Moje rozstania z Laurą Dean
- Kategoria:
- komiksy
- Wydawnictwo:
- Kultura Gniewu
- Data wydania:
- 2022-08-10
- Data 1. wyd. pol.:
- 2022-08-10
- Data 1. wydania:
- 2019-05-21
- Liczba stron:
- 290
- Czas czytania
- 4 godz. 50 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788367360081
- Tłumacz:
- Jacek Żuławnik
„Moje rozstania z Laurą Dean” to słodko-gorzka opowieść o nastoletniej miłości napisana przez Mariko Tamaki („Pewnego lata”) i narysowana przez niezwykle utalentowaną Rosemary Valero-O'Connell.
Najpopularniejsza dziewczyna w liceum, czarująca i pewna siebie Laura Dean to wymarzona sympatia Freddy Riley. Nastolatki tworzą burzliwy związek, dla którego Freddy potrafi wiele poświęcić, a jednak nigdy nie czuje się w nim do końca szczęśliwa i bezpieczna.
Gdy ich relacja wymyka się coraz bardziej spod kontroli, Freddy musi się zastanowić, czy rola porzuconej dziewczyny, która zawsze wybacza, na pewno jej odpowiada. I czy przy okazji nie traci czegoś o wiele ważniejszego.
Przerwanie błędnego kręgu rozstań to zadanie, z którym Freddy postanowi się w końcu zmierzyć. Jednak nie okażą się w tym zbyt pomocni ani zachwyceni Laurą dorośli, ani zniecierpliwieni nią szkolni przyjaciele. Freddy będzie musiała zrozumieć sama, dlaczego Laura Dean wciąż do niej wraca.
W swojej powieści graficznej Tamaki i Valero-O'Connell stawiają pytanie: co się stanie, gdy postanowimy porzucić toksyczne związki, których pożądamy, i wejść w te zdrowe, których potrzebujemy.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Ach, ta nastoletnia miłość
Chyba każdy pamięta swój pierwszy poważny związek. Gdy hormony szaleją, a wybranek wydaje się księciem z bajki, z którym spędzimy resztę swoich dni. Zupełnie jakbyśmy w liceum cokolwiek na ten temat wiedzieli. No właśnie. Podobny problem ma Laura Dean, tylko w jej przypadku nie chodzi raczej o księcia, a o księżniczkę. I to taką z rodzaju tych na ziarnku grochu.
Laura Dean to dziewczyna, o której marzą wszyscy. Popularna, śliczna i otwarta – no po prostu wymarzony materiał na partnerkę. A przynajmniej tak myśli Freddie, jej dziewczyna lub jej eks, w zależności od humoru tej pierwszej. Gubiąca się w meandrach własnych uczuć, w natłoku rad od wszystkich dookoła, Freddie stara się dotrzeć do sedna tej relacji. Dlaczego jednego dnia ten związek to najlepsze, co ją w życiu spotkało, a dwa tygodnie później wylewa ona z siebie hektolitry łez po kolejnym zerwaniu? Powoli zaczyna dostrzegać, że choć sama jest w stanie poświęcić niemalże wszystko dla tego związku, to nie może spodziewać się tego samego od drugiej połowy.
Gdy sytuacja zaczyna wymykać się dziewczynie spod kontroli, ta decyduje się na szereg decyzji, których normalnie by nie podjęła. Jednocześnie nie zauważa, jak dużo poświęca dla swojej dziewczyny. Zaniedbuje właściwie wszystkie aspekty swojego życia, w tym jedyną przyjaciółkę. Jak długo można trwać w zamkniętym kole, zanim zorientujemy się, że trzeba uciekać?
Jeśli myśleliście, że jest to przyjemny komiks na jeden wieczór, który będzie miłą odskocznią od ciężkich lektur, to jesteście w błędzie. Duet Mariko Tamaki, Rosemary Valero-O’Connell opatrzył historię cudownymi ilustracjami, sprawiając, że „Moje rozstania z Laurą Dean” to praktycznie komiksowe cudo, ale tak naprawdę to przy okazji jedna z ważniejszych pozycji młodzieżowych, jakie udało mi się przeczytać w tym roku. Prawdziwa, klarownie pokazująca, co się dzieje, gdy staramy się ratować związek samodzielnie, i jak się czujemy, gdy miłość to tak naprawdę dni w przerwach od tygodni nieszczęść i utrapień. Już dawno nie kibicowałam żadnej literackiej bohaterce tak mocno.
Żałuję, że nie było takich pozycji, gdy byłam młodsza. I zdecydowanie wcisnęłabym ją młodszej siostrze. Tamaki świetnie ukazuje, jak może wyglądać toksyczna relacja młodych ludzi. Jak brak zaangażowania zderza się z determinacją drugiego. To powieść graficzna, która zdecydowanie daje do myślenia. Trzeba ją tylko przeczytać, przetrawić i podać dalej, żeby dotarła do jak największej liczby czytelników.
Kinga Kolenda
Oceny
Książka na półkach
- 154
- 132
- 23
- 17
- 11
- 9
- 9
- 8
- 6
- 5
OPINIE i DYSKUSJE
Naprawdę ładne rysunki. Opowieść o tym, jak ważne w związku są równorzędność i ochrona własnego ja.
Myślę, że to dobra lektura dla 13-latki, więc po prostu grubo się na nią spóźniłam : ) Z drugiej strony - dziwnie "znormalizowano" wątek pedofilski, więc patrząc z tej perspektywy: nie jest to książka, którą podarowałabym nastolatce.
Naprawdę ładne rysunki. Opowieść o tym, jak ważne w związku są równorzędność i ochrona własnego ja.
Pokaż mimo toMyślę, że to dobra lektura dla 13-latki, więc po prostu grubo się na nią spóźniłam : ) Z drugiej strony - dziwnie "znormalizowano" wątek pedofilski, więc patrząc z tej perspektywy: nie jest to książka, którą podarowałabym nastolatce.
ilość toksyczności sprowadziła mnie z powrotem do mojego nastoletniego związku
ilość toksyczności sprowadziła mnie z powrotem do mojego nastoletniego związku
Pokaż mimo toKristo - krótko.
Pozycja landrynkowa, w której różowy kolor jest nawet wyróżnikiem wielu obrazków, bądź ich fragmentów - dla podkreślenia graficznego, bo sensu fabularnego w kolorze nie znalazłem. Nastoletnie klimaty, w których niemal wszyscy są homoseksualni, religia to zabobon a aborcja jest jak angina. Historyjka miłosna wydaje się nawet z początku hetero, bo tytułowa Laura przypomina chłopaka, takiego chadowego blondasa. Starałem się bez uprzedzeń całość zgłębić, więc by nie marudzić za bardzo, to pochwale grafikę, czerpiąca z mangi, ale pomysłową, postacie są znakomicie narysowane, charakterystyczne, kadry eleganckie.
Kristo - krótko.
więcej Pokaż mimo toPozycja landrynkowa, w której różowy kolor jest nawet wyróżnikiem wielu obrazków, bądź ich fragmentów - dla podkreślenia graficznego, bo sensu fabularnego w kolorze nie znalazłem. Nastoletnie klimaty, w których niemal wszyscy są homoseksualni, religia to zabobon a aborcja jest jak angina. Historyjka miłosna wydaje się nawet z początku hetero, bo tytułowa...
Zacznijmy od tego, że ja totalnie nie jestem targetem dla tego komiksu. Jest to pozycja młodzieżowa, dla dusz młodszych ode mnie spokojnie o tak trzynaście, nawet piętnaście lat. Ale czasem zwyczajnie nie mogę się powstrzymać, aby sięgnąć po coś ze słynnej dziś kategorii young adult, zwłaszcza kiedy jest to komiks/powieść graficzna. Dlaczego o tym wspominam? Bo nie chcę moralizować i opisywać, jak to bardzo nie zgadzam się z postępowaniem głównej bohaterki, a jej decyzje są z kosmosu. Jest nastolatką, ma prawo zachowywać się tak, jak trzydziestoletniej mnie nie mieści się w głowie (choć moja odmłodzona wersja zaliczyła kilkukrotnie podobne przeboje i wtedy też sądziła, że jej postępowanie jest słuszne i zasadne). No, ale przejdźmy do fabuły.
Historię poznajemy z perspektywy Freddy Riley. Zwykłej dziewczyny, licealistki, która przechodzi właśnie przez swoje kolejne rozstanie. I nie byłoby w tym może nic nietypowego, gdyby nie fakt, że Freddy po raz trzeci została porzucona przez tę samą dziewczynę, tytułową Laurę Dean. Ponieważ jednak Freddy jest zakochana w swojej partnerce, dobrze wie, że kiedy ta ponownie zdecyduje się do niej wrócić, to ona ulegnie i rzuci się w jej ramiona. I to pomimo tego, że relacja z Laurą ma na samą nastolatkę bardzo destrukcyjny wpływ oraz psuje jej relację z bliskimi przyjaciółmi. Przez kolejne strony obserwujemy, jak we Freddy dojrzewa refleksja, że Laura nie jest dobrą dziewczyną i nie jest dobrą osobą. Do końca tak naprawdę nie wiemy jednak, jaką decyzję Freddy ostatecznie w związku z Laurą podejmie oraz czy w ogóle, aby to na pewno ona będzie o tym decydować, czy jednak pozostawi kwestię ich związku Laurze właśnie.
I teraz tak, gdyby historia skupiała się tylko na tym, to byłoby super. Wydaje mi się, że jedną z najważniejszych lekcji, którą każdy z nas w jakimś momencie swojego życia musi przejść, to ta, gdzie uczymy się rezygnować z relacji, które są dla nas złe i w których jesteśmy traktowani bardzo przedmiotowo; gdzie druga osoba nie liczy się z nami i naszymi uczuciami oraz emocjami, które w nas wyzwala. Może to być jak u Freddy kwestia związku, ale też relacji przyjacielskiej lub jakiejś innej zażyłej znajomości, w którą jesteśmy bardzo zaangażowani i w której obdarzamy drugą osobę głębokim uczuciem. W pewnym momencie w tym komiksie pada taka stwierdzenie, że „możesz zerwać z kimś, kogo nadal kochasz. Ponieważ miłość i jej brak są ze sobą nierozerwalnie połączone”, co dobrze obrazuje główny sens tej powieści graficznej. Dobrze, że powstają książki/komiksy, które ukazują ludziom, że czasem rozstanie jest jedyną opcją, by wyrwać się z bardzo toksycznego miejsca, w którym znalazło się nasze życie.
Niestety, autorka postanowiła złapać tutaj wszystkie możliwe sroki za ogon. Zamiast skupić się na jednym temacie i sukcesywnie go pogłębiać, mamy tu scenariusz z teraźniejszych seriali dla młodzieży na Netflixie. Jest napomknięta kwestia religijnej rodziny i tego, jak może odebrać to, że jeden z jej członków jest gejem. Mamy tu poruszone kwestie coming outu oraz jego konsekwencji – pozytywnych i negatywnych. Temat relacji z własnym ciałem, a nawet nastoletniej ciąży. Ten komiks naprawdę tego nie potrzebował, żeby być ważną pozycją młodzieżową. W mojej opinii bardzo dużo przez to stracił, bo stał się odrealnionym tworem, z którego bohaterami ciężko jest się tym samym utożsamiać, a chyba jednak trochę o to też chodziło.
Szkoda.
Co do rysunku, to ja naprawdę na tej stronie komiksu nie znam się wcale. Mogę Wam tylko powiedzieć, że operujemy tu bardzo oszczędną gamą kolorystyczną oraz raczej nie skupiamy się na detalach, a całość jest miła dla oka i dokładna, choć nie spektakularna.
Ode mnie ocena średnia, bo uważam, że autorka przedobrzyła i próbowała skupić się na zbyt wielu tematach jednocześnie. Ani nie odradzam, ani nie polecam.
Zacznijmy od tego, że ja totalnie nie jestem targetem dla tego komiksu. Jest to pozycja młodzieżowa, dla dusz młodszych ode mnie spokojnie o tak trzynaście, nawet piętnaście lat. Ale czasem zwyczajnie nie mogę się powstrzymać, aby sięgnąć po coś ze słynnej dziś kategorii young adult, zwłaszcza kiedy jest to komiks/powieść graficzna. Dlaczego o tym wspominam? Bo nie chcę...
więcej Pokaż mimo toJak przeglądałam przed czytaniem recenzje, myślałam sobie: "No tak, dorośli się wzięli do oceniania pozycji której nie są targetem wiekowym i narzekają". Ale po przeczytaniu muszę sama przyznać: tej historii trochę brakuje pogłębienia. Chyba mi się nie podobało.
edit po tygodniu od przeczytania:
zastanawiam się, czy jeszcze bardziej nie obniżyć oceny (do czterech gwiazdek). widziałam dużo poleceń tej książki, nawet jeszcze zanim wyszła po polsku i miałam jakieś oczekiwania. zawiodłam się dość mocno, mam wrażenie że ta książka to taka instagramowa wydmuszka :((
Jak przeglądałam przed czytaniem recenzje, myślałam sobie: "No tak, dorośli się wzięli do oceniania pozycji której nie są targetem wiekowym i narzekają". Ale po przeczytaniu muszę sama przyznać: tej historii trochę brakuje pogłębienia. Chyba mi się nie podobało.
więcej Pokaż mimo toedit po tygodniu od przeczytania:
zastanawiam się, czy jeszcze bardziej nie obniżyć oceny (do czterech...
Angielski tytuł tego komiksu – Laura Dean Keeps Breaking Up With Me (Laura Dean wciąż ze mną zrywa) – jest moim zdaniem bardziej adekwatny, niż jego oficjalne polskie tłumaczenie. ,,Moje rozstania…” w tytule sugerują, jakby to było coś spokojnego, dojrzałego, przemyślanego – to rozstanie.
Tymczasem Laura rzuca Freddie wedle swojego kaprysu. Poszły razem na imprezę, ale Laurze wpadła w oko inna dziewczyna? Nie ma sprawy, Freddie, kochanie, zapomnij, że jesteśmy razem.
Z kolei Freddie, jak każda zakochana i naiwna (nie bez powodu mówi się, że ,,miłość jest ślepa”) nastolatka jest na każde skinienie i zawołanie Laury. Bo wiecie, może tym razem będzie inaczej? Może tym razem Laura doceni to, że Freddie tak bardzo ją kocha i tak dużo jest w stanie dla niej poświęcić? Może wszystko się już ułoży i będzie normalnie, i przewidywalnie, i spokojnie, i tak jak powinno być?
Więcej pod adresem: https://tekstomancja.wordpress.com/2023/06/22/moje-rozstania-z-laura-dean-mariko-tamaki-i-rosemary-valero-oconnell/#more-2538
Angielski tytuł tego komiksu – Laura Dean Keeps Breaking Up With Me (Laura Dean wciąż ze mną zrywa) – jest moim zdaniem bardziej adekwatny, niż jego oficjalne polskie tłumaczenie. ,,Moje rozstania…” w tytule sugerują, jakby to było coś spokojnego, dojrzałego, przemyślanego – to rozstanie.
więcej Pokaż mimo toTymczasem Laura rzuca Freddie wedle swojego kaprysu. Poszły razem na imprezę, ale...
Ciężko mi ocenić ten komiks, bo jest raczej dla młodszych ode mnie ;) Fajnie, że taka tematyka, miła dla oka kreska, fabuła dla mnie zbyt banalna i naiwna, ale jak już napisałam - nie ten etap życiowy. Ogólnie - ok.
Ciężko mi ocenić ten komiks, bo jest raczej dla młodszych ode mnie ;) Fajnie, że taka tematyka, miła dla oka kreska, fabuła dla mnie zbyt banalna i naiwna, ale jak już napisałam - nie ten etap życiowy. Ogólnie - ok.
Pokaż mimo toDrugie spotkanie z pisarką Mariko Tamaki, i trzymajcie mnie za ramię (tylko twardo oraz nieustępliwie),bo nie obiecuję, że będę grzeczny (nawiasem mówiąc). Znów jestem pełen obaw, co do jej warsztatu, możliwości i znajomości młodych ludzi. Tym razem mniej opanowana, bo wrzuciła queerowe instalacje czy pobudki w sam środek uniwersyteckiego Berkleyu. Kalifornijskie słońce piecze w głowę, za mocno, co niektórym. Dosyć oklepana historyjka o nastoletniej naturze zakochiwania i odkochiwania. Znacie te pary, które są ze sobą, później zrywają i wracają do siebie, ot tak, dla zasady? Świetnie, bo to ten rodzaj narracji, gdzie młodzi ludzie (przed dorosłością) nie potrafią powiedzieć, stop! Lecz ulegają namiętności bez chwili zastanowienia. Toksyczne związki, życie w post-internetowej rzeczywistości, czyli witajcie w XXI wieku, który jest miałki, jak paczka chipsów, która oszukuje, że ma zawartość bogatych składników, i jak napoczniesz - widzisz chrupki do połowy, bo resztę pochłania azot, czyli powietrze, aby mogło zachować smak tej nastoletniej burzy hormonów. I w porządku - można doceniać za starania, za to, jak młodzież gubi się w uczuciowym ambarasie, ale widzę pasmo narcyzów, zakłopotania emocjonalnego i nie wczułem się w klimat wielkiego Los Angeles, który dzisiaj kojarzy się z biedą i samotnością. A tę samotność podkreśla fakt, że dzisiaj związki są na jedno kopyto, jak praca pani Mariko.
Nie powinienem mówić o sobie, ale cieszę się, że dorastałem jako nastolatek bez telefonów i umawiałem się z interesującymi dziewczynami bez namolnego spamowania tekstami. Bez gadżetów czy w pogoni za nowinkami technologicznymi. Dzisiaj za dużo młodych osób na randkach spogląda w komórki, zamiast w twarz drugiej osoby. Albo umawiasz się ze mną, albo z maszyną? Wybieraj! Tutaj krótka piłka, bo nie lubię, jak ktoś próbuje być nowoczesny na siłę. I flirtować przez telefon, kiedy można się umówić, wyjść na spacer, zwiedzić park i poczuć zapach drugiej osoby. Nic ci tego nie zastąpi! Laura Dean to męcząca lektura, bo skupiona na swoich potrzebach, a nie na budowaniu długotrwałej relacji. Strasznie mętny w opisywaniu samotności, która wynika z zapatrzenia we własne odbicia w lustrze. Nie uwierzyłem, ani w romans, który przypomina kolejkę górską, ani w LGBT, które wciska się na siłę w dzisiejszą w popkulturę, aby być na czasie i pokazać, jacy jesteśmy postępowi? Tacy z was postępowcy, jak ze mnie żigolak. Serio, mam wrażenie, że związki moich kolegów ze szkoły wyglądały ciekawiej i o niebo lepiej niż to, co próbuje zaprezentować Tamaki. Jest to poprawne, schludne estetycznie, ale w rzeczy samej, zapomnę o tym szybciej niż smak pierwszego pocałunku. Wszystko jakieś takie wytarte z autentyczności dzisiejszego świata. Nie ma w tym żadnego geniuszu, ułamka cudownej aury. Jest, bo jest, a sama autorka jawi się jako dość pretensjonalna. Druga historia, która nie grzeje, ani nie ziębi, chyba zrezygnuję z jej usług pisarskich. Ech - czemu ostatnio tyle narzekam? Co jest?
Drugie spotkanie z pisarką Mariko Tamaki, i trzymajcie mnie za ramię (tylko twardo oraz nieustępliwie),bo nie obiecuję, że będę grzeczny (nawiasem mówiąc). Znów jestem pełen obaw, co do jej warsztatu, możliwości i znajomości młodych ludzi. Tym razem mniej opanowana, bo wrzuciła queerowe instalacje czy pobudki w sam środek uniwersyteckiego Berkleyu. Kalifornijskie słońce...
więcej Pokaż mimo toRewelacyjna historia ze świetną kreską. Choć muszę przyznać , że Laura strasznie mnie wkurzała. Dobrze , że na koniec bohaterka sama z Nią zrywa i to definitywnie. I widać , że Laurę to dobiło , że została rzucona , bo na odchodne krzyknęła – „Pierdol się!” , ale jednak bohaterka(Freddy) się tym nie przejęła tylko się zaśmiała. Jedynie zastanawia się mnie zakończenie , bo na koniec odbywa się bal w szkolę i Freddy tańczy ze swoją najlepszą przyjaciółką i ten taniec jest naprawdę namiętny momentami i obie mówią , że lubią szczęśliwe zakończenia i tak się zastanawiam czy na koniec dziewczyny są parą , bo to , że dziewczyna kochała Freddy jest dla mnie jasne , ale jednak ta ostatnia scena jest zagadkowa
Rewelacyjna historia ze świetną kreską. Choć muszę przyznać , że Laura strasznie mnie wkurzała. Dobrze , że na koniec bohaterka sama z Nią zrywa i to definitywnie. I widać , że Laurę to dobiło , że została rzucona , bo na odchodne krzyknęła – „Pierdol się!” , ale jednak bohaterka(Freddy) się tym nie przejęła tylko się zaśmiała. Jedynie zastanawia się mnie zakończenie , bo...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toBardzo dziwi mnie hype wokół tego komiksu, a przecież wylądował w wielu zestawieniach najlepszych wydawnictw zeszłego roku. Może mam już zbyt stare, zgorzkniałe serduszko, ale nie znajduję nic ciekawego w opowieści nastolatce uwikłanej w toksyczną relację. Na pewno dla młodych czytelników może to być coś nowego/świeżego, ale te podsumowania 2022 roku tworzą raczej moi rówieśnicy i kompletnie nie rozumiem, co oni w tej pozycji zobaczyli.
Bardzo dziwi mnie hype wokół tego komiksu, a przecież wylądował w wielu zestawieniach najlepszych wydawnictw zeszłego roku. Może mam już zbyt stare, zgorzkniałe serduszko, ale nie znajduję nic ciekawego w opowieści nastolatce uwikłanej w toksyczną relację. Na pewno dla młodych czytelników może to być coś nowego/świeżego, ale te podsumowania 2022 roku tworzą raczej moi...
więcej Pokaż mimo to