Zielone kasztany
- Kategoria:
- literatura dziecięca
- Wydawnictwo:
- Estymator
- Data wydania:
- 2021-05-10
- Data 1. wyd. pol.:
- 1977-01-01
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788366719750
- Tagi:
- dorastanie samotność przyjaźń poznanie
Powieść dla młodzieży, której akcja rozgrywa się pod koniec lat 60-tych XX wieku w Warszawie. Główni bohaterowie, to Irmina i Marek – rodzeństwo nastolatków. Ich problemy i skomplikowane relacje – z najbliższymi, ze światem – stanowią jej motyw przewodni. Autor zastosował (z powodzeniem!) ciekawą metodę narracji, która odbiega od tradycyjnej – nie dopowiada bowiem wszystkiego do końca, dając czytelnikowi przestrzeń na jego własne interpretacje.
Na motywach zaczerpniętych z „Zielonych kasztanów” powstał w 1986 roku film pod takim samym tytułem (scenariusz i reżyseria: Wojciech Fiwek).
RECENZJA, KTÓRĄ NAPISAŁA JEŻANNA (2013):
Kilkunastoletni Marek mieszka z dziadkiem, matką i młodszą siostrą Irminą. Jest członkiem klubu sportowego i zapalonym piłkarzem, marzy o zagranicznym obozie sportowym. Ma grono znajomych i jednego wroga (a przynajmniej tak mu się wydaje). Niepokoi się o dziadka, którego czeka poważna operacja. Niepokoi się o matkę, która staje się coraz bardziej nerwowa, smutna i nieobecna. Martwi się o piękną siostrę, którą aż nadto interesują się jego szkolni koledzy a ona sama buduje wokół siebie mur niedomówień i tajemnic. Przy tym daje się wciągnąć w szkolne, koleżeńskie zatargi, zachowując jednak przy tym wrodzoną wrażliwość i chęć poznania prawdy. I dążenie do jej odszukania jest właśnie czynnikiem, który determinuje przebieg akcji i sposób odczytania przesłania powieści.
Konstrukcja fabuły jest dość prosta ale nie jednowymiarowa. Znajdziemy tu przeskoki w czasie, wątki wspomnieniowe, niedopowiedzenia. Czytanie „Zielonych kasztanów” to jak układanie wieloelementowych puzzli – początkowo wszystko idzie gładko, ale im dalej się posuwamy, tym więcej napotykamy trudności z wpasowaniem odpowiedniego kawałka.
Nie inaczej jest podczas lektury książki Domagalika. Pełny ogląd wydarzeń otrzymujemy dopiero po przeczytaniu całości i przemyśleniu pewnych, zaakcentowanych przez autora wątków.
Co spowodowało narastający dystans pomiędzy członkami kochającej się przecież rodziny? Co sprawiło, że Irma nie potrafiła porozumieć się z matką a trzymała się blisko dziadka? Jaką rolę odegrało w tej historii spłowiałe zdjęcie z czasów wojny? Dlaczego stary profesor Marka oniemiał na widok siostry swego ucznia? Czy pechowy wypadek Irmy był rzeczywiście do końca przypadkowy? Czy nowo poznana, intrygująca i nieznajoma (czy aby na pewno tak całkiem nieznajoma...?) dziewczyna stała się tą, za którą tęsknił bohater?
Zaletą książki jest brak jednoznacznych odpowiedzi. Nie ma tu miejsca na grubo ciosane wątki, jest za to sporo przestrzeni dla własnych domysłów i osobistych odniesień. Być może dlatego właśnie „Zielone kasztany” wywołują to dziwne, zapomniane a przejmujące uczucie... Powraca atmosfera młodzieńczych buntów i niepokoju i te wszystkie znaki zapytania, którymi naznaczone były kiedyś wszystkie zakręty i skrzyżowania życiowych dróg. Przypominają się nieprzespane noce, pełne nieokreślonych tęsknot... za kim? za czym?
Janusz Domagalik świetnie buduje atmosferę. Duszny zapach więdnących kwiatów akacji w zamkniętym pokoju koresponduje z nastrojem piętrzących się sekretów rodzinnych, rosnącego oddalenia i niechęci. Krok po kroku poznajemy kolejne niewiadome, razem z Markiem tropimy wzajemne, dość skomplikowane powiązania zdarzeń i ludzi. A gdy już je poznamy, pozostaje interpretacja. Na ile można potępiać kogoś, kto szukał szczęścia a nieumyślnie skrzywdził innych? Do jakiego stopnia nasza teraźniejszość powiązana jest z zapomnianą już przeszłością? Na ile powinniśmy brać odpowiedzialność za siebie i za swoich bliskich? Jaką rolę odgrywa w naszy życiu rodzina? I jak trudna i zawiła jest droga do poznania samego siebie?
Z pełną świadomością, że mój obiektywizm w ocenie książki jest, delikatnie mówiąc, dyskusyjny, polecam lekturę „Zielonych kasztanów”. Moim zdaniem to świetne remedium na chwilowe kryzysy związane z upływem czasu dla pokolenia 30+ i starszego. Ale nie tylko.
RECENZJA, KTÓRĄ NAPISAŁ PIOTR CHOJNACKI (zacofany-w-lekturze.pl):
Co można wiedzieć pewnego o tych pozornie oderwanych obrazach, myślach, które nie układając się nawet w pojedyncze słowa, zdania, wymykają się niepostrzeżenie, zawsze jednak chyba zostawiając ślad. I jeśli kiedyś złożą się w jakąś konstrukcję, czy potrafię wtedy odkryć, w jakiej postaci i w jakim momencie pierwszy raz się z nimi zetknąłem?
Takie rozważania snuje Marek, wspominając wydarzenia ostatnich miesięcy, próbując rozumieć, co działo się wokół niego i co działo się z nim samym. Czytelnik nie jest tylko obserwatorem nastoletnich rozterek, staje się ich uczestnikiem, gdy próbuje wraz z bohaterem poukładać w całość okruchy wydarzeń, migawki, retrospekcje, aluzje, napomknienia. Już wydaje się, że zrozumieliśmy, że złapaliśmy sens wydarzeń, gdy autor dorzuca nowy detal i każe nam zmieniać koncepcję. Obraz rekonstruujemy w ogólnych zarysach: konflikt Marka z kolegą z drużyny piłkarskiej, relacje rodzinne: z dziadkiem, siostrą, matką, znajomość z Kaśką. Świat Marka znienacka się komplikuje; chłopak musi podejmować decyzje i ponosić ich konsekwencje; jego decyzje wpływają też na los innych.
Gdyby Janusz Domagalik zdecydował się napisać historię kilkunastoletniego Marka od początku do końca, od wprowadzenia w rodzinno-szkolno-uczuciowe perturbacje przez detale tychże perturbacji do ich rozwiązania, dostalibyśmy pewnie niezłą, ale chyba niczym się niewyróżniającą powieść młodzieżową. Za pomocą jednego zabiegu konstrukcyjnego Domagalik sprawił jednak, że jego książka wyłamała się z tego schematu; zaciekawiała i intrygowała, skłaniała do snucia własnych hipotez, wypełniania luk w narracji poprzez odwoływanie do własnych doświadczeń – Marek stawał się przez to kimś bliskim. W pełni zgadzam się z Jeżanną, że to „świetne remedium na chwilowe kryzysy związane z upływem czasu dla pokolenia 30+ i starszego”, nie należy jednak przypuszczać, że „Zielone kasztany” mają wyłącznie wartość sentymentalną: realia (których zresztą nie ma wiele) trochę spłowiały, sama jednak istota książki – zmagania z coraz bardziej skomplikowanymi relacjami z najbliższymi i światem – pozostały aktualne.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 211
- 68
- 54
- 10
- 4
- 3
- 2
- 2
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Mala książeczka do kieszonki, lekka ale jednocześnie poruszająca czasem trudne tematy: bliskość i relacje w rodzinie, choroba. Ciekawy jest też sposób w jaki jest napisana, wydarzenia nie zawsze są opisywane chronologicznie, ma się czasem wrażenie że stylizowana na taki strumień świadomości. Niestety wciąga dopiero gdzieś od połowy.
Mala książeczka do kieszonki, lekka ale jednocześnie poruszająca czasem trudne tematy: bliskość i relacje w rodzinie, choroba. Ciekawy jest też sposób w jaki jest napisana, wydarzenia nie zawsze są opisywane chronologicznie, ma się czasem wrażenie że stylizowana na taki strumień świadomości. Niestety wciąga dopiero gdzieś od połowy.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJak dla mnie jest trochę zawiła.
Bardziej filozofia życia , egzystencja rodziny żyjącej w PRL.
Nie za bardzo .
Jak dla mnie jest trochę zawiła.
Pokaż mimo toBardziej filozofia życia , egzystencja rodziny żyjącej w PRL.
Nie za bardzo .
Melancholijno-nostalgiczno-refleksyjna odsłona młodzieżówek z PRLu. Bardzo ładne i mądre.
Melancholijno-nostalgiczno-refleksyjna odsłona młodzieżówek z PRLu. Bardzo ładne i mądre.
Pokaż mimo toW PRL pisarze mieli misje pokazywania młodzieży co jest dobre, a co złe w przystępny sposób.
W PRL pisarze mieli misje pokazywania młodzieży co jest dobre, a co złe w przystępny sposób.
Pokaż mimo toWciągająca książka, pełna filozoficznych refleksji. Historia o dojrzewaniu? O rozumieniu? O człowieku? O "Gnothi seauton" .
Wciągająca książka, pełna filozoficznych refleksji. Historia o dojrzewaniu? O rozumieniu? O człowieku? O "Gnothi seauton" .
Pokaż mimo toBardzo ciekawa książka. Powstała w 1977 roku, ale pisana była już wcześniej. Powstała z połączenia dwóch innych powieści tego autora "Marka" (1971) i "Irminy" (1974). Może z dzisiejszego punktu widzenia trochę można by się czepiać pewnych spraw, ale patrząc na tamte lata sprzed ok 50 lat to tak mogło się interpretować niektóre sprawy. Ciekawie jest też napisana. Mamy tutaj jakby pewne retrospekcje. O niektórych zdarzeniach w szczegółach dowiadujemy się dopiero później w kolejnych rozdziałach. Niektóre są nagle urywane i wyjaśnione później.
Bardzo ciekawa książka. Powstała w 1977 roku, ale pisana była już wcześniej. Powstała z połączenia dwóch innych powieści tego autora "Marka" (1971) i "Irminy" (1974). Może z dzisiejszego punktu widzenia trochę można by się czepiać pewnych spraw, ale patrząc na tamte lata sprzed ok 50 lat to tak mogło się interpretować niektóre sprawy. Ciekawie jest też napisana. Mamy tutaj...
więcej Pokaż mimo to"Trudno opowiedzieć wszystko nawet samemu sobie, a może własnie sobie najtrudniej. Wciąż co innego staje się ważniejsze. Za każdym razem, kiedy zatrzyma się na moment obraz i słychać słowa... których przecież nikt nie mówi, a jednak są tuż obok. Ale czy to obrazy te same, co wtedy i te same słowa? Na pewno te same, prawdziwe tak, jak je teraz widzę i słyszę - odpowiadam sobie, bo już wiem, że są pytania, na które nikt inny mi nie odpowie"
Bardzo przyjemna lektura, która udało mi sie znaleźć na babcinym strychu. Opowieść magicznie przenosi nas do czasów dzieciństwa i pozwala raz jeszcze przypomnieć sobie jak było kiedyś. Zatrzymać się na moment i powspominać. Polecam!
"Trudno opowiedzieć wszystko nawet samemu sobie, a może własnie sobie najtrudniej. Wciąż co innego staje się ważniejsze. Za każdym razem, kiedy zatrzyma się na moment obraz i słychać słowa... których przecież nikt nie mówi, a jednak są tuż obok. Ale czy to obrazy te same, co wtedy i te same słowa? Na pewno te same, prawdziwe tak, jak je teraz widzę i słyszę - odpowiadam...
więcej Pokaż mimo to„- Irma! - powiedziałem. - A może wszystko?
- Co wszystko?
- Może tak naprawdę wszystko zależy od nas samych?
- Może.”
Książka legenda. Książka fenomen. Od wielu wielu lat niezmiennie zajmuje pierwsze miejsce w moim sercu. I tak już chyba pozostanie.
„Nie opowiesz nigdy, jak było naprawdę, gdzie jest czego początek, nie opowiesz. Za każdym razem co innego wyda ci się ważniejsze i każdy usłyszy wszystko po swojemu, więc inaczej, coś innego zobaczy, jak i ty za każdym razem...”
Myślę, że te słowa dobrze opisują „Zielone kasztany”. Zanim całkiem tę książkę pojęłam, czytałam ją wielokrotnie, za każdym razem trochę inaczej ją rozumiejąc i równocześnie pewnej jej części nie mogąc zupełnie uchwycić. Ciąg zdarzeń w fabule nie jest chronologiczny. To tak, jakby autor wziął cały tekst książki, pociął go na fragmenty i ułożył w innej kolejności. Mocno utrudnia to zrozumienie książki, ale równocześnie czyni ją bardzo wyjątkową, wręcz magiczną i ogólnie uważam ten zabieg za mistrzowski, bez którego książka dużo by utraciła. Wielu też rzeczy trzeba się samemu domyślić, bo nie są napisane wprost.
A o czym właściwie jest ta książka? O przyjaźni i relacjach międzyludzkich. O dorastaniu i zmianach w życiu. O samotności i byciu osamotnionym wśród najbliższych. O murach, które sami niepotrzebnie wznosimy. O tym jak łatwo jest zniszczyć drugiego człowieka. O odpowiedzialności za swoje życie i swoje czyny. I wreszcie o poszukiwaniu siebie wśród własnych myśli i wśród innych ludzi.
Cudowni, żywi bohaterowie, zwłaszcza Marek, główny bohater i narrator, z którym całkowicie się utożsamiałam. Na poszczególnych stronach książki dzieli się z nami swoimi przeżyciami wewnętrznymi i przemyśleniami, często również stawiane są pytania, na które brakuje odpowiedzi.
Książka, która stała się mi bardzo bliska, bardziej niż wszystkie inne.
„Ja również wiem więcej, dzisiaj wiem chyba dużo więcej, przyznaję.”
„- Irma! - powiedziałem. - A może wszystko?
więcej Pokaż mimo to- Co wszystko?
- Może tak naprawdę wszystko zależy od nas samych?
- Może.”
Książka legenda. Książka fenomen. Od wielu wielu lat niezmiennie zajmuje pierwsze miejsce w moim sercu. I tak już chyba pozostanie.
„Nie opowiesz nigdy, jak było naprawdę, gdzie jest czego początek, nie opowiesz. Za każdym razem co innego wyda ci się...
Zaczęłam ją czytać, nie do końca wiedząc o czym czytam, skończyłam czytać nadal nie potrafię powiedzieć o czym ona jest. Mimo wszystko wywarła na mnie ogromne wrażenie, nie potrafię jej opisać, ale polecam wszystkim szczerze.
Zaczęłam ją czytać, nie do końca wiedząc o czym czytam, skończyłam czytać nadal nie potrafię powiedzieć o czym ona jest. Mimo wszystko wywarła na mnie ogromne wrażenie, nie potrafię jej opisać, ale polecam wszystkim szczerze.
Pokaż mimo toKu mojej ogromnej radości, znalazłem tę książkę w księgarni ze starymi książkami, będąc na wyjeździe w górach. Połknąłem ją w niecałe dwa dni, ale co o niej napisać?
Książka z pewnością trudna.
Po przeczytaniu leciuteńkiego "Końca wakacji" myślałem, że "Zielone kasztany" okażą się podobną książką, zdziwiłem się. Niby to był ten sam styl pisania, co tam, ale jednak inny. Książka również o życiu, również o problemach tego codziennego życia.
Wydaje się cięższa, także do zrozumienia. Autor ni to rusz wplata jakieś wspomnienia bohatera, co sprawia, że można się pogubić w czasie. Jest wiele "warstw czasowych".
Nie czyta się jej już z uśmiechem na ustach, czyta się w o wiele większej zadumie i refleksji.
Ale może trochę o książce:
tu też pojawia się problem (zgodzę się z główną recenzją),trudno powiedzieć, o czym ta książka jest tak naprawdę.
Główny bohater, Marek w wieku licealnym, żyje bez ojca za to z mamą Danutą, dziadkiem i siostrą Irminą. Z żadnym z nich nie może się dogadać, ma problemy z kolegami w szkole, jak i w klubie piłkarskim, w którym gra. Gdzieś tam przeplatają się dziewczyny, ale bardzo niewyraźnie. Wkrótce zachorowuje jego dziadek, w końcu umiera, jego siostra traci włosy w bardzo niezwykłej sytuacji.
Szukałem w tej książce czegoś podobnego do "Końca wakacji", nie znalazłem, ale raczej nie żałuje tego wyboru.
Książka o czymś innym:
o tym, że życie to nie tylko nie kończąca się beztroska.
Ku mojej ogromnej radości, znalazłem tę książkę w księgarni ze starymi książkami, będąc na wyjeździe w górach. Połknąłem ją w niecałe dwa dni, ale co o niej napisać?
więcej Pokaż mimo toKsiążka z pewnością trudna.
Po przeczytaniu leciuteńkiego "Końca wakacji" myślałem, że "Zielone kasztany" okażą się podobną książką, zdziwiłem się. Niby to był ten sam styl pisania, co tam, ale jednak inny....