno zaginionej matki w kraju dla nas egzotycznym - Armenii, bardzo mi się podobała. Jest przepełniona opisami tego pięknego, nieznanego nam kraju, jego historią i legendami.
Helena - młoda kobieta, jako dziecko porzucona przez matkę, która wyjechała ze swą wielką miłością, postanawia dowiedzieć się prawdy i ruszyć jej śladami. Drugą postacią jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
378
198

Na półkach: , , , , ,

Tym razem członkowie frysztackiego Dyskusyjnego Klubu Książki w ramach cyklicznych spotkań mieli okazję porozmawiać o „Zaginionych” Magdaleny Zimny-Louis. Dla mnie była to znakomita okazja, by w końcu sięgnąć po książkę, którą kupiłam na Festiwalu Piękniej Książki w Rzeszowie. Wówczas uczestniczyłam także w jednym z pierwszych spotkań autorskich, promujących tę powieść. Po zdobyciu autografu i przyjeździe do domu, włożyłam jednak swój egzemplarz w najodleglejszy kąt mojej półki z dziwnym przeświadczeniem, że chyba ta książka nie jest dla mnie. Wciąż przypominały mi się słowa pani Magdaleny, przyznającej, że „Zaginione” są zupełnie inne niż „Pola”, która była moim pierwszym zetknięciem z prozą podkarpackiej pisarki. Nie wiem, dlaczego doszłam do mylnego wniosku, że książka osadzona w pięknej Armenii, stanie się kolejną propozycją dla zwolenników lekkiej literatury kobiecej. Gdybym wiedziała wówczas to, co wiem teraz, z pewnością nie ociągałabym się tak długo z tą niezwykłą lekturą.
Rodzinne spotkania po latach bywają trudne, zwłaszcza kiedy wiemy, że będziemy musieli wrócić do bolesnych wspomnień z przeszłości. Kiedy w drzwiach słynnej autorki powieści Albiny Soleckiej pojawia się jej siostrzenica, w jednaj chwili odżywają wszystkie zabliźnione (lub raczej sprytnie zakamuflowane) rany. Obie kobiety wiedzą, że ich rozmowa nie będzie tylko luźną pogawędką z racji pytań, które wcześniej czy później muszą paść. Helena odwiedza ciotkę wszakże tylko po to, by oznajmić, iż za kilka godzin wylatuje do Armenii, aby odkryć prawdę o matce, która opuściła ją, kiedy dziennikarka była dzieckiem. Dziewczyna oczekuje choćby strzępka informacji, od czego powinna zacząć poszukiwania, lecz początkowo Albina uparcie odmawia pomocy, podświadomie wiedząc, że to wywoła powrót do najboleśniejszych wspomnień i nigdy nierozwianych wątpliwości. Pisarka jednak nie wie, że jedna rozmowa sprawi, iż czy tego chce czy nie, będzie musiała stawić czoło demonom przeszłości.
Czytając opis na tylnej okładce „Zaginionych” pewnie niejeden czytelnik pomyśli sobie, że poznał już dziesiątki podobnych historii. Niemniej ci, którzy znają już wcześniejsze dokonania Magdaleny Zimny-Louis, doskonale wiedzą o tym, że autorce bardzo daleko do bezmyślnego kopiowania znanych już schematów. Tym razem pisarka naprawdę wysoko postawiła sobie poprzeczkę, łącząc w swojej powieści dwa zupełnie kontrastowe nurty polskiej literatury obyczajowej. Choć trudno w to uwierzyć, „Zaginione” spodobają się zarówno zwolennikom opowieści bazujących na magii pięknych krajobrazów, jak również tym, którzy zdecydowanie bardziej odnajdują się w opisach dosyć pesymistycznej rzeczywistości. Wszystko za sprawą zastosowania w powieści dwóch niezależnych narratorek.
Na treść książki składają się z rozdziały, ukazywane punktu widzenia Albiny oraz Heleny, których losy poznajemy naprzemiennie. Magdalena Zimny-Louis zdecydowała się na niemal całkowite rozdzielenie relacji obu bohaterek zarówno pod względem narracyjnym, jak również fabularnym Czytelnik jest światkiem bezpośredniego dialogu obu kobiet jedynie na początku i na końcu powieści. Czas pomiędzy tymi spotkaniami to poniekąd dwie zupełnie różne ścieżki poszukiwań, które mają się dopełnić dopiero w finale „Zaginionych”. Wydaje mi się, iż dzięki zastosowaniu takiego posunięcia autorce udało się ukazać trudną relację pomiędzy ciotką i siostrzenicą, której wcale nie ułatwia wspólny cel. Choć mogłoby się wydawać, że obie główne bohaterki są do siebie bardzo podobne (np. z racji pokrewnych zawodów}, to jednak jest inaczej. Różni je przede wszystkim wiek, doświadczenia oraz sama perspektywa spojrzenia na postać Anny.
Pomimo że dla Heleny matka jest głównie postacią uwiecznioną na kilku starych fotografiach, dziewczyna podąża jej śladami, a nawet – całkowicie nieświadomie – podejmuje zbliżone decyzje. W momencie wyjazdu do Armenii reporterka tak naprawdę nie wie, czy odważy się, by szukać kobiety, która ją zostawiła. Dziennikarka początkowo wmawia sobie, że wystarczy jej poznanie kraju, aby wypełnić olbrzymią pustkę z dzieciństwa. A może to tylko mizerny powód, żeby Helena mogła uciec od trudnego życia w Polsce? Przez narrację trzydziestolatki do pewnego momentu przewija się przede wszystkim fascynacja niesamowitym pięknem i kulturą Armenii. W tym czasie Albina powraca do lat młodości, kiedy cała przyszła tragedia rodzinna, miała swój dość niewinny początek. Pisarka podświadomie obwinia siebie, że poznała swoją siostrę z człowiekiem, który nie był wart tego, by zostać jej mężem. Dla słynnej autorki jest to, więc nie tylko czas szukania nowych wskazówek, ale także próba wybaczenia sobie pewnych decyzji z przeszłości.
Muszę przyznać, że początkowo dużo ciekawsza była dla mnie narracja prowadzona przez starszą z bohaterek powieści. Prawdopodobnie było to związane z faktem, że preferuję fabuły bardzo mocno osadzone w mrocznej i trudnej rzeczywistości. Bardziej optymistyczny obraz prezentowany w rozdziałach o Helenie był dla mnie dużo mniej ciekawy niż zapis przejść jej ciotki. Ta proporcja jednak uległa zmianie w momencie decydującego punktu zwrotnego, który mocno mnie poruszył. Nie oznacza to jednak, iż od razu zaakceptowałam osobowości bohaterek. Początkowo postawy obu kobiet bardzo mnie irytowały, co wbrew pozorom stanowi jedną z największych zalet powieści. Magdalena Zimny-Louis ma fenomenalną zdolność do kreowania niezwykle złożonych osobowości wymyślanych przez siebie postaci. Początkowo obie narratorki ukazane są bardzo powierzchownie, przez co odbiorcy wydaje się, że są dla ogółu zimne i niedostępne. Dopiero poznając je przez pryzmat przeszłości i ich bolesnych doświadczeń, zaczynamy lepiej rozumieć dokonywane przez nie wybory. Autorce udało się bardzo realistycznie ukazać głęboko ukryte schematy, które mniej lub bardziej świadomie, wpływają na nasze decyzje. W związku z tym w książce nie ma miejsca na bardzo płytki przekaz emocji, który znamy z większości współczesnych powieści obyczajowych.
Jeszcze podczas spotkania autorskiego zastanawiałam się, jak autorce udało się połączyć klimat współczesnej Armenii z Polską lat osiemdziesiątych. Kluczem okazała się niezwykle podobna atmosfera polityczna przywoływanych okresów. Oba kraje mają wszak bogatą historię związaną z uzależnieniem od ZSRR. Dla podkarpackiej pisarki nie tak ważne są konkretne fakty historyczne, co ich ślad w pamięci ludzkiej. To przez te wspomnienia bohaterowie budują swoje spojrzenie na świat. W tle powieści widać niezwykle drobiazgowo odmalowane realia omawianych okresów. Na pierwszy plan w tym względzie wysuwa się niezwykle realistycznie przedstawiony obraz Rzeszowa z kultowymi miejscami sprzed lat. Pani Magdalena jednak na tym nie poprzestaje, zastanawiając się, jaką spuściznę pozostawił po sobie okres PRL-u na obszarze południowo-wschodniej Polski i jak ten region postrzegany jest teraz.

„Cała Rzeszowszczyzna zdała egzamin z bierności zarówno w roku 1970, jak i w 1976, nie dołączyliśmy do tych krnąbrnych miast, Płocka, Ursusa, Radomia, których rozwój za karę wstrzymano na wiele lat. My w nagrodę dostaliśmy zastrzyk, rozdawano tanie służbowe mieszkania, tworzyły się nowe miejsca pracy, podwyżki płac, talony na samochody i pralki, lojalność została nagrodzona. Trudno będzie kiedyś historykom wytłumaczyć ten "Cud znad Wisłoka". Dzisiejsze Podkarpacie, kiedyś jedno z najbardziej socjalistycznych województw, bierne i wierne Partii, po kilkudziesięciu latach stało się bastionem skrajnej prawicy”*.

Skoro nagle znaleźliśmy się na grząskim gruncie polityki, trzeba wspomnieć o najbardziej kontrowersyjnym bohaterze „Zaginionych”. Wiktor Benc to człowiek sukcesu, którego znają niemal wszyscy. Na wizji to wzorowy członek jednej z prawicowych partii, który z oddaniem wspiera przyszłego kandydata na prezydenta. Pewnie nie jeden jego wyborca zdziwiłby się, gdyby wiedział, że szarmancki parlamentarzysta zaraz po wyłączeniu kamer, zmienia się nie do poznania. Nasz bohater jest, bowiem, idealnym przykładem człowieka bez żadnych zasad, który bez mrugnięcia okiem zmieni światopogląd, jeśli uzna to za korzystne dla siebie. Wystarczy wspomnieć, że swój aktualny status mężczyzna zawdzięcza jedynie szczęśliwemu zbiegowi okoliczności, dzięki któremu nagle niesłusznie został uznany za wzorowego opozycjonistę. Potem, wystarczyło jedynie nie sprostować kłamstwa i korzystać z nadarzających się okazji. Dziś, gdy jest już niemal na szczycie, ma jednak problem, bo poszukiwania Heleny są mu nie na rękę. Jak, bowiem poseł gładko wytłumaczy mediom fakt, że jego córka wyjeżdżając, porzuciła męża, który za kilka miesięcy prawdopodobnie zostanie europarlamentarzystą? Postać Wiktora jest na tyle realistyczna, że pobudza odbiorcę do szukania swego pierwowzoru w realnym świecie. Myślę, że jest to skutkiem tego, iż autorka ma całkiem dobry zmysł obserwacyjny, który potrafi umiejętnie wykorzystać. W Bencu łączy się wszak wiele cech oraz zachowań, które irytują nas w przypadku polskich polityków.
Niestety znalazłam również mały powód do narzekań. W egzemplarzu finalnym natknęłam się na dość uciążliwe literówki, które nie powinny ujść uwadze dobrego korektora. Pewnie na ten element popatrzyłabym przez palce, gdyby nie fakt, iż autorka często stosuje zdania wielokrotnie złożone, w których brak jednej litery zmusza do ponownego przeczytania określonego fragmentu. Oczywiście ten problem nie jest na tyle częsty, aby mógł wpłynąć ogólną ocenę powieści, ale jako czytelnik oczekuję od tak cenionego wydawnictwa jak Świat Książki, że takich niedociągnięć w przyszłości nie będzie.
Nie ukrywam, że proza Magdaleny Zimny-Louis zawiera w sobie wszystko to, czego oczekuję od nieco ambitniejszej literatury obyczajowej. „Zaginione” są, bowiem idealnym połączeniem mądrej i przedstawionej z najmniejszymi detalami fabuły, dobrze wykreowanych postaci oraz niezwykle dopracowanego języka narracji. Niemniej wydaje mi się, że to, co dla mnie jest największą zaletą książki, dla kogoś innego może okazać się sporym mankamentem. Ta powieść bazuje, bowiem nie na tempie akcji, lecz emocjach bohaterów, co warto mieć na uwadze zanim sięgniecie po „Zaginione”.

---
*Magdalena Zimny-Louis „Zaginione”, str.79, Świat Książki, 2016

(pełna opinia na stronie http://inna-perspektywa.blogspot.com/2017/09/magdalena-zimny-louis-zaginione.html)

Tym razem członkowie frysztackiego Dyskusyjnego Klubu Książki w ramach cyklicznych spotkań mieli okazję porozmawiać o „Zaginionych” Magdaleny Zimny-Louis. Dla mnie była to znakomita okazja, by w końcu sięgnąć po książkę, którą kupiłam na Festiwalu Piękniej Książki w Rzeszowie. Wówczas uczestniczyłam także w jednym z pierwszych spotkań autorskich, promujących tę powieść. Po...

więcej Pokaż mimo to

avatar
4406
4221

Na półkach: , , , ,

Główna bohaterka Helena w dzieciństwie została porzucona przez matkę.
Postanawia wyjechać do Armenii, żeby odszukać swoją zaginioną matkę poznaje przy tym tam historię Ormiańską, tradycje tego kraju.
Historia wzruszająca, bardzo prawdziwa oparta na prawdziwych wydarzeniach zainteresowała mnie ta książka i zaintrygowała.
Dobra fabuła, trzymała w świetnym napięciu,a akcja była wartka i ciekawa.
Autorka napisała w lekkim, przyjemnym stylu swoją powieść, wciągnęła mnie całkowicie.
"Zaginione"to bardzo dobra, wciągająca i cudowna książka bardzo mnie się podobała z przyjemnością się mi ją czytało chwytająca za serce.

Główna bohaterka Helena w dzieciństwie została porzucona przez matkę.
Postanawia wyjechać do Armenii, żeby odszukać swoją zaginioną matkę poznaje przy tym tam historię Ormiańską, tradycje tego kraju.
Historia wzruszająca, bardzo prawdziwa oparta na prawdziwych wydarzeniach zainteresowała mnie ta książka i zaintrygowała.
Dobra fabuła, trzymała w świetnym napięciu,a akcja...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1394
1014

Na półkach: , ,

Niestety nie umiałam się wgryźć w tę książkę, historia z potencjałem, ale jakoś drażnił mnie język powieści. Czasami tak jest, że książka po prostu nam nie podpasuje i tak było tym razem u mnie.

Niestety nie umiałam się wgryźć w tę książkę, historia z potencjałem, ale jakoś drażnił mnie język powieści. Czasami tak jest, że książka po prostu nam nie podpasuje i tak było tym razem u mnie.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    117
  • Przeczytane
    117
  • Posiadam
    31
  • Ulubione
    5
  • 2024
    2
  • 2022
    2
  • Przeczytane 2016
    2
  • 2019
    2
  • W bibliotece
    2
  • Obyczajowa
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Zaginione


Podobne książki

Przeczytaj także