rozwińzwiń

Zagrani na śmierć. Mroczne ścieżki polskiego undergroundu

Okładka książki Zagrani na śmierć. Mroczne ścieżki polskiego undergroundu Tomasz Lada
Okładka książki Zagrani na śmierć. Mroczne ścieżki polskiego undergroundu
Tomasz Lada Wydawnictwo: Czarne Seria: Poza serią reportaż
368 str. 6 godz. 8 min.
Kategoria:
reportaż
Seria:
Poza serią
Wydawnictwo:
Czarne
Data wydania:
2022-05-25
Data 1. wyd. pol.:
2022-05-25
Liczba stron:
368
Czas czytania
6 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381914673
Średnia ocen

7,6 7,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,6 / 10
74 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
16
16

Na półkach:

Był czas – aż trudno sobie go wyobrazić – w którym polska muzyka rockowa cieszyła się taką popularnością, iż koncerty wykonawców takich jak Armia czy Houk emitowano w ramach popołudniowej, sobotniej ramówki w TVP. Jednak za sukcesami kryły się także dramaty. Tomasz Lada przytacza historię trzech wybitnych muzyków, którzy zmarli przedwcześnie, na ogół ze względu na używki. Na książkę składają się wyłącznie wypowiedzi rodziny i znajomych z branży muzycznej. Dzięki temu autorowi udało się stworzyć niezwykły kolaż czy patchwork, perfekcyjnie uchwytujący nie tylko losy i osobowość bohaterów publikacji, ale także klimat epoki, w której miłość do muzyki i pasja do grania mieszała się z wojną mocnych charakterów albo rywalizacją o pieniądze. Jak to zwykle w takich przypadkach bywa, niektórzy rozmówcy są do bólu szczerzy i konkretni, inni brną w pozbawione sensu rozważania natury egzystencjalnej. Liczy się jednak to, że na podstawie tych bardzo różnych opowieści udaje się zrekonstruować portrety wielkich, choć często zapomnianych już dziś muzyków. Zagrani na śmierć to zatem reportaż nie tylko ważny, ale przede wszystkim niezwykle sugestywny i wciągający. Jedno z moich czytelniczych odkryć roku 2022.

https://subiektywnik.pl/tomasz-lada-zagrani-na-smierc-mroczne-sciezki-polskiego-undergroundu/

Był czas – aż trudno sobie go wyobrazić – w którym polska muzyka rockowa cieszyła się taką popularnością, iż koncerty wykonawców takich jak Armia czy Houk emitowano w ramach popołudniowej, sobotniej ramówki w TVP. Jednak za sukcesami kryły się także dramaty. Tomasz Lada przytacza historię trzech wybitnych muzyków, którzy zmarli przedwcześnie, na ogół ze względu na używki....

więcej Pokaż mimo to

avatar
467
341

Na półkach: , , , ,

"Zagrani na śmierć" to reportaż o współtwórcach polskiej alternatywnej sceny muzycznej lat 80/90., których łączy, jak się bliżej przyjrzeć, zaskakująco wiele: nie tylko niewątpliwy talent, ale też determinacja przełożona na ciężką, codzienną pracę nad spełnieniem ambicji, przygody z substancjami psychoaktywnymi i uzależniającymi oraz przedwczesna śmierć pozostająca w bezpośrednim związku z powyższymi (tzn. substancjami, bo samo wielogodzinne granie oraz późne kładzenie się spać chyba jednak tak ludzi nie wykańcza). Książka jest warta przeczytania przynajmniej kilku powodów: traktuje o bez wątpienia wyjątkowych ludziach, ciekawym okresie przemian i przełomów, oraz o nowatorskiej twórczości w niełatwych okolicznościach, w czasach cenzury, niedoborów i w cieniu stanu wojennego.

Autor powstrzymał się od jakiegokolwiek komentarza własnego i poprzestał na skomponowaniu składanki wypowiedzi swoich rozmówców, osób, które znały nieobecnych bohaterów osobiście. Jest to forma adekwatna do tematu i łatwa w czytaniu, chociaż nierówna: części o Januszu Rołcie (perkusista związany m.in. z zespołem Armia) i Skandalu (wokalista Dezertera) są bardzo ciekawe, bo rzeczywiście koncentrują się na głównych bohaterach, ale część trzecia - o niejakim Sadku - opowiada już, mam wrażenie, nie tyle o tym przedwcześnie zmarłym gitarzyście, co o niespełnionych ambicjach jego kolegów z zespołu, którzy nie mogą się pogodzić z tym że ich przełomowa wizja muzyczna nie została doceniona w Polsce i na świecie. Przez to ta część tekstu odstaje od reszty na minus, jest siłą rzeczy trochę nudnawa.

Ale cały reportaż spoczko. Się czytało.

"Zagrani na śmierć" to reportaż o współtwórcach polskiej alternatywnej sceny muzycznej lat 80/90., których łączy, jak się bliżej przyjrzeć, zaskakująco wiele: nie tylko niewątpliwy talent, ale też determinacja przełożona na ciężką, codzienną pracę nad spełnieniem ambicji, przygody z substancjami psychoaktywnymi i uzależniającymi oraz przedwczesna śmierć pozostająca w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1017
698

Na półkach: , ,

O Januszu Rołcie, Dariuszu Hajnie i Robercie Sadowskim opowiadają przyjaciele i współpracownicy. Książka jest oparta na wspomnieniach, a także na archiwalnych materiałach prasowych. Autor próbuje odtworzyć życiorysy, osobowości i twórczość tych trzech legend polskiego undergroundu, a także pokazać klimat i realia epoki, w której działali. Książka jest ciekawym i poruszającym portretem pokolenia, które żyło na krawędzi i szukało wolności i sensu w muzyce.

O Januszu Rołcie, Dariuszu Hajnie i Robercie Sadowskim opowiadają przyjaciele i współpracownicy. Książka jest oparta na wspomnieniach, a także na archiwalnych materiałach prasowych. Autor próbuje odtworzyć życiorysy, osobowości i twórczość tych trzech legend polskiego undergroundu, a także pokazać klimat i realia epoki, w której działali. Książka jest ciekawym i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
294
193

Na półkach:

Bardzo dobra pozycja. Autor fantastycznie oddaje głos innym. Ukazuje to te 3 historię wielopłaszczyznowo. Choć w pewnym momencie zastanawiać sie można czy nie jest to czasem promocja substancji psychoaktywnych.

Bardzo dobra pozycja. Autor fantastycznie oddaje głos innym. Ukazuje to te 3 historię wielopłaszczyznowo. Choć w pewnym momencie zastanawiać sie można czy nie jest to czasem promocja substancji psychoaktywnych.

Pokaż mimo to

avatar
955
868

Na półkach:

Książka, której bym sobie nie kupił i nawet nie przyszłoby mi do głowy, żeby się nią zainteresować, ale dostałem ją w prezencie, więc zacząłem czytać i okazało się, że idzie to bardzo sprawnie i gładko. Mimo, że pewnych pojęć, specjalistycznych lub właśnie slangowych, z dziedziny muzykowania i profesjonalnego nagrywania muzyki, nie znałem i nie rozumiałem. Ale nie było ich wiele, może z pięć, więc zanim podjąłem decyzję o szukaniu ich w słownikach, zacząłem domyślać się, w czym rzecz, po prostu z kontekstu.
Żeby było jeszcze dziwniej dodam, że muzyka, o której mowa w książce, to też zupełnie nie moja bajka. Kojarzę wprawdzie nazwy Brygada Kryzys, Lech Janerka, Dezerter, może odrobinę Madame, ale Houk czy Kobong nie wywołują we mnie żadnych skojarzeń lub wspomnień. Zespoły te czy, jak to wtedy należało nazywać, kapele, tworzyły niezależną scenę muzyczną polskiego rocka w samej końcówce lat siedemdziesiątych, ale głównie w osiemdziesiątych i na początku dziewięćdziesiątych. Najwyraźniej miałem wtedy inne zainteresowania i pomysły na życie niż ekscytacja młodzieżową muzyką undergroundową, ale… „Zagranych na śmierć” czytałem nadal i to ze sporą przyjemnością oraz wyraźnym zainteresowaniem. Chodziło zapewne o egzotyczne (z dzisiejszego punktu widzenia) czasy, ludzi, postawy, mentalność, a nie samą tylko muzykę. Właściwie… ta konkretna muzyka (punk i dalsze ewolucje muzyki alternatywnej) wydaje się w ogóle mało ważna, choć nieustannie obecna w relacjach niektórych osób. To nie jest książka o muzyce – żeby nie było nieporozumień.
Od razu przyznaję, że poszukałem na YouTube i posłuchałem trochę tych kapel i ich muzyki i stwierdzam, że po czterdziestu i więcej latach to nadal nie moje klimaty.

„Zagrani na śmierć” to specyficzna opowieść o trzech polskich muzykach, w swoim czasie podobno wybitnych, perkusiście Januszu Rołcie (Rołt),wokaliście Dariuszu Hajnie (Skandal) i gitarzyście Robercie Sadowskim (Sadek). A specyficzna dlatego, że zbudowana z wypowiedzi, wspomnień o nich, ludzi z ich otoczenia, przyjaciół, znajomych, współpracowników, sąsiadów, partnerek. Bardzo rzadko członków rodziny, bo to chyba tylko żona i jakaś kuzynka Sadka.

Maciej Chmiel o Skandalu: „Nigdy nie mówił o rodzinie, nie nawiązywał do niej nawet mimochodem. Temat jego mamy, taty – w ogóle bliskich – nigdy się nie pojawił. Sprawiał wrażenie człowieka żyjącego zupełnie poza rodziną, jakby ta rodzina się zdezintegrowała”[1].

Z tych krótkich relacji, bo zawartych w jednym zdaniu albo góra dwóch kartkach tekstu, właściwie trudno wyrobić sobie jednoznaczną opinię o tych trzech muzykach, bo wiele z nich, tych relacji, jest po prostu sprzecznych. Nie znaczy to, żeby były one nieprawdziwe, nie, po prostu ktoś brał udział w jakimś zdarzeniu, a ktoś inny w jakimś zupełnie innym, w innym czasie, w innych okolicznościach. Na przykład Rołt – jedni tylko słyszeli, że brał heroinę, ale nigdy tego nie widzieli, a przede wszystkim uważali, że nawet jeśli to prawda, to w niczym mu to nie przeszkadzało, bo nie zawalał żadnych spraw, terminów, natomiast ktoś inny wspomina, jak musiał wywalić go z zespołu, bo – jako narkoman – był kompletnie nieodpowiedzialny, czasem zwyczajnie nie zjawiał się na próbach, a nawet na koncertach. Notabene Janusz Rołt zmarł śmiercią samobójczą, powiesił się na klamce, jednak nie ma wątpliwości, że wykończyły go narkotyki – tak samo, jak Skandala i Sadka.

„W Houku nie było heroiny. Tadzio nas nie częstował. Zresztą on grzał kompot, a dla normalnego człowieka to coś obrzydliwego. Tam było aż szesnaście jednostek czegoś w cencie, a w heroinie jest jedna. Tak że ten, kto walił kompot, ma szesnaście razy lepiej. Podobno tylko w Polsce ten kompot wychodzi. To sprawa jakichś bakterii, które u nas są inne. Tadek kiedyś mi pokazał, jak się taki kompot robi. Mówił, że kluczowy składnik to brud spod paznokci. Brało się go, wrzucało do miski i mieszało, słyszałem, że wtedy kompot był najlepszy. Podobno wszyscy o tym wiedzieli. Niektórzy twierdzili, że Rolling Stonesi i David Bowie przyjechali do Polski właśnie po kompot, a nie po jakiś wagon wódki”[2].

Zaskakująco dobra pozycja z dziwacznym tytułem, bo „Zagrani na śmierć” sugeruje, że to samo granie ich zabiło, a nie twarde narkotyki.



---
[1] Tomasz Lada, „Zagrani na śmierć”, Wydawnictwo Czarne, 2022, s. 199.
[2] Tamże, s. 261.

Książka, której bym sobie nie kupił i nawet nie przyszłoby mi do głowy, żeby się nią zainteresować, ale dostałem ją w prezencie, więc zacząłem czytać i okazało się, że idzie to bardzo sprawnie i gładko. Mimo, że pewnych pojęć, specjalistycznych lub właśnie slangowych, z dziedziny muzykowania i profesjonalnego nagrywania muzyki, nie znałem i nie rozumiałem. Ale nie było ich...

więcej Pokaż mimo to

avatar
65
52

Na półkach:

"Punk's not dead" od "drug's not dead" dzieli nieraz tylko cienka kreska.

"Punk's not dead" od "drug's not dead" dzieli nieraz tylko cienka kreska.

Pokaż mimo to

avatar
32
21

Na półkach:

Historia trzech postaci tragicznych polskiej niezależnej sceny muzycznej lat '80 i pierwszej połowy lat '90 opowiedziana głosem ludzi z ich otoczenia. Rodziny, kolegów z zespołu, współpracowników, znajomych, ludzi z środowiska muzycznego. Postaci ważnych, bo Brygada Kryzys, Dezerter, Kobong, to nazwy, które miłośnikom polskiej muzyki muszą być znane. Rzecz ciekawa, aczkolwiek mam wrażenie, że trochę dla nikogo. Ludzie interesujący się muzyką raczej są obeznani z opisywanymi zdarzeniami, dla nich ta książka nie wniesie wiele nowego do ich wiedzy. Natomiast ktoś na co dzień nie mający styczności z tematem szybko zagubi się gąszczu nazwisk, nazw, ksywek, zwłaszcza że forma polegająca na przytoczeniu wypowiedzi saute, nie pozwala autorowi na jakikolwiek komentarz, wprowadzenie, zarysowanie tła. Należy potraktować tą książkę jako swoisty przyczynek, ciekawostkę. Na pewno nie lektura obowiązkowa, nawet dla fanów muzyki.

Historia trzech postaci tragicznych polskiej niezależnej sceny muzycznej lat '80 i pierwszej połowy lat '90 opowiedziana głosem ludzi z ich otoczenia. Rodziny, kolegów z zespołu, współpracowników, znajomych, ludzi z środowiska muzycznego. Postaci ważnych, bo Brygada Kryzys, Dezerter, Kobong, to nazwy, które miłośnikom polskiej muzyki muszą być znane. Rzecz ciekawa,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
209
137

Na półkach:

Trochę mroczna, trochę smutna. Ciekawie skonstruowana, czytało się nieźle, choć pozostawiła po sobie smutek po minionym czasie i ludziach, których już nie ma.

Trochę mroczna, trochę smutna. Ciekawie skonstruowana, czytało się nieźle, choć pozostawiła po sobie smutek po minionym czasie i ludziach, których już nie ma.

Pokaż mimo to

avatar
7938
6793

Na półkach:

BYŁO ICH TRZECH…

Rock n roll umarł
Rock jest martwy stary
Po co kończysz to piwo
Masz karabin zamiast gitary
Ja kieszenie pełne czereśni
- Pidżama Porno

Polski muzyczny underground. I po drodze mi z nim, i daleko do niego. Bo, owszem, są zespoły, które lubię, choćby Pidżamę Porno czy Siekierę (ale tylko z czasów „Nowej Aleksandrii”),ale jednak z polską muzyką mi nie po drodze. Bo za prosta najczęściej, bo zbytnio typowa, a z nowatorskim podejściem spotkać się tu trudno. Więc poza tym, co wymieniłem powyżej słucham Kaczmarskiego, słucham Dr. Misio, Strachów na lachy, Kazika i niewiele więcej. Ale przecież słucham, undergroundu też liznąłem, całkiem sporo zresztą, więc i chętnie sięgnąłem po książkę o trzech zapomnianych, a jednak pamiętania wartych nazwiskach. I okazało się, że książka to świetna, dojrzała i rzetelnie budująca portrety artystów, a nie stawiająca im pomniki.

http://ksiazkarniablog.blogspot.com/2022/11/zagrani-na-smierc-mroczne-sciezki.html

BYŁO ICH TRZECH…

Rock n roll umarł
Rock jest martwy stary
Po co kończysz to piwo
Masz karabin zamiast gitary
Ja kieszenie pełne czereśni
- Pidżama Porno

Polski muzyczny underground. I po drodze mi z nim, i daleko do niego. Bo, owszem, są zespoły, które lubię, choćby Pidżamę Porno czy Siekierę (ale tylko z czasów „Nowej Aleksandrii”),ale jednak z polską muzyką mi nie po...

więcej Pokaż mimo to

avatar
106
93

Na półkach:

Spójne, mocne i rzetelne. W dodatku uzupełnia pewną lukę w piśmiennictwie polskim na temat światka polskiego, tak zwanego, rakenrolu.

Spójne, mocne i rzetelne. W dodatku uzupełnia pewną lukę w piśmiennictwie polskim na temat światka polskiego, tak zwanego, rakenrolu.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    97
  • Chcę przeczytać
    67
  • Posiadam
    18
  • 2022
    7
  • Teraz czytam
    2
  • Muzyka
    2
  • E-book
    2
  • Polska
    1
  • 2023
    1
  • Ulubione
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Zagrani na śmierć. Mroczne ścieżki polskiego undergroundu


Podobne książki

Przeczytaj także