rozwińzwiń

Vince Carter. Half-Man, Half-Amazing

Okładka książki Vince Carter. Half-Man, Half-Amazing Tomasz Gawędzki
Okładka książki Vince Carter. Half-Man, Half-Amazing
Tomasz Gawędzki Wydawnictwo: Arena biografia, autobiografia, pamiętnik
400 str. 6 godz. 40 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo:
Arena
Data wydania:
2022-05-06
Data 1. wyd. pol.:
2022-05-06
Liczba stron:
400
Czas czytania
6 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367246002
Średnia ocen

5,6 5,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,6 / 10
15 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
544
540

Na półkach: ,

Vince Carter, człowiek i koszykarz instytucja. Istna legenda, jeden z najbardziej dynamicznych zawodników grających na skrzydle, jak i na pozycji rzucającego obrońcy w dziejach NBA, jak i w całej ,,koszykarskiej myśli ludzkiej”. To jeden z tych atletów, który miał w sporcie tyle samo pecha, ale i szczęścia: spore osiągnięcia, jednakże brak mistrzostwa NBA na koncie, nie mówiąc o ,,styranych przedwcześnie kolanach"; jak wiemy to o ,,pierścienie” w NBA rozgrywa się największa gra. To również ten dunker, który zasłynął cudownym, niedającym się ująć w jakiekolwiek słowa wsadem (a właściwie to trzema tego typu akcjami) podczas Slum Dunk Contest anno domini 2000, konkursu rozgrywającego się od dziesiątek lat w okolicach połowy lutego, praktycznie każdego roku - w okresie święta koszykówki w amerykańskiej lidze basketu, w tzw. NBA All-Star Weekend. Kto widział właśnie te wsady, tym bardziej kto mógł oglądać takie wydarzenie na żywo, wie o kim i o czym mowa.

Słysz ,,Carter”, to odpowiadasz z myślą o koszykówce: ,,tak, to cały Vince, to właśnie ten gość, który zdaniem wielu dziennikarzy, trenerów i specjalistów od koszykówki zaszczycił świat jednym z najbardziej soczystych, mięsistych, niezwykle wyjątkowych dunków w dziejach tej dyscypliny - w kontekście sportu zawodowego. Cudowna 360-tka, genialny windmill, no i ten wsad ,,z hakiem”- ręka wsadzona do obręczy, głęboko aż po krańce przedramienia. A wszystko to podczas All-Star Weekend ponad 20 lat temu - sympatycy dobrze wiedzą, o który dzień, miejsce i okoliczności chodzi. Bo mówiąc łopatologicznie: ,,to było coś!”. I w tym kontekście również nie zapominajmy o historycznym wsadzie byłego zawodnika Toronto Raptors i New Jersey Nets – w tych klubach Amerykanin grał najdłużej – podczas Igrzysk Olimpijskich w Sydney w 2000 roku. W meczu z Francją, w błyskawicznie rozprowadzonej akcji pod koszem przeciwnika, Vince wykonał – nazwany później przez Francuzów, ,,Le Dunk de la mort”, tłumacząc: wsad śmierci. Owym ,,nieszczęśnikiem” nad którym Carter, dosłownie to ujmując, przeskoczył lekko tylko się nad nim opierając, był Frederic Weis, dobrze zapowiadający się francuski koszykarz, grający w większości przypadków na pozycji Centra, który, co istotne, został nawet wybrany do NBA w loterii draftowej w 1999 roku, jednakże nigdy nie zagościł on na poważnie na parkietach tej ligi, prawdopodobnie (choć nie każdy wierzy w tą teorię) za sprawą… tego jak Amerykanin ośmieszył go tym eksplodującym olbrzymią mocą wsadem na Igrzyskach Olimpijskich w Sydney. Do dziś nikt nie chce za bardzo powracać wspomnieniami do tych chwil, nawet sam ,,powód”, a co dopiero Weis.

Takie oto wyżej nakreślone wspomnienia i elementy charakterystyki sportowej kariery Vince’a Cartera nakłoniły mnie do zajrzenia po niedawno wypuszczoną w Polsce, książkę pióra rodzimego dziennikarza, Tomasza Gawędzkiego. "Vince Carter. Half-man, Half-amazing" bardzo dobrze zastępuje mi to, co ukazał film dokumentalny pt. "The Carter Effect" z 2017 roku; produkcja ta została całkiem sympatycznie przyjęta przez widzów, sportowców i krytyków. Ukazuje wpływ tego zawodnika na popkulturę, świat koszykówki, a przede wszystkim na społeczeństwo i kulturę Kanady, w którejCarter grał przez kilka pierwszych sezonów swej zawodowej kariery w NBA. Dokument dokumentem – pokazuje tylko określoną przez wizję reżysera prawdę, w tym przypadku bardzo bliską rzeczywistości. To właśnie takie produkcje – w kontekście filmowych biografii sportowych - zawsze chce się oglądać najchętniej. To sprawia, że inaczej patrzy się, a potem odbiera książkowe publikacje w gatunku biografii, w tym przypadku chodzi o pozycję poświęconą Vince’owi Carterowi właśnie. Teoretycznie sama publikacja pana Gawędzkiego, jeśli nie szuka się jej zbyt intensywnie na polskim rynku książek nowych jak i używanych, może przejść nam przed oczami praktycznie niezauważona. To jest ten typ książki, ,,która gdzieś tam sobie jest, ale o której wie tylko garstka osób, albo dowie się ten, kto uparcie szuka czegoś w książkach o sporcie nowego”. To przede wszystkim wydawnictwo Arena, które wydało do emisji ten tytuł, za bardzo nie trudziło się, aby książkę Polaka wypromować – marketing w tym względzie nieco siadł; jest to też ,,wina” swego rodzaju niszy/publiki, do której ,,Half-man, Half-amazing” się kieruje. Wspomnienia, biografie i dokumenty w środowisku sportu, zwłaszcza jeśli dotyczą one sportowca, którego nie zna cały świat – gdy nie jest to Michael Jordan, Leo Messi, Serena Williams etc. – ale, którego na pewno znają miłośnicy konkretnej dyscypliny sportu, nigdy nie znajdą ogromnego popytu, toteż ilość tego rodzaju wydrukowanych książek nie będzie zadowalająca.

Krążą w sieci opinie, że niniejszym omawiana i recenzowana pozycja nie jest adekwatnie ambitna i konkretna – jeśli chodzi o typowego odbiorcę koszykarskich treści – do ilości objętości treści, którą sobą prezentuje. Narzekania rozchodzą się w kierunku informacji stricte encyklopedycznych, które autor jakby ,,streścił spotkanie meczów, kilka statystyk i notek z wikipedii, po czym poprawił stylistycznie i wkleił do swojej pracy”. Na prawie 400 stronach objętości, pisanych średnio-grubą czcionką, nie oszukujmy się nie znajdziemy ,,kokosów”. Autor wiedział co, jak i dlaczego pisze. Sądzę, że tak wykreowana w całości książka trafia do tych czytelników, którym nie chce się sięgać nieustannie do ,,Internetów”, aby tylko na tym źródle opierać swoją wiedzę o lidze NBA, jakiejś grającej w niej drużynie, czy o pojedynczym graczu. To nie jest na pewno klasycznego typu biografia/reportaż sportowy. Nie. Elementy biograficzne będą w publikacji Gawędzkiego swego rodzaju suplementem, ubarwiającym encyklopedyczną treść. Przynajmniej, co jest wyraźnym plusem dla tej pozycji, pan Tomasz nie wstydzi się używać nieco luźniejszego, gawędziarskiego tonu czy też stylu, w którym porusza się w książce. Pisanie o Carterze w taki sposób sprawia mu satysfakcję; widać, że autor chce nawiązać z czytelnikiem jakąś więź bądź nić porozumienia. Jego starania, które przez kilka dni miałem w formie tak bystrze napisanej książce przed sobą, można porównać do pracy, jaką jako komentator i dziennikarz sportowy wykonuje Wojtek Michałowicz – komentujący mecze NBA, WNBA, Euroligi w koszykówce mężczyzn, dający nam taką dozę informacji w ,,złotoustym” stylu, jakby wiedział on więcej o zawodnikach i samych rozgrywkach niż zawodnicy i liga wiedzą o sobie.

"Half-man, Half-amazing" w swej, że tak to ujmę, literackiej strukturze, podzielone jest na 16 rozdziałów określanych i numerowanych w klasycznym rzymskich stylu. Dla mnie, jako odbiorcy, taka budowa tej konkretnej książki nie ma większego znaczenia w je odbiorze. Po prostu, wygląda to nieco schludniej i bardziej statycznie i zrównoważenie. Każdy z rozdziałów, od pierwszego do ostatniego, jest uporządkowany zgodnie z postępem kariery zawodowej i kontaktu ze sportem na profesjonalnym poziomie Vince’a: od wspomnienia o jego grze na Uniwersytecie aż po ostatni sezon w NBA. I trzeba przyznać, wcale źle nie napisał tej książki pan Gawędzki; autor sprawnie przebrnął przez około 400 stron - ,,sprawnie” to znaczy z perspektywy dziennikarza i miłośnika sportu: wszystko to nakreślone językiem przystępnym w odbiorze, o czym sam autor pisze w okolicach strony 70. Statystyk i danych było tu mnóstwo, a jeśli czytelnik w miarę spokojnie, bez pośpiechu, zapoznawał się z treścią biografii, nie powinno mieć problemu z przyswojeniem ,,cyferek i liczb” z życia ,,The Air Canada” w NBA. Również w publikacji tej da się odczuć to, do jakiego typu docelowego odbiorcy jest ona kierowana. Tak, autor, co odczuwam, napisał tę książkę właśnie, jakby pod wychowanego w latach 80-tych lub 90-tych, rozkochanego w oldschoolowej erze jordanowskiej koszykówki i pierwszych 5-ciu lub 7 lat nowego tysiąclecia. Gawędzki traktuje nas jednocześnie jako uważnego odbiorcę sportowych treści, ale i jako koszykarskiego nerda i jego ziomka z osiedlowej dzielni. Czy to przeszkadza? Na pewno nie, zresztą, gdy dowiedziałem się, że ta publikacja została wydana, cóż, oczekiwałem nieco bardziej ,,podwórkowego”, luźniejszego podejścia do nakreślenia historii o Vince’u Carterze (przyznam się szczerze, książki, i nieważne przez kogo napisanej, o tym sportowcu w ogóle się nie spodziewałem). Tak jak chciałem, tak też w pewnym sensie moje życzenia zostały spełnione. Nic dodać, nic ująć.

Styl, ,,punkt widzenia i punkt siedzenia”, pasja, chęć podzielenia się swoimi fanowskimi i sportowymi doświadczeniami z kimś, kto ma podobne hobby i zainteresowania. W miarę encyklopedyczna doza informacji przekazywana w dość łatwym – dla niektórych zbyt luzackim i chillowym – szyku. Dziennik i wspomnienia człowieka zakochanego w NBA, i który o NBA, mimo upływu lat i pracy w zawodzie związanym ze sportem, nie zapomniał. Odwaga, momentami zbytnia brawura – to jest coś innego całościowo niż klasyczne i tradycyjnie konserwatywne pozycje o baskecie, np. autorstwa Rolanda Lazenby. Przelewanie treści z danego meczu czy wydarzenia – jakby ,,kopiuj, wklej” – co mogło by wskazywać na sięganie przez autora w kierunku uproszczonych schematów, może i przez określony ,,target” odbiorców odbierane jest neutralnie albo negatywnie, osobiście mi nie przeszkadza. Ba! Taka sytuacja w miarę mi odpowiada – chcę wrócić do ,,znaków i cyferek” z danego spotkania czy ikonicznego wydarzenia, w którym zaznaczył się Carter, nie wchodzę w kółko w te ,,Internety”, tylko otwieram "Half-man, Half-amazing" i w większości mam to, co chcę.

Vince Carter, człowiek i koszykarz instytucja. Istna legenda, jeden z najbardziej dynamicznych zawodników grających na skrzydle, jak i na pozycji rzucającego obrońcy w dziejach NBA, jak i w całej ,,koszykarskiej myśli ludzkiej”. To jeden z tych atletów, który miał w sporcie tyle samo pecha, ale i szczęścia: spore osiągnięcia, jednakże brak mistrzostwa NBA na koncie, nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
338
49

Na półkach: ,

Najsłabsza "sportowa" biografia jaką dane mi było przeczytać. Z drugiej strony ciężko tę książkę zakwalifikować jako biografię, bo nie znajdziemy w niej praktycznie żadnych informacji o tytułowym koszykarzu. W "Half-Man, Half-Amazing nie ma nic, poza streszczeniem kiludziesięciu meczów Cartera, z uwzględnieniem zdobytych przez niego punktów, zebranych piłek czy rozdanych asyst. Miało by to sens, gdyby autor wspomniał o tym kilka razy, przy okazji najważniejszych spotkań w karierze VC. Tutaj jednak ciężko znaleźć kilka stron z rzędu (!) bez wymieniania wszystkich tych statystyk, co powoduje, że książka zwyczajnie nudzi, jest nijaka i nie dowiadujemy się z niej nic, czego nie odnaleźlibyśmy na każdym lepszym portalu o NBA. Dodatkowo autor próbuje momentami posługiwać się językiem, który chyba miał być stylizowany na sposób, w jaki dzisiaj porozumiewają się nastolatkowie. Wypada to wręcz komicznie i jeszcze bardziej psuje odbiór całości. Podsumowując, fani jednego z najlepszych dunkerów w historii koszykówk srogo się rozczarują sięgając po tę pozycję, dlatego zdecydowanie taki ruch odradzam.

Najsłabsza "sportowa" biografia jaką dane mi było przeczytać. Z drugiej strony ciężko tę książkę zakwalifikować jako biografię, bo nie znajdziemy w niej praktycznie żadnych informacji o tytułowym koszykarzu. W "Half-Man, Half-Amazing nie ma nic, poza streszczeniem kiludziesięciu meczów Cartera, z uwzględnieniem zdobytych przez niego punktów, zebranych piłek czy rozdanych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2
3

Na półkach:

Taki bardziej rozbudowany box-score. Mało informacji o zawodniku i w ogóle jakichkolwiek informacji, prawie same opisy meczów. Po jakimś czasie nudziło ciągłe czytanie statystyk.

Taki bardziej rozbudowany box-score. Mało informacji o zawodniku i w ogóle jakichkolwiek informacji, prawie same opisy meczów. Po jakimś czasie nudziło ciągłe czytanie statystyk.

Pokaż mimo to

avatar
43
6

Na półkach:

Nic nowego z tej książki się nie dowiedziałem. Czułem się, jakbym czytał rubryki ze statystykami...

Nic nowego z tej książki się nie dowiedziałem. Czułem się, jakbym czytał rubryki ze statystykami...

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    18
  • Chcę przeczytać
    4
  • Posiadam
    4
  • Teraz czytam
    2
  • Na półce
    1
  • SPORT
    1
  • [K] ebook
    1
  • 2022
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Vince Carter. Half-Man, Half-Amazing


Podobne książki

Przeczytaj także