Benjamin spodziewa się swojej siostry,ale kiedy drzwi się otwierają Ben staje twarzą w twarz z kimś kto zamierza go skrzywdzić…

Jess zjawia się by spotkać się z bratem,ale kiedy udaje się jej dotrzeć do jego mieszkania nie zastaje brata za to dostrzega poplamione krwią futro kota,plamę po wybielaczu,a także zerwany łańcuszek z którym jej brat nigdy się nie rozstawał.Czuje,że coś złego spotkało Bena,ale gdy usiłuje dociec czy ktoś coś wie spotyka się z wrogością że strony ludzi z apartamentowca,ktoś zamyka ją w piwnicy,a w dodatku te notatki,które musiały znaczyć coś dla jej brata tylko do czego dokopał się już pozostaje kwestią do ustalenia.

Zacznę od tego,że historia toczy się niesamowicie wolno co dla mnie było trochę nurzące,ja przez początek ziewałam z nudy🙈,ale kiedy nagle zaczęło się robić ciekawie to się tak wciągnęłam,że nie mogłam jej odłożyć musiałam poznać tą historię,bo oprócz dotarcia do tego czym jest La Petite Mort. zwana małą śmiercią,to jeszcze mamy akcje prowadzoną nie tylko z punktu widzenia Jess,ale również Sophie,która skrywa sekrety,Mimi,która się zakochała,ale jej serce zostało złamane, syna,który uważa,że jego ojciec nie może się dowiedzieć co się zdarzyło w Amsterdamie,oraz kobiety,która chciała być bliżej córki,ale nic nie poszło tak jak pragnęła 💔a potem stała się świadkiem i uczestnikiem pewnego incydentu.Kto stoi za zniknięciem Bena?

Wszystkie te osoby łączy jeden mężczyzna Benjamin,który wpadł na pewien trop względem nich,ale nie przewidział jednego, że ktoś się dowie o tym do jakich informacji dotarł,a tym samym znajdzie jeszcze jeden powód by go uciszyć,by La Petite Mort pozostało utrzymywaną na wieczność tajemnicą w końcu pieniądze,a raczej ich ogromne sumy sprawiły,że Benjamin zaczął szukać dalszych poszlak.

Nie byłam przekonana po tym wstępie na którym nie mogłam się wgryźć w książkę,ale jak Jess zaczęła dociekać co się wydarzyło i co oni wszyscy mają z tym wspólnego to naprawdę aż byłam w szoku😯

Benjamin spodziewa się swojej siostry,ale kiedy drzwi się otwierają Ben staje twarzą w twarz z kimś kto zamierza go skrzywdzić…

Jess zjawia się by spotkać się z bratem,ale kiedy udaje się jej dotrzeć do jego mieszkania nie zastaje brata za to dostrzega poplamione krwią futro kota,plamę po wybielaczu,a także zerwany łańcuszek z którym jej brat nigdy się nie...

Thriller zamknięty w czterech ścianach, a dokładnie w jednym apartamentowcu od progu wciągnął mnie do reszty. Foley zdołała zagwarantować mi rozrywkę godną mojego ulubieńca Rileya Sagera i jego powieści „Zamknij wszystkie drzwi” (którą oceniłam najwyżej ze wszystkich jego książek wydanych w Polsce). Świetnie się bawiłam obserwując losy głównej bohaterki i dziwnych lokatorów, z którymi przyszło jej zetknąć się w zupełnie obcym mieście, do którego przyciągnął ją brat. Początkowo obawiałam się, że rozminę się z tą historią, bo rozkręcała się bardzo powoli. Po przebrnięciu kilku zdecydowanie najnudniejszych rozdziałów wprowadzających, czekało mnie jednak miłe zaskoczenie. Ostatecznie jestem ukontentowana. Serdecznie polecam na leniwe wieczory.

Thriller zamknięty w czterech ścianach, a dokładnie w jednym apartamentowcu od progu wciągnął mnie do reszty. Foley zdołała zagwarantować mi rozrywkę godną mojego ulubieńca Rileya Sagera i jego powieści „Zamknij wszystkie drzwi” (którą oceniłam najwyżej ze wszystkich jego książek wydanych w Polsce). Świetnie się bawiłam obserwując losy głównej bohaterki i dziwnych...

Bardzo długo stała na półce i czekała na swoją kolej.
Ciężko początkowo było się wbić w tą historię ale im dalej tym ciekawiej się robiło...
Jess przyjeżdza do Paryża, chce pomieszkać trochę u brata ale okazuje się, że chłopak zniknął. Nikt nie wie gdzie się podział, a mieszkańcy domu w którym mieszkał dziwnie się zachowują...

Bardzo długo stała na półce i czekała na swoją kolej.
Ciężko początkowo było się wbić w tą historię ale im dalej tym ciekawiej się robiło...
Jess przyjeżdza do Paryża, chce pomieszkać trochę u brata ale okazuje się, że chłopak zniknął. Nikt nie wie gdzie się podział, a mieszkańcy domu w którym mieszkał dziwnie się zachowują...

Bardzo długo zajęło mi czytanie tej książki. Na początku strasznie mi się dłużyła. Już chciałam z niej zrezygnować, ale stwierdziłam, że dam jej jeszcze szansę. I warto było. Historia z czasem coraz bardziej wciąga czytelnika w wir wydarzeń. Koniec końców podobała mi się a zakończenie pozytywnie mnie zaskoczyło

Bardzo długo zajęło mi czytanie tej książki. Na początku strasznie mi się dłużyła. Już chciałam z niej zrezygnować, ale stwierdziłam, że dam jej jeszcze szansę. I warto było. Historia z czasem coraz bardziej wciąga czytelnika w wir wydarzeń. Koniec końców podobała mi się a zakończenie pozytywnie mnie zaskoczyło

"Paryski apartament" to ciekawa pozycja dla czytelników lubujących się w spokojnych thrillerach. Jestem fanką zagadek lock-room rodem z powieści Aghaty Christie, kiedy to zbrodnia zostaje popełniona na ograniczonej przestrzeni, a mordercą jest jeden ze znajdujących się tam bohaterów.

"Paryski apartament" to ciekawa pozycja dla czytelników lubujących się w spokojnych thrillerach. Jestem fanką zagadek lock-room rodem z powieści Aghaty Christie, kiedy to zbrodnia zostaje popełniona na ograniczonej przestrzeni, a mordercą jest jeden ze znajdujących się tam bohaterów.

W zasadzie to naprawdę niezła lektura, którą w trzech czwartych czyta się dość leniwie i spokojnie, a dopiero końcówka intryguje. Jednak cały czas towarzyszyła mi nieprzyjemna, niedobra atmosfera historii i cieszyłam się, że nareszcie skończyłam czytanie.

W zasadzie to naprawdę niezła lektura, którą w trzech czwartych czyta się dość leniwie i spokojnie, a dopiero końcówka intryguje. Jednak cały czas towarzyszyła mi nieprzyjemna, niedobra atmosfera historii i cieszyłam się, że nareszcie skończyłam czytanie.

👍🏻

👍🏻

Lekki choć zaskakujący thriller. Trochę przywodzi na myśl ,,Morderstwo w Orient Expressie”. Podejrzani ograniczają się do mieszkańców apartamentowca. Każdy z nich ma własne motywy, narracja przedstawia każdy punkt widzenia. To taka książka z kategorii rekreacyjno-wypoczynkowych ;)

Lekki choć zaskakujący thriller. Trochę przywodzi na myśl ,,Morderstwo w Orient Expressie”. Podejrzani ograniczają się do mieszkańców apartamentowca. Każdy z nich ma własne motywy, narracja przedstawia każdy punkt widzenia. To taka książka z kategorii rekreacyjno-wypoczynkowych ;)

Książka, która bardzo ciężko się zaczyna - wgryzienie się w nią było dla mnie rzeczą wymagającą skupienia. Im jednak dalej, tym lżej się czyta. Zaczynasz rozpoznawać bohaterów. Rozumieć ich działania. Lubić ich. A złym postaciom życzyć, jak najgorzej.

Szkoda mi było Jess, która miałam wrażenie, że dostawała od losu same najgorsze kąski. I gdzie się nie pojawiała musiała walczyć o przetrwanie.

Książka, która bardzo ciężko się zaczyna - wgryzienie się w nią było dla mnie rzeczą wymagającą skupienia. Im jednak dalej, tym lżej się czyta. Zaczynasz rozpoznawać bohaterów. Rozumieć ich działania. Lubić ich. A złym postaciom życzyć, jak najgorzej.

Szkoda mi było Jess, która miałam wrażenie, że dostawała od losu same najgorsze kąski. I gdzie się nie pojawiała musiała...

Tajemniczy, piękny architektonicznie budynek, w którym mieszkają tajemniczy lokatorzy przyciąga swoim majestatem i nieopowiedzianą historią. Te mury wiele widziały i jakby tylko mogły przemówić, to wówczas dowiedzielibyśmy się wielu ludzkich tajemnic. Historii czyjegoś życia i majątku, za które ujawnienie można zabić. I to nie jeden raz...

Do sięgnięcia po tę książkę zachęciła mnie okładka i zbliżająca się pora roku. Puszysty, miły kocyk, migotliwe świece, których płomienie harcują na ścianie, klimatyczna muzyka, otulająca swoimi dźwiękami, ot właśnie nadchodzi Pani jesień ze wszystkimi swoimi odcieniami. A ta pora roku wręcz uwielbia ciekawe historie, czyż nie?

Jak się wydawało, przynajmniej na początku "Paryski apartament " to historia wręcz idealna do pochłonięcia, któregoś wolnego wieczora. Sama opowieść bardzo wciąga, zawiera ciekawe opisy lokalizacji, co prawda z głównymi bohaterami za bardzo się identyfikować nie da, ale nie to jest w tym ważne. W końcu Ben pojawia się głównie w retrospekcjach, a to jego siostra Jess jest przyczyną całego zamieszania. To ona przyjeżdża do niego w potrzebie i odkrywa jego tajemnicze zaginięcie. Od tego momentu opowieść nabiera rozpędu. Poznajemy poszczególnych lokatorów, którzy skrywają niebezpieczną tajemnicę. Taką za którą można by było kogoś pociąć na kawałki niczym filet. Pod ich miłą powierzchownością skrywa się bowiem wiele bólu, żalu i rozczarowania. Rodzina okazuje się nie być trwałą opoką a źródłem wielkiego wstydu I traum. Coś co główna bohaterka bierze za pewnik okazuje się być czymś zupełnie odmiennym. Tajemnice dominują nad poszczególnymi bohaterami, nie dają im spokojnie żyć, ograniczają ich, są żródłem cierpienia i rozgoryczenia. Niedopowiedzenia są przyczyną całej tragedii, która ma swoją przyczynę w ludzkiej chciwości i pazerności. Ben, którego pochodzenie jest dość skomplikowane nie jest krystalicznie czystą i nieskazitelną postacią. Jako dziennikarz sięga bowiem po wszelkie dostępne środki, aby tylko zdobyć dowody do swojego artykułu. Jak sam stwierdza w jednej ze scen, jego urok nie zawsze mu pomaga uniknąć niebezpieczeństwa, często nie docenia determinacji swojego przeciwnika.
Mi osobiście bardzo spodobały się opisy miasta, które przemierza w poszukiwaniu rozwiązania zagadki główna bohaterka, Jess. Pomimo swojej miejscami niechlujnej i zakręconej osobowości, to ona okazuje się być postacią, która twardo stąpa po ziemi. Jest ona osobą, która tak łatwo się nie poddaje i nie wiadomo czy to jej trudna przeszłość, czy też silne więzy z bratem, powodują ogromną determinację, która ostatecznie triumfuje. Tutaj skomplikowane życie dodaje siły I umożliwia przetrwanie w gąszczu drapieżników.
Maski szybko opadają, snobistyczne hrabiny okazują się być kimś zupełnie innym, a całego smrodu nie ukryje nawet równo zawiązana na szyi chustka od Hermesa, ani siwy wyżełek. Smród powoli wyziera z luksusowych wnętrz, drogich ubrań i tajmniczych przejść dla służby. Prawda w końcu zostanie ujawniona, czy to się komuś podoba czy nie. I bardzo dobrze.

Książka sama w sobie jest miejscami wciągająca, ale nie oznacza to, że jest równa. Miejscami naiwność, z którą autorka opisuje zastaną rzeczywistość, aż jest niewiarygodna. Samo rozwiązanie zagadki również jest takie na odwal, łatwo można wyczuć, że autorka była już pod koniec całą historią zmęczona.

Ogólnie ze względu na kiepściutkie zakończenie, książka należy raczej do średniaków, po które można sięgnąć z nudów, kiedy nie mamy nic lepszego do wyboru.

Tajemniczy, piękny architektonicznie budynek, w którym mieszkają tajemniczy lokatorzy przyciąga swoim majestatem i nieopowiedzianą historią. Te mury wiele widziały i jakby tylko mogły przemówić, to wówczas dowiedzielibyśmy się wielu ludzkich tajemnic. Historii czyjegoś życia i majątku, za które ujawnienie można zabić. I to nie jeden raz...

Do sięgnięcia po tę książkę...