Dziewczyna i uczony. Historia dwóch Rembrandtów z kolekcji Karoliny Lanckorońskiej
- Kategoria:
- historia
- Tytuł oryginału:
- Het meisje en de geleerde. Kroniek van twee verloren gewaande Remrandts
- Wydawnictwo:
- HarperCollins Polska
- Data wydania:
- 2022-05-18
- Data 1. wyd. pol.:
- 2022-05-18
- Liczba stron:
- 368
- Czas czytania
- 6 godz. 8 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788327675989
- Tłumacz:
- Alicja Oczko
- Tagi:
- historia sztuki Rembrandt II wojna światowa
Pasjonująca i sentymentalna podróż w świat sztuki i polskiej historii.
W 1641 roku Rembrandt namalował Dziewczynę w ramie obrazu i Uczonego przy pulpicie. Przez kolejne trzysta lat obrazy zmieniały właścicieli, zdobiły ściany amsterdamskich domów i europejskich pałaców, należały do ulubionych obrazów ostatniego polskiego króla, Stanisława Augusta Poniatowskiego. W XVIII wieku trafiły w ręce rodziny Lanckorońskich. Na początku drugiej wojny światowej ślad po nich zaginął i wszystko wskazywało na to, że zostały bezpowrotnie utracone w wojennej zawierusze. A potem zdarzył się cud: pięć lat po upadku muru berlińskiego Karolina Lanckorońska podarowała Zamkowi Królewskiemu w Warszawie wielką kolekcję dzieł sztuki, w której znajdowały się między innymi dwa arcydzieła Rembrandta.
Gerdien Verschoor kreśli zaskakującą i fascynującą opowieść o losach obrazów Rembrandta, splatając ją z historią życia niezwykłej kobiety, Karoliny Lanckorońskiej, która Dziewczynę i Uczonego zachowała dla potomności.
"Gerdien Verschoor prowadzi nas z atelier Rembrandta przez książęce kolekcje dzieł sztuki po obóz koncentracyjny Ravensbrück, w którym polskiej hrabinie pozwalało przetrwać przywoływanie w pamięci wizerunku zrabowanych jej przez Hitlera Rembrandtów. Dzięki imponującej erudycji i błyskotliwemu językowi Verschoor udowadnia, że jest prawdziwą pisarką”.
Jolande Withuis, holenderska socjolożka, feministka i pisarka
"Dziewczyna i uczony to fascynująca biografia dwóch obrazów Rembrandta. Gerdien Verschoor, holenderska pisarka i historyczka sztuki, z reporterską pasją towarzyszy im w trwającej cztery wieki podróży po Europie. Śledzi ich losy od 1641 roku, kiedy powstają w amsterdamskiej pracowni Van Rijna, po współczesność, gdy zawisną w Zamku Królewskim w Warszawie. To także, a może przede wszystkim, opowieść o ludziach, którzy kiedyś patrzyli na dzieła Rembrandta, o ich wyborach i dramatycznym uwikłaniu w historię. W tej książce chodzi jednak o coś znacznie więcej – o uchwycenie sensów i znaczeń tworzących się na granicy życia i sztuki. Znam tylko jedną rzecz napisaną z podobną wrażliwością i równie wciągającą – to głośny i wielokrotnie nagradzany Zając o bursztynowych oczach Edmunda de Waala”.
dr hab. Piotr Oczko, prof. UJ
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Wyróżniona opinia
Dziewczyna i uczony. Historia dwóch Rembrandtów z kolekcji Karoliny Lanckorońskiej
Dwa obrazy, które przez wiele lat stanowiły dla badaczy historii sztuki wielką zagadkę. Obrazy te przebyły długą drogę, miały wielu właścicieli. Dziś można się nimi zachwycać w Zamku Królewskim w Warszawie. Dziewczyna w ramie obrazu i Uczony przy pulpicie – to właśnie o tych obrazach mowa. Zostały one namalowane przez Rembrandta w 1641 r. i od tamtego czasu przeszły długą drogę, miały wielu właścicieli, aż w końcu w 1994 r. obrazy te zostały ofiarowane przez Karolinę Lanckorońską Zamkowi Królewskiemu w Warszawie. W książce „Dziewczyna i uczony. Historia dwóch Rembrandtów z kolekcji Karoliny Lanckorońskiej” Gerdien Verschoor, historyk sztuki, podjęła próbę opisania tych dwóch obrazów oraz całej ich drogi – od momentu ich namalowania, przez okres II wojny światowej, gdy obrazy te były „chronione” przed zniszczeniem, aż po dziś, gdy w końcu są w Polsce. Jednak nie tylko te obrazy są szeroko omawiane w tej książce – książka ta skrywa w sobie o wiele więcej treści i czytelniczych niespodzianek, a także przedstawia ona wiele historycznych wątków. Autorka „Dziewczyny i uczonego” podjęła bardzo szeroką analizę między innymi tego, kim byli poszczególni właściciele tych dwóch obrazów Rembrandta. Oprócz tego w książce dość szczegółowo poznajemy historię Karoliny Lanckorońskiej, choć – jak zaznacza autorka – książka ta nie jest jej biografią. Poznajemy okres jej dorastania, czas, gdy przebywała w obozie koncentracyjnym w Ravensbrück, a także życie powojenne, w którym do końca była wierna sztuce. Tym, co szczególnie zwróciło moją uwagę podczas czytania, jest fakt, że w książce tej jest wiele barwnych opisów – Gerdien Verschoor pozwala czytelnikowi wyobrazić sobie nie tylko dwa obrazy Rembrandta, które są „głównymi bohaterami” jej książki, lecz także pozwala zachwycić się „wszystkim wokół”, całym kontekstem historycznym, który towarzyszył tym obrazom. Przechodząc do mojej oceny tej książki, muszę przyznać, że zrobiła ona na mnie ogromne wrażenie. Dzięki niej miałam możliwość szerszego spojrzenia na obrazy, które dla „zwykłego przechodnia”, laika sztuki, pewnie nie byłyby niczym wyjątkowym. Książka ta pozwoliła mi na nowo zachwycić się pięknem sztuki i dostarczyła inspiracji do tego, aby tego piękna nieustannie poszukiwać. Brakuje mi skali, by ocenić tę publikację, daję jej po prostu 10/10, choć zasługuje na więcej, i szczerze ją polecam każdej osobie, która choć w minimalnym stopniu interesuje się sztuką, a zwłaszcza malarstwem.
Książka na półkach
- 133
- 70
- 16
- 3
- 3
- 3
- 1
- 1
- 1
- 1
Cytaty
Bądź pierwszy
Dodaj cytat z książki Dziewczyna i uczony. Historia dwóch Rembrandtów z kolekcji Karoliny Lanckorońskiej
Dodaj cytat
OPINIE i DYSKUSJE
Ta książka to prawdziwa perełka, z rodzaju takich, których mi brakuje na polskim rynku, przystępnie opowiadających o historii sztuki. A zupełnie zaginęła w zalewie różnych promowanych pozycji (natknęłam się nawet na określenie “niszowa”). Bardzo szkoda. Książka jest naprawdę przyjemnie napisana (jeśli tak można określić tragiczne wojenne przeżycia),w tonie gawędy, a autorka wykazuje dużą wrażliwość estetyczną, co uwidacznia się w barwnych opisach nie tylko samych obrazów, lecz także innych dzieł sztuki, czy wystroju wnętrz. Daje także do myślenia, dlaczego w Polsce tak mało osób interesuje się sztuką.
Ta książka to prawdziwa perełka, z rodzaju takich, których mi brakuje na polskim rynku, przystępnie opowiadających o historii sztuki. A zupełnie zaginęła w zalewie różnych promowanych pozycji (natknęłam się nawet na określenie “niszowa”). Bardzo szkoda. Książka jest naprawdę przyjemnie napisana (jeśli tak można określić tragiczne wojenne przeżycia),w tonie gawędy, a...
więcej Pokaż mimo toOstatnio zdarzyło mi się, znów w ramach Dyskusyjnego Klubu Książki (polecam inicjatywę! W bibliotekach, księgarniach, antykwariatach, grupy nieformalne…),trafić książkę spełniającą wszystkie kryteria „nie-czytuję”. Biografia i malarstwo: połączenie tematów, które Anna omija szerokim łukiem.
Tymczasem DZIEWCZYNA I UCZONY (z podtytułem „Historia dwóch Rembrandtów z kolekcji Karoliny Lanckorońskiej”) okazuje się pozycją wartą uwagi nie tylko ze względu na treść, ale i oryginalny pomysł autorki. Gerdien Verschoor podjęła się ciekawego i trudnego zadania, tworząc biografię rzeczy, nie ludzi.
Bohaterami opowieści są dwa obrazy pędzla Rembrandta van Rijna, uważanego za jednego z najwybitniejszych malarzy holenderskich XVII w.: Dziewczyna w ramie obrazu oraz Uczony przy pulpicie, jak nazywają się obecnie, zgodnie z informacjami z oficjalnej strony internetowej Zamku Królewskiego w Warszawie.
Dobrze widzicie! Obrazy te znajdują się w Polsce, co stanowi kolejny powód, aby się z historią zapoznać. Czytelnik śledzi losy dzieł sztuki od śmierci malarza w Holandii przez podróż do Polski, szczególne miejsce w kolekcji Stanisława Augusta Poniatowskiego, rozbiory, wojny, aż do szczęśliwego zakończenia pod opieką Karoliny Lanckorońskiej, której życiorys jest nieodzowną częścią biografii obrazów.
Książka, wzbogacona ilustracjami, zarówno dzieł sztuki, jak i zdjęć osób oraz miejsc, zaprasza w podróż śladami tytułowych Rembrandtów.
---
Ania
https://www.instagram.com/double.bookspresso/
Ostatnio zdarzyło mi się, znów w ramach Dyskusyjnego Klubu Książki (polecam inicjatywę! W bibliotekach, księgarniach, antykwariatach, grupy nieformalne…),trafić książkę spełniającą wszystkie kryteria „nie-czytuję”. Biografia i malarstwo: połączenie tematów, które Anna omija szerokim łukiem.
więcej Pokaż mimo toTymczasem DZIEWCZYNA I UCZONY (z podtytułem „Historia dwóch Rembrandtów z kolekcji...
Takie publikacje nie są do końca moją bajką, ale przyznaję, że "Dziewczyna i Uczony. Historia dwóch Rembrandtów z kolekcji Karoliny Lanckorońskiej" całkiem przyjemnie mi "weszła". 😉
Pamiętam, jak kiedyś niechętnie podchodziłam do "Martwej natury z wędzidłem" Zbigniewa Herberta, bojąc się tematyki i formy. Ostatecznie okazała się to jedną z tych książek, które zapadają w pamięć i odkrywają nowe horyzonty.
Wracając do książki Geerdien Verschoor, sadzę, że świetnie zostały tu w poszczególnych rozdziałach połączone wątki - tytułowej Karoliny Lanckorońskiej, historii Polski i Europy, kolekcji sztuki Stanisława Augusta Poniatowskiego, postaci Rembrandta i jego warsztatu, a także figur znaczących (ważnych w kontekście tytułowych dzieł) kolekcjonerów europejskich.
Dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy, np. o powszechnym zwyczaju przycinania dzieł przez kolekcjonerów, by na przykład...ładnie wyglądały na ścianie i ich format nie różnił się od sąsiadujących desek czy płócien.
Słyszeliście o tym kiedyś? Ja przeżyłam szok i oburzenie takimi praktykami!
Książka przybliżyła też postać tytułowej hrabiny oraz losów jej i bliskich, którzy przez wiele dekad, a nawet stuleci, zbierali okazy starych mistrzów. Nie jest to gatunkowo biografia, bo naświetla tylko określone wątki życiorysu Karoliny Lanckorońskiej związane ze sztuką, ale stoi bardzo blisko tej formy.
Ostatecznie cieszę się, że dzięki DKK sięgam po tytuły, których z własnej inicjatywy bym nie wybrała. Czasem warto zwiedzać nowe obszary literatury.
Takie publikacje nie są do końca moją bajką, ale przyznaję, że "Dziewczyna i Uczony. Historia dwóch Rembrandtów z kolekcji Karoliny Lanckorońskiej" całkiem przyjemnie mi "weszła". 😉
więcej Pokaż mimo toPamiętam, jak kiedyś niechętnie podchodziłam do "Martwej natury z wędzidłem" Zbigniewa Herberta, bojąc się tematyki i formy. Ostatecznie okazała się to jedną z tych książek, które zapadają w...
Książkę dostałam właściwie w prezencie, chociaż sama też przymierzałam się do jej zakupu. Z samego opisu przyciągała do przeczytania
I nie zawiodłam się. Kilka wątków. Kilka historii ludzkiego życia splecionych losami dwóch obrazów wielkiego Rembrandta. A Rembrandta uwielbiam...
Szczerze polecam do przeczytania. Nie tylko w czasie wakacji.
Książkę dostałam właściwie w prezencie, chociaż sama też przymierzałam się do jej zakupu. Z samego opisu przyciągała do przeczytania
Pokaż mimo toI nie zawiodłam się. Kilka wątków. Kilka historii ludzkiego życia splecionych losami dwóch obrazów wielkiego Rembrandta. A Rembrandta uwielbiam...
Szczerze polecam do przeczytania. Nie tylko w czasie wakacji.
Zamek Królewski w Warszawie i dwa obrazy, które wiszą obok siebie - "Dziewczyna w ramie obrazu" i "Uczony przy pulpicie". Obydwa namalował Rembrandt. Obydwa przebyły długą drogę, nim trafiły w to miejsce. Przez lata uważano je za zaginione. Przez lata spoczywały w bankowej skrytce. Dziś "Dziewczyna" wita odwiedzających, sprawiając wrażenie, jakby rzeczywiście za chwilę miała wyjść i stanąć przed nimi w całej okazałości. Dziś "Uczony" na oczach zwiedzających z tą samą od wieków zadumą zastanawia się nad zapisanymi przez siebie kartkami, które porusza powiew wiatru.
Obrazy zostały namalowane w 1641 roku. Ich kolejni nabywcy wieszali je w bogatych amsterdamskich domach, a potem w europejskich pałacach. Wreszcie trafiły w ręce Stanisława Augusta, który był wielkim admiratorem malarstwa, a ten przekazał je swojemu kuzynowi. Ostatecznie znalazły się w sukcesywnie powiększającej się kolekcji stworzonej przez rodzinę Lanckorońskich...
(cd recenzji na fb)
https://www.facebook.com/photo/?fbid=657017766221012&set=a.530574235532033
Zamek Królewski w Warszawie i dwa obrazy, które wiszą obok siebie - "Dziewczyna w ramie obrazu" i "Uczony przy pulpicie". Obydwa namalował Rembrandt. Obydwa przebyły długą drogę, nim trafiły w to miejsce. Przez lata uważano je za zaginione. Przez lata spoczywały w bankowej skrytce. Dziś "Dziewczyna" wita odwiedzających, sprawiając wrażenie, jakby rzeczywiście za chwilę...
więcej Pokaż mimo toHistoria obrazów, dzieł sztuki, bywa czasami równie fascynująca, jak historia ludzi. Zamiast wisieć sobie spokojnie w jednym miejscu, prezentować się dumnie i cieszyć oczy, przechodzą z rąk do rąk, ukrywane przed pożogą, chronione, niekiedy kradzione w brawurowy sposób. Trudno się zatem dziwić, ze potrafią budzić zaciekawienie i emocje, czasem zaś mogą doczekać się swojej własnej monografii – reportażu. Taki przypadek dotyczy właśnie dwóch, liczących sobie niemal 400 lat, obrazów Rembrandta van Rijn: „Dziewczyna w ramie obrazu” oraz „Uczony przy pulpicie”.
Są przepiękne, ze słynnym rembrandtowskim światłocieniem. Twarze dziewczyny i uczonego wyglądają jak żywe, to samo można powiedzieć o dłoniach. Odnosi się wrażenie, że dziewczyna ściska mocno ramę obrazu, by coś nam powiedzieć. Uczony zaś ledwie na chwilę się zamyślił nad jakąś ważną kwestią i jego dłoń zaraz znów zacznie przesuwać pióro po papierze.
Autorka, Gerdien Verschoor, śledzi losy tych dzieł sztuki od ich powstania w 1641 roku aż po współczesność, a historia ta ściśle wprzęgnięta jest w dzieje europejskich zmagań i konfliktów, w życie królów oraz wielkich arystokratycznych rodów. Nic dziwnego więc, że napisaną pięknym, potoczystym i obrazowym językiem książkę czyta się trochę jak reportaż, ale też jak literaturę historyczno-przygodową z nutą dramatu i sensacji. Obrazy zwróciła Polsce Karolina Lanckorońska, której życiowe perypetie, opisane przez nią samą znakomicie we „Wspomnieniach wojennych”, również stanowią niemal gotowy scenariusz na film.
Krążymy więc po XVII-wiecznym Amsterdamie, gdzie Rembrandt mieszka i tworzy. Czujemy atmosferę miasta kanałów, a także klimat atelier malarza oraz jego domu wypełnionego ludzkim gwarem i kolekcjonowanymi z zapałem przedmiotami. Poznajemy kilka tajemnic jego warsztatu, które wykorzystał też przy malowaniu Dziewczyny i Uczonemu, biorąc za wzór anonimowych modeli. Interesująca jest również opowieść o rodzinie handlarza suknem, Jana van Lennepa Starszego, pierwszego nabywcy owych rembrandtowskich „głów”, jak czasami malunki te określano.
Kręta była ich droga, kupowane, oddawane pod młotek licytatora, zdobiące królewską kolekcję Stanisława Augusta Poniatowskiego w Pałacu na Wodzie, a później wiedeńskie zbiory hrabiego Kazimierza Rzewuskiego, pod koniec XIX wieku trafiły w ręce rodu Lanckorońskich i tutaj zbiegają się dwa, początkowo oddzielne wątki. Wątek obrazów i rodziny Lanckorońskich to już dzieje bliższe naszej współczesności, bo XX wiek. Początkowo bogate dosłownie oraz w zainteresowania i wydarzenia kulturalne, życie Lanckorońskich, lato w majątku w Rozdole, pozostałe miesiące spędzane w malowniczym Wiedniu, później przecięte jedną i drugą wojną, która zmieniła radykalnie i potrzeby i priorytety.
Postać Karoliny Lanckorońskiej to tak urozmaicona i interesująca osobowość, że zasługuje na oddzielną biografię, choć i tutaj możemy poznać wiele szczegółów z jej życia, podziwiać jej inteligencję, odwagę i bezinteresowność. Jej aresztowanie, wysłanie do Ravenbruck, to niezwykle smutne karty tej książki. Co jednak pomagało przetrwać w tych nieludzkich warunkach i uciszyć obawę o życie? Powrót pamięcią do kultury, do sztuki. Wspomnienia i możliwość podzielenia się nimi ze współwięźniarkami, opowiadanie ulubionych powieści, recytacja wierszy oraz przywoływanie przed oczy obrazów kojarzących się z wolnością, z innym życiem. To dawało ulgę i nadzieję, bo przecież było na co czekać i do czego wracać.
Karolina Lanckorońska była więziona w obozie na specjalnych warunkach, mogła korzystać z wielu przywilejów, niedostępnych dla innych więźniarek. Była osobą znaną i upominano się o nią. Ona jednak nie pragnęła tych wyróżnień i strajkiem głodowym (jakże dziwnie to brzmi w odniesieniu do obozu koncentracyjnego) wywalczyła sobie powrót do zwyczajnego baraku, jak wszyscy. Obiecał jej to sam wysłannik Himmlera, który przyjechał z nią porozmawiać. Widać więc, jak niezwykłe było jej życie i zarazem, jakim była człowiekiem.
W książce wątki historyczne, dawniejsze i te bliższe naszym czasom, są przemieszane. Z XVII wiecznego Amsterdamu przenosimy się do Rozdołu z początku XX wieku, by za chwilę podążyć warszawskimi uliczkami na spotkanie z królem Stasiem i w końcu towarzyszyć Karolinie Lanckorońskiej w jej zmaganiach w Ravensbruck. Nie zaburza to jednak samej opowieści, która pozostaje spójna i zrozumiała, a także przekazuje nam wiele istotnych faktów historycznych i wiedzy z zakresu sztuki.
Można było to napisać różnie, choćby bardzo uczenie i hermetycznie. Autorce udało się jednak znaleźć cudowny balans, równowagę między wiedzą i akcją, faktografią i fabułą, co sprawia, że książka niesamowicie wciąga, czyta się ją z dużą przyjemnością, w czym również zasługa licznych ilustracji i fotografii wzbogacających treść.
Polecam lekturę wszystkim zainteresowanym historią, a historią sztuki w szczególności, ale też każdemu, kto lubi dobrze, z nerwem i wyobraźnią nakreślone opowieści.
Książkę mogłam przeczytać dzięki portalowi: https://sztukater.pl/
Historia obrazów, dzieł sztuki, bywa czasami równie fascynująca, jak historia ludzi. Zamiast wisieć sobie spokojnie w jednym miejscu, prezentować się dumnie i cieszyć oczy, przechodzą z rąk do rąk, ukrywane przed pożogą, chronione, niekiedy kradzione w brawurowy sposób. Trudno się zatem dziwić, ze potrafią budzić zaciekawienie i emocje, czasem zaś mogą doczekać się swojej...
więcej Pokaż mimo toO takich książkach mówi się: erudycyjna. Autorka ze znawstwem kreśli losy 2 obrazów Rembrandta, po wojnie uważanych za zaginione. Skrótowo referuje metody ustalania ich autentyczności. Ciekawie przedstawia historię Polski i Europy Zachodniej, rozkładając akcenty nieco inaczej niż przywykł do tego polski odbiorca. Widać to choćby w ocenie osoby ostatniego króla Polski - St. A. Poniatowskiego.
Przede wszystkim autorka dzieli się z czytelnikiem swoją wrażliwością na sztukę, na "czytanie obrazów" - tła, detali, na technikę ich tworzenia (rzeźbienie w mokrej farbie zamiast malowania fałd płaszcza). Przyznam, że tytułowe portrety nie od razu mnie zachwyciły, dopiero za którymś spojrzeniem na okładkę książki doceniłam kunszt Rembrandta - choćby sposób, w jaki namalował oczy portretowanych osób. Wydają się niepokojąco żywe.
Piękna, wciągająca, interesująca książka. Takie warto czytać.
O takich książkach mówi się: erudycyjna. Autorka ze znawstwem kreśli losy 2 obrazów Rembrandta, po wojnie uważanych za zaginione. Skrótowo referuje metody ustalania ich autentyczności. Ciekawie przedstawia historię Polski i Europy Zachodniej, rozkładając akcenty nieco inaczej niż przywykł do tego polski odbiorca. Widać to choćby w ocenie osoby ostatniego króla Polski - St....
więcej Pokaż mimo toGerdien Verschoor, z wykształcenia historyk sztuki, napisała niezmiernie ciekawą i wyjątkową książkę. Zaskakujące jest to, jak bardzo książka zbudowana niemal w całości ze skrupulatnie wyselekcjonowanych faktów historycznych scalonych wokół wiodącego wątku, może być wciągająca. Autorka tak poprowadziła narrację, że czytelnik może odnieść wrażenie dryfowania na falach historii podczas przekładania kolejnych stron. Sam pomysł na fabułę uważam za równie wyjątkowy, jednocześnie podziwiam mnogość zagadnień, które udało się poruszyć w książce pod pretekstem pisania o zaledwie dwóch obrazach.
Autorka przy okazji rekonstruowania dziejów tytułowych portretów Rembrandta (obecnie w zbiorach Zamku Królewskiego w Warszawie),w interesujący sposób przybliża czytelnikowi problematykę znaczenia i roli dzieł sztuki w kulturze europejskiej, tworzenia prywatnych kolekcji i istoty samego kolekcjonerstwa w ostatnich wiekach, a także opisuje wpływ zawirowań historii na losy zabytków. Wiele uwagi poświęca ostatnim prywatnym właścicielom "Dziewczyny" i "Uczonego", czyli rodzinie Lanckorońskich - w szczególności niezwykłej postaci profesor Karolinie hr. Lanckorońskiej, nie zapominając o innych osobach, dzięki którym obrazy Rembrandta zachowały się dla potomnych.
Tytułowe portrety powstały w 1641 r. w popularnym wówczas gatunku, tzw. tronies (głowy),przeznaczonym do sprzedaży na wolnym rynku - przedstawiają anonimowe osoby. Już w 1701 r. trafiły do pierwszej potężnej kolekcji dzieł sztuki amsterdamskiego handlarza suknem Jana van Lennepa Starszego. Po jego śmierci, zgodnie z ostatnią wolą, zbiory zostały wystawione na aukcję.
Pomiędzy 1775 - 1777r. wraz z dwoma innymi dziełami zostały zakupione przez kolejnego miłośnika sztuki - polskiego króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, wpędzając go w kłopoty finansowe. Niezwykle interesująco opisuje autorka kosztowną pasję króla i zapał z jakim tworzył własną galerię w Pałacu Na Wodzie ulegając "szałowi kolekcjonowania", który panował w XVIII wiecznej Europie. Obrazy Rembrandta otrzymały numery katalogowe, złote ramy z monogramem króla (SAR) i zawisły na ścianie królewskiego 'muzeum marzeń' stanowiąc część liczącej ponad dwa tysiące obiektów kolekcji.
Po śmierci króla (1796 r.) portrety zostały sprzedane i w 1815 r. wraz z ponad trzydziestoma innymi obrazami z królewskiej kolekcji trafiły do zbiorów Kazimierza hr. Rzewuskiego (znawcy sztuki) w Wiedniu, a następnie, w drodze małżeństwa, przeszły w posiadanie rodu Lanckorońskich, gdzie stały się ozdobą zbudowanego pod koniec XIX w. przez Karola hr. Lanckorońskiego imponującego Palais Lanckoroński.
G. Verschoor ciekawie opowiada o arystokratycznym życiu Karola pędzonym pomiędzy wytwornym Wiedniem a rodzinnym majątkiem w Rozdole (dzisiejsza Ukraina),jego podróżach - również tej dookoła świata, małżeństwach, miłości do dzieci, przyjaźni z Jackiem Malczewskim oraz zamiłowaniu do sztuki i patriotyzmie, które to przekazał swojej córce Karolinie. Warto wspomnieć, że po odzyskaniu przez Polskę niepodległości Karol hr. Lanckoroński wraz z dziećmi przyjęli obywatelstwo polskie, majątki ziemskie Lanckorońskich po 150 latach wróciły w granice Polski, a senior rodu niezwłocznie podjął starania o uzyskanie pozwolenia na wywóz swojej kolekcji dzieł sztuki do Polski.
Odniosłam wrażenie, że główną bohaterką książki nie jest sztuka ani twórczość Rembrandta, jest nią profesor Karolina hr. Lanckorońska. To jej osobie autorka poświęciła najwięcej uwagi. Przez karty książki przewija się całe jej niebanalne życie. W efekcie powstała taka trochę mini biografia wyjątkowej, ambitnej, dumnej i oddanej polskiej sprawie kobiety, która ponad stuletnie życie poświęciła pasji i służbie innym, nigdy nie zapominając o swoich polskich korzeniach.
G. Verschoor opowiada historię szczęśliwej dziewczynki, która każde lato spędzała z rodziną w pałacu w Rozdole namiętnie oglądając reprodukcje dzieł sztuki i zabytków z egzotycznych krajów (z największego zbioru w Europie) znajdującego się w pałacowej bibliotece ojca, zimą bawiąc się w wiedeńskim pałacu, który przypiminał raczej muzeum niż dom pełen wygód. Inteligencja i ambicja nie pozwoliły jej pójść w ślady innych wysoko urodzonych panien i zadowolić się rolą pani domu. W trybie eksternistycznym ukończyła z wyróżnieniem prestiżowe gimnazjum męskie i rozpoczęła studia uniwersyteckie - oczywiście historię sztuki. Zakochana w twórczości Michała Anioła karierę naukową postawiła ponad szczęście osobiste. Po uzyskaniu tytułu doktora historii sztuki wyruszyła do Rzymu by rozpocząć pracę bibliotekarki we włoskim oddziale Polskiej Akademii Nauk. Był to czas podróży i intensywnego zwiedzania. W 1935 r. na uniwersytecie we Lwowie obroniła habilitację i została tym samym pierwszą kobietą z habilitacją z historii sztuki w Polsce oraz kierownikiem katedry historii sztuki na Wydziale Humanistycznym. Wojna przerwała jej naukową karierę, a postawa i działalność w czasie okupacji sprawiły, że trafiła do obozu koncentracyjnego w Ravensbruck.
W książce znajdziemy opis kierunku polityki Hitlera - kolejnego wielkiego admiratora sztuki, odnośnie przejmowania (grabieży) dóbr kultury na terenach przyłączonych do Rzeszy. Kulisy tego procederu ogromnie mnie zaciekawiły.
Autorka pokazuje problem z podwójnej perspektywy - z jednej strony Niemcy tropiący zgodnie z wykazem obiekty przeznaczone do "megamuzeum" Hitlera w Linzu, z drugiej, prawni właściciele arcydzieł próbujący przechytrzyć działania wroga.
Po wojnie świat nie był już taki sam. Antoni Lanckoroński próbował odzyskać zagrabione dzieła. Karolina szukała własnego miejsca na ziemi. Trauma wojenna odcisnęła w niej swoje piętno. Po śmierci brata w 1965 r. wraz z siostrą Adelajdą założyła Fundację Lanckorońskich, której zadaniem było wspieranie niezależnych polskich instytucji naukowych i kulturalnych. Co roku, około 40 naukowców odbywało na jej koszt roczne studia w Rzymie. Raz na jakiś czas dochodziło na rynku sztuki do transakcji obrazów ze starej kolekcji ojca, z których dochód pokrywał działalność fundacji. Sama Karolina żyła bardzo skromnie. Po śmierci siostry rozpoczęła przygotowania do "Operacji Nemezis". Szczęśliwie doczekała chwili, kiedy Polska stała się demokratycznym krajem, a ostatnie radzieckie wojska opuściły jej granice. Dopiero wtedy, w październiku 1994 r., ciężarówki z polskimi tablicami rejestracyjnymi podjechały pod jeden ze szwajcarkich banków, a zawartość bankowych skrytek została wyjęta po raz pierwszy od pięćdziesięciu lat. Zgodnie z życzeniem Karoliny Lanckorońskiej Kolekcja Lanckorońskch została ofiarowana narodowi polskiemu - na Zamek Królewski na Wawelu trafiły 82 obrazy z malarstwem włoskim i 220 rysunków Jacka Malczewskiego, Zamek Królewski w Warszawie wzbogacił się o 35 obrazów, w tym 18 pochodzących z kolekcji króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Po entuzjastycznym odzewie Polaków na jej gest i zdobyciu pewnej popularności, Karolina Lanckorońska w wieku 103 lat, w 2001r. zdecydowała się wydać swoje wspomnienia wojenne.
"Dziewczyna i uczony" to hołd złożony kobiecie, która czuła, że ma "moralny obowiązek ażeby (...) te arcydzieła zwrócić całemu narodowi, który w wyniku rozbiorów wojen stracił tak wiele dziedzictwa kulturowego." (s.242)
Gerdien Verschoor, z wykształcenia historyk sztuki, napisała niezmiernie ciekawą i wyjątkową książkę. Zaskakujące jest to, jak bardzo książka zbudowana niemal w całości ze skrupulatnie wyselekcjonowanych faktów historycznych scalonych wokół wiodącego wątku, może być wciągająca. Autorka tak poprowadziła narrację, że czytelnik może odnieść wrażenie dryfowania na falach...
więcej Pokaż mimo toW 1641 roku Rembrandt namalował Dziewczynę w ramie obrazu i Uczonego przy pulpicie. Przez kolejne trzysta lat obrazy zmieniały właścicieli, zdobiły ściany amsterdamskich domów i europejskich pałaców.W XVIII wieku trafiły w ręce rodziny Lanckorońskich. Zaginęły one na początku II wojny światowej i wszystko wskazywało na to, że już bezpowrotnie. Po pięciu latach od upadku muru berlińskiego Karolina Lanckorońska przekazała je, wraz z innymi dziełami sztuki, Zamkowi Królewskiemu w Warszawie.
Chcę napisać coś ważnego, a mam mętlik w głowie. Przeplatają się tu dwie historie - historie obrazów i rodziny Lanckorońskich, ze szczególną uwagą poświęconą Karolinie. Jej historia niezwykle mnie poruszyła i chciałam Wam ją opowiedzieć, ale wtedy zbyt wiele bym zdradziła. Wcześniej jedynie pobieznie o niej słyszałam, a dzięki tej książce mogłam się duż, dużo o niej dowiedzieć. Ta kobieta nisamowicie mnie zafascynowała. Jako młoda dziewczyna postanowiła się kształcić, zrobiła karierę naukową, a następnie przeżyła wojnę, życie w obozach... Była ambitna, udzielała się charytatywnie, odważna i nigdy nie pozwalała, by krzywda innych została zapomniana.
W 1641 roku Rembrandt namalował Dziewczynę w ramie obrazu i Uczonego przy pulpicie. Przez kolejne trzysta lat obrazy zmieniały właścicieli, zdobiły ściany amsterdamskich domów i europejskich pałaców.W XVIII wieku trafiły w ręce rodziny Lanckorońskich. Zaginęły one na początku II wojny światowej i wszystko wskazywało na to, że już bezpowrotnie. Po pięciu latach od upadku...
więcej Pokaż mimo toCiekawa, pożyteczna publikacja rembrandtowska.
Ciekawa, pożyteczna publikacja rembrandtowska.
Pokaż mimo to