rozwińzwiń

Romans de la Table Ronde

Okładka książki Romans de la Table Ronde Chrétien de Troyes
Okładka książki Romans de la Table Ronde
Chrétien de Troyes Wydawnictwo: Livre de Poche literatura piękna
734 str. 12 godz. 14 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Livre de Poche
Data wydania:
2002-01-01
Data 1. wydania:
2002-01-01
Liczba stron:
734
Czas czytania
12 godz. 14 min.
Język:
francuski
ISBN:
9782253161042
Średnia ocen

10,0 10,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
10,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
709
684

Na półkach: , ,

W końcu po latach porządny powrót do Chretiena i zdumiona konstatacja, że to jednak był geniusz. Prozatorski przekład na współczesny francuski stanowi niezwykle przyjemną, wręcz rozrywkową lekturę.
Opinię mam nadzieję edytować w miarę czytania kolejnych romansów.
1) Erec et Enide - jeden z mniej znanych utworów Chretiena, zwłaszcza w Polsce. Niezwykła historia o miłości małżeńskiej, opartej na wzajemnym porozumieniu, poświęceniu i pożądaniu (podobnie jak przed laty, zaskoczyło mnie, z jaką prostotą i szczerością średniowieczny autor opisuje sceny erotyczne). Uwagę zwraca kunsztowna struktura romansu, wykorzystująca schemat typowy dla Chretiena: Erec brawurowo odnosi pierwsze zwycięstwo i bierze ślub z Enidą, ale ten pozorny happy end stanowi dopiero początek długiej i trudnej historii. Siedząc w domu przy żonie Erec traci rycerską sławę, aż zasmucona Enida sama zaczyna mu to wyrzucać, ku jego wielkiej irytacji. Ruszają wspólnie w świat i po wielu niebezpiecznych bojach i przeprawach na nowo odkrywają, jak wiele ich łączy. Jako końcowy morał poznajemy historię kuzynki Enidy, która zamiast przyzwoicie wziąć ślub, uciekła po kryjomu z kochankiem, i zamiast pozwolić mu przyzwoicie rycerzować, uwięziła go przy sobie w magicznym sadzie.
Choć niektóre elementy średniowiecznego sposobu myślenia - jak rycerze napadający na siebie bez powodu, po krwawej walce przysięgający sobie wieczną przyjaźń, albo dbałość o swoją sławę - dzisiaj mogą się wydawać patologiczne, w żaden sposób nie psuje to przyjemności z lektury (wręcz przeciwnie).

2) Cliges - chyba najsłabszy z romansów Chretiena i najżmudniejszy w lekturze, najmniej tu przygód i magii, a najwięcej romansowych rozkmin (długie monologi pełne nużącej retoryki i rozważania, jak to możliwe, że oddaje się serce ukochanemu, a nadal się żyje, albo jak strzała Amora może wejść przez oko do serca). Poza tym mało arturiańsko, bo bohaterowie są Grekami z Cesarstwa. Historia Aleksandra i Soredamors ma parę zabawnych momentów (np. gdy królowa bierze ich bladość i wzdychania za objawy choroby morskiej, a nie zakochania),ale jednak się dłuży. Ich syn Cliges jest jeszcze gorszy, to rasowa Mary Sue bez skazy, na dwór Artura przyjeżdża tylko po to, żeby w turnieju położyć Lancelota, Percewala i dotrzymać pola Gowenowi. Jego ukochana Fenice ma natomiast obsesję na punkcie hańby Izoldy i żeby uniknąć jej losu - i oddać się tylko ukochanemu, a nie oficjalnie zaślubionemu mężowi - realizuje niesamowicie pogmatwane plany. Oczywiście na koniec miłość triumfuje, kochankowie są razem itp. itd. W międzyczasie oddział dam wyrzuca trzech lekarzy przez okno, tak że skręcają karki i jest to najciekawszy moment opowieści. Po powtórnej lekturze rozumiem, czemu Gerald Morris tak wyszydził Cligesa w "The Squire's Quest", chociaż jak mu to wyszło, to już inna sprawa.

3) Le Chevalier de la Charette - czyli historia o romansie Lancelota z królową. Ginewra zostaje uprowadzona przez nikczemnego Meleaganta, Lancelot rusza jej na ratunek i pokonuje różne wyzwania, straszne (łóżko, na które w nocy spada płonąca włócznia),upokarzające (jazda na wózku dla skazańców) i bolesne (przepełznięcie po moście zrobionym z miecza). Po uratowaniu Ginewry impet opowieści zwalnia, a jej fantastyczność zanika, wzrasta natomiast stężenie dworskich miłosnych zagrywek (np. Ginewra udaje obrażoną, potem żałuje, bo Lancelot gdzieś zniknął; podczas turnieju Ginewra każe Lancelotowi, żeby walczył jak najgorzej, i wierny kochanek daje się poniewierać aż do chwili, gdy królowa rozkaże mu się bić jak najlepiej). Zdaje się, że te małostkowe zagrania, a pewnie i cudzołóstwo nie bardzo pasowały Chretienowi, bo w pewnym momencie odechciało mu się pisania i umówił się z kimś innym na dopisanie ostatniego epizodu, żeby jakoś zamknąć historię. Mimo tej rozczarowującej historii lektura nadzwyczaj przyjemna, mnóstwo barwnych obrazów (szczególnie w pierwszej części),które przeszły do późniejszych dzieł o Lancelocie.

4) Po długiej przerwie wracam do Chretiena i trafiam na jego najlepsze, a przynajmniej moje ulubione dzieło, czyli "Chevalier au lion". Tytułowy rycerz z lwem to Yvain (Iwen),który pokonuje strażnika magicznego źródła i zdobywa piękną żonę tylko po to, by zaraz ją stracić przez głupią niesłowność i zbyt długie zabawienie na turniejach. Po krótkim epizodzie z szaleństwem, typowym dla średniowiecznych rycerzy, zaprzyjaźnia się z lwem i wspólnie dokonują wielkich czynów, aby ostatecznie odzyskać dla Yvaina miłość jego żony. Tekst to klejnocik, znakomicie skonstruowane cacuszko, brawurowo negujący zasadność tradycyjnej opozycji "albo miłość, albo wielkie czyny". Lew oczywiście nierealistyczny z punktu widzenia dzisiejszej biologii, ale literacko stanowi jednocześnie realizację średniowiecznej symboliki i pełnoprawnego bohatera (kiedy Yvain idzie gdzieś razem z nim i prowadzącą go panną, narrator mówi o nich "wszyscy troje").

W końcu po latach porządny powrót do Chretiena i zdumiona konstatacja, że to jednak był geniusz. Prozatorski przekład na współczesny francuski stanowi niezwykle przyjemną, wręcz rozrywkową lekturę.
Opinię mam nadzieję edytować w miarę czytania kolejnych romansów.
1) Erec et Enide - jeden z mniej znanych utworów Chretiena, zwłaszcza w Polsce. Niezwykła historia o miłości...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    1
  • Arturiańskie
    1
  • Czytane w oryginale (oprócz książek polskich)
    1
  • Przeczytane
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Romans de la Table Ronde


Podobne książki

Przeczytaj także