rozwińzwiń

Utracony element

Okładka książki Utracony element Adrianna Rozbicka
Okładka książki Utracony element
Adrianna Rozbicka Wydawnictwo: Mova kryminał, sensacja, thriller
460 str. 7 godz. 40 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo:
Mova
Data wydania:
2021-06-30
Data 1. wyd. pol.:
2021-06-30
Liczba stron:
460
Czas czytania
7 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366815018
Tagi:
literatura polska współczesna
Średnia ocen

6,2 6,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,2 / 10
47 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1386
596

Na półkach: ,

Autorka tak przerzuca nas między bohaterami książki, że ciężko nadążyć z którym i gdzie obecnie przebywamy. Fabuła momentami bywa mocno zagmatwana jak umysł głównego bohatera, ale może taki miał być efekt. Tytuł daje mi do myslenia, że czytajac utraciłam elementy, bo czasem miałam problem ze zrozumieniem o co chodzi. Niektóre wątki były ciekawe, sam zamysł też, ale wykonanie trochę zbyt rozwodnione. Nie do końca mi się podoba sposób przedstawienia postaci oraz miejsc. Jeżeli kogoś interesuje tematyka chorób psychicznych oraz neurologia to polecam, można nieco wyłuskać, ale reszta to miejscami taki chaos, że można pomyśleć, że autorka nie do końca przemyślała tą książkę.

Autorka tak przerzuca nas między bohaterami książki, że ciężko nadążyć z którym i gdzie obecnie przebywamy. Fabuła momentami bywa mocno zagmatwana jak umysł głównego bohatera, ale może taki miał być efekt. Tytuł daje mi do myslenia, że czytajac utraciłam elementy, bo czasem miałam problem ze zrozumieniem o co chodzi. Niektóre wątki były ciekawe, sam zamysł też, ale...

więcej Pokaż mimo to

avatar
418
146

Na półkach:

Do „Utraconego elementu” miałam dwa podejścia. Za pierwszym przeczytałam ledwie kilka stron i zaczęłam czytać coś zupełnie innego, za drugim postanowiłam przeczytać do końca.

Ciężko ocenić mi tę książkę, ponieważ nie była ani dobra, ani zła... była dziwna. Historia podzielona jest na trzy rzeczywistości trzech różnych bohaterów. Takie zabiegi zawsze wzbudzały moją ciekawość, jednak tutaj czułam się totalnie zagubiona. Zdezorientowany główny bohater, zdezorientowana ja. Gdyby ktoś w trakcie lektury zapytał mnie, o czym jest ta książka, chyba niewiele byłabym w stanie powiedzieć. W sumie po lekturze także mam problem, by opowiedzieć tę historię.

Niby wiem jak się zakończyła, z czego wynikało zagubienie głównego bohatera, ale... jakoś szybko umyka mi to z pamięci. Niestety, to będzie kolejna lektura, o której za jakiś czas totalnie zapomnę. Zapamiętam tytuł i okładkę, zapamiętam fakt, że mam ją za sobą i... chyba tyle. I fakt, że była dziwna! O, to pewnie też zapamiętam.

W każdym razie w ogólnym rozrachunku nie zachęcam ani nie odradzam. Sami podejmijcie decyzję, czy chcecie zmierzyć się z zagadką tej historii. Chętnie poczytam o Waszych wrażeniach, może ktoś z Was będzie potrafił opowiedzieć tę powieść tak, aby było wiadomo o co chodzi.

Do „Utraconego elementu” miałam dwa podejścia. Za pierwszym przeczytałam ledwie kilka stron i zaczęłam czytać coś zupełnie innego, za drugim postanowiłam przeczytać do końca.

Ciężko ocenić mi tę książkę, ponieważ nie była ani dobra, ani zła... była dziwna. Historia podzielona jest na trzy rzeczywistości trzech różnych bohaterów. Takie zabiegi zawsze wzbudzały moją...

więcej Pokaż mimo to

avatar
140
131

Na półkach:

Od dawna nie miałam takiego problemu z oceną przeczytanej przeze mnie książki. Musiało minąć trochę czasu od kiedy skończyłam czytać Utracony element Adrianny Rozbickiej, żebym mogła ułożyć sobie w głowie to, co działo się na kartach tego thrillera bądź kryminału. Tak naprawdę do dziś nie wiem do jakiego gatunku literackiego mam zaliczyć tę książkę. Ale to właściwie najmniejszy z moich problemów.

Napisać, że autorka potrafi namieszać czytelnikowi w głowie zawiłą fabułą, która toczy się w kilku rzeczywistościach, to za mało. Wszystko rozpoczyna się zupełnie niewinnie... Poznajemy Konstantyna – mężczyzna robiącego karierę w Londynie i prowadzącego wygodny tryb życia. Pewnego dnia nieznajoma dziewczyna wręcza mu tajemnicze czarne pudełko. Lawina wydarzeń, które później następują i która na związek z tym przedmiotem wywraca życie Konstantyna do góry nogami. Mężczyzna traci pracę, zostaje napadnięty, a jego najlepszy przyjaciel znika bez śladu. Jedyną wskazówką, która może pomóc bohaterowi w poszukiwaniach jest pocztówka z Florencji. I moi drodzy to tyle, jeśli chodzi o ten w miarę dla mnie zrozumiały początek fabuły. To co dzieje się później właściwie trudno mi opisać. Głównych bohaterów prowadzących narrację jest trzech, żyjących w trzech rzeczywistościach. Był moment, kiedy zupełnie pogubiłam się w tym, co dzieje się na kartach tej książki, dlatego zaczęłam podchodzić do lektury z niechęcią. Czytałam kilkanaście stron, potem odkładałam książkę na kilka dni i wracałam do lektury. Miałam duży problem w wciągnięciem się w lekturę. Tak naprawdę dopiero po przekroczeniu połowy książka zaczęła mnie interesować.


Teraz, kiedy patrzę na Utracony element z perspektywy czasu to nie było tak źle. Pomysł na fabułę był w sumie ciekawy. Pełno w niej bowiem tajemnic i niedomówień, a akcja toczy się dość szybko. W pewnym momencie byłam totalnie zdezorientowana i nie wiedziałam już kto jest kim w tej historii, kto istnieje naprawdę, a kto jest tylko wymysłem wyobraźni jednego z bohaterów. Bez wątpienia jest to książka wymagająca i pozostawiająca w głowie czytelnika duży zamęt. Ja chyba jednak sięgnęłam po nią w nieodpowiednim momencie dlatego nie jestem do końca usatysfakcjonowana.

Od dawna nie miałam takiego problemu z oceną przeczytanej przeze mnie książki. Musiało minąć trochę czasu od kiedy skończyłam czytać Utracony element Adrianny Rozbickiej, żebym mogła ułożyć sobie w głowie to, co działo się na kartach tego thrillera bądź kryminału. Tak naprawdę do dziś nie wiem do jakiego gatunku literackiego mam zaliczyć tę książkę. Ale to właściwie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
435
234

Na półkach: , ,

Dziś z radością przychodzę Wam opowiedzieć o ,,Utraconym elemencie" które wreszcie mogę dodać do książek przeczytanych 💪😆

Miała być to książka o trzech osobach żyjących w trzech rzeczywistościach, których łączy jedno czarne pudełko. Brzmi ciekawie, szczególnie gdy rozpoczynamy lekturę w momencie kiedy Konstanty, człowiek 'na poziomie' otrzymuje od tajemniczej kobiety przedmiot, po czym pewni mężczyźni zaczynają go gonić... Dlaczego? Więc co się dzieje później...

Jakby ktoś był ciekawy to po skończeniu lektury mogłabym opowiedzieć coś więcej, jednak gdyby ktoś zapytał mnie w połowie książki o czym ona jest, to nie wiedziałabym co odpowiedzieć 🙈

Był to jeden wielki chaos, nie mogłam połapać się w rzeczywistościach stworzonych przez naszych bohaterów. Całe szczęście pod koniec wiele spraw się wyjaśniło, jednak gdyby nie to, że narzuciłam na siebie przymus przeczytania książek już zaczętych i pozostawienia tylko dwóch do 30 listopada, to prawdopodobnie by tak wisiała nade mną lub zrobiłabym DNF.

Mało zachęcające - wiem🙈 ale tak też czasem bywa

Dziś z radością przychodzę Wam opowiedzieć o ,,Utraconym elemencie" które wreszcie mogę dodać do książek przeczytanych 💪😆

Miała być to książka o trzech osobach żyjących w trzech rzeczywistościach, których łączy jedno czarne pudełko. Brzmi ciekawie, szczególnie gdy rozpoczynamy lekturę w momencie kiedy Konstanty, człowiek 'na poziomie' otrzymuje od tajemniczej kobiety...

więcej Pokaż mimo to

avatar
525
517

Na półkach: ,

Moje życie, usposobienie i charakter spokojnie można określić słowem: chaos. Nigdy nie mam czasu, ale zawsze wszystko mam na czas ogarnięte. Nigdy nie wiem, w co ręce wsadzić, a ostatecznie i tak wszystko jest na picuś – glancuś. To chyba moja największa wada, ale i zarazem zaleta. Podejmuje się każdego wyzwania, choćby miało zakończyć się fiaskiem. Nauczyłam się, że chaos i ja to dwie połowy jednej pomarańczy. Dlaczego o tym wspominam? Powieść, którą przyszło mi czytać właśnie taka była. Zbyt mocno chaotyczna. Nie do końca jej to pasowało, w przeciwieństwie do mnie, gdzie dużo wszystkiego jest częścią mnie.

Konstantyn ma wszystko, czego dusza zapragnie – życie jak z bajki, kasę, kobiety, pomyślność. Jednak los bywa przewrotny i postanawia mu wszystko zabrać. Dlaczego? W dłonie wpada mu przedmiot, który rozpoczyna jego niedolę i prywatne dochodzenie. Tak w kilku słowach mogę opowiedzieć fabułę. Nie wiele, wiem, ale jednak taka masa informacji. Życie mężczyzny wywraca się mocno do góry nogami.

Historia sama w sobie jest mocno zawiła, trzeba mocno się skupić, żeby nie zgubić danego wątku. Wielki pokłon za wszelakie niedomówienia i tajemnice, jakie stworzyła Autorka, jednak dla mnie chwilami był przesyt. Najwięcej oczywiście wyjaśnia się na samym końcu, za co należą się kolejne owacje, bo jednak nie łatwo przetrzymać rozwiązanie na ostatnie strony powieści. Podczas czytania, w większości fabuły odczuwałam ogromne zaskoczenie i nie powiem, chwilami nie wiedziałam co do czego, nie mniej jednak czytałam dalej, ciekawa, co takiego przygotowała dla nas pani Adrianna. Oczywiście nie ukrywam, że pani Rozbicka pisze zupełnie zrozumiale i przystępnie dla każdego czytelnika, choć oczywiście młodzież mogłaby się nie odnaleźć w tej opowieści.

Całościowo myślę, że nie jest źle, zakładam wręcz, że gdy ponownie sięgnę po ten tytuł, zrobi on na mnie kolejny raz piorunujące wrażenie, a mój odbiór będzie prawdopodobnie zupełnie inny. Zdezorientowanie w moim przypadku mogło być czystym zbiegiem okoliczności, a jak spojrzę na tę historię ponownie, z innej perspektywy – mogę zobaczyć to czego nie widziałam za pierwszym razem.

Moje życie, usposobienie i charakter spokojnie można określić słowem: chaos. Nigdy nie mam czasu, ale zawsze wszystko mam na czas ogarnięte. Nigdy nie wiem, w co ręce wsadzić, a ostatecznie i tak wszystko jest na picuś – glancuś. To chyba moja największa wada, ale i zarazem zaleta. Podejmuje się każdego wyzwania, choćby miało zakończyć się fiaskiem. Nauczyłam się, że chaos...

więcej Pokaż mimo to

avatar
411
239

Na półkach:

"Utracony element" - Adrianna Rozbicka

„Trzy różne osoby, trzy historie, trzy rzeczywistości. I łączy je przedmiot: czarne pudełko.”

Konstanty od kilkunastu lat mieszka w Londynie. Ma dobrze płatną pracę lecz jego życie ulegnie zmianie, gdy tajemnicza kobieta wręczy mu równie tajemnicze pudełko. I jego życie zmienia się o 180 stopni.

Mężczyzna traci pracę, jego przyjaciel zostaje porwany. Udaje mu się znaleźć wskazówkę, która prowadzi do Florencji. Na swojej drodze spotyka sławnego włoskiego neurochirurga i psychiatrę.

Co zastanie tam na miejscu? Z kim będzie musiał się zmierzyć? Dlaczego został w to wszystko wplątany?

Konstanty jest zdezorientowany, nie do końca wie co się dzieje. Fabuła jest przemyślana od początku do końca. Niestety żeby zrozumieć cały sens musimy poświęcić jej maksymalnie swoją uwagę. Pani Adrianna w sprytny sposób podzieliła się swoją wiedzą z dziedziny neurochirurgii i neurologii, nie przytłacza tym czytelnika.

Narracja toczy się z trzech perspektyw. Przez to mamy lepsze spojrzenie na wszystkie wydarzenia, które mają tu miejsce. Losy tych osób przeplatają się ze sobą. Nie brakuje intryg, tajemnic, my jako czytelnicy zostajemy wciągnięty w niesamowity wir.

Czyżbyśmy mieli tu do czynienia z amnezją? Mamy wiele pytań, lecz tak mało odpowiedzi.

Bohaterowie zmieniają się wraz z rozwojem fabuły, ich zachowanie, charakter. Autorka zrobiła kawał świetnej roboty. Mi brakowało trochę dialogów, powinno ich być więcej.

Jeżeli mam podsumować to książka zrobiła mi taki mętlik w głowie, że nie umiem pozbierać myśli. Nie wiem co było prawdą a co jedynie jawą. Końcówka książki sprawiła, że jakoś to wszystko sobie poukładałam.

Uważam tą pozycję za najbardziej specyficzną jaką czytałam do tej pory. Książka jest mega wymagającą pozycją. Ogólnie powieść wciąga i przykuwa naszą uwagę.

Czy jesteśmy do końca świadomi co w naszym życiu dzieje się naprawdę a co jest jedynie iluzją, wymysłem naszej wyobraźni?

"Utracony element" - Adrianna Rozbicka

„Trzy różne osoby, trzy historie, trzy rzeczywistości. I łączy je przedmiot: czarne pudełko.”

Konstanty od kilkunastu lat mieszka w Londynie. Ma dobrze płatną pracę lecz jego życie ulegnie zmianie, gdy tajemnicza kobieta wręczy mu równie tajemnicze pudełko. I jego życie zmienia się o 180 stopni.

Mężczyzna traci pracę, jego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
321
321

Na półkach:

Czytaliście ostatnio jakąś dziwną książkę, po której byliście tak zdezorientowani i zmieszani, że trudno było Wam pozbierać myśli?

Ja akurat trafiłam na "Utracony element", książka totalnie przedziwną i skomplikowaną, jak główny bohater. Na początku trochę Wam nakreślę fabułę: 👇
Konstantyn mieszka w Londynie, ma dobrze płatną pracę i powodzenie u kobiet. Pewnego dnia dostaje czarne pudełko od tajemniczej kobiety, po który zgłaszają się i próbują mu odebrać typy spod ciemnej gwiazdy. Traci pracę, zostaje zastraszony, a oprócz tego jego przyjaciel zostaje porwany. Na własną rękę próbuje rozwiązać tę zagadki, wszystkie tropy prowadzą do Florencji.

Sama fabuła zapowiada się świetnie, tajemniczy przedmiot, porwanie, jedna wielka zagadka. Nic bardziej mylnego, bo cała książka była jedną wielką niewiadomą, prawie aż do samego końca, dopiero zakończenie nakreśliło mi całą sytuację i byłam w stanie wszystko sobie poukładać w głowie. Jednakże dziwnie się to czytało, miałam wrażenie jakbym czytała coś z gatunku sci-fi 🤷

Historia pisana z perspektywy trzech osób, ciągła zmiana miejsc, wielowątkowość, ogrom informacji medycznych, może zakręcić się od tego w głowie. Główni bohaterowie mają wiele wspólnego ze sobą, łączy je szpital psychiatryczny oraz zaniki i pewne luki w pamięci.

Co najciekawsze przeczytałam, że ta książka to Polski Harlan Coben🤦No nie, nie zgadzam się, to nawet nie leżało przy Cobenie. Przeczytałam jego kilka książek i to były dobre kryminały, które od początku do końca czytałam z wielkim zaciekawieniem i nie zastanawiałam się o co tam chodzi, nie co tutaj. Nie skreślam książki, ale jest bardzo specyficzna i nie dla każdego, myślę żebym przeczytała ja po raz drugi, to wtedy widziałabym ją z innej perspektywy, może widziałabym ją inaczej 🤔
Za egzemplarz książki dziękuję @wydawnictwomova ❤️

Czytaliście ostatnio jakąś dziwną książkę, po której byliście tak zdezorientowani i zmieszani, że trudno było Wam pozbierać myśli?

Ja akurat trafiłam na "Utracony element", książka totalnie przedziwną i skomplikowaną, jak główny bohater. Na początku trochę Wam nakreślę fabułę: 👇
Konstantyn mieszka w Londynie, ma dobrze płatną pracę i powodzenie u kobiet. Pewnego dnia...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
842
740

Na półkach:

Mózg to niezwykły organ. Odpowiada nie tylko za inteligencję czy uczucia, ale również steruje naszym ciałem. Tworzy „ja” człowieka i, pomimo że na świece żyje prawie 8 miliardów ludzki, każdy z nich jest wyjątkowy. Naukowcy cały czas badają, co siedzi nam w głowach, zadając pytania o działanie i możliwości mózgu oraz sposób leczenia jego zaburzeń. Stąd krótka droga do kreowania rzeczywistości.

Rzeczywistość Konstantyna, bohatera powieści „Utracony element”, runie w jednej chwili. Wychodząc z pracy zderza się z nieznajomą, która wręcza, a raczej wciska, mu tajemniczy przedmiot. Po tym następuje prawdziwy rollercoaster wydarzeń. Mężczyzna traci pracę – ba, wygląda na to, że nigdy jej nie miał – jest śledzony, a jego przyjaciel zapada się niczym kamień w wodę. Konstantyn chce wrócić do swojego dawnego życia, ale musi zmierzyć się nie tylko ze stąpającymi mu po piętach oprychami, ale z samym sobą – z lukami w swojej pamięci.

Adrianna Rozbicka napisała książkę może nie do końca zagmatwaną, bo zakończenie daje najważniejsze odpowiedzi i są one – jak już się je zna – oczywiste, ale w czasie czytania historia ta wydaje się pokręcona. Momentami zastanawiałam się, czy nie będzie to kryminał, który ociera się o science-fiction, tak dziwne rzeczy tam się działy. Autorka poszatkowała fabułę, żeby czytelnik doznał podobnej dezorientacji jak postacie bezpośrednio biorące w niej udział. Stara się pozakrzywiać rzeczywistość, abyśmy musieli zastanawiać się, co jest prawdą, a co urojeniem. Uzyskała ciekawy efekt, który jest przyjemny w odbiorze, chociaż zabrakło mi jakiś porządnych zwrotów akcji. Wiecie, cały czas byłam w niewiedzy i doprowadziło mnie to do momentu, że miałam ochotę podejrzeć końcówkę. Na szczęście Adrianna Rozbicka tak ją rozpisała, że nie było to proste, więc dałam sobie spokój i pozwoliłam jej prowadzić się do mety tej opowieści.

Co do zakończenia, jest całkiem niezłe. Uważny czytelnik zauważy jego przesłanki w tekście, dlatego bądźcie czujni i zwracajcie uwagę na najmniejsze detale. Autora mogła je nieco bardziej rozwinąć. Jest tu kilka wątków, które mnie zainteresowały, a musiałam zadowolić się ogólnikami. Ale skłamałbym, gdyby, napisała, że nie jestem usatysfakcjonowana.

Uwielbiam wątki manipulacji i chorób psychicznych w literaturze. Mają w sobie coś demonicznego i pokazują, jak łatwo zniewolić jednostkę. „Utracony element” dobrze łączy te dwa tematy. Adrianna Rozbicka mogłaby popracować nad mocniejszymi zwrotami akcji i rozbudować zakończenie, ale jej powieść to udany, lekko futurystyczny kryminał.

Mózg to niezwykły organ. Odpowiada nie tylko za inteligencję czy uczucia, ale również steruje naszym ciałem. Tworzy „ja” człowieka i, pomimo że na świece żyje prawie 8 miliardów ludzki, każdy z nich jest wyjątkowy. Naukowcy cały czas badają, co siedzi nam w głowach, zadając pytania o działanie i możliwości mózgu oraz sposób leczenia jego zaburzeń. Stąd krótka droga do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
431
430

Na półkach:

Miała być zabójczo skomplikowana intryga, mocne charaktery i cudowna Florencja.
Co wiem na pewno - było dziwnie, krindżowata atmosfera wylewała się z tych ponad 450 stron. Nie umiałam odnaleźć się w tych poplątanych we wszelki możliwy sposób wątkach, a ten wszechobecny chaos powodował ogromne uczucie dezorientacji.
Zwykle lubię historie opowiadane z różnych perspektyw. Tym razem ten zabieg się nie sprawdził, a szkoda, bo cała fabuła miała dość ciekawe perspektywy.

Nie mogę napisać, że jest to zła książka! „Utracony element” odnosi się do niesamowicie ciekawego i nie w pełni wyeksploatowanego tematu ludzkiego mózgu i jego możliwości, a także neurochirurgii. Nie do końca pasował mi tu włoski klimat, zajeżdżający czasem tandetnymi stereotypami. Mam problem z jednoznaczną oceną - powieść nie przypadła mi do gustu, ale jestem pewna, że znajdzie też wielu fanów; nie wiem również czy najtrafniejszym było zaklasyfikowanie jej jako thriller psychologiczny z wątkami obyczajowym. Ostatnie stwierdzam, że całość wypada „tak o”, bez szału.

Miała być zabójczo skomplikowana intryga, mocne charaktery i cudowna Florencja.
Co wiem na pewno - było dziwnie, krindżowata atmosfera wylewała się z tych ponad 450 stron. Nie umiałam odnaleźć się w tych poplątanych we wszelki możliwy sposób wątkach, a ten wszechobecny chaos powodował ogromne uczucie dezorientacji.
Zwykle lubię historie opowiadane z różnych perspektyw. Tym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
296
165

Na półkach:

To była totalnie dziwna książka. 😳
.
Konstantyn dostaje od tajemniczej kobiety, równie tajemniczy czarny przedmiot, a jakieś typki próbują mu go odebrać w sposób bardzo siłowy. Traci pracę, porywają mu przyjaciela, a żeby rozwiązać te dziwne zagadki jedzie do Włoch, do Florencji, bo tam prowadzą wszelkie tropy...
.
Jeśli mam być całkiem szczera to nie do końca wiedziałam o co chodzi w tej książce, a przysięgam, że przeczytałam ją do końca. Pisana z perspektywy trzech osób, więc nie powinno być najgorzej, bo już nie raz sięgałam po podobne konstrukcje, ale tutaj czułam się jakbym wpadła do bębna pralki. Serio! Zmiana miejsc, zmiana bohaterów, wielowątkowość, no trochę się tu zakręciłam! Ponadto jest w niej ogrom medycyny (akurat za to daję plusa) i równie dużo akcji, takiej dosłownie na pełnej... bo czasem zastanawiałam się co ja czytałam na poprzedniej stronie.
.
Za to końcówka wynagrodziła moje wszystkie męki, bo autorka rozwiązała temat i byłam w stanie sobie jakoś to wszystko poukładać w głowie. 😅
.
Nie mówię, że książka jest zła, ale nie powiem też, że jest dobra. Jest po prostu specyficzna. Zachęcam Was abyście sami mogli wyrobić sobie zdanie na jej temat! 😉

To była totalnie dziwna książka. 😳
.
Konstantyn dostaje od tajemniczej kobiety, równie tajemniczy czarny przedmiot, a jakieś typki próbują mu go odebrać w sposób bardzo siłowy. Traci pracę, porywają mu przyjaciela, a żeby rozwiązać te dziwne zagadki jedzie do Włoch, do Florencji, bo tam prowadzą wszelkie tropy...
.
Jeśli mam być całkiem szczera to nie do końca wiedziałam o...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    52
  • Chcę przeczytać
    47
  • Posiadam
    6
  • Legimi
    2
  • Przeczytane w 2021
    2
  • Posiadam w bibioteczce :)
    1
  • CzytamzLegimi/ EmpikGo
    1
  • Kryminał
    1
  • Polskie
    1
  • Przeczytane w 2021r.
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Utracony element


Podobne książki

Przeczytaj także